Czy medycyna poradzi sobie bez alkoholu?
Autorka: Luiza Łuniewska
Alkohol etylowy od wieków odgrywa istotną rolę w medycynie. Jest m.in. podstawowym składnikiem preparatów do dezynfekcji – jego działanie polega na uszkadzaniu błon lipidowych i białek wirusów oraz bakterii. Badania epidemiologiczne niezmiennie potwierdzają jego skuteczność w ograniczaniu zakażeń związanych z opieką zdrowotną. Dlatego doniesienia, że UE może zakazać użycia etanolu, wywołały burzę.
European Chemicals Agency prowadzi obecnie tzw. przegląd etanolu jako środka czynnego w produktach biobójczych. W dokumentach roboczych pojawiły się sugestie, że substancja ta mogłaby zostać przypisana do kategorii CMR, co oznaczałoby, że jest rakotwórcza lub szkodliwa dla rozrodczości, i mogłoby utrudnić lub uniemożliwić jej stosowanie w preparatach dezynfekcyjnych i kosmetykach.
Zwolennicy ograniczenia stosowania etanolu opierają swoje argumenty na danych toksykologicznych i epidemiologicznych. Głównym mechanizmem, który wzbudza obawy, jest przemiana etanolu w aldehyd octowy. Ten metabolit wykazuje działanie genotoksyczne, uszkadza DNA i sprzyja powstawaniu mutacji. Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem zalicza alkohol do grupy czynników zwiększających ryzyko nowotworów. W badaniach doświadczalnych na zwierzętach spożycie etanolu lub acetaldehydu prowadziło do wzrostu liczby nowotworów w różnych narządach. Epidemiologiczne dane wskazują, że spożycie alkoholu jest powiązane z rakiem jamy ustnej, gardła, przełyku, wątroby, jelita grubego i piersi. Zwolennicy klasyfikacji twierdzą, że choć większość danych dotyczy spożycia, nie można wykluczyć, że inne drogi ekspozycji, w tym skórna i inhalacyjna, mogą powodować lokalne lub kumulatywne skutki zdrowotne.
Zwraca się również uwagę na narażenia zawodowe. Osoby pracujące w szpitalach, laboratoriach, gabinetach zabiegowych, kosmetycznych i innych placówkach mogą być eksponowane na etanol wielokrotnie w ciągu dnia przez wiele lat. Nawet niewielka absorpcja lub inhalacja par alkoholu może prowadzić do kumulacji metabolitów i potencjalnego ryzyka zdrowotnego. Podobnie istotne są potencjalne skutki reprodukcyjne i prenatalne. Badania na zwierzętach sugerują, że etanol może wpływać na układ rozrodczy i rozwój płodu przy określonych warunkach ekspozycji. Zwolennicy ograniczeń podkreślają, że klasyfikacja substancji jako szkodliwej dla rozrodczości lub rakotwórczej pozwala wprowadzić środki ochrony dla grup wrażliwych, takich jak kobiety w ciąży lub osoby narażone zawodowo.
Protestują lekarze i producenci środków biobójczych
Środowisko medyczne zwraca uwagę, że alkohol w stężeniach stosowanych w dezynfekcji jest niezbędny dla utrzymania higieny i ograniczenia zakażeń. Preparaty na bazie etanolu są szybkie i skuteczne, działają na szerokie spektrum patogenów, a alternatywy, takie jak środki niealkoholowe czy izopropanol, mają ograniczenia skuteczności lub wymagają innych procedur stosowania.
Z punktu widzenia mikrobiologii etanol w stężeniach wykorzystywanych w preparatach do dezynfekcji działa szybko i skutecznie. Mechanizm jego działania jest dobrze znany: alkohol uszkadza błony lipidowe i białkowe osłony wirusów oraz struktury bakteryjne, prowadząc do ich inaktywacji. To dlatego Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) od lat uznaje alkoholowe formuły za złoty standard higieny rąk, a metaanalizy naukowe potwierdzają ich efektywność w ograniczaniu zakażeń związanych z opieką zdrowotną.
