Zapisz się na nasze powiadomienia, a nie ominie Cię nic, co ważne i intrygujące w tematyce zdrowia.
Justyna Wojteczek
redaktor naczelna zdrowie.pap.pl
Nie wszyscy uzależnieni od hazardu są w stanie zrezygnować z grania całkowicie. Z tego powodu niektórzy wolą nie podejmować terapii w ogóle. Z myślą o takich osobach naukowcy z Instytutu Psychiatrii i Neurologii chcą poszerzyć ofertę terapeutyczną i stworzyć wytyczne dotyczące kontrolowanego grania w gry hazardowe.
Aż 75 proc. 16-17 latków inicjację nikotynową przeszło przed 15. rokiem życia. Większość z nich – 58 proc. - sięgnęła po e-papierosy, głównie z ciekawości smaku. Największym wzięciem cieszą się te o smakach owocowych lub w typie słodyczy. Dlatego państwo polskie powinno podjąć zdecydowane kroki w kierunku ograniczenia dostępności tej używki.
Światowy Dzień bez Tytoniu 2024 to niezwykła okazja, aby zaapelować do decydentów o ochronę przed drapieżnymi taktykami marketingowymi przemysłu tytoniowego. Branża ta celuje w młodzież, aby zapewnić sobie zyski, tworząc nową falę uzależnień. Dzieci używają e-papierosów częściej niż dorośli, a globalnie szacuje się, że 37 milionów młodych ludzi w wieku 13-15 lat używa tytoniu - apeluje Polskie Towarzystwo Chorób Płuc.
Szacuje się, że ok. 2 proc. populacji ogólnej przyjmuje leki w sposób niewłaściwy, mający cechy uzależnienia. Niebezpieczne są m.in. benzodiazepiny oraz leki „Z”, czyli niebenzodiazepinowe leki nasenne, a także barbiturany. Do tego należałoby doliczyć substancje przeciwbólowe, zwłaszcza syntetyczne opioidy.
Fentanyl to syntetyczny opioidowy lek przeciwbólowy nawet 100 razy silniejszy od morfiny. Podobnie jak ona często sprzedawany jest również jako narkotyk. Silnie uzależnia i łatwo zabija przez przedawkowanie. Wydaje się również drastycznie oddziaływać na rozwój płodu. W USA o fentanylu, często łączonym z innymi niebezpiecznymi substancjami, mówi się w kontekście kolejnej, czwartej już fali kryzysu uzależnień. Są sygnały, że teraz pojawia się również w Polsce.
Od papierosów ludzie uzależniali się biologicznie, media społecznościowe zaś uwięziły pokolenie Z (tzw. zetki albo zoomerów) w sieci. Nie tylko tej internetowej, ale też sieci lęków: przed byciem poza, że komuś nie odpiszę, nie obsłużę wszystkich „znajomych”. Przeciętny amerykański nastolatek otrzymuje obecnie 237 powiadomień dziennie, czyli około 15 co godzinę. Ale bycie non stop online ma fatalne skutki na wielu płaszczyznach.
Kiedy w minionej dekadzie smartfony wchodziły w codzienność naszych dzieci, nie wiedzieliśmy, jakie będą tego konsekwencje. Dziś, kiedy liczne badania przekonują, że nie jest to dobry kierunek, wiele krajów na świecie wprowadza zakazy używania telefonów i podobnych urządzeń na terenie szkoły. Tymczasem polskie ministerstwo edukacji wbrew tym trendom... wprowadza e-podręczniki.
Samotne, bez przyjaciół, z gorszymi od poprzedników osiągnięciami szkolnymi. Pokolenie Z w wielu krajach na całym świecie cierpi psychicznie: jest więcej prób samobójczych i depresji. Przygnębieni młodzi ludzie z opóźnieniem zakładają rodziny, rozpoczynają kariery. A to oznacza, że całe społeczeństwa poniosą konsekwencje socjologiczne i gospodarcze pewnych zaniechań - wynika z rozważań psychologa społecznego Jonathana Haidta.
Liczba użytkowników internetowych komunikatorów liczona jest w miliardach. Tymczasem mózg człowieka nie jest do tego dostosowany – brakuje mu wielu bodźców, które zapewnia naturalny kontakt z innymi. Badania sugerują różne tego skutki, w tym nawet zaburzony rozwój mózgu w przypadku najmłodszych.
– Czy robimy wszystko, żeby ograniczyć dostępność alkoholu? Bo to ona we wszystkich badaniach jest wskazywana jako podstawowa przyczyna rozpowszechnienia problemu. Łatwiej i więcej się kupuje, więc więcej się pije. A to powoduje więcej problemów zdrowotnych i społecznych – mówi dr Bohdan Woronowicz, psychiatra, certyfikowany specjalista i superwizor psychoterapii uzależnień.
Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.