Miliard osób z niedoborem witaminy D

Za miało czasu spędzamy na słońcu, za dużo w biurze. Niedobór witaminy D spowodowany jest również nadmiernym używaniem kremów z filtrem – twierdzą naukowcy z Touro University.

Fot. Jacek Turczyk/PAP
Fot. Jacek Turczyk/PAP

Blisko miliard osób na świecie cierpi z powodu niedoboru witaminy D. Przyczyną tego stanu rzeczy  jest przede wszystkim niewystarczająca ekspozycja skóry na promienie słoneczne. To pod ich wpływem ludzki organizm produkuje witaminę D. Tę produkcję zaburzają kremy z filtrem.

Witaminę D można dostarczyć z diety, ale będzie to niewystarczająca ilość. Ponadto rozmaitego rodzaju choroby, na przykład nerek, cukrzyca typu 2, choroba Leśniowskiego – Crohna, celiakia, dodatkowo zaburzają zdolność pozyskiwania tej substancji z pożywienia. Takie wnioski płyną z artykułu (przeglądu badań klinicznych) dr Kim Pfotenhauer i dr Jay’a Shubrooka zamieszczonego na łamach „Journal of the American Osteopathic Association”.

- Ludzie spędzają teraz mniej czasu na dworze niż kiedyś, a kiedy już wychodzą z domu, są posmarowani kremem, który zasadniczo blokuje zdolność ciała do produkcji witaminy D. Oczywiście, chcemy żeby ludzie chronili się przed rakiem skóry, ale istnieją odpowiednie, umiarkowane poziomy ekspozycji na słońce, które mogą być pomocne w zwiększeniu poziomu witaminy D – mówi dr. Pfotenhauer.

Opalać się czy nie?

Z ustaleniami amerykańskich badaczy zgadza się prof. Paweł Płudowski z Instytutu „Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka” w Warszawie. Uczony zwraca uwagę, że w świetle badań europejskich aż 90 procent populacji naszego kontynentu ma za niski poziom witaminy D w organizmie. Mowa tu o stężeniu 25-hydroksywitaminy D powyżej 30 nanogramów na mililitr. Taki właśnie poziom zapewnia prawidłowe funkcjonowanie całego organizmu z układem odpornościowym na czele.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Fakty o witaminach: A, E, D i K

„Witamina to substancja, która czyni cię chorym, jeśli jej nie zjesz” – zdefiniował kiedyś noblista Albert Szent-Gyorgyi, odkrywca witamin C i P. Ale nadmiar witamin też uczynić może chorym. Łatwiej o to przy zażywaniu witamin rozpuszczalnych w tłuszczach: A, D, E i K .

- Żyjemy dość daleko od równika, na letnie słońce musimy dość długo czekać. Przez trzy miesiące w roku syntetyzujemy witaminę D. Niestety, pozyskana z tego źródła witamina będzie się utrzymywała w organizmie tylko przez kolejne 2-3 miesiące. Już późną jesienią wpadamy w stan deficytu tej substancji – mówi prof. Płudowski.

Drugim naturalnym źródłem witaminy D jest pożywienie, przede wszystkim morskie ryby: łosoś, makrela, śledź. Jednak nawet najbardziej urozmaicona dieta nie umożliwi pozyskania rekomendowanych dawek dobowych tej substancji.

- Żeby organizm pozyskał odpowiednią ilość witaminy D, należałoby zjadać kilkaset gram dziennie dziko żyjącej morskiej ryby, kilkadziesiąt żółtek kurzych i do tego wypijać kilkadziesiąt szklanek mleka. Nikt z nas takiej diety jednak nie stosuje – mówi prof. Płudowski.

Z kremów z filtrem też nie należy rezygnować - ratują nas przed bardzo groźnym rakiem skóry i - co nie jest obojętne dla wielu - opóźniają starzenie się skóry.

Rozwiązaniem problemu jest suplementacja witaminy D. Zalecana dawka zależy od wieku i masy ciała:

  • noworodki i niemowlęta do 6 miesiąca życia - 400 jednostek na dobę,
  • maluchy od 6. miesiąca do 1. roku życia - 400 do 600 jednostek na dobę, ze wszystkich źródeł (trzeba pamiętać, że mleko modyfikowane jest dobrym źródłem witaminy D),
  • od 1.do 18 roku życia dawka wynosi 600 - 1000 jednostek na dobę,
  • osoby dorosłe 800-2000 jednostek, zależnie od masy ciała.