Środowisko kliniczne nie kryje więc obaw. „Preparaty na bazie alkoholu do dezynfekcji rąk są fundamentalnym, bezpiecznym i niezastąpionym elementem higieny w środowisku szpitalnym, a higiena rąk pozostaje najważniejszym czynnikiem w zapobieganiu zakażeniom” – mówi prof. Didier Pittet, pionier światowej „strategii higieny rąk” i długoletni szef programu kontroli zakażeń szpitalnych. Tam, gdzie wdrożono dostęp do alkoholowych żeli, obserwowano znaczący spadek zakażeń związanych z opieką medyczną. Jego opinię popiera wielu innych ekspertów. Jak donosi „European Cleaning Journal”, ich zdaniem rezygnacja z alkoholu w dezynfekcji pociągnęłaby za sobą natychmiastowy wzrost zakażeń, zwłaszcza na oddziałach intensywnej terapii, neonatologii czy onkologii.
Równie stanowczy jest głos przedstawicieli przemysłu. „Przeklasyfikowanie etanolu w produktach biobójczych byłoby katastrofą dla zdrowia publicznego w Europie. Preparaty dezynfekujące na bazie etanolu są sprawdzone, skuteczne i codziennie używane przez miliony Europejczyków” – deklaruje A.I.S.E., stowarzyszenie branżowe reprezentujące producentów środków czystości i higieny. „Jeśli środowisko medyczne straci dostęp do tych rozwiązań, skutki będą katastrofalne: więcej chorób i więcej zgonów” – dodaje.
W Polsce Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych poinformował o konsultacjach dotyczących etanolu, a branża chemiczna i kosmetyczna zwraca uwagę, że ograniczenia objęłyby nie tylko środki dezynfekcyjne, ale także produkty gospodarstwa domowego, kosmetyki i środki chemiczne.
Polskie Stowarzyszenie Przemysłu Kosmetycznego i Detergentowego, a także ponad 110 polskich firm, gorąco popiera inicjatywę A.I.S.E. #HandsUpForEthanol - powiedziała szefowa Polskiego Stowarzyszenia Przemysłu Kosmetycznego i Detergentowego dr Anna Oborska – Ograniczenie stosowania etanolu w kosmetykach, detergentach i produktach do dezynfekcji miałoby szeroki wpływ na wiele branż oraz poważne konsekwencje dla zdrowia publicznego, bezpieczeństwa i konkurencyjności europejskiej gospodarki. Doprowadzenie do sytuacji, w której daną substancję możemy spożywać, bo przecież nikt nie zakaże spożywania wina, a jednocześnie nie można jej stosować w produktach na skórę trąci absurdem i godzić będzie w wiarygodność regulacyjną UE
Debata nad etanolem toczy się więc między zagrożeniami toksykologicznymi a koniecznością zachowania standardów higieny w opiece zdrowotnej. Argumenty stronników klasyfikacji wskazują na mechanizmy genotoksyczne metabolitów, dane epidemiologiczne dotyczące spożycia, narażenia zawodowe i prenatalne oraz potrzebę regulacji prewencyjnej. Argumenty przeciwników podkreślają niezastąpioną skuteczność etanolu w zapobieganiu zakażeniom, trudności w zastąpieniu go alternatywami i znaczenie dostępności środków dezynfekcyjnych dla bezpieczeństwa pacjentów.
Trudno przewidzieć, jaki będzie finał. Specjaliści od prawa europejskiego wskazują na fakt, że procedury regulacyjne przewidują kompromisy, które pozwalają utrzymać stosowanie substancji tam, gdzie korzyści zdrowotne przewyższają potencjalne ryzyko, przy jednoczesnym monitorowaniu i ograniczaniu ekspozycji w grupach wrażliwych.