Brałeś – nie jedź!

Choć trudno w to uwierzyć, z badań wynika, że w Polsce są już setki tysięcy kierowców, którym zdarza się prowadzić pojazdy pod wpływem narkotyków. Jeszcze gorzej jest z rowerzystami.

Fot. PAP
Fot. PAP

W kontekście bezpieczeństwa ruchu drogowego od lat dużo mówi się w Polsce o problemie nietrzeźwych kierowców. Dzięki temu, a także różnego rodzaju działaniom edukacyjnym i interwencyjnym, liczba wypadków z ich udziałem na polskich drogach systematycznie się zmniejsza. Niestety, obok problemu nietrzeźwych kierowców, w ostatnich latach pojawiło się na polskich drogach nowe, poważne zagrożenie. Chodzi o coraz częstsze przypadki prowadzenia pojazdów pod wpływem nielegalnych substancji psychoaktywnych. 

Z najnowszych badań Krajowego Biura do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii wynika, że 1,1 proc. Polaków przyznało się do prowadzenia pojazdu po zażyciu narkotyków w ciągu ostatnich 12 miesięcy. W praktyce oznacza to, że w ciągu roku na polskich drogach pojawiło się co najmniej 200 tys. odurzonych narkotykami kierowców. 

Ale warto wspomnieć, że istnieją też badania, które wskazują, że liczba takich kierowców może być nawet dwa razy większa. Co do jednego eksperci wydają się być zgodni – większość „kierowców zombie”, bo nieoficjalnie tak właśnie się o nich mówi, stanowią młodzi mężczyźni w wieku 18-34 lat.

Ukryte przyczyny śmierci na drogach

Alkohol jest wykrywany u blisko 25 proc. poważnie rannych kierowców i aż 33 proc. kierowców, którzy ponieśli śmierć w wypadkach drogowych. Inne substancje psychoaktywne - narkotyki lub leki (np. benzodiazepiny) – wykrywa się u ponad 15 proc. poważnie rannych lub zabitych kierowców – wynika z wieloletnich unijnych badań o kryptonimie DRUID. Szacuje się, że w Europie średnio aż 8 proc. kierowców, którzy zginęli w wypadkach drogowych, prowadziło pojazd po zażyciu nielegalnych substancji psychoaktywnych. 

Które narkotyki stwarzają największe ryzyko wypadku

Wzrost zagrożenia narkotykami na polskich drogach potwierdzają statystyki Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji z lat 2014-2017, które wskazują na ponad 50-procentowy wzrost liczby kierowców złapanych na prowadzeniu po narkotykach (w 2017 r. odnotowano już ponad 1,5 tys. takich przypadków). Jakie narkotyki preferują nasi kierowcy? 

Polscy policjanci najczęściej wykrywają kierowców odurzonych marihuaną lub amfetaminą. Coraz większy problem stanowią jednak nowe, mało jeszcze poznane i trudne do wykrycia narkotyki – czyli różnego rodzaju syntetyczne substancje psychoaktywne, które są często – choć bardzo niesłusznie - nazywane „dopalaczami”. 

Prowadzenie pojazdu po zażyciu jakiejkolwiek substancji psychoaktywnej stwarza realne zagrożenie wypadkiem. Jednak eksperci z Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu (ETSC) oceniają, że najbardziej niebezpieczne jest prowadzenie pojazdu pod wpływem amfetaminy. Po jej zażyciu ryzyko odniesienia poważnych obrażeń lub śmierci wskutek kolizji drogowej jest aż o 5-30 razy większe niż normalnie! 

Na drugim miejscu w tym ponurym rankingu jest kokaina z ryzykiem 2-10 razy większym, a na trzecim ex aequo konopie indyjskie (marihuana) oraz opiaty, z ryzykiem 1-3 razy większym. 

