Materiał promocyjny

Debata HAI: należy ograniczyć dostępność uzależniających młodzież produktów z nikotyną

Brak regulacji i „dziurawe” prawo powodują, że produkty zawierające nikotynę wjeżdżają do Polski, są ogólnie dostępne, a to prowadzi do uzależnień - to główny wniosek płynący z debaty „Jak uzależnia się młody człowiek? Systemowe rozwiązania przeciwdziałające uzależnieniom dzieci i młodzieży. Papierosy i nowe produkty bazujące na nikotynie", która odbyła się w Centrum Prasowym PAP.

AdobeStock
AdobeStock

Debatę o kryzysie zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży oraz rosnących uzależnieniach zainicjowała Human Answer Institute. W dyskusji wzięli udział przedstawiciele środowiska lekarskiego i psychologicznego, eksperci zdrowia publicznego oraz reprezentanci młodzieży.

Uczestnicy debaty podkreślali, że od lat widoczny jest w Polsce kryzys zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży oraz rosnące zagrożenia dotyczące uzależnień. Eksperci stwierdzili, że aby szukać dróg zaradczych, trzeba poznać skalę i realne przyczyny zjawiska. Dopiero na tej podstawie i z udziałem tych, których to dotyczy, można budować tezy w kontekście rozwiązania problemu.

„Istotna jest również odpowiedzialność środowiska lekarskiego w komunikacji z młodymi. Tu konsensus środowiska medycznego jest jasny: lekarz nie ma prawa mówić, że coś jest zdrowsze lub mniej zdrowe, jeżeli chodzi o produkty zawierające nikotynę” – podkreślił dr Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej i przypomniał, że w profilaktyce młodzieży nie ma miejsca na „mniej szkodliwe” nikotynowe kompromisy.

Jak zauważył dr Jankowski są sposoby leczenia nałogu nikotynowego, nie w stu procentach skuteczne, ale „minimalna interwencja terapeutyczna, czyli lekarz mówi pacjentowi o szkodliwości palenia” ma swoją skuteczność. „Myślę, że to jest też kamyczek do naszego ogródka jako środowiska medycznego. Musimy być bardziej uwrażliwieni na te minimalne interwencje, ale również na to, jak dalej poprowadzić pacjenta w nałogu nikotynowym, który chce rzucić palenie” - przyznał prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

Również Andrzej Parafianowicz z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH zwracał uwagę na konieczność ograniczenia dostępności - nie tylko dla młodzieży - do produktów zawierających nikotynę i podobne uzależniające związki chemiczne.

„Wprowadzanie kilka razy w roku coraz to nowych produktów tylko przez jedną firmę powoduje, że powstają ogromne przestrzenie, które nie podlegają regulującym przepisom w Polsce. Rodzi nam się szeroka szara strefa, która właściwie niszczy zdrowie Polaków” - stwierdził Andrzej Parafianowicz z-ca dyrektora ds. Analiz i Strategii w Zdrowiu Publicznym Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH.

„Nowelizowaliśmy ustawę antytytoniową, w tym roku już trzy razy. Mamy kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt definicji różnych wyrobów zawierających nikotynę i podobne substancje. Można sprzedawać produkty - przeważnie chińskie, smakowe, niezawierające tytoniu. Ale jest nikotyna na sprasowanym glikolu. To jest dostępne choć nielegalne, można to sprzedawać w internecie. Mimo, że jest zakaz sprzedaży w Polsce wyrobów okołotytoniowych przez internet. Tego typu produkty są odpowiednikiem około trzech paczek papierosów. Składają się wyłącznie z glikolu i substancji smakowych. Kosztują około 30 zł, po podniesieniu akcyzy będzie trochę drożej. Przerażające jest to, że instytucje państwowe nic z tym nie robią. Producenci i importerzy mówią, że ten towar ma odzwyczajać młodzież od palenia. Co gorsza, nikt tego w Polsce nie bada” - mówił Andrzej Parafianowicz.

Z kolei Krzysztof Łanda, ekspert Health Care System, były wiceminister zdrowia, podkreślał, że „nadregulacja” przepisów może skutkować wzrostem popytu na używki, zwłaszcza w „szarej strefie”, a tym samym wzrostem uzależnień.

„Restrykcyjna polityka zakazów nie sprawdziła się i nie sprawdza się na świecie. W Polsce powinniśmy poszukiwać optimum regulacji. Brak regulacji i >>dziurawe<< prawo powodują, że takie produkty wjeżdżają do Polski i nie są potem kontrolowane. Brak regulacji oczywiście jest bardzo szkodliwy, ale również nadregulacja jest bardzo szkodliwa, dlatego że prowadzi właśnie do tych wszystkich efektów negatywnych z rozwojem nielegalnego importu, przestępczości itd.” - powiedział Krzysztof Łanda z Health Care System.

Ekspert przypomniał, że oprócz nikotyny uzależnieni od używek pochłaniają mnóstwo toksycznych substancji. „Największym świństwem jest normalny, zwykły papieros. Razem z paleniem substancji >>odtytoniowych<< pochłaniamy co najmniej 20 substancji supertoksycznych, rakotwórczych. Skandalem jest, że nie eliminujemy skutecznie palenia papierosów w Polsce” - ocenił Krzysztof Łanda.

