Poprawa systemu opieki szansą dla chorych na padaczkę

Każdy nowy lek zwiększa szansę na normalne życie dla osób z padaczką, szczególnie tych z lekooporną postacią tej choroby. Szybka refundacja zarejestrowanych już leków o wysokiej skuteczności w leczeniu napadów padaczkowych, to jeden z najważniejszych elementów w dążeniu do poprawy stanu tej grupy polskich pacjentów – podkreślali eksperci uczestniczący w debacie organizowanej przez Instytut Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, 

Fot. Uczelnia Łazarskiego
Fot. Uczelnia Łazarskiego

Padaczka to jedna z najczęstszych przewlekłych chorób neurologicznych. 

- NFZ ocenia liczbę chorych na 300 tys., ale te dane mogą być niedoszacowane, ponieważ część pacjentów może nie korzystać z opieki zdrowotnej w ramach Funduszu. Co roku odnotowywanych jest ok. 30 tys. nowych przypadków. Jednorazowy napad padaczkowy może dotyczyć nawet co 12. osoby. – tłumaczyła prof. dr hab. n. med. Halina Sienkiewicz – Jarosz, dyrektor Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. 

Uczestnicy dyskusji wskazywali, że kontrola napadów padaczkowych, a najlepiej całkowite ich wyeliminowanie, są bardzo istotne z punktu widzenia podniesienia jakości życia pacjentów. W przeciwnym razie wielu z nich choroba uniemożliwia pracę zawodową. Często też podlegają stygmatyzacji i izolacji społecznej. Jak zaznaczyła prof. Sienkiewicz-Jarosz, wśród osób chorujących na padaczkę jest dużo wyższy wskaźnik śmiertelności, częściej występują zaburzenia lękowe, depresyjne, a ryzyko prób samobójczych jest kilkakrotnie wyższe niż w ogólnej populacji. 

- Liga Przeciwpadaczkowa zaleca edukację pacjentów, że ich chorobę można leczyć skutecznie. Ważny jest odpowiedni dostęp do leków, również tych nowoczesnych i dążenie do uzyskania jak największego odsetka pacjentów, którzy będą wolni od napadów. Bo nawet jeden atak może się okazać przełomowy w ich życiu – podkreślała prof. Sienkiewicz-Jarosz. 

30 proc. chorych na padaczkę to osoby z padaczką lekooporną. Mówi się o niej, gdy pacjent nie uwolnił się od napadów pomimo podjęcia dwóch kolejnych prób terapeutycznych.

- Padaczka lekooporna obniża jakość życia, powoduje, że pacjent traci niezależność, ma gorsze zatrudnienie lub je traci. Zwiększa też ryzyko zgonu i powoduje wzrost objawów niepożądanych w związku z politerapią. Są to bardzo poważne i czasem brutalne konsekwencje – mówiła prof. dr hab. n. med. Agnieszka Słowik, konsultant krajowa w dziedzinie neurologii. - Dzisiaj rozmawiamy o sposobach zmniejszenia liczby pacjentów z padaczką lekooporną, m.in. poprzez stworzenie centrów specjalistycznych, gdzie będą się pacjentami zajmować osoby najlepiej wykształcone, zwiększenie dostępności do możliwości leczenia operacyjnego oraz do najnowszych leków, które pojawiły się w Polsce i czekają na refundację – dodała.

Wśród takich leków znajduje się substancja cenobamat.

- To lek, który powoduje, że 20 proc. pacjentów z padaczką lekooporną przestaje mieć napady, więc to jest wielka wartość tej substancji.  Leki obecnie objęte refundacją sprawiają, że brak napadów występuje tylko u kilku procent osób nimi leczonych – wyjaśniała prof. Słowik. - Pojawienie się nowych terapii wymusza dyskusje publiczną na temat tego, że w terapii jest coś nowego, co może zupełnie zmienić krajobraz życia pacjentów - uzupełniła. 

- Cieszymy się z każdej nowości, jeśli chodzi o zakres terapeutyczny, bo zmienia to naszą praktykę, możemy odpowiadać na indywidualne potrzeby pacjentów i rozwiązywać ich problemy – podkreślał prof. dr hab. n.med. Konrad Rejdak, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego. 

Wyjaśnił, że liczba pacjentów z padaczkę lekooporną balansuje między 20 a 30 proc., bo są wśród nich osoby, które mają szansę nawet po wielu latach, zmienić swój status, cieszyć się remisją.

