Jak postawą ciała i mimiką polepszyć samopoczucie

To, jak siedzimy, stoimy, jaką mamy mimikę, wpływa na nasze samopoczucie. Marszczenie czoła na słońcu pomoże wywołać gniew, a wyprostowane plecy mogą nawet pomóc… w matematycznych zadaniach.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki
Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Jeśli ktoś chce mieć lepszą ocenę na teście z matematyki, oprócz włożenia wysiłku w rozwiązywanie zadań przed klasówką, powinien się wyprostować  – taki wniosek płynie z eksperymentu naukowców z San Francisco State University. Jego uczestnicy – 125 studentów - wykonywało proste obliczenia w przykurczonej lub wyprostowanej pozycji. 

Większość studentów stwierdziła, że łatwiej było im wykonać zadanie w pozycji wyprostowanej, przy czym szczególnie dotyczyło to ochotników, którzy czuli najsilniejszy lęk przed matematyką. „Dla osób, które boją się matematyki, postawa może zrobić ogromną różnicę” - przekonuje autor badania prof. Erik Peper. Autorzy doświadczenia uważają, że tak prosty zabieg, jak wyprostowanie pleców może pomóc w różnych stresujących sytuacjach, nie tylko związanych z matematyką – mogą z niego skorzystać np., sportowcy, muzycy czy mówcy. Zdaniem badaczy zmiana postawy przynosi wyraźne korzyści, ponieważ przykurczona pozycja kojarzy się z wycofaniem, defensywą i może przywołać w mózgu dawne negatywne skojarzenia.

Jeden system

- Umysł i ciało to pewnego rodzaju system naczyń połączonych, które wpływają na siebie nawzajem. Różne pozycje wywołują w nas inne skojarzenia. Kiedy na przykład ktoś w czasie trudnej rozmowy położy nogi na biurku, może poczuć się bardziej pewny siebie i w czasie dyskusji nie da się tak łatwo przekonać do racji drugiej strony. Ważne są też mechanizmy fizjologiczne. Kiedy jesteśmy wyprostowani, lepiej działa przepona, głębiej oddychamy, mózg jest lepiej dotleniony i sprawniej pracuje - wyjaśnia mgr Izabela Kielczyk, psycholog biznesu, coach, trener wyższej kadry menedżerskiej, terapeuta ludzi biznesu.

Jak działają „naczynia połączone” ciała i umysłu, świetnie pokazuje inny eksperyment, przeprowadzony przez zespół z włoskiego Uniwersytetu „Gabriele d'Annunzio”. Badacze sprawdzili w nim, czy mimowolne marszczenie czoła sprowokowane promieniami słonecznymi zwiększy poziom agresji (kiedy ją czujemy, marszczymy właśnie brwi, korzystając z tych samych mięśni). Okazało się, że osoby, które szły w kierunku pod słońce bez okularów słonecznych, donosiły naukowcom o silniejszym poziomie agresji w porównaniu do ochotników, którzy szli zwróceni tyłem do słońca albo mieli założone słoneczne okulary. Nastrój zmieniał się szybko - badacze nie zauważyli wpływu czasu marszu na pojawiające się odczucia.

Najważniejsza jest mimika

Okazuje się, że właśnie mimika twarzy może szczególnie silnie wpływać na umysł. Wskazuje na to projekt badawczy naukowców z Bucknell University, którzy postanowili porównać działanie mimiki z wpływem pozycji ciała i głosu na siłę odczuwanego gniewu, smutku, strachu, szczęścia, obrzydzenia i zaskoczenia. Grupa studentów oceniała swoje odczucia po każdej z cielesnej manipulacji emocjami. Najsilniej na emocje wpływał wyraz twarzy, na drugim miejscu znalazła się postawa ciała, a najsłabiej działał głos. 

Fot. PAP

Depresja ma różne twarze. Nie zawsze smutku.

