Żałoba to kryzys, po którym może nastąpić odrodzenie

Żałoba najczęściej kojarzy się z ostateczną stratą najbliższej osoby. W rzeczywistości kryzys ten może przyjść nie tylko w obliczu śmierci. Czy można coś zrobić, by strata mniej bolała? Na ten temat w kontekście książek Julii Samuel „Sposób na żałobę” i „To też przeminie” dyskutowały: lekarka w trakcie specjalizacji z medycyny paliatywnej Agata Malenda, psycholożka Katarzyna Kucewicz oraz aktorka Marieta Żukowska.

Adobe Stock
Adobe Stock

Żałoba ma wiele odcieni i kontekstów. To naturalne doświadczenie, które dotyka bezpośrednio każdego człowieka prędzej lub później. To kryzys związany ze stratą. Żałoba nie powinna odbierać jednak nadziei czy być tematem tabu. Jak po nocy przychodzi dzień, tak po żałobie może nadejść odrodzenie, ale to proces. Zagojenie ran wymaga czasu. Niejednokrotnie wsparcia specjalisty, bo nie każdy ze stratą jest w stanie poradzić sobie sam. 

Uczestniczki spotkania tłumaczyły, że tę stratę można rozumieć na wiele sposobów. Najbardziej oczywista to śmierć najbliższej osoby: partnera, rodzica, dziecka, ale także utrata urody, zdrowia, pracy lub czegoś, co było esencją życia. To także pustka po rozpadzie np. przyjaźni czy małżeństwa. 

– Często człowiek, gdy trafia na terapię, jest na rozdrożu. Jest w takim momencie, kiedy na przykład wychodzi z żałoby albo kiedy żałoba się zaczyna. Jest zdezorientowany i nie wie, co zrobić. Bo tak to właśnie z żałobą jest. Ona jest jakimś kryzysem, po którym następuje odrodzenie, ale żeby ono faktycznie nastąpiło, to trzeba przejść przez pewnego rodzaju mrok, przez jakiś tunel – wyjaśniła Katarzyna Kucewicz, psycholożka i psychoterapeutka, która od wielu lat zajmuje się pacjentami doświadczającymi rozmaitych kryzysów życiowych.

Pracująca w hospicjum dr n. med. Agata Malenda – internistka, hematolożka, lekarka w trakcie specjalizacji z medycyny paliatywnej oraz członkini Fundacji Instytut Dobrej Śmierci – uważa, że jeśli żałobę przeżyje się właściwie, to można potem rozkwitnąć. 

Jak zauważa Julia Samuel, brytyjska psychoterapeutka i autorka książek, strata to „nieodłączny element ludzkiego doświadczenia”.

Adobe Stock

Nigdy nie będziemy gotowi na śmierć. Jak o niej rozmawiać?

Jakie mamy marzenia i pragnienia w obliczu śmierci? Jakiej opieki i wsparcia oczekują osoby umierające? Jak rozmawiać o rzeczach ostatecznych? Co powiedzieć osobie, która umiera? – na te pytania odpowiada „Raport o dobrym umieraniu” przygotowany przez ekspertów Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio. Towarzyszą oni w ostatnich chwilach życia swoich podopiecznych.

Czy do żałoby można się przygotować?

Lekarka, która na co dzień towarzyszy pacjentom w czasie odchodzenia, podkreśla, że śmierć zawsze będzie bardzo bolesnym doświadczeniem.

– Nawet gdy pracuje się z umieraniem i żałobę spotyka codziennie, to jeżeli doświadczamy własnej straty, to ona i tak boli – powiedziała dr Malenda. 

Jej zdaniem powinno się normalizować różne reakcje towarzyszące stracie. To nie zawsze musi być płacz. Odwołała się do kampanii społecznej Instytutu Dobrej Śmierci. „To normalne, że nie płakałem po śmierci moich rodziców. To normalne, że płakałem przez trzy miesiące. To normalne, że bardziej cierpiałem, gdy umarł mój pies, a nie mama” – wyliczała przykładowe hasła lekarka. 

Dzięki temu, jak zauważyła, pokazano, że żałoba dla każdego może oznaczać coś innego. Najistotniejsze jest to, by pozwolić sobie na emocje, które przepływają w żałobie, ale też dopuścić do siebie osoby, które mogą nam w niej towarzyszyć. Chodzi o to, by nie czuć, że jesteśmy w „kompletnej czarnej dziurze, z której nie możemy wyjść”. 

