Dlaczego czytanie z ruchu warg ma sens
Autorka: Klaudia Torchała
Czytanie z ruchu warg jest wsparciem dla osób starszych, mających problem z niedosłuchem, ale też w warunkach, gdy panuje hałas. Już niemowlęta i małe dzieci potrafią śledzić mimikę dorosłych. Kiedy oczy wspierają słuch, wyjaśniła Martyna Bryłka, psycholożka, logopedka, badaczka z Naukowego Centrum Obrazowania Biomedycznego Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu w Kajetanach.
– Kiedy słuchamy drugiej osoby, nie tylko ją słyszymy, ale również ją widzimy, więc ruchy ust, mimika, ruchy ciała dają nam wiele wskazówek, które pomagają nam zrozumieć znaczenie wypowiedzi – podkreśliła specjalistka podczas 7. Kongresu Zdrowie Polaków 2025.
Dodała, że już niemowlęta potrafią skupić wzrok na ruchach artykulacyjnych dorosłego, a starsze, gdy uczą się mowy, często kierują oczy na twarz opiekuna. To naturalne w rozwoju człowieka zachowanie.
– Widać to też w rozwoju artykulacyjnym u dzieci, gdzie pierwsze głoski, które są mówione, to głoski wargowe, takie jak „p”, „b”, „m”. Dodatkowo z wiekiem czy w trudnych warunkach akustycznych samo patrzenie na usta staje się takim naturalnym sposobem wspomagania słuchu, nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy – zaznaczyła.
Jeśli mamy utrudniony kontakt wzrokowy z rozmówcą, często szwankuje też komunikacja. Najlepszym przykładem – do którego odwołała się psycholożka – była pandemia, gdy noszono maseczki. Rozumienie mowy, jak pokazały badania, było o wiele gorsze.
– Nawet poprawny słuch nie gwarantował pełnego zrozumienia – dodała.
Czytanie z ust zdecydowanie poprawia rozumienie mowy, niezależnie od wieku, deficytów słuchu czy hałasu panującego w otoczeniu.
– Już nawet w badaniu czterolatków wykazano, że widoczność twarzy lektora w warunkach hałasu znacznie poprawiała rozumienie mowy – podkreśliła psycholożka.
Trenuj czytanie mowy z ust
Tak jak dzieci uczą się składać litery, tak wszyscy mogą ćwiczyć umiejętność czytania z ust. Trening zalecany jest szczególnie osobom starszym, bo – jak zauważyła badaczka – jedna na pięć osób po 60. roku życia ma problemy ze słuchem, a to może rodzić pewne problemy.
– Tego typu pogorszenie się słyszenia często prowadzi do frustracji, wycofania się z społecznego czy poczucia izolacji, co wtórnie daje pogorszenie funkcji poznawczych, takich jak pamięć czy płynność słowna – zauważyła psycholożka.
Dodała, że nauka odczytywania mowy z ruchu warg wspiera również terapię rehabilitacyjną np. po implantach ślimakowych, a także umożliwia lepszą interpretację dźwięków i mowy, co przyspiesza proces adaptacji do nowego sposobu słyszenia.
– Badania pokazują, że dzieci z głębokim niedosłuchem, które czytają z ruchu warg, mogą zrozumieć ten odbiór w około 80 proc, ale w sytuacji, kiedy mogą jednocześnie widzieć i słyszeć, mimo tych resztek słuchowych, ten odbiór się poprawia do 94 proc. – wskazała specjalistka.
Czy czytanie z ust można wytrenować?
Projekt „Symfonia 4” opracowany przez Naukowe Centrum Obrazowania Biomedycznego i finansowany przez Narodowe Centrum Nauki skupił się na krótkich i zdalnych treningach, które miały dać odpowiedź, czy osoby, które nie mają problemów ze słuchem, mogą lepiej zrozumieć mowę na podstawie ruchu z ust i czy da się taką umiejętność wyćwiczyć.
Badacze napotkali na pewną trudność, bo odczytywanie z ust nie jest tak naprawdę czytaniem z ruchu warg.
– Nie jest to jak zapis alfabetyczny, jak przy zwykłym czytaniu, kiedy możemy po prostu nauczyć się rozpoznawania wzorów wizualnych do głosów mowy. Zaledwie 30 proc. fonemów języka polskiego można rozpoznać wyłącznie wzrokiem. Tworzą się wtedy tak zwane kinemy, czyli głoski, które wyglądają podobnie, takie jak na przykład „py”, „by” czy „wy”, „fy”. I tutaj akurat na poziomie wargowym wyglądają dość podobnie. Natomiast w tej sytuacji różnicuje je tak naprawdę dźwięczność, czyli ruchy krtań – zaznaczyła badaczka.