Jak już pokazali badacze z Monachijskiego Uniwersytetu Medycznego świadome sterowanie mimiką powoduje wyraźne reakcje w mózgu. Poddali oni ochotników zabiegowi wprowadzenia toksyny botulinowej (tzw. botoks), paraliżując w ten sposób mięśnie odpowiedzialne za marszczenie czoła. Potem, z pomocą rezonansu magnetycznego obserwowali mózgi uczestników eksperymentu, podczas gdy ci próbowali przybrać gniewny wyraz twarzy. Spowodowany toksyną paraliż zmienił pracę mózgu – osłabił aktywację lewej części struktury zwanej ciałem migdałowatym i jego współpracę z rejonami w pniu mózgu odpowiedzialnymi za mimowolne reakcje na emocje. Wynik ten silnie wskazuje więc na to, że zwrotna informacja pochodząca z mięśni twarzy wpływa na obszary centralne dla przetwarzania emocji. Biorąc pod uwagę, że ludzie często naśladują wyrazy twarzy innych, rezultat badania może m.in., wyjaśniać sposób, w jaki sposób emocje przenoszą się między ludźmi.

Emocjonalne ciało

Tymczasem fińscy badacze z Uniwersytetu w Turku i innych fińskich ośrodków przekonują nawet, że to m.in. właśnie odczucia w ciele dają początek świadomym uczuciom. Pogrupowali te uczucia na pięć głównych typów – emocje negatywne, pozytywne, funkcje poznawcze, stany somatyczne i choroby. Na przykład wdzięczność odczuwamy głównie w głowie i okolicach serca, miłość praktycznie w całym ciele, a obrzydzenie – głównie w głowie i tułowiu.

Fot. PAP/Zdjęcie ilustracyjne

Iluzje i rzeczywistość: dlaczego czasem sami się oszukujemy?

W fińskim badaniu, tysiąc osób odpowiadało na pytania o setkę różnych uczuć, a także o to, w jakim stopniu doświadczają ich w umyśle i w ciele, jak silne pojawiają się emocje i w jakim stopniu daje się je kontrolować. Potem ochotnicy relacjonowali, jak bardzo podobne do siebie są opisywane uczucia i w którym miejscu ciała ich doświadczają. „Zdobyliśmy silny dowód na to, że ciało bierze udział we wszystkich funkcjach poznawczych i emocjonalnych. Innymi słowy, ludzki umysł jest silnie ucieleśniony” - twierdzi współautorka pracy, znana fińska neurolog prof. Riitta Hari z Uniwersytetu Aalto. 

Hamak w pracy i nauka w ruchu

Czy to wszystko oznacza, że poprzez ciało można świadomie wpływać na nasze emocje i intelekt? 

- Możemy sobie np. poprawić nastrój, korzystając z ciała i jeśli jest to w zgodzie z nami, warto do takiego zasobu sięgnąć. Niektóre firmy nawet montują w swoich siedzibach hamaki czy materace. U części korzystających z nich osób pojawia się większa kreatywność. Hamak i swobodna postawa ciała mogą na przykład skojarzyć im się z wakacjami, przez co zrelaksują się i do głowy zaczną im przychodzić nowe pomysły, na które nie wpadliby przy poczuciu zabiegania. Warto przy tym słuchać swojego ciała, co nam podpowiada – komuś może np. lepiej się rozmawiać gdy chodzi lub stoi i w czasie dyskusji czuje, że chciałby wstać. Powinien to wtedy zrobić - doradza mgr  Izabela Kielczyk.

Fot. K.Kamiński/PAP

Silny stres, a potem wypadają włosy

O wpływie ciała na umysł warto także pamiętać, myśląc o rozwoju dzieci. Pisze o tym znana amerykańska psycholog prof. Sian Beilock w książce „How the body knows its mind” (jak ciało zna swój umysł). „Ruch jest ważny dla każdego, ale szczególnie dla niemowląt i małych dzieci. Ruchliwe dzieci szybciej dokonują postępów w nauce” - przekonuje ekspertka, która twierdzi, że kiedy to możliwe, dobrze jest nawet zrezygnować z pieluchy czy chodzika. Podobnie, ruch ważny jest w szkole. 

