Raport NIZP-PZH: lepsza opieka nad noworodkami i ciężarnymi
Zdecydowanie poprawiła się opieka nad noworodkami w pierwszych czterech tygodniach życia – wynika z najnowszego raportu „Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania” opracowanego przez naukowców Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny.
„Nie obserwuje się już wyraźnej różnicy pomiędzy Polską a krajami UE w przypadku zgonów niemowląt w okresie neonatalnym, tzn. w pierwszych czterech tygodniach życia” – czytamy w raporcie.
Około połowa zgonów niemowląt w 2014 r. w Polsce była spowodowana chorobami, które rozpoczęły się w okresie okołoporodowym, 37 proc. wadami rozwojowymi wrodzonymi. Ponad połowa (51,6 proc.) wszystkich zgonów niemowląt nastąpiła w pierwszym tygodniu życia. Natomiast w wieku powyżej czterech tygodni życia a przed ukończeniem pierwszego roku życia zmarło 409 niemowląt (27,7 proc. ogółu).
- Umieralność noworodków w pierwszym tygodniu życia w dużym stopniu zależy od jakości opieki medycznej. Dzięki rozwojowi neonatologii potrafimy ratować dzieci z bardzo małą masą urodzeniową – mówi prof. Ewa Helwich, krajowy konsultant ds. neonatologii. - Wzrosła także świadomość ginekologów, którzy kobietę z zagrożoną ciążą kierują do szpitala o najwyższym, trzecim stopniu referencji, dzięki temu jesteśmy w stanie lepiej i szybciej leczyć noworodki. W przypadku zagrożonej ciąży, o 50 proc. wzrasta szansa na uratowanie dziecka, gdy urodzi się ono w specjalistycznym ośrodku.
Prof. Helwich podkreśla, że lekarze dbają o to, by matkę w zagrożonej ciąży skierować do szpitala, w którym doświadczony zespół będzie mógł się zająć noworodkiem ze skrajnie małą masą ciała. Wcześniej częściej zdarzało się, że kobieta rodziła w szpitalu powiatowym, a dopiero później karetką wcześniaka transportowano do ośrodka, w którym był oddział intensywnej terapii noworodka.
– Kobiety zagrożenie przedwczesnym porodem otrzymują leki przyśpieszające dojrzewanie najważniejszych narządów u płodu, dzięki czemu ryzyko powikłań wcześniactwa jest znacznie mniejsze – mówi prof. Helwich. – Kiedyś kobiety z ciężkimi chorobami przewlekłymi nie miały szansy urodzić dziecka, dziś jesteśmy w stanie monitorować jej stan i przyśpieszyć poród, jeśli życie płodu jest zagrożone.
Zagadkowa nagła śmierć łóżeczkowa
Autorzy raportu podkreślają, że porównując przyczyny zgonów niemowląt w 2014 i 2010 r. widać, że spada zagrożenie spowodowane chorobami zakaźnymi, w tym posocznicą (inaczej sepsą - ogólnym zakażeniem organizmu o bardzo szybkim przebiegu, w którym dochodzi do niewydolności wielu narządów) oraz zaburzeniami oddechowymi i sercowo-naczyniowymi.
Większym problemem jest za to zespół nagłej śmierci łóżeczkowej (SIDS). Z tego powodu w 2010 r. zmarło 39 niemowląt, a cztery lata później - 42.
- Nie wiadomo dokładnie, dlaczego, ale odsetek zgonów z powodu nagłej śmierci łóżeczkowej jest wyższy w krajach wysoko rozwiniętych – mówi prof. Helwich. – Przestrzegamy rodziców przed tym, by nie układali niemowląt do snu na brzuchu. Zaobserwowano, że taka pozycja zwiększa ryzyko SIDS.
Agnieszka Pochrzęst - Motyczyńska
Cały raport można znaleźć tutaj: http://www.pzh.gov.pl/stan-zdrowia-ludnosci/sytuacja-zdrowotna-ludnosci-w-polsce/