Czy zmiana czasu szkodzi?

Pod koniec października 2025 r. nastąpi kolejna zmiana czasu – będziemy mogli spać o godzinę dłużej. Jednak cenę za to zapłacimy później, przechodząc znowu na sztuczny czas letni. Czy takie zmiany są szkodliwe dla zdrowia? Co na ten temat mówią badania?

Adobe Stock
Adobe Stock

Czy zmiana czasu szkodzi na zdrowie?

Sezonowa zmiana czasu w niewielkim, ale mierzalnym stopniu odbija się negatywnie na zdrowiu Amerykanów – to główny wniosek z badania przeprowadzonego niedawno przez zespół ze Stanford University. 

Naukowcy porównali w skali całego kraju, jak trzy różne polityki czasowe – stały czas standardowy, stały czas letni oraz dwa razy w roku wprowadzana zmiana czasu – mogą wpływać na rytmy dobowe ludzi, a w konsekwencji na ich zdrowie. Jak przypominają eksperci, rytm dobowy to wrodzony, około 24-godzinny biologiczny zegar organizmu, który reguluje liczne kluczowe procesy. 

„Odkryliśmy, że pozostanie przy stałym czasie – zarówno standardowym, jak i letnim – jest zdecydowanie lepsze, niż dwukrotna zmiana czasu w ciągu roku” –mówi prof. Jamie Zeitzer, autor badania opublikowanego w piśmie „Proceedings of the National Academy of Sciences”. 

Adobe

Geny zegarowe, czyli jak życie synchronizuje się z obrotem Ziemi

Każdy z nas nosi w sobie zegar, którego wskazówki poruszają się niezależnie od kalendarza i zegarka na nadgarstku, ale w ścisłym związku z obrotem planety. To właśnie dzięki niemu budzimy się, zasypiamy i zachowujemy wewnętrzny porządek.

Według analizy stałe obowiązywanie czasu standardowego mogłoby obniżyć częstość występowania otyłości o 0,78 proc., a udarów o 0,09 proc. W skali całych Stanów Zjednoczonych przekłada się to rocznie na ok. 300 tys. mniej przypadków udaru i 2,6 mln mniej przypadków otyłości. Stały czas letni pozwoliłby na uzyskanie ok. dwóch trzecich tego efektu. Zatem niekorzystne są nie tylko zmiany, choć one szkodzą najbardziej, ale także samo przesunięcie czasu na letni. 

Naukowcy tłumaczą, że cykl okołodobowy człowieka nie trwa dokładnie 24 godzin – u większości osób jest o około 12 minut dłuższy. Jednak można go regulować za pomocą światła. 

„Światło poranne przyspiesza cykl okołodobowy, natomiast światło wieczorne go spowalnia. Aby zachować dobrą synchronizację z 24-godzinnym dniem, zwykle potrzebujemy więcej światła rano, a mniej wieczorem” – podkreśla prof. Zeitzer. 

„Im więcej światła otrzymujemy o niewłaściwych porach, tym słabszy staje się nasz zegar okołodobowy. Wszystkie zależne od niego parametry – na przykład działanie układu odpornościowego czy poziom energii – przestają wtedy działać tak dobrze, jak powinny” – dodaje. 

Przypomina jednocześnie, że takie organizacje jak American Academy of Sleep Medicine, National Sleep Foundation i American Medical Association także popierają przyjęcie całorocznego czasu standardowego, ponieważ lepiej odpowiada on rytmowi światła słonecznego i naturalnym porom snu człowieka. Autorzy badania wyciągnęli swoje wnioski na podstawie matematycznego modelu obejmującego ekspozycję na światło w różnych hrabstwach oraz dane na temat występowania w tych rejonach różnych chorób. Wada tej metody jest taka, że nie zastosowano eksperymentalnego testu sprawdzającego wpływ zmian czasu na zdrowie. Natomiast zaletą jest uwzględnienie potężnej ilości danych. 