- To jest zasługa zmiany leków, wprowadzenia nowych substancji – wskazał prof. Rejdak. - Całe środowisko czeka na nowe substancje, które wywołują też efekt neurobiologiczny.  U wysokiego odsetka osób, które zareagują totalną remisja, w mózgu dochodzi do przemian molekularnych i wyhamowuje się proces padaczkowy. Przerwanie napadów daje szanse na normalizację procesów – podkreślił. 

- W nowych terapiach wszystkie dane wskazują na to, że im szybciej nowe leki wprowadzamy w odpowiedniej grupie, tym większe efekty możemy w niej uzyskać. Potrzebna jest indywidualizacja – zwracała uwagę prof. dr hab. n. med. Joanna Jędrzejczak związana z Kliniką Neurologii i Epileptologii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, prezes Polskiego Towarzystwa Epileptologii. - Cenobamat jest naprawdę innowacyjnym lekiem, ma unikalny mechanizm i jeszcze jedną cechę niezwykle istotną z punktu widzenia jakości życia chorego - jednorazowe przyjmowanie leku. To jest postęp, który możemy obserwować – zaznaczyła. 

Do kwestii dostępności do nowoczesnej farmakoterapii odnieśli się także przedstawiciele organizacji pacjenckich.

- Zdecydowanie tych nowoczesnych leków brakuje. 30 proc. wszystkich chorych wstaje rano i zastanawia się, czy będzie dziś mieć atak. Dlatego, jeżeli wiemy, że są leki już zarejestrowane, to powinniśmy jak najszybciej starać się o refundacje. Bo każdy lek to nowa szansa dla konkretnych osób. Im więcej leków, tym więcej szans, a pacjent w remisji spokojnie może wrócić do życia społecznego” – apelowała Alicja Lisowska, prezes Fundacji EPI-BOHATER. - Dobrze by było, żebyśmy mogli, jako organizacje pacjenckie, ogłosić na 14 lutego, w Dniu Chorych na Padaczkę, że mamy kolejne refundowane leki – stwierdziła Alicja Lisowska.

Jak wskazała dr n. ekon. Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, dane europejskie i polskie pokazują, że padaczka to choroba, w której struktura kosztów wyraźnie przemawia na niekorzyść kosztów społecznych oraz kosztów pośrednich, związanych z utratą produktywności osób chorych. 

- Marzy nam się, aby padaczka stała się jednostką chorobową, która nie wyklucza, NFZ w 2019 r. wydał ponad 172 mln na leczenie pacjentów z padaczką, a ZUS - 265 mln zł. Najbardziej martwi i jest dla nas przesłanką do działania dominujący udział wydatków na renty, czyli padaczka wyklucza długotrwale z rynku pracy – tłumaczyła dr Gałązka-Sobotka. - To jedno z największych wyzwań, które skłania do podjęcia zdecydowanych działań systemowych usprawniających i zwiększających skuteczność opieki nad pacjentami z padaczką. Całkowite koszty pośrednie to od 400 mln do ponad 1 mld zł rocznie, w zależności od metody liczenia. To koszty utraty produktywności osób przebywających na rencie. Minister finansów powinien zatem mieć największy powód, by zdecydować się na dalsze inwestycje w ten obszar terapeutyczny – wskazała ekspertka. 

- Pojawienie się nowej terapii wymusza również zmianę systemową, jak np. w migrenie czy SM. Pojawienie się ich w padaczce, mamy nadzieję, też wymusi zmiany. Obecnie pacjent trafia w pierwszej kolejności do lekarza rodzinnego, potem do neurologa, czasem, jeśli neurolog ma trudności z leczeniem, kontaktuje się osobą zajmującą się padaczką. Istnieje wyraźna potrzeba stworzenia formalnie poradni przeciwpadaczkowych, skierowanych do wybranych pacjentów, np. lekoopornych czy kobiet w ciąży – diagnozowała sytuację prof. Agnieszka Słowik.

Według niej drugą strukturą powinno być centrum krajowe - jedno dla dorosłych, a drugie dla dzieci, gdzie byliby leczeni pacjenci wymagający bardzo wyrafinowanej, inwazyjnej diagnostyki padaczkowej.

- Moje obawy są takie, czy gdybyśmy stworzyli takie centra, to te świadczenia byłyby odpowiednio wycenione. Bo wiele programów lekowych czy świadczeń jest wycenionych bardzo słabo i dyrektorzy szpitali bronią się przed takimi procedurami w swoich placówkach – zauważył Wojciech Machajek, prezes Fundacji Chorób Mózgu. - Jeżeli będzie trzeba, będziemy walczyć o to, namawiać decydentów, by jak najwięcej metod i leków było w Polsce refundowanych.