- Niektóre substancje psychoaktywne zapewniają fałszywe poczucie bezpieczeństwa, dając kierowcy złudne poczucie większej pewności w zakresie zdolności prowadzenia pojazdu – ostrzega Antonio Avenoso, dyrektor Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu. 

Trzeba pamiętać, że substancje psychoaktywne, zarówno te legalne jak i nielegalne, w rozmaity sposób wpływają na ośrodkowy układ nerwowy człowieka. Skutek tego działania to m.in. zakłócenia spostrzegania, zaburzenia świadomości i nastroju, spowolnienie reakcji czy nadpobudliwość. Nic dziwnego, że kierujący „na haju” są tak niebezpieczni dla siebie i innych uczestników ruchu.

Znawcy tematu ostrzegają, że szczególne zagrożenie na drodze stwarzają kierowcy, którzy stosują narkotyki w połączeniu z alkoholem. 

Polacy zbyt tolerancyjni wobec odurzonych kierowców

Eksperci zwracają uwagę również na inne niepokojące fakty, o których wiadomo z badań społecznych. 

Fot. PAP

Amatorze szybkiej jazdy: zwolnij i żyj!

70 km na godzinę to prędkość, którą zapewne wielu kierowców uważa za bezpieczną. Wiesz jakie masz szanse na przeżycie zderzenia czołowego w pojeździe jadącym z taką właśnie prędkością?

- Ponad 8 proc. Polaków stwierdza, że zna kogoś kto prowadził pojazd mechaniczny pod wpływem alkoholu, a niewiele mniejszy odsetek zna osoby, które prowadzą pod wpływem narkotyków. Ale na tym nie koniec. Ponad 2 proc. Polaków deklaruje, że wsiada do samochodu jako pasażer, wiedząc o tym, że kierowca jest pod wpływem alkoholu, a 1,7 proc. robi tak wiedząc, że kierowca jest pod wpływem narkotyków – alarmuje Piotr Jabłoński, dyrektor Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii. 

Ekspert ocenia, że ludzie ci w sposób bezrefleksyjny, nie dbając o bezpieczeństwo, wystawiają siebie i innych na bardzo groźne zdarzenia. 

- Wiedzą, że kierowca jest odurzony i to akceptują. W efekcie, mamy setki tysięcy zagrożonych ludzi na polskich drogach, zarówno tych, którzy wyjechali w trasę odurzeni, jak również ich potencjalne ofiary – podkreśla Piotr Jabłoński. 

Mało znane i wstydliwe fakty na temat rowerzystów

Okazuje się, że poza kierowcami samochodów i motocykli, omawiane wyżej zagrożenia dotyczą także innych uczestników ruchu drogowego.   

- Problem dotyczy nie tylko kierowców samochodów, lecz także rowerzystów. Prawie 5 proc. rowerzystów przyznaje się do tego, że wyjeżdża w trasę będąc pod wpływem alkoholu, a niewiele mniejszy odsetek - będąc pod wpływem narkotyków. Jazda na rowerze jest promowana i kojarzona jako element zdrowego stylu życia, tymczasem okazuje się, że rzeczywistość jest dużo bardziej skomplikowana – mówi Piotr Jabłoński. 

Fot. PAP

Dawka „rekreacyjna” dopalacza? Nie ma czegoś takiego

Nie mówmy, że dopalacze są mniej groźne niż narkotyki. Nie łudźmy się, że istnieje coś takiego, jak „rekreacyjna” czy „toksyczna” dawka substancji psychoaktywnej w narkotyku.

Dlatego eksperci apelują o opamiętanie - nie tylko jednak samych „kierowców zombie”, lecz także ich znajomych. 

- Musimy zmienić to ryzykowne, karygodne, przyzwalające podejście do bezpieczeństwa, aby przyznanie się do czegoś tak negatywnego jak prowadzenie pod wpływem substancji odurzających było wstydem. Musimy zrobić co się da, aby zmienić mentalność Polaków w tej kwestii, ucząc ich jak właściwie zadbać o swoje i wspólne bezpieczeństwo – podsumowuje Piotr Jabłoński. 