„Badanie to może być najsilniej opartą na dowodach analizą długoterminowych skutków zdrowotnych różnych polityk czasowych, ale z pewnością nie stanowi ostatniego słowa w tej kwestii” – mówi prof. Zeitzer.

Ósma rano to dla nastolatka wyzwanie

Zmiana czasu a sen

Przegląd badań opublikowany na łamach pisma „Sleep Medicine Reviews” ujawnił natomiast negatywny wpływ zmiany czasu na sen. Naukowcy przypuszczają przy tym, że rozregulowanie snu spowodowane przejściem na czas letni może zwiększać ryzyko wypadków drogowych, problemy zdrowotne i pogorszenie codziennego funkcjonowania – szczególnie we wrażliwych populacjach. Z kolei jesienne cofnięcie zegarów, jak sugeruje analiza, przynosi mniejsze zaburzenia snu, choć może zwiększać ryzyko obniżonego nastroju i trudności z adaptacją do krótszych dni. 

„Pomimo trudności w formułowaniu jednoznacznych wniosków ze względu na różnorodność badań, nasz przegląd wskazuje, że czas letni (DST) ma negatywny wpływ na sen, co obejmuje zarówno ostre zaburzenia podczas zmian czasu, zwłaszcza wiosną i u osób o wieczornym chronotypie, jak i potencjalne długotrwałe rozregulowanie rytmu dobowego związane z samym okresem obowiązywania czasu letniego” – piszą naukowcy w swojej publikacji.

Fot. PAP

Trzy noce bez snu w tygodniu – czy to już bezsenność?

Problemy ze snem przez więcej niż trzy noce w tygodniu utrzymujące się przez miesiąc, przy jednoczesnych kłopotach z funkcjonowaniem w dzień to znak, że trzeba iść do lekarza.

Zdrowie serca a zmiana czasu

Tymczasem zespół z Mayo Clinic Uspokaja. W ubiegłym roku badacze z tej znanej amerykańskiej instytucji opublikowali wyniki dużego, ogólnokrajowego badania sprawdzającego związek wiosennej i jesiennej zmiany czasu z ryzykiem groźnych zdarzeń sercowo-naczyniowych w okresie dwóch tygodni przed i dwóch tygodni po zmianie. Autorzy nie znaleźli mocnych dowodów na to, że przejście na czas letni znacząco zwiększa liczbę zawałów czy udarów. 

W analizie obejmującej ponad 36 mln osób liczba zdarzeń sercowo-naczyniowych w poniedziałek i piątek (dni z największym niedoborem snu) po wiosennej zmianie czasu była średnio o 3–4 proc. wyższa, ale przedziały niepewności wskazywały nawet na możliwy brak efektu. 

Prawdopodobieństwo, że wzrost ryzyka byłby zauważalny (powyżej 10 proc.), oceniono na mniej niż 6 proc. W przypadku pozostałych dni tygodnia było ono jeszcze niższe, bo wyniosło zaledwie 1 proc. 

Podczas jesiennego powrotu do czasu standardowego, kiedy ludzie mają zwykle możliwość spania o godzinę dłużej, nie zaobserwowano wyraźnego spadku liczby zdarzeń sercowo-naczyniowych. Prawdopodobieństwo jakiegokolwiek zmniejszenia oceniono na poniżej 46 proc., a istotnego spadku (powyżej 10 proc.) na mniej niż 4 proc. 

„Wyniki były podobne po uwzględnieniu wieku. Podsumowując, wiosenne przejście na czas letni wykazywało sugerowany związek z niewielkim wzrostem liczby niekorzystnych zdarzeń sercowo-naczyniowych, jednak prawdopodobieństwo, że efekt ten ma znaczenie kliniczne, było bardzo niskie. Uzyskane wyniki sugerują, że zmiany czasu prawdopodobnie nie mają istotnego wpływu na częstość występowania zdarzeń sercowo-naczyniowych” – podsumowują naukowcy.

Badania wskazują zatem, że dla pojedynczego człowieka ryzyko poważniejszych problemów jest znikome. Jednak powodują one pewne obciążenie dla organizmu – szczególnie zmiana wiosenna. Skutki mogą być widoczne głównie w skali populacji, w długiej perspektywie.