„Nie możemy trzymać uczniów uwięzionych w ławkach, musimy sprawić, aby wstali i się ruszali. W przypadku takich przedmiotów jak matematyka czy fizyka, pozwolenie uczniom na doświadczenie różnych koncepcji, których się uczą zmienia sposób, w jaki ich mózgi przetwarzają informacje, co może prowadzić do lepszych wyników w testach” - twierdzi prof. Beilock. W dzisiejszych czasach, stawiających mocno na intelekt, a także zmuszających do przestrzegania rozmaitych norm zachowań opłaci się więc choć trochę pamiętać o ciele i bardziej świadomie z niego korzystać.

Marek Matacz dla zdrowie.pap.pl

Źródła:
https://news.sfsu.edu/news-story/math-good-posture-better-scores
https://www.tandfonline.com/doi/full/10.1080/02699931.2013.801338#.UufoRHco6fX
https://www.tandfonline.com/doi/abs/10.1080/02699930500359617#.UufonXco6fU
https://academic.oup.com/cercor/article/19/3/537/429135
https://www.aalto.fi/news/bodily-sensations-give-rise-to-conscious-feelings
https://www.eurekalert.org/pub_releases/2015-01/uoc-mcn010715.php

ZOBACZ PODOBNE

  • AdobeStock/terovesalainen

    Czy da się uchronić dziecko przed uzależnieniem?

    Maltretowanie w dzieciństwie sprzyja późniejszym nałogom. Podobnie stres w ogóle. Duże znaczenie ma też narażenie na uzależniające substancje w okresie płodowym czy późniejsza łatwa ich dostępność oraz stosowanie przez rówieśników. Jeszcze zanim młodzi ludzie się uzależnią, ich mózgi mogą pracować w zmieniony sposób – donoszą naukowcy.

  • zdj. AdobeStock

    Schizofrenia - odczarować mit zastrzyku

    Schizofrenia to przewlekła choroba, którą trzeba leczyć. Leczyć nowocześnie. Odczarować mit, że zastrzyk to jest jakaś kara. O chorobie, jej obrazie kiedyś i dziś, opowiada dr n. med. Iwona Patejuk-Mazurek, specjalistka psychiatrii, kierująca Centrum Zdrowia Psychicznego w Pruszkowie.

  • AdobeStock/Marco

    Przytulaj (się) każdego dnia

    W różnych kalendarzach znajdziemy co najmniej kilka „dni przytulania”. Może jednak nie warto czekać po prostu przytulać się codziennie? Szczególnie, że jest to nie tylko przyjemne, ale także ma wiele korzyści zdrowotnych.

  • Adobe

    Zanurz się w lesie, odzyskaj zdrowie

    „Leśne kąpiele” polegają na świadomym przebywaniu w lesie i zanurzeniu się w doznaniach, jakie oferuje natura. Praktyka ta nie wymaga intensywnego wysiłku fizycznego – służy relaksacji i doświadczaniu świata wszystkimi zmysłami. W badaniach naukowych wykazano, że korzyści, jakie niesie dla zdrowia, są zaskakujące duże jak na tak niewielki wysiłek.

NAJNOWSZE

  • AdobeStock/ JFontan

    Limit na żywienie

    Żywienie medyczne wspiera chorego w trakcie leczenia, ale ma zastosowanie także przed rozpoczęciem terapii oraz podczas rekonwalescencji, a w niektórych chorobach istnieje konieczność stałego wspierania chorego. Jak więc to możliwe, że to procedura limitowana?

  • Żelazo – toksyczne, ale niezbędne

  • Wyzwania medycyny: choroby neuronu ruchowego

  • Czy da się uchronić dziecko przed uzależnieniem?

  • Schizofrenia - odczarować mit zastrzyku

  • Adobe

    Medycyna uczy się na swoich błędach

    Współczesna medycyna wyrosła na historii wielu spektakularnych pomyłek. Do dziś są one analizowane przez naukowców i podawane studentom ku przestrodze. Niestety dawne teorie mogą też inspirować szarlatanów doby internetu, którzy wciąż próbują „leczyć” lewatywami, oczyszczającymi miksturami, pestkami moreli czy nawet ropuszym jadem.

  • Nauka kontra łysienie – mecz wciąż trwa

  • Późniejsze przejście menopauzy wiąże się ze zdrowszymi naczyniami krwionośnymi