Czy rządzi nami „gadzi mózg”?

W środku nocy budzi cię koszmar – serce wali, oddech przyspiesza, ciało zalewa zimny pot. Twój organizm jest w trybie alarmowym: gotowy do walki lub ucieczki. W takich momentach zrzucamy winę na „gadzi mózg” – prastary fragment układu nerwowego, który rzekomo przejmuje nad nami kontrolę w stresie. 

Adobe
Adobe

Pół wieku temu amerykański neurobiolog Paul D. MacLean zaproponował obrazowy model ewolucji mózgu. Porównał ludzki mózg do cebuli złożonej z trzech warstw nałożonych w toku ewolucji. 

Najgłębiej leży najstarsza, pierwotna część – „mózg gadzi”, odpowiadający za instynkty niezbędne do przetrwania: reakcje obronne, głód, popęd seksualny, agresję czy odruch strachu. Na niego nałożył się ewolucyjnie „mózg paleo” nazywany korą starą, czyli struktury limbiczne zarządzające emocjami, troską rodzicielską, tworzeniem więzi społecznych i zachowaniami stadnymi. Najmłodszą warstwę stanowi „mózg neo” – rozległa kora nowa, dzięki której homo sapiens rozwinął myślenie symboliczne, język, planowanie i logikę. 
MacLean nazwał tę hierarchię teorią trójdzielnego mózgu. 

Teoria MacLeana zakładała, że każda z tych warstw działa względnie niezależnie niczym trzy połączone, ale odrębne „komputery biologiczne” o własnej inteligencji i sposobie działania. Jak pisał sam MacLean, możemy sobie wyobrazić, że „nasz mózg reprezentuje i łączy w sobie trzy komputery biologiczne, każdy z własną specjalną inteligencją, swoim szczególnym, subiektywnym poczuciem czasu i przestrzeni”. Najstarsze segmenty miałyby odpowiadać za proste, impulsywne zachowania i reakcje, środkowe za emocje, a najwyższe za racjonalne myślenie – często ze sobą sprzeczne. Ta sugestywna wizja „wewnętrznego gada, psa i filozofa” w jednej czaszce szybko przykuła uwagę nie tylko naukowców, ale i szerszej publiczności. W spopularyzowaniu koncepcji pomogła książka Carla Sagana „Rajskie smoki”, a z czasem teoria trafiła do niezliczonych podręczników, artykułów i popkultury. 

Do dziś w języku potocznym funkcjonuje wiele nawiązań do tej idei. Mówimy o „przełączeniu się w tryb gadzi” w stresie, o konflikcie między naszym „zwierzęcym” a „ludzkim” mózgiem. Niektórzy trenerzy rozwoju radzą „nie pozwolić gadziemu mózgowi przejąć kontroli”, ostrzegając, że pierwotna część mózgu skupia się na zagrożeniach i może nas sabotować. Bywa też, że terapeuci opisują psychikę jako pole walki między trzema mózgami: „mózg ssaczy i gadzi chcą kierować się emocjami, podczas gdy kora nowa stoi na straży racjonalnego myślenia”. Harmonia i zdrowie psychiczne miałaby według tego ujęcia wymagać okiełznania instynktów i pogodzenia wewnętrznego „gada, ssaka i człowieka”. Ta metafora jest niezwykle pociągająca – porządkuje nasz skomplikowany świat wewnętrzny w prosty schemat. Nic dziwnego, że teoria trójdzielnego mózgu zadomowiła się w popkulturze na dobre.

Nauka kontra gadzia legenda

Co na to współczesna neurobiologia? Mózg nie jest tak prosty, jak chciał MacLean. Model trójdzielny zyskał uznanie jako narzędzie dydaktyczne, ale już od lat 70. XX w. był poddawany krytyce badaczy ewolucji mózgu. Dziś większość neurologów uważa go za zbyt duży skrót.

Mózgu nie da się podzielić na trzy oddzielne „komputery” – wszystkie części ewoluowały razem, przeplatając się i modyfikując nawzajem. „Mózgu nie da się podzielić na wyraźne, odrębne warstwy, a ewolucja nie jest drabiną do nieba” – pisze neurobiolog, badacz w Pracowni Neurobiologii Emocji Instytutu Biologii Doświadczalnej im. Marcelego Nenckiego PAN Mateusz Kostecki, obrazowo podsumowując główny zarzut.

