Przemoc relacyjna u dziewcząt to uderzenie w splot słoneczny
Przemoc relacyjna jest zjawiskiem powszechnym wśród dziewcząt. Zaczyna się coraz wcześniej. Jest jak uderzenie w splot słoneczny. Jak wspierać i budować poczucie wartości młodych kobiet – dyskutowały uczestniczki spotkania poświęconego premierze książki Katie Hurley pt. „Wredne dziewczyny i twoja córka”.

Tytuł książki mówi wprost o zjawisku – przemocy relacyjnej, którą kobiety doskonale znają. Jest ona powszechna i można dotyczyć nie tylko dziewcząt, choć w książce ujęto ją wyłącznie z perspektywy kobiecej.
„Kobiety doskonale wiedzą, czym jest agresja relacyjna, nazywana wprost w książce wrednością, i jak bardzo boli brak wzajemnego wspierania się między kobietami” – podkreśla Marta Majchrzak, psycholożka społeczna i badaczka, która w 2020 roku zainicjowała pierwsze badanie na temat siostrzeństwa.
Przytacza definicję: przemoc relacyjna to umyślne zachowanie mające na celu skrzywdzenie drugiej osoby przez zniszczenie jej relacji z innymi lub manipulowanie nimi. Przyznaje, że „wredność niektórych dziewczyn”, z którą spotkała się w swoim życiu, przesądziła poniekąd o jej zawodowej ścieżce.
„Prowadzę pracownię badawczą, która w dużej mierze zajmuje się właśnie kobietami. A moim konikiem badawczym stało się siostrzeństwo i powody, dla których tak trudno właśnie kobietom się wspierać” – wyjaśnia.
Ta opinia znajduje też potwierdzenie w badaniach ankietowych przeprowadzonych przez firmę badawczą Herstories na ponad tysiącu Polek. Wynika z nich – jak zauważa psycholożka - że większość respondentek „zazdrości mężczyznom prostoty wzajemnych kontaktów” i – co więcej – przyznaje, że w wieku dojrzewania relacje z innymi dziewczynami były problematyczne.
„Ta przemoc relacyjna zostawia głębsze rany niż jakaś bijatyka, tak trochę stereotypowo, między chłopakami” – podkreśla.
„Wredność” jest zjawiskiem rotacyjnym.
„Córka, która dzisiaj doświadcza przemocy od jakiejś wrednej koleżanki, jutro, z różnych powodów, które są w książce pokazane, może stać się wredną dziewczynką dla innych” – wyjaśnia psycholożka.
Według Olgi Kwiecińskiej, założycielki fundacji i portalu Cześć Ciało, ten rodzaj przemocy wśród dziewcząt jest wręcz „jak uderzenie w splot słoneczny”. Jest bardzo bolesny. Co nie wyklucza tego, że kobiety potrafią stworzyć niesamowite przyjaźnie. Z wiekiem ta bliskość nabiera coraz większego znaczenia, „staje się niesamowita i nie do zastąpienia” – podzieliła się swoim doświadczeniem Kwiecińska.
Dziewczyny kiedyś uczono bycia grzecznymi. Współcześnie częściej wspiera się je, by były asertywne, budowały własną tożsamość, realizowały zainteresowania, co stwarza presję na osiągnięcia, rodzi rywalizację od najmłodszych lat i staje się „emocjonalnym balastem”. Do tego dochodzi element powierzchowności. Wygląd stał się wartością powszechnie komentowaną, za którą dostaje się lajki lub wręcz przeciwnie – jest się wyśmiewanym. To wszystko sprawia – jak zaznacza psycholożka – że współczesne dziewczynki mają znacznie trudniej. Dzieci stają się coraz bardziej samotne. Dorośli nie zawsze mają czas, by być blisko i wspierać.
„My mamy i my ojcowie jesteśmy potwornie nieuważni. Myślenie, że szkoła wychowa, niania wychowa, babcia wychowa i dziecko będzie super, to się nie wydarzy. Nie będziesz mieć żadnej relacji z tym dzieckiem” – zwraca uwagę Kwiecińska, której fundacja tworzy w internecie bezpieczną i darmową przestrzeń edukacyjną o dojrzewaniu.
Uczestniczki spotkania przypomniały też, że dzieci uczą się przede wszystkim obserwując dorosłych i żadna dziewczynka nie rodzi się wredna. Poza tym to my wciskamy im do ręki telefony, tablety, a one zamykają się w świecie, który im stworzyliśmy. Żyjemy też w mylnym przekonaniu, na co zwraca uwagę autorka książki, że sukces dziecka musi być związany z porażką innych. Jak z tego wybrnąć?
„Autorka proponuje (…) pokazywanie dzieciom sojuszy zawieranych we wspólnym celu. Takich, które nie wykluczają” – odwołuje się do książki psycholożka.