– Wszystkie uczucia są dozwolone w przypadku doświadczenia straty, żałoby i wszystkie uczucia są mile widziane – zaznacza psycholożka Katarzyna Kucewicz.

Adobe Stock

Rozmawiajmy szczerze z dzieckiem o śmierci

Żałoba powikłana

Jeśli jednak czas nie leczy ran, a wręcz potęguje mrok, mijają lata, a człowiek tkwi w kryzysie, nie jest w stanie funkcjonować, gniew narasta zamiast wygasać, pojawiają się myśli samobójcze – to sygnał, że trzeba szukać wsparcia u specjalisty. Z drugiej strony sięganie od razu po farmakologię może żałobę „powikłać”. Zagłuszać uczucia. Chodzi o to, by „nie chować się pod parasolem, pod którym nie czuć, że pada”. 

– Są badania, które mówią, że podawanie szybko leków przedłuża żałobę i może ją powikłać – wyjaśnia dr Malenda.

Niemniej leki czasami podaje się osobom, które mają zaburzenia lękowe, depresję.

– Czasami dajemy leki nie po to, żeby leczyć żałobę, bo żałoba jest naturalnym stanem każdego człowieka, tylko dajemy leki po to, żeby pomóc pacjentowi przejść przez żałobę w tych innych schorzeniach, bo bez tych leków może być mu bardzo, bardzo trudno. Więc każdego człowieka traktujemy indywidualnie, ale nie każdy człowiek w żałobie powinien być poddawany terapii czy dostawać leki – podkreśla lekarka.

„Naturalnym lekiem” w żałobie może być spotkanie, rozmowa z drugim człowiekiem. Niejednokrotnie nie wiemy, jak się zachować, gdy ktoś przeżywa kryzys. Czasem wystarczy być blisko, nawet milcząc. Jak zaznacza Kucewicz, to „umiejętność bycia z kimś w ciszy”. Kondolencje – jak zauważają uczestniczki – to towarzyszenie.

AdobeStock

Dbamy o życia, które pozostają

Kiedy przychodzi żałoba?

Żałoba nie zawsze zaczyna się w momencie śmierci bliskiej osoby. Można jej doświadczać dużo wcześniej, gdy przychodzi na przykład nieuleczalna choroba. Lub kiedy bliska osoba zaczyna się zmieniać, słabnąć czy zachowywać inaczej niż kiedyś. Wtedy mówi się o żałobie antycypacyjnej, bo wiemy, że za chwilę pojawi się strata.

– Jeżeli odchodzenie jest powolne, nienagłe, niespontaniczne, nieszybkie, to człowiek w pewnym momencie zaczyna wchodzić w ten etap. I tu bardzo ważne jest wsparcie innych osób – podkreśla psycholożka. 

Normalnym uczuciem u osoby, która doświadcza straty, może być też poczucie ulgi. 

– Ta ulga się pojawia dlatego, że człowiek już dużo wcześniej był w żałobie. I dużo wcześniej przeszedł przez wszystkie zawieruchy emocjonalne w swoim życiu – zaznaczyła dr Malenda.

Z kolei aktorka Marieta Żukowska, która zagrała temat żałoby w poruszającym filmie zatytułowanym „Próba łuku” (reż. Łukasz Barczyk), opowiedziała, że zablokowała żałobę po śmierci taty, bo musiała być silna dla córki, która dopiero się urodziła. 

– Jakieś 10 lat po tej sytuacji przyszła do mnie rola. Moja bohaterka mierzy się z wyparciem dotyczącym utraty męża. Ta rola była trochę moim lustrzanym odbiciem. Naraz, jak wodospad, wróciły do mnie wszystkie najtrudniejsze emocje – wspomina aktorka. 

Joanna Winiarska, dziennikarka prowadząca spotkanie, autorka podcastu „Rzeczy trudne”, odnosząc się do książek brytyjskiej psychoterapeutki Julii Samuel zauważyła, że są one „takim zerkaniem przez dziurkę od klucza do gabinetu terapeuty”. Mamy okazję przyglądać się, jak różne osoby radzą sobie ze stratą. Przeglądamy się w różnych sytuacjach jak w lustrze. 