Prof. Płudowski zaznacza, że podane powyżej dawki są dwukrotnie wyższe w przypadku dzieci i dorosłych z otyłością.

- Tkanka tłuszczowa bardzo chętnie pochłania witaminę D - nie trafia ona do krwioobiegu i nie może być dalej metabolizowana. Dlatego te dawki są dwukrotnie wyższe, by w pierwszym rzędzie wysycić tkankę tłuszczową – mówi prof. Płudowski.

I podkreśla, że witaminę D trzeba suplementować, bo bez niej naszemu organizmowi trudniej obronić się przed infekcjami, a ryzyko rozwoju wielu chorób cywilizacyjnych, np. nadciśnienia i różnego rodzaju nowotworów może być zwiększone.

U dzieci niedobór tej substancji skutkuje krzywicą, a u dorosłych osteomalacją – bólami kostnymi wynikającymi z nieprawidłowej mineralizacji kostnej i osteoporozą. Ta ostatnia choroba może prowadzić do trudno zrastających się złamań kości.

Odpowiednia dawka witaminy D ratuje nam więc życie. Dosłownie.

Anna Piotrowska

ZOBACZ PODOBNE

  • M.Kmieciński/PAP

    Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

    Zwyrodnienie plamki żółtej (AMD) to jedna z najważniejszych chorób, z którymi boryka się okulistyka i najczęstsza przyczyną utraty wzroku w krajach rozwiniętych. Dla lekarzy to wyzwanie, bo pacjenci często zgłaszają się zbyt późno, a wystarczy wykonać prosty test – podkreśla prof. dr hab. n. med. Sławomir Teper, okulista, chirurg witreoretinalny ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    "Niepełnosprawny" czy "osoba z niepełnosprawnością"?

    Język jest materią żywą. Słowo potrafi z jednej strony krzywdzić i ranić, z drugiej uskrzydlać i wspierać. Niektóre zwroty czy pojedyncze słowa odchodzą do lamusa, nabierają innego znaczenia lub są zastępowane innymi, bo wydają nam się stygmatyzujące. Czy dlatego coraz częściej słyszymy wyrażenie: „osoba z niepełnosprawnością” zamiast: „osoba niepełnosprawna”?

  • Fot. PetitNuage/Adobe Stock

    Nikt nie odda wzroku skradzionego przez jaskrę

    Jaskry nie można wyleczyć. Kradnie nam wzrok i wcale nie jest przypisana starości. Nowe okulary na nosie, po badaniu jedynie ostrości widzenia, nie świadczą o tym, że na dnie oka nie czai się ta podstępna choroba, którą ma około milion Polaków, a połowa z nich o tym nie wie. O diagnostyce i leczeniu jaskry opowiada prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

  • AdobeStock

    Jąkanie – gdy mowa nie nadąża za myślami

    Nawet aktorzy czy politycy się jąkają, ale przypadłość ta potrafi mocno utrudniać życie. Pojawia się zwykle w dzieciństwie. Szczęśliwie w większości przypadków ustępuje samoczynnie. Czasami potrzebna jest jednak pomoc specjalistów, więc trzeba być czujnym.

NAJNOWSZE

  • Kongres Zdrowie Polaków

    6. edycja Kongresu „Zdrowie Polaków” już w najbliższy poniedziałek

    Patronat Serwisu Zdrowie

    Tegoroczna edycja Kongresu „Zdrowie Polaków odbędzie się pod hasłem „Nauka dla zdrowia społeczeństwa”. Serwis Zdrowie jest patronem medialnym wydarzenia. Wśród zaproszonych gości przedstawiciele świata medycyny, nauki, polityki.

  • Cukrzyca typu 1 – przyczyny i objawy

  • Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Adobe Stock

    Operacja bariatryczna to coś więcej niż zmiana budowy przewodu pokarmowego

    W operacji bariatrycznej chodzi naprawdę o coś więcej niż zmniejszenie rozmiaru ciała, do którego pacjent przez lata potrafi się przyzwyczaić. Otyłość to choroba, którą bezwzględnie należy leczyć wszystkimi dostępnymi metodami, bo szerzy spustoszenie w organizmie. To nie jest wybór chorego – zaznacza prof. Wojciech Lisik chirurg bariatra, transplantolog. Wyjaśnia, na czym polega zabieg i jakiej recepty osobie z otyłością absolutnie wystawić nie można.

  • CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy