Niezdrowa atmosfera w naszych samochodach
W zamkniętej kabinie auta razem z ludźmi podróżują rozmaite patogeny i szkodliwe związki, które siłą rzeczy – pasażerowie wdychają. To kolejny argument za tym, by jak najrzadziej korzystać z samochodów.
Na świecie jest około miliarda samochodów, a w roku 2050 ich liczba, dynamicznie rosnąca w zwłaszcza w Chinach, Indiach czy Brazylii, może sięgnąć 2,5 miliarda. Prawie trzy czwarte całej produkcji -74 proc.- przypada na samochody osobowe, mające oprócz fotela kierowcy nie więcej niż osiem siedzeń.
W USA z własnych samochodów korzysta aż 80 proc. dojeżdżających do pracy (a 5,6 proc. dojeżdża jako pasażerowie). Oczekiwana długość życia przeciętnego Amerykanina to 78,6 roku, z czego ponad cztery lata spędzi prowadząc samochód i przejeżdżając niemal 1,3 miliona kilometrów. Oznacza to, że codziennie przesiedzi 101 minut w ograniczonej do niewielu metrów sześciennych przestrzeni kabiny samochodu.
Jaki wpływ na zdrowie ma atmosfera w kabinie auta?
Na to pytanie postanowił odpowiedzieć Syed A. Sattar z University of Ottawa, a wyniki opublikował na łamach „Journal of Environmental and Public Health”. Wraz z kolegami dokonał przeglądu badań dotyczących:
- patogenów,
- alergenów,
- pyłów,
- endotoksyn,
- lotnych związków organicznych,
które wdychają kierowcy i pasażerowie. Nie ulega wątpliwości, że ich wpływ na zdrowie będzie rósł wraz z liczbą pojazdów.
Kierowca i pasażer a pracownik biura
Kierowca i pasażerowie samochodu mają do dyspozycji mniejszą objętość powietrza niż przebywający w budynkach. Siedzą też bliżej siebie, więc łatwiejsza jest wymiana bakterii i wirusów.
Warunki na zewnątrz samochodu, a także ogrzewanie i klimatyzacja auta, wywierają znaczny wpływ na jakość wdychanego przez nich powietrza. Zagrożenie rośnie wraz z długością trasy oraz liczbą podróżujących.
Niewidoczni pasażerowie
Już w roku 2000 International Center for Technology Assessment (ICTA) opublikowało oparty na 23 badaniach raport o szkodliwych substancjach w powietrzu wypełniającym przedział pasażerski samochodów. Nie powinno być zaskoczeniem, że okazało się ono być gorszej jakości niż powietrze na zewnątrz.
Wśród szkodliwych substancji są:
- tlenki azotu,
- tlenek węgla,
- dwutlenek siarki,
- bromowane substancje zmniejszające palność tapicerki,
- węglowodory (propan, metan benzen),
- lotne chemikalia w rodzaju alkoholu metylowego czy formaldehydu
- pył zawieszony, powstający na przykład przy spalaniu węgla i paliw płynnych (także szczególnie niebezpieczny pył o średnicy poniżej 2,5 mikrometra, czyli PM2,5).
W czasie smogu nie ćwicz na zewnątrz
Lepiej ograniczyć wysiłek fizyczny na świeżym powietrzu w czasie alertów związanych z wysokim zanieczyszczeniem atmosfery. W przeciwnym razie można narazić się na kłopoty zdrowotne – wynika z ustaleń zaprezentowanych na początku grudnia 2016 roku na odbywającym się w Lipsku kongresie EuroEcho-Imaging.
Wdychanie bardzo drobnego (PM 2,5) pyłu, który wnika głęboko do płuc może być przyczyną stanów zapalnych, skurczu naczyń krwionośnych i zaburzeń w układzie krążenia. Jeśli na dodatek ktoś w aucie pali, dochodzi trujący dym papierosowy.
Skąd biorą się w samochodzie mikroorganizmy, ich alergeny i endotoksyny? Ich źródłem mogą być sami pasażerowie, zwierzęta domowe, ładunek, kurz drogowy, tapicerka i dywaniki, instalacja grzewcza i klimatyzacyjna, a nawet płyn do spryskiwaczy. Regularne czyszczenie wnętrza samochodu może ograniczyć problem, jednak klimatyzację trudno dokładnie wyczyścić nawet w warsztacie.
Otwieranie okna może szybko poprawić jakość powietrza w samochodzie (o ile na zewnątrz jest ono czystsze), ale wiąże się ze zwiększonym hałasem, nie mówiąc już o wpadającym do wnętrza kurzu i owadach.
Niewidoczne patogeny
Wśród samochodowych patogenów szczególne znaczenie mają bakterie Legionella, lubiące wilgotne zakamarki. U osób z ograniczoną odpornością mogą wywołać śmiertelnie groźne zapalenie płuc.
W jednym z badań stwierdzono przeciwciała przeciwko Legionelli u 19 proc. kierowców klimatyzowanych autobusów, jeżdżących na dalekich trasach.
W innym zaś wykazano obecność tych bakterii aż w jednej trzeciej filtrów kabinowych, oczyszczających powietrze dostarczane do wnętrza samochodu.
W przypadku klimatyzacji znaleziono je na połowie parowników (parownik to ta część instalacji, na której skrapla się zawarta w powietrzu wilgoć). Bywają także mieszkańcami zbiorniczków z płynem do spryskiwania przedniej szyby. Należy dodać, że bakteria ta żyć może także w innych rodzajach klimatyzacji, np. samolotowych.
Szczególnie dużo bakterii znaleziono w półciężarówkach i SUV-ach. Bakterii było tym więcej, im wyższa średnia temperatura oraz opady, grzybów – im wyższa temperatura. Szkodliwe są nie tylko żywe mikroorganizmy oraz wirusy, ale i wydzielane przez bakterie i grzyby toksyny oraz alergizujące pozostałości.
Pokojowe współżycie czy ryzyko wojny?
Substancje chemiczne i chorobotwórcze mikroorganizmy mogą wzajemnie potęgować swoje szkodliwe działanie. Jednak choć wiadomo, jakie szkodliwe czynniki obecne są w powietrzu, które wdychamy wewnątrz samochodów, nie dowiedziono na razie bezpośrednio ich niekorzystnego wpływu na ludzkie zdrowie.
Smog wpływa na chorobotwórcze bakterie
Pod wpływem zanieczyszczeń powietrza niektóre drobnoustroje stają się mniej podatne na kuracje antybiotykowe. To kolejny argument za tym, by mniej jeździć samochodami i nie palić w piecach, kominkach i kotłach domowych złej jakości paliwem.
W obliczu braku twardych dowodów można oczywiście przyjąć, że nie szkodzą. Trzeba też jednak być świadomym, że trudno uzyskać dokładne dane dotyczące tego zagadnienia – pochodzą bowiem z badań na zwierzętach oraz ograniczonych danych epidemiologicznych.
Dlatego autorzy pracy podkreślają, że temat wymaga jeszcze wielu badań – na przykład dokładnego określenia rodzaju występujących w powietrzu wewnątrz auta chorobotwórczych mikroorganizmów oraz zależności tych parametrów od takich czynników jak położenie geograficzne czy pogoda.
W takich badaniach mogą pomóc nowej generacji urządzenia do pobierania próbek powietrza.
Konieczne będą także eksperymenty z aerozolami bakteryjnymi, dzięki którym można będzie dokładnie ustalić, jak rozprzestrzeniają się mikroorganizmy w różnych warunkach – chociażby przy uchylonym oknie – oraz jak się ich najskuteczniej pozbyć. Urządzenia służące poprawie jakości powietrza w samochodzie osobowym powinny być niewielkie, działać cicho, usuwać zarówno szkodliwe substancje, alergeny, jak i mikroorganizmy, same pokazywać, kiedy potrzebna jest wymiana bakteriobójczych lamp czy filtrów i być łatwe do zainstalowania w dowolnym samochodzie.
Nie czekając na wyniki takich badań nie ulega wątpliwości, że należy dbać o czystość w samochodzie, nie palić w nim i regularnie wymieniać filtry oraz dokonywać odpowiedniego serwisowania systemów grzewczych i klimatyzacji.
Trzeba też mieć na uwadze, że rośnie liczba osób z obniżoną odpornością (starszych, po przeszczepie narządów, zakażonych HIV), a stres związany z sytuacją na drodze i zanieczyszczenie powietrza sprzyjają zachorowaniom i nasileniu objawów chorób. Zanieczyszczenia stanowią ponadto potencjalne zagrożenie, zwłaszcza dla dzieci, osób starszych oraz chorych na astmę i inne choroby układu oddechowego.
W ostatnim czasie pogoda sprzyja marszom i jeździe na rowerze. Warto z niej skorzystać.
Paweł Wernicki (dla www.zdrowie.pap.pl)