Eksperci do spraw bezpieczeństwa ruchu drogowego i zdrowia publicznego chcą walczyć z narkotykową plagą m.in. poprzez realistyczne i nowoczesne kampanie edukacyjne, które bez narkofobicznego demonizowania nielegalnych substancji psychoaktywnych mają uświadamiać konsekwencje ich stosowania.  

Czym aktualnie odurzają się Polacy

  • Prawie 90 proc. Polaków przyznaje w badaniach sondażowych, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy używało alkoholu.
  • W przypadku narkotyków odsetek ten wynosi 4,7 proc. 

Dobrym przykładem nowoczesnej, ogólnopolskiej kampanii społecznej mającej edukować społeczeństwo (zwłaszcza młodzież) na temat zagrożeń związanych z używaniem narkotyków jest kampania zatytułowana „Krzywo weszło – zmień ustawienia”. Kampania ta została zorganizowana w ramach Narodowego Programu Zdrowia na lata 2016-2020 przez Krajowe Biuro do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii oraz Fundację Polska Sieć Polityki Narkotykowej. 

Kampania realizowana jest głównie przez internet, m.in. z wykorzystaniem atrakcyjnej, interaktywnej gry edukacyjnej online. Co ważne, kampania ta nie tylko „straszy” negatywnymi skutkami używania narkotyków, lecz równie mocno promuje zdrowe postawy życiowe. Pokazuje jak się sprzeciwiać używaniu narkotyków oraz, że bez narkotyków można prowadzić prawdziwe, szczęśliwe życie. 

Zabawa w kotka i myszkę: nowe narkotyki kontra policyjne narkotestery

Sama edukacja nie wystarczy. Eksperci podkreślają, że konieczne jest też zwiększenie liczby kontroli policyjnych z wykorzystaniem nowoczesnych narkotesterów (przenośnych urządzeń badających obecność narkotyków w organizmie człowieka na podstawie analizy chemicznej próbek śliny).

Jeśli w czasie kontroli drogowej okaże się, że kierowca jest po narkotykach policjanci zatrzymują jego prawo jazdy i kierują go na dodatkowe badania krwi. Warto dodać, że poza utratą prawa jazdy, za jazdę pod wpływem narkotyków grożą też w Polsce inne kary, zarówno kara pozbawienia wolności jak i kary finansowe. 

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Foteliki samochodowe – jak przewozić dziecko

Dzieci powinny być jak najdłużej przewożone w fotelikach zainstalowanych tyłem do kierunku jazdy – rekomenduje Amerykańska Akademia Pediatrii. Oczywiście fotelik musi być dobrany do dziecka i prawidłowo zainstalowany.

To m.in. dlatego coraz większą popularnością cieszą się w naszym kraju różnego rodzaju, nowe substancje psychoaktywne, których standardowe policyjne narkotestery jeszcze nie wykrywają. Ale i na takich „zombie” są dziś skuteczne sposoby. W przypadku podejrzenia użycia narkotyków przez kierowcę, np. na podstawie jego dziwnego zachowania lub nienaturalnej wielkości źrenic (zbyt rozszerzonych lub zbyt zwężonych, nie reagujących na światło), obecność narkotyków w organizmie policja może wykryć zabierając podejrzanego kierowcę na specjalistyczne testy kliniczne. 

Wiktor Szczepaniak (zdrowie.pap.pl)

Źródła: 

Krajowe Biuro do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii.

Instytut Transportu Samochodowego (ITS).  

„Preventing drug driving in Europe”, publikacja ekspercka wydana przez ETSC (European Transport Safety Council).   

Międzynarodowa konferencja Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu (ETSC) oraz Instytutu Transportu Samochodowego (ITS), dotycząca obecności narkotyków w ruchu drogowym: „REGULATING DRUG DRIVING TO PROTECT ALL ROAD USERS”.

