Filiżanka espresso elementem terapii raka?
Autorka: Monika Grzegorowska
Zespół badaczy z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu przedstawili dowody, które łączą kofeinę z działaniami przeciwnowotworowymi. Jeśli przyszłe badania potwierdzą te obserwacje, może się okazać, że w przyszłości kawa może być elementem terapii, choć raczej nie w formie napoju latte, lecz precyzyjnie dawkowanego preparatu.

Na początku trzeba jednak podkreślić: naukowcy przestrzegają, żeby nie traktować kawy jak leku na raka – ich badania wskazują jedynie na jej potencjał jako naturalnego związku wspomagającego leczenie. Zaznaczają też, że badanie przeprowadzono w warunkach laboratoryjnych, z zastosowaniem dawek znacznie wyższych, niż bezpiecznie możliwe do uzyskania przez picie kawy.
Zacznijmy jednak od tego, że badania epidemiologiczne na całym świecie wiążą wyższe spożycie kawy ze spadkiem śmiertelności i zmniejszeniem zachorowań na choroby neurologiczne i metaboliczne, w tym chorobę Parkinsona i cukrzycę typu 2. Ponadto istnieją dowody na to, że wyższe spożycie kawy wiąże się z niższym wskaźnikiem zachorowań na raka jelita grubego i odbytnicy, a także raka piersi, endometrium i innych nowotworów, chociaż w przypadku niektórych z nich wyniki są sprzeczne.
Badania te odzwierciedlają chemoprewencyjne działanie kawy. Istnieją również dowody na to, że spożycie tego napoju może mieć działanie terapeutyczne w przypadku niektórych postaci raka piersi i jelita grubego, co wymaga jednak dalszych badań. Mechanizmy związane z chemoprewencyjnym lub chemioterapeutycznym działaniem ponad tysiąca pojedynczych związków zawartych w palonej kawie są złożone i mogą się różnić w zależności od choroby.
Działanie przeciwnotworowe i terapeutyczne kawy
Chociaż palone ziarna i parzona kawa zawierają wysokie poziomy kofeiny – dla której najczęściej wielu z nas codziennie sięga po filiżankę - w napoju tym znajduje się też kilkaset pojedynczych związków pochodzenia fitochemicznego, w tym kwas chlorogenowy/lignany, alkaloidy, polifenole, terpenoidy, melanoidyny, witaminy i metale. Spożycie kawy i zmniejszone ryzyko zachorowania na raka zostały dokładnie przebadane, a liczne badania potwierdzają odwrotną zależność między wysokim spożyciem kawy a zmniejszonym ryzykiem zachorowania na raka.
Wrocławscy naukowcy poszli o krok dalej i zbadali, jak kofeina działa, gdy nowotwór już nas zaatakuje. I okazuje się, że także w takim przypadku kawa jest naszym sprzymierzeńcem, może bowiem zaburzać cykl życia komórek nowotworowych, blokować mechanizmy naprawy DNA i zwiększać wrażliwość na chemioterapię. Może także działać prooksydacyjnie – wywoływać stres oksydacyjny, który dla zdrowych komórek bywa groźny, ale dla nowotworowych może być zabójczy.
– Kofeina może wzmacniać działanie chemioterapii i radioterapii, ponieważ hamuje kluczowy szlak naprawy DNA, co prowadzi do śmierci komórek nowotworowych. Działa też jako antagonista receptora adenozyny A2A, dzięki czemu może wspomagać układ odpornościowy w walce z nowotworem. Dodatkowo kofeina ma właściwości prooksydacyjne w komórkach rakowych, co zwiększa ich podatność na leczenie – mówi dr Nina Rembiałkowska z Katedry i Zakładu Biologii Molekularnej i Komórkowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Kofeina jako „wzmacniacz” terapii
Z badań wrocławskiego zespołu wynika, że kofeina może wspomagać działanie znanych leków przeciwnowotworowych, takich jak cisplatyna, doksorubicyna czy oksaliplatyna. W połączeniu z nimi zwiększa liczbę komórek nowotworowych, które wchodzą na drogę nieodwracalnych uszkodzeń i apoptozy, czyli zaprogramowanej śmierci.
Co ciekawe, kofeina może też wpływać na system immunologiczny w kontekście nowotworów.
„W środowisku guza często dochodzi do »uśpienia« komórek odpornościowych przez cząsteczkę adenozyny. Kofeina, blokując jej działanie, może przywracać zdolność układu immunologicznego do atakowania komórek rakowych. W badaniach na myszach wykazano, że zwierzęta otrzymujące kofeinę rzadziej rozwijały guzy i miały silniejszą odpowiedź immunologiczną” – wyjaśniają naukowcy.
Kofeina nie dla każdego
Trzeba jednak wiedzieć, że nie każdy reaguje na kofeinę tak samo. Choć szybko ją metabolizujemy, to jednocześnie oddziałuje ona intensywnie na nasz układ nerwowy czy odpornościowy. Zależy to m.in. od wariantów genów CYP1A2 i ADORA2A – osoby z tzw. wolnym metabolizmem kofeiny mają ją dłużej w krwiobiegu, co może wzmacniać jej działanie, zarówno to korzystne, jak i potencjalnie szkodliwe.
– Zaskoczeniem podczas pracy nad przeglądem były dwie rzeczy. Po pierwsze, działanie kofeiny może być skrajnie różne w zależności od dawki: niskie dawki działają ochronnie, antyoksydacyjnie, a wysokie szkodliwie na komórki rakowe, prooksydacyjnie. Po drugie, genetyka pacjenta może znacząco wpływać na skuteczność i bezpieczeństwo działania kofeiny. U niektórych osób może być zatem bardziej skuteczna przeciwnowotworowo niż u innych – przyznaje dr Rembiałkowska.
Pamiętaj: kawa to nie lek
Naukowcy przestrzegają, by nie traktować kofeiny jako cudownego lek, bo jej działanie zależy od kontekstu i dawkowania.
– Dawki kofeiny skuteczne w badaniach in vitro (100–500 µM) są znacznie wyższe niż te osiągane po wypiciu kawy (około 10 µM po 200 mg kofeiny) – wyjaśnia dr Rembiałkowska.
Oznacza to, że biologicznie aktywne stężenia wykorzystywane w badaniach przewyższają to, co można bezpiecznie osiągnąć poprzez picie kawy. Dlatego potrzebne są dalsze badania nad bezpiecznym zwiększaniem dawek w warunkach klinicznych.