Zastanawiano się, jak uzależnienia - pojawiające się już jako problem systemowy - zlikwidować i w jaki sposób uzależnia się młody człowiek. Na pytanie: czy są możliwe rozwiązania systemowe, mające na celu likwidację uzależnień młodych, starał się odpowiedzieć prof. Edward Gorzelańczyk z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.

„Trzeba by zmienić organizację dotyczącą opieki państwa nad uzależnionymi, czyli zmedykalizować opiekę. Wywrócić jakby do góry nogami system, który jest. W tej chwili, niestety systemu nie da się obalić. Dlatego, że ogromna większość środków, która jest związana z tym, co nazywamy uzależnieniem, idzie na działania niemedyczne” - stwierdził prof. Edward Gorzelańczyk.

„Młodzi uzależniają się szybciej niż dorośli. Ich mózg wciąż dojrzewa, silniej reaguje układ nagrody, słabsza jest kontrola wykonawcza, a nawyki kształtują się w warunkach presji rówieśniczej, stresu szkolnego i wpływu mediów społecznościowych. Z tego wynika priorytet profilaktyki” - powiedziała Dorota Kubiak, psycholożka Centrum CBT.

Jak wskazała Dorota Kubiak, młody człowiek „uzależnia się inaczej niż osoba dorosła”, a głównie wpływa na to tzw. sfera biologiczna. „Mózg młodego człowieka cały czas się rozwija, on się tworzy, te połączenia neuronalne powstają. Układ nagrody, czyli zapotrzebowanie na dopaminę jest zdecydowanie wyższe. Młody człowiek uzależnia się szybciej właśnie przez to, że połączenia się tworzą w mózgu, młody człowiek uczy się właśnie regulacji emocji, uczy się siebie. Drugą ważną sferą, o której należy powiedzieć jest ta sprawa wpływu środowiska. Młody człowiek chce przynależeć do grupy, jest bardzo mocny wpływ na przykład mediów społecznościowych, czy też jest to związane ze stresem, czy w szkole” - Dorota Kubiak wskazała na inny poziom uzależnień młodych i dorosłych.

Terapeutka zaapelowała, żeby zapobiegać potencjalnym uzależnieniom, a nie tylko je leczyć. „Ważna jest promocja zdrowego stylu życia, ale też psychologia na wysokim poziomie w szkołach - uczenie dzieciaków, jak radzić sobie z emocjami, jak rozmawiać o celach, wartościach. Praca z psychologiem ma kluczowe znaczenie” - przekazała Dorota Kubiak.

Wnioski psycholożki z Centrum CBT potwierdził Filip Hornik, przedstawiciel Akcji Uczniowskiej, który zauważył, że pokolenie urodzone od 2000 do 2014 roku, jest ekstremalnie podatne na wszelkie uzależnienia.

„Uzależniamy się od wszystkiego. Oprócz wyrobów nikotynowych, mam na myśli także alkohol. W kontekście młodego społeczeństwa to uzależnienie od alkoholu zaczyna pikować, niestety. Jest też uzależnienie od mediów społecznościowych, od cukru, od niezdrowej żywności, od zakupów, to też jest bardzo popularne. Konsumpcjonizm to też jest coś, co bardzo mocno trafia w psychikę młodego człowieka” - stwierdził Filip Hornik.

Uczestnicy debaty zauważyli, że istotne staje się uczenie młodych samoregulacji, pracy ze stresem i snem, budowanie kompetencji społecznych oraz „planów odmowy”. Bez tego nawet najlepsze przepisy nie rozwiążą problemów codzienności, w której presja, nuda czy lęk popychają młodych do sięgania po nikotynę.

„Edukować z udziałem młodzieży. Tak, aby trafić do młodzieży, czyli w procesie tworzenia tej edukacji rozmawiać z młodzieżą. My wiedzę ekspercką zostawiamy ekspertom, wiedzę medyczną zostawiamy medykom, profesorom. Jako młodzi ludzie oczekujemy po prostu od ustawodawców współpracy z nami, z młodzieżą, z ekspertami, aby stworzyć jasną, sensowną profilaktykę zdrowotną w szkołach” - mówił Filip Hornik, przedstawiciel Akcji Uczniowskiej.

Jak podkreślali eksperci, konieczna jest praktyczna konsekwencja nowego wymiaru edukacji: koniec z kampaniami „dla młodych, ale bez młodych”. Potrzebne są krótkie, interaktywne formaty: warsztaty rówieśnicze, scenki, projekty w terenie, krótkie wideo, współtworzone i współprowadzone przez młodzież.

Jak podkreśliła Dorota Kubiak z Centrum CBT należy „zapobiegać, a nie leczyć” czyli promować zdrowy styl życia. „Ale też psychologię na wysokim poziomie w szkołach, czyli uczenie dzieciaków, jak radzić sobie właśnie z emocjami, jakie są cele, wartości. Praca z psychologiem ma kluczowe znaczenie; żeby uczyć dzieciaki, promować zdrowy styl życia i stosować terapię, jeśli już się pojawi uzależnienie” - stwierdziła psycholożka.

