Covid 2022: co wiemy o nowej odmianie choroby

Nowy wariant SARS-CoV-2 coraz częściej gości jako główny temat w mediach. Prof. Piotr Kuna z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii Wydziału Lekarskiego UM w Łodzi uspokaja. Jego zdaniem powodu do paniki nie ma - choć rosną statystyki zakażeń i zachorowań, to zgonów - nie. Wciąż jednak warto się zaszczepić. Dowiedz się, dlaczego.

Fot. PAP/P. Werewka
Fot. PAP/P. Werewka

Panie profesorze, bać się covid 2022, czy nie bać? Mam wrażenie, że właśnie nakręca się spirala medialnego straszenia...

Spirala straszenia nakręca się i będzie się nakręcała. Wiele osób wciąż szuka sensacji w covidzie. Oprócz inflacji i wojny w Ukrainie jest to nadal bardzo atrakcyjny temat dziennikarski. Ludzi wciąż skutecznie straszy się tą chorobą. Widać - lubią być straszeni. 

Jak tegoroczna odmiana choroby wygląda?

Jest inna, nieporównywalna. Po pierwsze, wiemy naprawdę dużo na temat tej choroby. Po drugie mamy szczepionki. Jeśli ktoś zaszczepi się, ma ponad 95 proc. gwarancji, że nie rozwinie zapalenia płuc, nie umrze, nie trafi do szpitala. Mamy więc metody prewencji, z których możemy skorzystać w każdej chwili. Po trzecie, obecna postać wirusa - mówimy o wariancie omikron BA.5, a będą kolejne warianty, daje objawy takie jak przeziębienie lub grypa. W łagodniejszej postaci zachowuje się jak przeziębienie, czyli u chorego pojawia się ból gardła, katar, kaszel, w cięższej postaci daje objawy jak grypa: bóle mięśni, gorączkę, dreszcze, kaszel, katar, ból gardła, osłabienie.

Inaczej jest, jeśli infekcja spowodowana wariantem omikron dotyka osób starszych, schorowanych, z wieloma chorobami przewlekłymi, źle leczonych, pacjentów z nowotworami, z osłabioną odpornością, z chorobami układu oddechowego. Niestety, u nich mogą wystąpić powikłania poinfekcyjne. Jednak powikłania poinfekcyjne, jakie są po covidzie, występują po każdej infekcji, po grypie też. To nic nowego.

Czy nie zaskakuje pana, że mamy wzrost zachorowań latem?

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

COVID-19: jak radzić sobie z lękiem i nie ulec panice

Epidemia wywołana przez nowego koronawirusa u większości z nas budzi uzasadniony lęk, stres, a także frustrację. Wiąże się z tym duża dawka negatywnych emocji, napięcia i niepewności. Jak sobie z tym radzić? Czy można coś robić, by uchronić psychikę przed załamaniem? Dowiedz się, co w tej sytuacji radzą eksperci.

Zaskakuje. Jeśli teraz, w lipcu, w Europie mamy wysyp zachorowań na covid, a wydawało się, że jest to wirus bardziej sezonowy, jesienno - wiosenny, widać, że zachowuje się inaczej. Zobaczymy, czy pik nastąpi w końcówce lipca i na początku sierpnia, a jak dzieci pójdą do szkół, będzie spokój. Może nawet byłoby dobrze, gdyby tak się stało, ale nie wiemy, jak sytuacja się rozwinie.

Czyli mamy się nie bać, żyć normalnie?

Mam wielu pacjentów, którzy mają mnóstwo obaw i pytają, podobnie jak pani. Podam przykład z życia, z ostatnich dni. Grupa kilkunastu przyjaciół wyjeżdża na urlop za granicę. Dziesięć osób nie stosuje się do żadnych zaleceń, nie nosi maseczek, nie trzyma dystansu, chodzi do restauracji, na dyskoteki. Dwie osoby noszą maseczki cały czas, używają płynu odkażającego, pilnują się na każdym kroku, unikają kontaktów z nieznanymi osobami. Wszyscy wracają do Polski i to te dwie osoby bardzo dbające o siebie zachorowały na covid!

