Bądź zawsze na bieżąco
z Serwisem Zdrowie!

Zapisz się na nasze powiadomienia, a nie ominie Cię nic, co ważne i intrygujące w tematyce zdrowia.

Justyna Wojteczek
redaktor naczelna zdrowie.pap.pl

Do góry
14.02.2017, 15:46 Aktualizacja: 02.01.2019, 15:12

Dlaczego trudno wzmacniać odporność organizmu?

Nadzieja na to, że dzięki suplementacji różnymi preparatami nie będzie się w ogóle chorować w sezonie jesienno-zimowym, jest w dużej mierze myśleniem życzeniowym, niepopartym dowodami naukowymi. Odporność organizmu to skomplikowany mechanizm, którym nie da się tak prosto sterować.

Fot. Rosa Fot. Rosa

Wiele dostępnych na rynku środków reklamowanych jako poprawiające odporność, odwołuje się raczej do naszych oczekiwań. Nie uwzględnia natomiast naturalnego szlaku kształtowania się układu odporności. W kształtowaniu odporności wielkie znaczenie ma zdrowy tryb życia oraz środowisko, w którym żyjemy.

Co warto wiedzieć o układzie odporności?

Główną funkcją wielopoziomowego układu odporności jest nie tylko zniszczenie różnego rodzaju drobnoustrojów niebezpiecznych dla naszego zdrowia, ale również wytworzenie tolerancji dla tych mikrobów, bez których nie moglibyśmy żyć.

Układ odporności stoi też na straży integralności i jakości naszych tkanek poprzez usuwanie wadliwych komórek powstających na skutek błędów i mutacji zachodzących podczas regeneracji naszych własnych tkanek.

Człowiek rodzi się z tak zwanym pierwotnym układem odporności (inaczej zwany wrodzonym), który jest oparty na otrzymanych przez łożysko od matki przeciwciał i komórkach reagujących nieswoiście z wieloma antygenami. Układ odporności to także skomplikowany system barier przeciwinfekcyjnych, np. w postaci skóry, błon śluzowych oraz płynów ustrojowych zawierających wiele substancji przeciwwirusowych czy przeciwbakteryjnych.

Dzięki temu noworodek zaraz po urodzeniu nie tylko nie ginie na sepsę, ale niejako poszerza swoje kompetencje odpornościowe z każdym dniem życia. Wszechobecne drobnoustroje, kontaktując się z jego skórą i błonami śluzowymi, działają jak uniwersalna szczepionka, bez której układ odporności nie osiągnie sprawności.

Niemowlę, a potem małe dziecko, nabywa stopniowo doświadczeń w układzie odporności poprzez codzienne kontakty ze światem mikrobów. W ten naturalny sposób wytwarza swoiste przeciwciała oraz komórki pamięci immunologicznej.

Trzeba pamiętać, że tylko część z tych kontaktów przebiega bezobjawowo, a wiele z nich kończy się wystąpieniem objawów infekcji uzależnionych od uruchomienia procesu zapalnego. „Zapalenie” to pobudzenie nieswoistych komórek odpornościowych oraz białek zapalnych w organizmie dziecka, które mają za zadanie w szybkim czasie ograniczyć zakażenie i doprowadzić do śmierci patogenów. Prowadzi to nierzadko do wystąpienia gorączki, obrzęku, zaczerwienienia oraz bólu. Dla chorego są to objawy niepokojące, ale mają swój głęboki sens immunologiczny, ponieważ nie tylko powodują mobilizację układu odporności, ale i dają sygnał do mózgu o toczącej się chorobie.

Dlaczego małe dzieci tak często chorują?

Dlatego, bo mniej więcej do 6-7 roku życia układ odpornościowy nabiera dojrzałości, co oznacza, że przeciętnie 10-12 razy w ciągu roku dziecko choruje najczęściej na łagodne zakażenia wirusowe górnych dróg oddechowych, czasami  także na ograniczone zakażenie bakteryjne, jak np. zapalenie migdałków (angina) albo zapalenie ucha środkowego. Zakażenia są najczęstsze u dzieci, które uczęszczają do żłobka czy przedszkola, bo tam właśnie najłatwiej zarazić się drogą kropelkową.