Rzeczywiście, kolejne odkrycia pokazały, że struktury uważane za typowo „gadzie” wcale nie są unikatowe dla gadów. Choć MacLean utożsamiał gadzi mózg z jądrami podstawy (strukturami podkorowymi w głębi przodomózgowia), okazało się, że podobne obwody mają już płazy czy ryby. Wszystkie kręgowce, nie tylko ssaki, posiadają też pewną formę kory mózgowej – u „prymitywnych” zwierząt jest ona po prostu mniej rozwinięta. Nie mamy więc w głowie dosłownego mózgu jaszczurki nakrytego ludzką korą; natura jest sprytniejsza niż dodawanie kolejnych pięter. Zachowania zwierząt o „prostej” budowie mózgu zaskakująco trudno nazwać czysto instynktownymi. Przykładowo ptaki krukowate, o mózgach znacznie mniejszych niż u ssaków, potrafią wytwarzać i używać narzędzi oraz mają świetną pamięć. Nawet gady przejawiają bardziej złożone reakcje niż tylko automatyczne odruchy. Granica między instynktem a inteligencją zaciera się, co podważa prosty podział na mózg myślący i bezmyślny „rdzeń gadzi”. 

Dziś przyjmuje się, że „mózg nie jest zbiorem oddzielnych warstw, a raczej dynamicznie współdziałającym systemem” (Butler, 2009, Trends in Cognitive Sciences). Jednak nadal  koncepcja ewolucyjnych warstw mózgu bywa wykorzystywana jako metafora pomagająca wyjaśnić skomplikowane zjawiska. 
„Z neuronaukowego punktu widzenia można powiedzieć, że teoria ta już dawno została obalona. Jednak, jeśli spojrzymy na nią z przymrużeniem oka i mniej dosłownie, to może ona być ciekawą reprezentacją zachowania ludzi” –- czytamy na portalu neuronaukowiec.com.

Rzeczywiście, gdy w stresie ulegamy „zezwierzęceniu”, działając impulsywnie wbrew rozsądkowi, obraz starodawnego gada budzącego się w trzewiach przemawia do naszej intuicji lepiej niż skomplikowane wykresy połączeń neuronalnych. 

Walka, ucieczka, zastygnięcie – gdy odzywa się nasz gad

Najłatwiej dostrzec działanie naszego hipotetycznego „gadziego mózgu” w sytuacjach zagrożenia. Gwałtowny wstrząs, widok niebezpieczeństwa czy silny stres momentalnie aktywują mechanizm fight or flight – walki lub ucieczki (oraz trzeci odruch: znieruchomienia, „zamrożenia” w miejscu). Za tą błyskawiczną reakcją stoi głównie pień mózgu i układ limbiczny, czyli właśnie te głębokie, ewolucyjnie stare struktury. Ciało migdałowate pełni rolę naszego wewnętrznego alarmu: nieustannie skanuje docierające sygnały zmysłowe w poszukiwaniu zagrożeń. Gdy je wykryje, w ułamku sekundy uruchamia kaskadę: pobudza podwzgórze do wyrzutu hormonów stresu, przyspiesza tętno, oddech, mobilizuje mięśnie do działania. Dzieje się to błyskawicznie i poza kontrolą woli – jak obrazowo pisze Daniel Goleman, „porwanie emocjonalne następuje w ułamku sekundy, zanim kora myśląca zdąży w pełni pojąć, co się dzieje”. Dopiero gdy “gad” już zareaguje – serce wali, ręce drżą – do akcji włącza się kora przedczołowa, starając się ocenić sytuację na chłodno i wygasić fałszywy alarm. 

W normalnych warunkach równowaga między tymi układami szybko wraca. Jednak u osób z zaburzeniami lękowymi czy po traumie mechanizm ten bywa nadmiernie czuły. Mózg jak gdyby „zapomina”, że nie jesteśmy już jaszczurką na sawannie – i reaguje przesadnym strachem na stosunkowo błahe bodźce. W PTSD (zespole stresu pourazowego) niektóre struktury mózgu niejako utknęły w stanie ciągłego pogotowia. Badania wykazały np., że u weteranów z PTSD ciało migdałowate jest przewlekle nadaktywne, podczas gdy kora przedczołowa – która normalnie hamuje reakcje lękowe – działa słabiej. Efekt? Ciągłe napięcie, nadmierna czujność (tzw. hypervigilance), wybuchowe reakcje na drobne bodźce i natrętne nawroty traumatycznych wspomnień.
„Części mózgu związane z reakcją strachu stają się nadaktywne, a obszary odpowiedzialne za ich uspokajanie – niedostatecznie aktywne” – podsumowują badacze. 
Innymi słowy, wewnętrzny alarm dudni zbyt głośno, a „strażnik” z kory nie nadąża go wyciszyć. W takich sytuacjach metafora nadgorliwego gadziego mózgu nabiera realnego wymiaru. 

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Jak dbać o mózg?

Większość Polaków wie, że udar i nowotwór mózgu to schorzenia tego organu. Niewiele jest świadomych, że choroby mózgu to także migrena, depresja czy otępienie. Części chorób mózgu można zapobiegać.

