Położną ma się od urodzenia do śmierci

Położną w Polsce „widzimy” najczęściej dwa razy - gdy przychodzimy na świat i gdy same rodzimy, a przecież opieka położnej nad kobietą absolutnie do samego porodu się nie sprowadza. Powinnyśmy z jej wiedzy i wsparcia korzystać w wielu momentach naszego życia, od naszych narodzin do śmierci – przypomina położna prof. dr hab. Grażyna Jolanta Iwanowicz-Palus, konsultant krajowa w dziedzinie pielęgniarstwa ginekologiczno-położniczego.

Fot.AntonioDiaz/Adobe Stock
Fot.AntonioDiaz/Adobe Stock

Kiedy jest ten moment, że powinnyśmy spotykać się przed porodem z położną i zacząć edukację przedporodową?

Na kilka miesięcy zanim w domu pojawi się noworodek. Obecnie taką edukację kobieta może rozpocząć między 21. a 26. tygodniem ciąży. Trwają jednak prace nad zmianą standardu organizacji opieki okołoporodowej. Chcielibyśmy, by edukacja przysługiwała kobiecie już od początku ciąży. W każdym tygodniu, trymestrze ciąży powinna otrzymywać kolejny zastrzyk wiedzy. Kobiety często o tej bezpłatnej edukacji przedporodowej nie wiedzą.

Czyli naszą położną mamy szansę poznać już wcześniej, zanim na świecie pojawi się dziecko?

Tak. Położna rodzinna, która edukowała nas przed porodem pojawi się też u nas w domu, gdy dziecko przyjdzie na świat. Będzie się nami opiekowała w środowisku domowym w ramach wizyt patronażowych, do ukończenia przez dziecko drugiego miesiąca życia. Kobieta ma do opieki położnej prawo, nawet jeśli nie jest zatrudniona.

Kiedy przyjdzie do nas po raz pierwszy?

Powinna pojawić się w ciągu 48 godzin od naszego wyjścia ze szpitala, a potem jeszcze maksymalnie sześć razy - bo tyle wizyt NFZ refunduje. Oceni wtedy stan zdrowia mamy i dziecka.Rozwieje wątpliwości dotyczące pielęgnacji, karmienia piersią. Nie należy bać się zadawania pytań. Położna na pewno wszystko dokładnie wyjaśni. Doradzi, co robić, jeśli mamy problemy pielęgnacyjne. Szczególnie teraz, gdy ze względu na upały pojawiają się na ciałku noworodka jakieś problemy skórne, podpowie nam, jak je pielęgnować. Przypomni o częstej zmianie pieluszek dziecku i o tym, by nie stosować dodatkowych kosmetyków.

A o co najczęściej rodzice pytają w czasie tych wizyt?

Kobiety dopytują o to, czy ich mleko jest wystarczające, by dziecko zaspokoiło głód. Pytają, czy należy dokarmiać noworodka i jak często karmić, bo czasami słyszą lub wydaje im się, że może mają zbyt tłusty pokarm albo po prostu za mało. Za często karmią albo za rzadko. Doradców zawsze wokół sporo. Uspokajam – pokarm matki zawsze jest właściwy.

Kobiety niejednokrotnie pytają też, czy dawać dodatkowo wodę dziecku w czasie upałów, gdy karmią piersią. Powinny to robić?

Absolutnie nie. Organizm kobiety jest tak zaprogramowany, że te pierwsze krople mleka, które wypływają na początku karmienia, zaspokajają pragnienie dziecka. Wystarczy tylko przystawiać dziecko do piersi.

Karmić noworodka za każdym razem, gdy domaga się?

Karmimy zgodnie z potrzebą mamy i dziecka. Jeśli  dziecko jest niespokojne, marudzi, to być może właśnie chce pić albo przytulić się, więc przystawiamy je do piersi. Mama powinna je przystawić też wtedy, gdy czuje, że piersi są obrzmiałe i przepełnione.

To jeszcze powrócę do kwestii ubierania, szczególnie w upał. Czy niemowlak może sobie poleżeć na golaska?