- Musimy zagwarantować skuteczną i bezpieczną opiekę. Pacjent powinien być pod opieką ośrodka, który gwarantuje optymalizację rezultatów i neurologia idzie drogą tej subspecjalizacji. Nie ma rozwiązania dla neurologii, są rozwiązania zorientowane na potrzeby konkretnych chorych. Miarą powodzenia w tym działaniu jest kontrola napadów – podsumowała dyrektor dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego.

Źródło informacji prasowej: PAP Mediaroom

Informacje podpisane źródłem „PAP MediaRoom” są opracowywane przez dziennikarzy PAP we współpracy z firmami lub instytucjami – w ramach umów na obsługę medialną.

ZOBACZ WIĘCEJ

  • Adobe Stock/Photographee.eu

    Kiedy wybrać się po raz pierwszy z córką do ginekologa?

    Pierwsza wizyta dziewczynki u ginekologa to duże przeżycie, ale lepiej jej nie odkładać. Jeśli nic niepokojącego się nie dzieje, to można pojawić się w gabinecie po roku od pierwszego krwawienia, nie później jednak niż do ukończenia przez młodą pacjentkę 15 lat. Przed wizytą warto porozmawiać o tym, co czeka ją w gabinecie – radzi dr n. med. Ewa Kuś, konsultant ds. ginekologii i położnictwa Grupy Luxmed.

  • Adobe Stock

    Dziecko ze spektrum autyzmu ma inaczej, rodzice jego też

    Dziecko rozwijające się w spektrum autyzmu to wyzwanie dla rodzica. Życie z nim ma wiele odcieni. Zdarzają się wzloty i upadki, jak w życiu każdego, tylko trochę inaczej. Czym jest spektrum autyzmu w czterech ścianach, 24 godziny na dobę?  - Przyciągał uwagę jak magnes metal, pochłaniał mój czas – opisuje jedna z mam już prawie dorosłego syna z zespołem Aspergera.

  • Adobe Stock

    Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

    O higienę jamy ustnej dziecka należy dbać jeszcze przed wyrznięciem się pierwszego zęba, a ze szczoteczką do zębów i pastą zaznajamiać, zanim wyrośnie ono z pieluch. Samodzielność w myciu zębów owszem, ale pod czujnym okiem dorosłego i to dość długo.

  • Adobe Stock

    Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

    Rzadko się nad tym zastanawiamy, ale posiłek to nie tylko smak, ale cała gama doznań sensorycznych wynikających z kolorów, zapachów, konsystencji, kompozycji na talerzu. Dzieci z nadwrażliwością zmysłów mogą czuć się przytłoczone tą kakofonią i w rezultacie jeść bardzo mało i bez urozmaicenia.

NAJNOWSZE

  • Adobe

    Paradontoza - zabójca zębów

    Paradontoza to przewlekłe zapalenie tkanek przyzębia — dziąsła, więzadła przyzębia, kości wokół zęba. To nie to samo co zwykłe zapalenie dziąseł (gingivitis), które bywa odwracalne — parodontoza to moment, w którym bakterie i stan zapalny zaczynają uszkadzać struktury podporowe zębów. 

  • Muchomor sromotnikowy - najbardziej trujący grzyb w Polsce

  • Dermatoskop w aplikacji i u lekarza POZ?

  • Jak radzić sobie z niepokojem wywołanym działaniami wojennymi

  • Ostra białaczka szpikowa – przeszczep szpiku dał mi drugie życie

  • AdobeStock

    Kremy nie wystarczą - AZS wymaga kompleksowego podejścia

    Na AZS najczęściej patrzymy przez pryzmat zmian, które wymagają intensywnej pielęgnacji skóry. Tymczasem leczenie atopowego zapalenia skóry wymaga kompleksowego podejścia, które łączy terapię miejscową, ogólnoustrojową, pielęgnację skóry oraz modyfikację stylu życia, a nie tylko sięgania po różnego rodzaju kosmetyki. O tym jak dziś leczy się AZS mówi dr n. med. Piotr Sobolewski, dermatolog i wenerolog, starszy asystent i Kierownik Centrum Dermatochirurgii i Nowotworów Skóry w Klinice Dermatologii PIM MSWiA w Warszawie.

  • Zakażenie paciorkowcem może być groźne dla dzieci

  • Dynia – co mówi nauka o jej wpływie na zdrowie

Serwisy ogólnodostępne PAP