„Edukacja jest niezwykle ważna, ale ta edukacja musi być wprowadzona ze zrozumieniem komunikacyjnym młodego pokolenia. Oni już nas nie słuchają. Mamy do czynienia bowiem z nadmiarem edukacji >>ex cathedra<< i niedostosowaniem języka i formy do tego, jak dziś uczą się i komunikują nastolatki. Jeżeli my, ludzie komunikacji, marketingu, nie zmienimy stylu działań, to nic z tego nie wyniknie” – podkreśliła Katarzyna Życińska, prezeska 38Content Communication.

„Mam wrażenie, że nasze kampanie społeczne zamknęły się na trendach 20 lat wstecz, może 15 lat wstecz. Nie ma zrozumienia potrzeb młodego pokolenia, ich stylu języka. Ich nowych liderów opinii, tych, kogo oni słuchają, jak chcą być młodzi, jak chcą być przynależni do konkretnego środowiska. Jeżeli my, ludzie komunikacji, marketingu, nie zmienimy stylu tak naprawdę działań, nie zmienimy i nie zrozumiemy, nie wejdziemy głębiej właśnie w to środowisko, to nie osiągniemy satysfakcjonujących skutków” - oświadczyła Katarzyna Życińska.

Źródło informacji: PAP MediaRoom
 

ZOBACZ WIĘCEJ

  • Adobe Stock

    Ile NFZ zapłacił w 2024 roku za zdrowie jednego pacjenta?

    W 2024 roku koszt leczenia pacjenta wyniósł średnio 5250 zł. Łącznie na świadczenia i leki Narodowy Fundusz Zdrowia wydał w tym czasie blisko 169 mld zł, a na najdroższe terapie 100 chorujących przeznaczył 357 mln zł – wynika z analizy kosztów przygotowanej przez płatnika.

  • AdobeStock/Robert Ruidl

    Wojna to wyzwanie dla systemu ratownictwa. Lepiej być przygotowanym.

    Wojna w Ukrainie uświadamia, jakie znaczenie ma przygotowanie szpitali, służb ratowniczych i administracji zdrowotnej na sytuacje ekstremalne – od braków personelu, leków i sprzętu, po konieczność podejmowania dramatycznych decyzji dotyczących priorytetów medycznych i logistycznych. Czy jesteśmy na to gotowi?

  • Adobe Stock

    Niepełnosprawności często nie widać

    Co dziesiąta osoba w Polsce posiada ważne orzeczenie o niepełnosprawności lub jej stopniu. U wielu osób bywa niewidoczna, ale daje o sobie znać na co dzień. Jest skutkiem urazów i chorób m.in. neurologicznych, psychicznych, metabolicznych, krążenia. Większość osób z niepełnosprawnościami nie rzuca się w oczy, choć nie oznacza to, że funkcjonuje normalnie. Zawodzi je nie tylko system, ale też często niewrażliwość społeczna.

  • Canvy

    Ocena efektów promocji zdrowia personelu

    Materiał partnerski

    Jak w zakładach pracy wyjść z pułapki „robimy, bo modne” i zacząć mierzyć realne rezultaty działań prozdrowotnych?

NAJNOWSZE

  • Adobe Stock

    Fizjoterapeuci – niewykorzystany potencjał

    Już w pierwszych tygodniach życia dziecka w ciele pojawia się fizjologiczna asymetria, która niekontrolowana może się utrwalić, a niewychwycona prowadzić do powstania wad postawy, zmiany wzorców ruchowych, a nawet wpływać na jakość wymowy. Dlatego profilaktyka powinna zaczynać się od narodzin. Fizjoterapeuci posiadają unikalną wiedzę w zakresie profilaktyki, ale wciąż czują się pomijani. Można zacząć od włączenia ich w wizyty domowe u kobiety po porodzie, w bilans zdrowotny lub coroczną ocenę postawy ciała w szkołach – przekonuje dr hab. Agnieszka Stępień, prezeska Krajowej Rady Fizjoterapeutów.

  • Antybiotyk to nie lek na przeziębienie

  • Bunt nastolatka może przykrywać jego problemy

  • Liszaje – wspólna nazwa, odmienne mechanizmy

  • Tej zimy grypa ma być groźniejsza niż w poprzednich sezonach

  • Od opiatów do makowca

    Wigilijny makowiec to symbol świąt i nieodłączny element rodzinnych spotkań, ale makowa masa skrywa tajemnicę, która może zaskoczyć – spożycie większej porcji nasion maku bywa przyczyną fałszywie dodatnich wyników testów na opioidy. Mak jest bowiem niezwykłą rośliną. To z jego soku wyizolowano jedne z najważniejszych leków przeciwbólowych, a jednocześnie to on odpowiada za jeden z najpoważniejszych problemów zdrowia publicznego - epidemię uzależnień.

  • Od czego zależy, kto doznaje stresu pourazowego?

  • Odżywianie a indeks studencki

Serwisy ogólnodostępne PAP