To pokazuje, jak złudna i nieprawdziwa jest nadzieja, że jak będziemy za wszelką cenę unikać wirusa, nie zachorujemy. Otóż zachorować może każdy. Dlatego cały czas mówię, że każdy powinien się zaszczepić. Mamy bardzo dobre dowody na wysoką skuteczność i autentyczne bezpieczeństwo szczepionek w stosunku do ryzyka, jeśli chodzi o ciężki przebieg COVID-19.

Wciąż nie mamy swoistego leku na chorobę wywoływaną przez SARS-CoV-2. Żeby dobrze przejść infekcję, trzeba dbać o ogólny stan zdrowia, leczyć swoje choroby przewlekłe, kontrolować je, dobrze odżywiać się, ruszać się. A kiedy przyjdzie covid, zrobić sobie test antygenowy. Jeśli wynik będzie dodatni, poddać się autoizolacji, natychmiast zadzwonić do lekarza. Pić dużo płynów. Jedyny lek, który zapobiega dalszemu rozwojowi covid w razie infekcji i ma udowodnione naukowo działanie, to wziewny steryd budesonid. Można go podawać w nebulizacji.

Dlaczego w nebulizacji?

Bo to bardzo prosty sposób inhalowania leku. Małe dziecko, staruszek, osoba obłożnie chora będzie umiała to zrobić, wystarczy oddychać powstającym aerozolem. Jeśli ten lek zastosuje się od pierwszego dnia objawów, to według badań opublikowanych w czasopiśmie „Lancet” mamy o 91 proc. mniejsze ryzyko, że choroba rozwinie się w postać ciężką. Badania nad zastosowaniem budezonidu przeprowadzono na uniwersytecie w Oksfordzie. Dowiedziono, że podanie tego leku natychmiast po stwierdzeniu zakażenia SARS CoV-2 redukuje ryzyko rozwoju zapalenia płuc o ponad 90 proc. Leczenie powinno trwać 15 dni.

Badanie zostało przerwane, bo dało tak doskonałe wyniki, że stwierdzono, iż niepodawanie tego leku jest błędem w sztuce i jest szkodliwe dla pacjenta. Tę metodę leczenia zaaprobowała Polska Agencja Oceny Technologii Medycznych. 

Fot. PAP

Wszystko co powinniśmy wiedzieć o myciu rąk

Każdy dorosły wie, że trzeba myć ręce - zwłaszcza po wizycie w toalecie. Z badań wynika jednak, że sporo osób tego nie robi. Czym to grozi i dlaczego należy nie tylko myć ręce, ale też koniecznie wycierać je do sucha?

Profesorze, a co z maseczkami? Na używanej zbyt długo maseczce – wystarczy 30 minut noszenia, by była ciepła i wilgotna – dotykanej nieumytymi rękami, rozwijają się bakterie i grzyby. Kto w Polsce zmienia maskę co pół godziny, skoro nawet w bogatej Szwajcarii okazało się to problemem? Tam na zlecenie magazynu konsumenckiego „K-Tipp” przebadano 20 jednorazowych masek używanych przez dojeżdżających do Zurychu. Na 11 znaleziono ponad 100 tys. kolonii bakteryjnych, na 3 – ponad milion! Na 14 mikrobiolodzy stwierdzili groźne gronkowce. Na 15 maskach wykryto pleśń i drożdże...

Przecież podałem pani przykład tych dwunastu podróżników, który pokazuje, że w realnym życiu maseczki nie działają. Natomiast, oczywiście, że lekarze, pielęgniarki, jeśli w pracy stosują maski FP2, FP3, bardzo ściśle przylegające do twarzy, zmieniają je co dwie godziny, podkreślam - co dwie godziny - zmniejszają ryzyko zakażenia. Tylko kto zmienia maski tak często?

Układ oddechowy musi się wietrzyć! Żyją w nim biliony bakterii i wirusów. Jeśli go nie wentylujemy, dochodzi do deregulacji i gorszych spraw niż ryzyko zachorowania na covid. Musimy mieć tego świadomość. Poza tym od pewnego czasu nie nosimy maseczek i zachorowań na covid oraz zgonów jest mniej, więc prawda jest bardziej złożona niż większości się to wydaje.