Uczestniczki zgodziły się, że myślą przewodnią w różnych trudnych sytuacjach, które nas spotykają, powinna pozostać świadomość, że te chwile też przeminą. Nawet z bolesnych doświadczeń można wyciągnąć coś wartościowego. 


 

Autorka

Klaudia Torchała

Klaudia Torchała - Z Polską Agencją Prasową związana od końca swoich studiów w Szkole Głównej Handlowej, czyli od ponad 20 lat. To miał być tylko kilkumiesięczny staż w redakcji biznesowej, została prawie 15 lat. W Serwisie Zdrowie od 2022 roku. Uważa, że dziennikarstwo to nie zawód, ale charakter. Przepływa kilkanaście basenów, tańczy w rytmie, snuje się po szlakach, praktykuje jogę. Woli małe kina z niewygodnymi fotelami, rowery retro. Zaczyna dzień od małej czarnej i spaceru z najwierniejszym psem - Szógerem.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

Źródła

Premiera książek Julii Samuel pt. „Sposób na żałobę” i „To też przeminie” Wydawnictwa Naukowego PWN (8 października 2025 r.)

ZOBACZ WIĘCEJ

  • Jak neurobiologia tłumaczy kłamanie przez dzieci

    To co my, dorośli odbieramy jako kłamanie, z perspektywy dziecka często wcale nim nie jest. Ono tworzy fałszywe historie, bo mózg, który nie znosi luk w pamięci, w ten sposób je wypełnia, wierząc, że są prawdziwe. To etap rozwoju – co nie znaczy, że dzieci nigdy nie kłamią.

  • Adobe Stock

    Socjolożki: nie szukajmy winy tylko w świecie wirtualnym

    Świat wirtualny i rzeczywisty dla nastolatków to już jeden świat, inaczej niż dla dorosłych. Dlatego nie szukajmy problemu tylko w jednym z nich. Rozmawiajmy, bądźmy ciekawi, co robią nastolatki w sieci. Większości dorosłych wydaje się, że mają nad tym kontrolę. Tymczasem to często błędne założenie – podkreślają Dorota Peretiatkowicz i Katarzyna Krzywicka-Zdunek z zespołu Socjolożki.pl, wraz z IRCenter autorki badania „Bez Tabu: O czym (nie) rozmawiamy w domach”.

  • Adobe

    Światło w nocy szkodzi sercu

    Ekspozycja na światło w ciągu nocy zwiększa ryzyko różnych problemów z sercem i układem krążenia – w tym zawałów czy niewydolności – wskazują badania. Niekorzystnie działa również brak światła w ciągu dnia.

  • Adobe

    Skąd się biorą napięciowe bóle głowy

    Według najnowszych badań napięciowe bóle głowy mogą wynikać z nadwrażliwości ośrodkowych dróg bólowych i zaburzeń przetwarzania sygnałów sensorycznych w mózgu, a nie – jak dotychczas sądzono – wyłącznie ze stresu czy niewłaściwej postawy.

NAJNOWSZE

  • AdobeStock

    Coraz więcej dzieci ma cukrzycę typu 2

    Uwaga rodzice – badania wskazują na gwałtowny wzrost zachorowań na cukrzycę typu 2 wśród dzieci. Sprzyja temu rozwój cywilizacyjny połączony z niedoborem ruchu i niezdrowym stylem żywienia. Na szczęście niepokojące objawy nietrudno rozpoznać, a zagrożenie mogą znacząco obniżyć proste działania.

  • Jak neurobiologia tłumaczy kłamanie przez dzieci

  • Obraz ludzkiego ciała w nowoczesnej ramie, czyli o roli radiologów

  • Jak wygląda codzienność w chorobie reumatycznej

  • Medycyna kosmiczna to już nie kosmos

  • Adobe Stock

    Ciężkie skutki choroby alkoholowej

    Choroba alkoholowa może powodować m.in. marskość wątroby, ostre zapalenie trzustki, uszkodzenia mózgu. Zmiany można zatrzymać, ale są w zasadzie nieodwracalne. Do szpitala trafia wiele młodych osób z ciężkimi uszkodzeniami, wynikającymi z picia alkoholu. Pomimo wysiłków lekarzy, nie udaje się ich często uratować – wyjaśnia prof. dr hab. n.med. Leszek Czupryniak, kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

  • Niedowaga u dzieci też jest groźna

Serwisy ogólnodostępne PAP