-
Anafilaksja – gdy życie zależy od adrenaliny
W ciągu ostatnich kilku dekad pojęcie anafilaksji przestało być znane wyłącznie medykom. Obecnie coraz częściej pojawia się w przestrzeni publicznej. O wstrząsie anafilaktycznym można usłyszeć w wiadomościach, przeczytać na etykietach produktów spożywczych, a nawet w regulaminach bhp. Powodem tej zmiany jest nie tylko wzrost liczby przypadków, ale też większa świadomość i lepsze mechanizmy rozpoznawania tego rodzaju reakcji.
-
Adrenalina zastrzyk ratujący życie. Noś przy sobie, nie lekceważ!
Adrenalina nie zadziała, jeśli będzie trzymana w lodówce, a owad użądli nas w trakcie spaceru w lesie. Dlatego trzeba ją mieć zawsze przy sobie, jeśli w przeszłości przeżyliśmy wstrząs anafilaktyczny. Jeśli lek pozostaje poza lodówką, to należy go po prostu po sześciu miesiącach wyrzucić – wyjaśnia Serwisowi Zdrowie dr n. med. Piotr Łacwik, alergolog z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Św. Rafała w Czerwonej Górze.
-
Uczulenie na jad owadów ma swoje konsekwencje w psychice
Około 1-2 proc. osób na jad owadów reaguje w sposób tak gwałtowny, że zagraża to ich życiu. Doświadczenie wstrząsu anafilaktycznego jest ogromnym przeżyciem – człowiek traci poczucie bezpieczeństwa. Jeśli podejrzewasz, że masz uczulenie na jad owadów, lepiej sprawdź, czy nie znajdujesz się w grupie tych, którym banalne użądlenie osy może odebrać życie. Będziesz wiedział, co robić, by do tego nie doszło.
-
Anafilaksja: jej ryzyko czasem można przewidzieć
Najczęściej o tym, że na jakiś alergen reagujemy wstrząsem anafilaktycznym dowiadujemy się, kiedy już do niego dojdzie. Niektórzy jednak mogą przewidzieć to ryzyko i się zabezpieczyć.
NAJNOWSZE
-
Medycyna 2025: od immunologii po sztuczną inteligencję
Rok 2025 może wejść do historii medycyny. Kliniczne sukcesy immunoterapii, nowe narzędzia diagnostyczne oparte na sztucznej inteligencji oraz głębsze zrozumienie mechanizmów chorób przewlekłych dają realne powody do optymizmu.
-
Marzenie o lataniu
-
Cud narodzin
-
Dieta dziecka z chorobą onkologiczną
-
Antybiotyk to nie lek na przeziębienie