Złamane i szczęśliwe serca – również w medycynie

Takotsubo, czyli zespół złamanego lub szczęśliwego serca daje objawy kliniczne identyczne do zawału i potencjalnie zagraża życiu. Pojawia się najczęściej, gdy dochodzi do silnych przeżyć. I choć najczęściej choroba ustępuje sama, nie pozostawiając śladów, to w ostrym stanie pacjent wymaga opieki na intensywnej terapii, by uniknąć groźnych powikłań.

AdobeStock/OlegD
AdobeStock/OlegD

Nazwa choroby opisanej po raz pierwszy w 1990 roku pochodzi z języka japońskiego i oznacza naczynie służące do połowu ośmiornic. W ostrym stanie lewa komora serca przypomina bowiem taki właśnie przekrzywiony dzban z węższą szyjką. 

„Jeden fragment lewej komory serca kurczy się bardzo mocno, inny jest rozdęty jak dzban i przestaje funkcjonować. Zadziwiające jest, że po kilku dniach, czasem tygodniach, choroba ustępuje i nie pozostawia w mięśniu sercowym śladów. Nie oznacza to jednak, że pacjent nie wymaga w tym okresie żadnego leczenia” – podkreśla dr hab. med. Marcin Fijałkowski, ordynator Oddziału Szybkiej Diagnostyki Kardiologicznej w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku na łamach portalu Po Dyplomie.

Takotsubo – rozpoznanie i leczenie

Dr Fijałkowski wyjaśnia, że pacjent, który trafia w stanie ostrym do szpitala, ma objawy zawału, zmiany w badaniu EKG, podwyższony poziom enzymów sercowych i biomarkerów, duszność lub podobne do bólów wieńcowych dolegliwości w klatce piersiowej – ale koronarografia, czyli ocena naczyń wieńcowych nie pokazuje żadnych zmian. Powinien jednak trafić na intensywną terapię, bo „w ostrej fazie mogą wystąpić powikłania identyczne jak w prawdziwym zawale”. 

„Zespół takotsubo może przebiegać w łagodny sposób, ale może też powodować liczne powikłania. Najczęstszym jest ostra niewydolność serca. Może również dojść do obrzęku płuc, wstrząsu kardiogennego, zaburzeń rytmu serca. W skrajnych sytuacjach – do pęknięcia ściany lewej komory” – wylicza prof. Marcin Grabowski z I Katedry i Kliniki Kardiologii WUM. 

Takotsubo rozpoznaje się u 1–3 proc. pacjentów, którzy trafiają do szpitala z podejrzeniem zawału serca. I choć, jak stwierdza dr hab. Monika Budnik z Kliniki Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medyczniego, nie ma specyficznych zaleceń, jeśli chodzi o leczenie, to postępuje się jak w przypadku niewydolności serca. 

„Konieczne jest także leczenie przeciwkrzepliwe do momentu ustąpienia zaburzeń kurczliwości. W pierwszej fazie choroby tzn. w ciągu pierwszych 48–72 godzin pacjent wymaga hospitalizacji. Później postępowanie zależy od tego, jak szybko powraca funkcja lewej komory” – zaznacza specjalistka. 

Takotsubo – nazwa i przyczyny

Za zespołem złamanego serca stoi najczęściej silny wstrząs psychiczny lub fizyczny, choć nie zawsze musi być związany z negatywnymi emocjami: utratą bliskiej osoby, zerwaniem związku, przeżytym kataklizmem czy przegraną drużyny, której się kibicuje. W Japonii wiele przypadków obserwowano np. po trzęsieniach ziemi. Czasem takotsubo ma związek z bardzo pozytywnym wydarzeniem, np. ślubem czy dużą wygraną. Dlatego pojawiła się alternatywna nazwa – zespół szczęśliwego serca.

W większości przypadków pacjentami są kobiety (90 proc.), głównie w wieku pomenopauzalnym, choć zdiagnozowano go również u wcześniaka urodzonego w 28. tygodniu ciąży. 

W 2015 roku w rejestrze pacjentów prowadzonych przez ośrodek w Zurychu odnotowano 1750 przypadków, ale eksperci wskazują, że dane mogą być niedoszacowane, bo wciąż kwalifikuje się tę dolegliwość jako zawał serca, a „brak zmian w koronarografii tłumaczy się np. tym, że skrzeplina się rozpuściła”.