Dzieci starsze, młodzież i dorośli chorują znacznie rzadziej dzięki wytworzeniu pamięci immunologicznej, zarówno w wyniku naturalnych kontaktów ze światem drobnoustrojów, jak również szczepień ochronnych.

Osoby dorosłe, szczególnie żyjące w miastach o wysokim stopniu skażenia powietrza, czyli smogu, częściej zapadają na infekcje układu oddechowego,  jednak przyczyną tego stanu jest uszkodzenie barier śluzówkowych, a dopiero wtórnie, zaburzeń odporności.

Co oznacza „poprawa odporności”?

Popularnie stosowane w reklamach różnych suplementów diety określenie „poprawa odporności” jest tak nieprecyzyjne, że łatwo wpaść w pułapkę miłych dla ucha haseł. Takie określenie jest jednak bezwartościowe, jeśli nie jest przełożone na konkretne efekty działania leku czy suplementu, np. w postaci zwiększenia liczby komórek odpornościowych albo redukcji liczby infekcji czy skrócenia czasu trwania choroby.  

Producenci różnych specyfików w większości przypadków nie przedstawiają jednoznacznych dowodów naukowych opartych na szerokich badaniach klinicznych. W tym kontekście mylone także jest często pojęcie działań przeciw drobnoustrojom ze wspomaganiem odporności. Dobrym przykładem na to są antybiotyki, które z jednej strony silnie działają przeciwbakteryjnie, ale jednocześnie mogą wykazywać wręcz szkodliwe działanie w układzie odporności poprzez zniszczenie fizjologicznej flory wykazującej działanie immunostymulujące.

Jeszcze większe zamieszanie dotyczy środków o domniemanym działaniu przeciwwirusowym, których w rzeczywistości jest bardzo niewiele. Jest za to wiele środków pochodzenia roślinnego o działaniu przeciwdrobnoustrojowym i przeciwzapalnym, co nie oznacza jednak tego, że wspomagają odporność. Są to naturalnego pochodzenia substancje przeciwbakteryjne czy przeciwwirusowe, a nie substancje zwiększające aktywność komórek odpornościowych oraz produkcję białek aktywnych immunologicznie. Substancji, które w aktywny sposób pobudzają działanie układu odporności jest niewiele, większość z nich działa w sposób nieswoisty, czyli pobudza cały układ odporności zamiast stymulować wybrane jego elementy. Dlatego stosowane są przez lekarzy z dużą ostrożnością, bo takie działanie może również prowadzić do szeregu działań niepożądanych (chociażby zwiększenia ryzyka reakcji autoimmunologicznych czy alergicznych).

dr Paweł Grzesiowski

Autor jest pediatrą, immunologiem.

Fot. PAP
Dr Paweł Grzesiowski

Absolwent Wydziału Lekarskiego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, doktor nauk medycznych, specjalista pediatra, immunolog, ekspert w dziedzinie profilaktyki zakażeń. W latach 1989 – 1998 asystent, potem adiunkt w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie, następnie kierownik Zakładu Profilaktyki Zakażeń i Zakażeń Szpitalnych w Narodowym Instytucie Leków w Warszawie. Obecnie Dyrektor Centrum Medycyny Zapobiegawczej i Rehabilitacji w Warszawie oraz Prezes Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń. Trener w dziedzinie jakości i bezpieczeństwa opieki zdrowotnej, współpracuje Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia. Wykładowca akademicki od 2001 r., m.in. na Wydziale Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Medycznego w Warszawie, w Studium Podyplomowym Prawa Medycznego Uniwersytetu Warszawskiego oraz Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Id materiału: 123

Najnowsze

 

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.