Autor

Marek Matacz

Marek Matacz - Od ponad 15 lat pisze o medycynie, nauce i nowych technologiach. Jego publikacje znalazły się w znanych miesięcznikach, tygodnikach i serwisach internetowych. Od ponad pięciu lat współpracuje serwisem "Zdrowie" oraz serwisem naukowym Polskiej Agencji Prasowej. Absolwent Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

ZOBACZ TEKSTY AUTORA

ZOBACZ WIĘCEJ

  • Adobe

    Psychoneuroimmunologia, czyli jak stres i emocje kształtują nasze zdrowie

    Stres, samotność czy lęk uznaje się dziś za czynniki biologiczne o sile porównywalnej z infekcją czy urazem. Psychoneuroimmunologia – nowa gałąź nauki łącząca psychiatrię, neurologię i immunologię – dowodzi, że to, co dzieje się w umyśle, wnika głęboko w komórki, krew i geny.

  • Adobe Stock

    Zdrowie psychiczne lekarzy i pielęgniarek w kryzysie

    Kryzys psychiczny dotyka nie tylko pacjentów, ale także medyków i pielęgniarki w Europie. To m.in. lęki, depresja, myśli samobójcze. I choć sytuacja w poszczególnych krajach może się różnić, to uśredniona nie pozostawia wątpliwości. Możemy mówić nie tylko o kryzysie jednostek, ale całego systemu.

  • AdobeStock

    Córeczka tatusia – cienka granica między miłością a uwikłaniem

    Gdy dziewczynka dostaje od ojca bardzo dużo komunikatów nagradzających, wprost ją chwalących, ale jednocześnie oceniających, często nie ma szansy rozwinąć swojego własnego potencjału. Jedną z reperkusji w dorosłym może być przymus dopasowywania się do swojego partnera, czy do szefa w pracy, bo tak została nauczona – mówi psycholożka Anna Mackiewicz-Garbiec z Centrum Terapii Dialog.

  • Adobe Stock

    Kiedy do psychiatry, a kiedy do psychologa

    Bezsenność, niemożność odczuwania radości, poprawianie nastroju za pomocą używek, ataki paniki, nadmierna podejrzliwość, apatia, wybuchy gniewu i złości, problemy z koncentracja – to jedne z licznych objawów, które warto skonsultować ze specjalistą: psychiatrą i/lub psychologiem. Specjaliści apelują, by nie zwlekać z udaniem się po pomoc. Kryzys psychiczny może dotknąć każdego.

NAJNOWSZE

  • Adobe

    Psychoneuroimmunologia, czyli jak stres i emocje kształtują nasze zdrowie

    Stres, samotność czy lęk uznaje się dziś za czynniki biologiczne o sile porównywalnej z infekcją czy urazem. Psychoneuroimmunologia – nowa gałąź nauki łącząca psychiatrię, neurologię i immunologię – dowodzi, że to, co dzieje się w umyśle, wnika głęboko w komórki, krew i geny.

  • Zdrowie psychiczne lekarzy i pielęgniarek w kryzysie

  • Kiedy do psychiatry, a kiedy do psychologa

  • Tkanki, które się poddają, czyli co wiemy o przepuklinach

  • Infekcje wirusowe mogą pobudzać uśpione komórki nowotworowe

  • fot. Stach Leszczyński

    Zmieńmy podejście do chorób reumatycznych

    Materiał partnerski

    Choroby reumatyczne – choć kojarzone z wiekiem senioralnym – dotyczą też osób młodych. Chorzy latami żyją w bólu bez diagnozy, a przewlekły stan zapalny rujnuje ich zdrowie. Czas to zmienić: wprowadzić opiekę koordynowaną i upowszechnić dostęp do nowoczesnego leczenia – mówili uczestnicy debaty „Jak się czujesz z RZS?”, która odbyła się 8 października w PAP.

  • Córeczka tatusia – cienka granica między miłością a uwikłaniem

Serwisy ogólnodostępne PAP