Obecne statystyki nie pokazują ciężkich przebiegów COVID, OIOM-y raczej nie pękają w szwach, a co ciekawe, omikron atakuje w krajach o bardzo wysokim współczynniku wyszczepienia...

Dziś już wiemy, że sześć miesięcy po szczepieniu odporność na zakażenie wirusem SARS CoV-2 praktycznie znika. Najlepszą odporność na zachorowanie, rzędu 50 proc., mają osoby, które się zaszczepiły 3-4 razy i przechorowały COVID. Natomiast jeśli chodzi o odporność na ciężką postać, szczepionki mają ponad 90 proc. skuteczność.

Fot. PAP

Meningokoki sieją śmierć w 24 godziny

Infekcja wywołana przez meningokoki rozwija się błyskawicznie. Jest dość rzadka, ale zachorowanie na nią to spore ryzyko tragedii. Stąd warto rozważyć, czy nie zainwestować w szczepionkę przeciwko meningokokom.

Powtórzę raz jeszcze, jeśli ktoś jest schorowany, starszy, każda infekcja może go rozłożyć. Z tego, co wiem, w statystykach covidowych raportowane są osoby, które trafiają na OIOM z powodu niewydolności oddechowej wywołanej różnymi chorobami, a przy okazji mają COVID-19. Nie jestem w stanie powiedzieć, na ile ta niewydolność jest swoista dla covid, a na ile jest to infekcyjne zaostrzenie choroby podstawowej. Dzisiejszy raport (red.: pon. 11.07.2022, dane z 10.07.) pokazuje ponad 284 zakażenia, w tym 263 zakażenia nowe, 21 przypadków ponownych. Wykonano 2390 testów, 309 dało wynik pozytywny, nikt nie zmarł. W ubiegłym tygodniu było ponad 1000 oficjalnych zakażeń. Oczywiście, że infekcji jest dużo więcej. Ale przebiegają tak łagodnie, że osoby, które badają się testem antygenowym, są zdziwione dodatnim wynikiem. Ci, którzy trafiają do mnie po takim domowym badaniu, mają świadomość, że wirus jest zakaźny, są odpowiedzialni, nie chcą zarażać innych, zostają przez 5-7 dni w domu i wszystko jest dobrze. Nie widzę powodu do paniki. Widzę powód do odpowiedzialnego zachowania każdego z nas.

Prof. Włodzimierz Gut prognozuje, że raczej nie będzie zgonów i hospitalizacji z powodu tej odmiany omikronu. Musimy jednak przyjąć do wiadomości, że ten wirus z nami zostanie. Szacuje się, że 90 proc. populacji zetknęło się z nim...

Covid stanie się taką samą infekcją, jak grypa i inne infekcje dróg oddechowych. One kierują się swoimi prawami, są inne niż np. infekcje przewodu pokarmowego. Covid najbardziej można porównać do grypy. Stanie się taki jak ona. Szczepienia będą chronić przed najcięższym przebiegiem choroby, ale nie wierzę, żeby nas chroniły przed zachorowaniem. Musimy się oswoić z tym, że covid będzie z nami na zawsze.

Czyli podsumowując: włączamy rozsądek, wyłączamy panikowanie.

Żyjmy normalnie. Wirus już raczej nie zabija. Dlatego nazywam go covid-2022. On się zmienił, jest bardziej zaraźliwy niż delta, ale nie zabija. Taka jest istota wirusa. Nie chodzi mu o zabicie gospodarza, chce się tylko rozmnażać.

Rozmawiała Beata Igielska, zdrowie.pap.pl

Ekspert

Fot. Archiwum prof. P. Kuny

Prof. Piotr Kuna, internista i alergolog, - Prof. Piotr Kuna jest absolwentem Akademii Medycznej w Łodzi, przy czym ukończył ją z wyróżnieniem. Jest specjalistą dwóch dziedzin medycyny - chorób wewnętrznych i alergologii. W pracy łączy pracę kliniczną z naukową. Kieruje Kliniką Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Jest wiceprezesem Polskiego Towarzystwa Chorób Cywilizacyjnych i przewodniczącym Polskiego Towarzystwa Chorób Metabolicznych. Popularyzuje od lat wiedzę na temat alergii i chorób układu oddechowego. Autor szeregu publikacji naukowych.