„Żeby prawidłowo postawić diagnozę, należy w ciągu pierwszej doby od pojawienia się objawów wykonać badanie echokardiograficzne. A nie zawsze tak się dzieje” – wskazuje dr hab. Monika Budnik z I Katedry i Kliniki Kardiologii WUM.

Autorka

Klaudia Torchała

Klaudia Torchała - Z Polską Agencją Prasową związana od końca swoich studiów w Szkole Głównej Handlowej, czyli od ponad 20 lat. To miał być tylko kilkumiesięczny staż w redakcji biznesowej, została prawie 15 lat. W Serwisie Zdrowie od 2022 roku. Uważa, że dziennikarstwo to nie zawód, ale charakter. Przepływa kilkanaście basenów, tańczy w rytmie, snuje się po szlakach, praktykuje jogę. Woli małe kina z niewygodnymi fotelami, rowery retro. Zaczyna dzień od małej czarnej i spaceru z najwierniejszym psem - Szógerem.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ WIĘCEJ

  • Adobe

    Trąd powraca?

    Informacje o nowych przypadkach trądu w Rumunii i Chorwacji zwróciły uwagę Europy na chorobę, którą zwykło się uważać za należącą do przeszłości. Służby sanitarne w obu krajach uspokajają: nie ma zagrożenia epidemią. Jednocześnie eksperci przypominają, że trąd – dziś określany jako choroba Hansena – nigdy nie zniknął, a jego obecność w Europie jest konsekwencją globalnej mobilności i wieloletniego okresu wylęgania.

  • Adobe

    Nosiciele Li-Fraumeni: skazani na nowotwór

    Zespół Li‑Fraumeni to predyspozycja genetyczna, która sprawia, że u dzieci mogą rozwijać się rzadkie i agresywne nowotwory, często we wczesnym wieku, a standardowe leczenie wymaga szczególnej ostrożności. Prawdopodobieństwo zachorowania szacuje się na 80 proc. 

  • Adobe Stock

    Zawał serca – stan nagły, na który możemy pracować latami

    Zawał to stan nagły, choć możemy latami na niego pracować. Niektóre z czynników są niezależne od nas, jednak w dużej mierze gubią codzienne niezdrowe nawyki. Jak rozpoznać zawał i czym on w ogóle jest, wyjaśnia prof. Marek Gierlotka, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

  • Adobe Stock

    Jelita wpływają na odporność i nastrój

    Jelita potrafią produkować aż 90 proc. serotoniny, czyli hormonu szczęścia, który wpływa na nastrój i samopoczucie. Zaburzenia mikrobioty mogą przyczyniać się do depresji, lęków i chronicznego zmęczenia, które dotykają coraz więcej Polaków – wynika z raportu „Stan jelit Polaków 2025”.

NAJNOWSZE

  • Adobe Stock

    Przeciwko pneumokokom mamy broń nowej generacji, której nie używamy

    Penumokoki to bakterie, przeciwko którym mamy bardzo skuteczną ochronę – szczepienia. Sęk w tym, że przeciwko najgroźniejszym serotypom, które są wielolekooporne, nie uodparniamy najmłodszych w ramach obowiązkowych szczepień. Dlaczego? – wyjaśnia dr n. med. August Wrotek, specjalista pediatrii, członek zarządu Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego.

  • Ile NFZ zapłacił w 2024 roku za zdrowie jednego pacjenta?

  • Nowe badania na temat alkoholu – groźne nawet małe ilości

  • Nosiciele Li-Fraumeni: skazani na nowotwór

  • Zawał serca – stan nagły, na który możemy pracować latami

  • Adobe

    Trąd powraca?

    Informacje o nowych przypadkach trądu w Rumunii i Chorwacji zwróciły uwagę Europy na chorobę, którą zwykło się uważać za należącą do przeszłości. Służby sanitarne w obu krajach uspokajają: nie ma zagrożenia epidemią. Jednocześnie eksperci przypominają, że trąd – dziś określany jako choroba Hansena – nigdy nie zniknął, a jego obecność w Europie jest konsekwencją globalnej mobilności i wieloletniego okresu wylęgania.

  • Od czego zależy, kto doznaje stresu pourazowego?

  • Odżywianie a indeks studencki

Serwisy ogólnodostępne PAP