Strona kampanii społecznej „Krzywo weszło – zmień ustawienia”.

Biuro Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.  
 

ZOBACZ PODOBNE

  • Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

    Kiedy w domu jest za zimno… czyli zdrowie a niska temperatura

    Zbyt niska temperatura w domu na różne sposoby może sprzyjać kłopotom ze zdrowiem - przestrzegają eksperci. Dla niektórych już niewielka różnica utraty ciepła może mieć niebagatelne znaczenie. Nie warto też jednak przesadzać z ogrzewaniem. Dowiedz się więcej.

  • Werewka/PAP

    Historia. Brudne ręce chirurgów zamiast leczyć uśmiercały 

    Jeszcze na początku XIX w. chirurdzy kroili pacjentów brudnymi rękami. Nie myli ich nawet po sekcji zwłok, gdy udawali się tuż po tym przyjmować porody. Nosili czarne fartuchy, by łatwiej było na nich ukryć ślady krwi. Lekarz, który wpadł na prostą zależność – brudne ręce – zakażenie – popadł w obłęd, bo środowisko nie dało mu wiary. Dlaczego tyle wieków musiało minąć od stworzenia mydła do jego powszechnego stosowania, również w medycynie? I komu udało się w końcu odkazić sale operacyjne?

  • P. Werewka

    Aromaterapia na pewno przyjemna

    Inhalacje z olejków eterycznych znane są od wieków, a i we współczesnych czasach mają wielu zwolenników. Na temat aromaterapii prowadzi się badania naukowe, ale często są one bardzo słabej jakości metodologicznej, a zatem nie można z nich wyciągać kategorycznego wniosku, że „działa” lub „nie działa”. Pewne jest zaś to, że o ile nie mamy alergii na jakiś olejek, aromaterapia nam nie zaszkodzi, a mamy duże szanse, że poprawi nam samopoczucie. To już coś.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Poezja ma większą moc niż myślisz

    Platon nie widział miejsca dla poetów i poezji w idealnym państwie, ale jego postulat tylko przyczynia się do tym większego uznania jej siły oddziaływania na jednostki i społeczeństwo. We współczesności poezja wciąż jest czytana i tworzona, choć tomiki raczej nie są często kupowane w księgarniach - wiersze przeniosły się do internetu. Poezja może wpływać na zdrowie - koi samotność, może wspierać w trudnym leczeniu. Jej czytanie, zwłaszcza głośne, reguluje oddech i synchronizuje pracę serca. Jesienne ponure wieczory to doskonały moment na wiersze.

NAJNOWSZE

  • PAP/P. Werewka

    Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

    Za występowanie uzależnień wśród dzieci i młodzieży w dużej mierze odpowiadają czynniki środowiskowe, czyli to, co dzieje się w najbliższym otoczeniu tych dzieci. Nastolatki przyznają, że sięgają po substancje psychoaktywne albo z ciekawości albo dlatego, że nie radzą sobie ze stresem, z wyzwaniami, że czują się samotni, przeciążeni presją wywieraną przez osoby dorosłe. O tym jakie są objawy uzależnienia u dziecka czy nastolatka - wyjaśnia dr n. med. Aleksandra Lewandowska, ordynator oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Specjalistycznym Psychiatrycznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Łodzi, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy

  • Adobe Stock

    CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

    Na każdego pacjenta z problemami sercowo-naczyniowymi należy spojrzeć szeroko i badać go także pod kątem cukrzycy i choroby nerek – przestrzegają specjaliści. Jak tłumaczą, mechanizmy leżące u podstaw tych chorób są ze sobą powiązane i wzajemnie się napędzają. W efekcie jedna choroba przyczynia się do rozwoju kolejnej.

  • Kobiety żyją dłużej – zwłaszcza w Hiszpanii

  • Badania: pozytywne nastawienie do starości wiąże się z lepszym zdrowiem w późnym wieku