Ryzyko chorób sercowo-naczyniowych u osób transpłciowych
Autor: Marek Matacz
Coraz więcej badań sprawdza, jakie dodatkowe wyzwania zdrowotne mogą czekać osoby przechodzące hormonalną terapię zastępczą (HRT). Pacjenci i ich lekarze muszą brać pod uwagę pewne rodzaje ryzyka – wskazują analizy.
Transkobiety nie są bardziej zagrożone zawałem ani udarem
W ubiegłym roku ukazała się przeprowadzona na Uniwersytecie Amsterdamskim analiza badań oceniająca ryzyko transpłciowych kobiet w porównaniu do zagrożenia mężczyzn i transpłciowych mężczyzn w porównaniu do kobiet. Sugerowała ona istnienie wyraźnych zagrożeń sercowo-naczyniowych dla osób przechodzących hormonalną terapię zastępczą.
„Osoby transpłciowe mają o 40 proc. wyższe ryzyko chorób sercowo-naczyniowych w porównaniu z osobami cispłciowymi o tej samej płci przypisanej przy urodzeniu. Pokazuje to znaczenie odpowiedniego zarządzania ryzykiem sercowo-naczyniowym. Przyszłe badania powinny ocenić potencjalny wpływ czynników społeczno-ekonomicznych i stylu życia na zagrożenie” – pisali autorzy.
Nowe, duże badanie przyniosło odmienne i przynajmniej częściowo uspokajające wyniki. Okazuje się, że transpłciowe kobiety przyjmujące estradiol, wbrew poprzednim badaniom, nie mają podwyższonego ryzyka zawału ani udaru w porównaniu do cispłciowych mężczyzn – donoszą naukowcy z Uniwersyteckiego Centrum Medycznego w Amsterdamie. Takie wnioski oparli na danych dotyczących monad 4 tys. osób transpłciowych. Autorzy badania opublikowanego na łamach „European Heart Journal” podejrzewają, że wspomniana terapia hormonalna wywiera wręcz ochronne działanie na układ krwionośny.
„Wcześniejsze badania sugerowały wyższe ryzyko zawału serca i udaru u kobiet transpłciowych w porównaniu z (…) mężczyznami z populacji ogólnej. Nie do końca to rozumieliśmy. Teraz jednak nie stwierdzamy zwiększonego ryzyka zawałów serca ani udarów mózgu u kobiet transpłciowych stosujących estradiol. Wyniki te dobrze wpisują się w naszą wiedzę o domniemanych ochronnych efektach estradiolu na serce i naczynia krwionośne. Dzięki temu badaniu rozwiązaliśmy paradoks, który zajmował nas już od dawna” – mówi autor publikacji, prof. Martin den Heijer.
Naukowiec podkreśla, że poprzednie badania ujmowane w analizach były zwykle prowadzone w małej skali, a ponadto ograniczone do krótkiego czasu. W tym mogła leżeć przyczyna uzyskiwanych sprzecznych rezultatów.
Autorzy nowej pracy potwierdzili natomiast, że transpłciowi mężczyźni przyjmujący testosteron mają zwiększone ryzyko ataku serca i udaru w porównaniu do cispłciowych kobiet. To zgadza się z poprzednimi wynikami – zauważają badacze. Dodają, że obserwowane w tej grupie podwyższone ciśnienie oraz poziom cholesterolu nie wystarczą do wyjaśnienia różnicy. Zagadnienie będzie więc wymagało dalszych badań. Eksperci podkreślają, że na tę chwilę ważne jest, aby transpłciowi mężczyźni i ich lekarze zdawali sobie sprawę z dodatkowego ryzyka.
Terapia hormonalna a ryzyko krążeniowe i metaboliczne
W ubiegłym roku ukazała się natomiast przeprowadzona przez ekspertów z Imperial College London analiza badań sprawdzających ryzyko krążeniowe, a także metaboliczne leczonych hormonalnie osób transpłciowych. Hormonalna terapia maskulinizująca często prowadziła do niekorzystnego profilu lipidowego, czyli podwyższenia lipidów sprzyjających miażdżycy. Nie znaleziono jednak dowodów na zmiany innych parametrów metabolicznych. Choć zauważono przesłanki sugerujące, że terapia maskulinizująca pogarsza pośrednie wskaźniki chorób miażdżycowych, takie jak funkcja śródbłonka czy stan tętnicy szyjnej, według autorów brakowało wystarczających dowodów, aby stwierdzić, czy ryzyko sercowo-naczyniowe u transmężczyzn realnie różni się od ryzyka u osób cispłciowych.
Z kolei w przypadku terapii feminizującej (podawanie estrogenów kobietom trans) dane dotyczące parametrów metabolicznych były niejednolite i autorzy nie zauważyli spójnego wzorca zmian. Pojawiły się jednak pewne godne uwagi efekty. Podczas gdy masa tłuszczowa – zwłaszcza tłuszcz podskórny – rosła, a masa beztłuszczowa spadała w trakcie terapii, mogło rosnąć ryzyko insulinooporności. Ponownie zauważono jednak podwyższone ryzyko zakrzepicy, a także możliwe podniesione ryzyko sercowo-naczyniowe.
„Zaleca się omówienie z pacjentem potencjalnego wpływu terapii hormonalnej afirmującej płeć na zdrowie układu sercowo-naczyniowego oraz zachęcanie osób rozpoczynających taką terapię do prowadzenia zdrowego stylu życia. Wykonanie oceny wyjściowej oraz okresowych badań czynników ryzyka sercowo-naczyniowego umożliwi wczesne wykrywanie nieprawidłowości i szybkie wdrożenie interwencji. U osób obciążonych wysokim ryzykiem skutki sercowo-naczyniowe poszczególnych schematów hormonalnych mogą mieć wpływ na podjęcie decyzji terapeutycznej” – uzyskane wyniki podsumowują autorzy analizy.