Przygotowany trening tę trudność wziął pod uwagę. Osoby ćwiczyły, wykorzystując nie tylko ruch ust, ale także dodatkowe wizualne wskazówki. Odbyło się stacjonarne spotkanie wprowadzające z logopedą, które poprzedzało sześć sesji (treningów) online po 15 minut, o zróżnicowanym poziomie trudności.
– Podczas zajęć uczestnicy dowiadywali się, jakie kształty ruchów ust odpowiadają odpowiednim głoskom. Zwracano im uwagę, na czym powinni się skupiać podczas obserwacji artykulacji osoby mówiącej oraz jak ćwiczyć uważność wzrokową i pamięć słów, która będzie dodatkowo stymulować nabywanie tej umiejętności – zaznaczyła ekspertka.
Z każdą kolejną sesją wzrastała złożoność językowa oraz tempo mowy. Uczestnik badania wiedział, czego dotyczy tematyka wypowiedzi. Na początku przedstawiono nagranie z dźwiękiem, następnie bez dźwięku, ale z napisami, które były umieszczone obok twarzy lektorki, co pozwalało na naukę przez czytanie i obserwację ruchu ust, czyli mapowanie słowa z ruchem artykulacyjnym. Następnie następował faktyczny trening czytania mowy z ust, bo pojawiały się nagrania bez dźwięku i bez napisów.
Uczestnicy na podstawie wyłącznie ruchów artykulacyjnych wnioskowali, o czym mówi lektorka.
– Struktura każdego ćwiczenia wyglądała w podobny sposób. Osoby oglądały nagranie, w którym miały się skupić na ruchach artykulacyjnych, niezależnie od tego czy było ono z dźwiękiem, napisami czy nieme. Następnie następował wybór słowa lub słów, lub samodzielne wpisanie zapamiętanych słów z wypowiedzi lektorki, wybranie tematyki nagrania, czyli ogólnej kategorii. Następnie w ostatniej fazie, kiedy pojawiały się nagrania bez dźwięku i bez napisów, ćwiczyliśmy odczytywanie mowy z ust. Tuż po udzieleniu odpowiedzi, pojawiało się ponownie nagranie, ale z dźwiękiem, co pozwalało na skuteczną naukę na błędach i korygowanie własnych przepuszczeń – wyjaśniła dokładny przebieg treningu ekspertka.
By zmotywować uczestników, odpowiedzi punktowano i przekładano je na symboliczne nagrody finansowe. W zależności od wyniku otrzymywało się od 1 zł do 10 zł za sesję treningową. Trening obywał się zdalnie w dogodnym czasie. Uczestnicy mieli dwa dni na jego uruchomienie. Przed i po nim, w warunkach laboratoryjnych, wykonywali specjalny test, by zrozumieć zdanie i wybrać dwie z sześciu odpowiedzi poprawnych. Potem prezentowano dłuższe nagranie z wypowiedziami i uczestnicy wybierali trzy z dziewięciu słów. Filmy prezentowały tylko twarz osoby mówiącej i były nieme.
W badaniu wzięły udział 64 osoby – 31 mężczyzn i 33 kobiety. Wszyscy nie mieli żadnych problemów ze słuchem. Średni wiek wynosił 27 lat.
– Okazało się, że nasz trening znacząco poprawił ogólną zdolność do odczytywania mowy z ust (…). Największy wzrost odnotowaliśmy w rozumieniu zdań. Bazowo kobiety miały nieco wyższe wyniki początkowe niż mężczyźni, ale poprawa po treningu była podobna niezależnie od płci, czyli widzimy, że nasz trening był dobrze dostosowany. Efekt początkowy wyższego poziomu rozumienia przez kobiety jest efektem, który jest odnotowywany w literaturze – zaznaczyła badaczka.
– Badanie (choć przy małej próbie – red.) dowodzi, że wystarczyło kilka krótkich sesji online, żeby znacząco poprawić zdolność odczytywania mowy z ust u zdrowych osób – podsumowała ekspertka.
Wyjaśnia też, że systematyczne ćwiczenia „uczyły mózg rozpoznawać drobne wzorce w ruchach ust”.
– Uczestnicy uczyli się przez porównanie. Proces ten wzmacniał integrację bodźców wzrokowych i słuchowych, umożliwiając bardziej efektywne łączenie obrazu ruchu ust z jego dźwiękowym odpowiednikiem. Ponadto uczestnicy zaczęli też wykorzystywać kontekst i znajomość języka, żeby domyślać się znaczenia. Stopniowy wzrost trudności pozwalał przenieść naukę z pojedynczych słów na całe zdania i wypowiedzi. To jest przykład uczenia percepcyjnego, czyli procesu, w którym system poznawczy doskonali się w praktyce – podkreśliła ekspertka.