Co ciekawe, klinicyści potrafią wykorzystać tę wiedzę, celując terapię w najbardziej pierwotne elementy układu nerwowego. Dobrym przykładem jest politerapia traumy, w tym tzw. teoria poliwagalna opracowana przez Stephena Porgesa. Zwraca ona uwagę na nerw błędny – część układu parasympatycznego wychodzącą z pnia mózgu – jako klucz do zrozumienia reakcji „zamrożenia” u ofiar traumy. Ćwiczenia oddechowe, stymulacja nerwu błędnego czy trening uważności działają na poziomie pnia mózgu, pomagając obniżyć automatyczny alarm. Innym przykładem jest leczenie napadów paniki: badania wskazują, że ataki paniki mogą wynikać z nagłej, nieadekwatnej aktywacji ośrodków w pniu mózgu odpowiedzialnych za oddech i reakcję na podwyższony dwutlenek węgla. 
Te „fałszywe alarmy” generowane w najstarszych strukturach można łagodzić farmakologicznie (np. poprzez leki wpływające na neuroprzekaźniki w pniu mózgu) lub behawioralnie (treningiem oddechu, technikami relaksacyjnymi). Mamy tu więc do czynienia z sytuacją, gdzie nowoczesna psychiatria ukierunkowuje się na dosłowny „gadzi” fragment mózgu, by uspokoić pierwotny chaos. 
 

Autorka

Luiza Łuniewska - Dziennikarka, reportażystka, redaktorka. Pisuje o wielkich triumfach medycyny i jej wstydliwych sekretach. Lubi nowinki z dziedziny genetyki. Była dziennikarką Życia Warszawy i Newsweeka, pracowała też w TVN i Superstacji. Jest absolwentką Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW. Wielbicielka kotów dachowych i psów ras północnych.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • Adobe

    Chrzan – świąteczny superfood

    Gdy w Wielkanoc zasiadamy do stołu, chrzan pojawia się w wielu domach jako konieczny dodatek do jaj, białej kiełbasy czy żurku. Ten ostry, wyrazisty w smaku korzeń ma właściwości, którym zawdzięcza uznanie nie tylko smakoszy, lecz także lekarzy i naukowców. 

  • zdj. AdobeStock

    Etykiety alkoholu powinny ostrzegać o ryzyku raka

    Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) w swoim najnowszym raporcie zaleca wprowadzenie obowiązkowych etykiet ostrzegawczych na opakowaniach napojów alkoholowych. Ma to podnieść świadomość na temat rakotwórczego działania etanolu i umożliwić konsumentom dokonywanie świadomych wyborów.

  • Adobe

    Hormony mniej znane

    Większość z nas kojarzy takie hormony, jak insulina czy adrenalina, które odgrywają kluczowe role w regulacji podstawowych funkcji organizmu. Szeroko znane są też hormony płciowe – estrogen czy testosteron. Jednak ludzki układ hormonalny produkuje ponad 70 takich substancji, także szereg mniej znanych, wręcz tajemniczych hormonów. Naukowcy dopiero badają ich rolę w organizmie.

  • Adobe

    Wielkanocna rzeżucha kontra złogi amyloidu

    Wielkanocny stół w Polsce trudno sobie wyobrazić bez świeżej zielonej rzeżuchy. Kiełki tej rośliny to jednak nie tylko ozdoba czy dodatek do dań. Naukowcy odkryli, że rzeżucha, czyli pieprzyca siewna (Lepidium sativum), zawiera związek o nazwie lepidyna B, który może odegrać istotną rolę w leczeniu chorób neurodegeneracyjnych, w tym choroby Alzheimera.

NAJNOWSZE

  • Adobe

    Chrzan – świąteczny superfood

    Gdy w Wielkanoc zasiadamy do stołu, chrzan pojawia się w wielu domach jako konieczny dodatek do jaj, białej kiełbasy czy żurku. Ten ostry, wyrazisty w smaku korzeń ma właściwości, którym zawdzięcza uznanie nie tylko smakoszy, lecz także lekarzy i naukowców. 

  • Komórki macierzyste – nadzieja w leczeniu cukrzycy

  • Równowaga energetyczna klucz do zdrowia

  • Etykiety alkoholu powinny ostrzegać o ryzyku raka

  • Hormony mniej znane

  • AdobeStock

    Trendy na TikToku: szkodliwe, a nawet niebezpieczne

    Obserwujemy dziś 10 tys. dzieci w wieku od 10 do 18 lat, które publikują niepokojące i niebezpieczne treści w aplikacji TikTok. Ich wspólne motto to „nie radzę sobie z życiem". Dzielą się smutkiem, żalem, treściami autoagresywnymi czy suicydalnymi. Gdy sytuacja jest krytyczna (np. dziecko siedzi na moście lub na torach), zawiadamiamy odpowiednie organy – mówi Kinga Szostko, twórczyni portalu bezpiecznedziecko.org, w którym edukuje rodziców przed zagrożeniami czyhającymi na najmłodszych w sieci.

  • Wielkanocna rzeżucha kontra złogi amyloidu

  • Bullying karmi się ciszą i samotnością