Autorka

Beata Igielska

Beata Igielska - Dziennikarka z wieloletnim doświadczeniem w mediach ogólnopolskich, gdzie zajmowała się tematyką społeczną. Pisała publicystykę, wywiady, reportaże - za jeden z nich została nagrodzona w 2007 r. W Serwisie Zdrowie publikuje od roku 2022. Laureatka nagród dziennikarskich w kategorii medycyna. Prywatnie wielbicielka dobrej literatury, muzyki, sztuki. Jej konikiem jest teatr – ukończyła oprócz polonistyki, także teatrologię.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • Adobe Stock

    Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

    O higienę jamy ustnej dziecka należy dbać jeszcze przed wyrznięciem się pierwszego zęba, a ze szczoteczką do zębów i pastą zaznajamiać, zanim wyrośnie ono z pieluch. Samodzielność w myciu zębów owszem, ale pod czujnym okiem dorosłego i to dość długo.

  • Adobe Stock

    Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

    Rzadko się nad tym zastanawiamy, ale posiłek to nie tylko smak, ale cała gama doznań sensorycznych wynikających z kolorów, zapachów, konsystencji, kompozycji na talerzu. Dzieci z nadwrażliwością zmysłów mogą czuć się przytłoczone tą kakofonią i w rezultacie jeść bardzo mało i bez urozmaicenia.

  • Adobe Stock

    Dysleksja rozwojowa: jej objawy pojawiają się już w przedszkolu!

    U dziecka z trudnościami w czytaniu i pisaniu, które nie otrzyma odpowiedniego wsparcia, nieuchronnie pojawiają się niepowodzenia szkolne, które z czasem mogą doprowadzić do rozwoju wtórnych zaburzeń emocjonalnych. Lepiej więc nie lekceważyć pierwszych objawów dysleksji rozwojowej u dzieci. Dobrze też pamiętać, że dysleksja nie uniemożliwia uzyskiwania wielkich nawet osiągnięć. W gronie dyslektyków znajdziemy I. Newtona, J.Ch. Andersena i Agatę Christie.

  • Rys. PAP/j. Turczyk

    Jak się lepiej uczyć? Jest kilka trików

    Ręka do góry - kto lubił, albo lubi chodzić do szkoły! Kto lubi spędzać całe godziny w ławkach, wkuwać nazwy rzek, daty bitew albo zapamiętywać, co ma płucotchawki, a co nibynóżki? Czy pojawi się las rąk, czy może niezręczna cisza? Można chyba postawić orzechy przeciwko kamykom, że przynajmniej wiele osób będzie trzymało ręce w dole. Tylko dlaczego?

NAJNOWSZE

  • PAP/P. Werewka

    Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

    Za występowanie uzależnień wśród dzieci i młodzieży w dużej mierze odpowiadają czynniki środowiskowe, czyli to, co dzieje się w najbliższym otoczeniu tych dzieci. Nastolatki przyznają, że sięgają po substancje psychoaktywne albo z ciekawości albo dlatego, że nie radzą sobie ze stresem, z wyzwaniami, że czują się samotni, przeciążeni presją wywieraną przez osoby dorosłe. O tym jakie są objawy uzależnienia u dziecka czy nastolatka - wyjaśnia dr n. med. Aleksandra Lewandowska, ordynator oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Specjalistycznym Psychiatrycznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Łodzi, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy

  • Adobe Stock

    CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

    Na każdego pacjenta z problemami sercowo-naczyniowymi należy spojrzeć szeroko i badać go także pod kątem cukrzycy i choroby nerek – przestrzegają specjaliści. Jak tłumaczą, mechanizmy leżące u podstaw tych chorób są ze sobą powiązane i wzajemnie się napędzają. W efekcie jedna choroba przyczynia się do rozwoju kolejnej.

  • Kobiety żyją dłużej – zwłaszcza w Hiszpanii

  • Badania: pozytywne nastawienie do starości wiąże się z lepszym zdrowiem w późnym wieku