Przede wszystkim pod żadnym pozorem nie można dziecka przegrzewać. Czasami z przerażeniem patrzę na rodziców, zakrywających pieluchą wózek, gdy jest upał. Żadnego zasłaniania, wystarczy daszek budy. Spróbujmy sami w taki upał wejść do namiotu i zamknąć wejście. Jak się będziemy czuć? Zawsze myślmy o tym, jak dziecko może się odczuwać temperaturę, odnosząc do tego, jak my się czujemy. Jeśli nam jest zimno, to dziecku też może być zimno.Jeśli nam jest bardzo gorąco, to przykrycie dodatkowo pieluchą nie jest dobrym rozwiązaniem. W tak upalne dni warto też pozwolić dziecku poleżeć bez pieluchy, wietrzyć pośladki, bo często pojawiają się na nich potówki czy odparzenia.

Przestrzegam też przed stosowaniem niepotrzebnie kosmetyków, bo akurat jest moda na coś. Dziecko ma własny płaszcz ochronny skóry, nie niszczmy go. Nie stosujmy żadnych preparatów przeznaczonych dla starszych dzieci, dorosłych. Zawsze czytajmy sprawdzone źródła, zapytajmy lekarza lub położną. Podobnie z witaminami - tylko zgodnie z zaleceniami!

Opieka położnej POZ przysługuje każdej kobiecie nawet tej, która dawno urodziła...

Oczywiście. Każda z nas zapisując się do placówki POZ wybiera lekarza, pielęgniarkę i …położną. Często o tym zapominamy. A przecież położną ma się od urodzenia do śmierci. Nie tylko opiekuje się kobietą w ciąży, ale pobiera też cytologię, instruuje, jak badać piersi, zajmuje się infekcjami ginekologicznymi, zleca odpowiednią dietę w okresie okołomenopauzalnym.

Klaudia Torchała, zdrowie.pap.pl

Ekspert

Fot. archiwum prywatne

prof. dr hab. Grażyna Jolanta Iwanowicz-Palus, konsultant krajowa w dziedzinie pielęgniarstwa ginekologicznego i położniczego - Położna, specjalista w dziedzinie zdrowia publicznego,pielęgniarstwa ginekologiczno-położniczego oraz pielęgniarstwa rodzinnego dla położnych. Kierownik Zakładu Opieki Specjalistycznej w Położnictwie na Wydziale Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Medycznego w Lublinie; członek Komitetu Naukowego Zdrowie Publiczne Polskiej Akademii Nauk, Krajowej Rady Akredytacyjnej Szkół Pielęgniarek i Położnych, Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Położnych. Ekspert Polskiej Komisji Akredytacyjnej, przewodnicząca Państwowej Komisji Egzaminacyjnej w dziedzinie pielęgniarstwa ginekologiczno-położniczego, pielęgniarstwa rodzinnego dla położnych oraz pielęgniarstwa neonatologicznego. Członek wielu zespołów eksperckich w zakresie kształcenia przeddyplomowego i podyplomowego położnych oraz w zakresie opieki okołoporodowej.

Autorka

Klaudia Torchała

Klaudia Torchała - Z Polską Agencją Prasową związana od końca swoich studiów w Szkole Głównej Handlowej, czyli od ponad 20 lat. To miał być tylko kilkumiesięczny staż w redakcji biznesowej, została prawie 15 lat. W Serwisie Zdrowie od 2022 roku. Uważa, że dziennikarstwo to nie zawód, ale charakter. Przepływa kilkanaście basenów, tańczy w rytmie, snuje się po szlakach, praktykuje jogę. Woli małe kina z niewygodnymi fotelami, rowery retro. Zaczyna dzień od małej czarnej i spaceru z najwierniejszym psem - Szógerem.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Sól jodowana: jak ustrzegliśmy się poważnej choroby

    Niedobór jodu może wywołać chorobę charakteryzującą się głębokim ubytkiem możliwości intelektualnych. To właśnie on odpowiadał w dawnych czasach za występowanie na terenie Szwajcarii tzw. kretynizmu endemicznego. Polska ustrzegła się tego losu, bo w 1935 roku wprowadzono skuteczną profilaktykę - do soli kuchennej dodawany był jodek potasu.

  • fot. tanantornanutra/Adobe Stock

    Jak wygląda świat, gdy traci się wzrok?

    Pewnego dnia obudziłem się i już nic nie widziałem. Całe dzieciństwo przygotowywano mnie na ten moment, ale czy można być na to naprawdę gotowym? Największą szkołę życia dało mi morze. Ono buja każdego tak samo – opowiada Bartosz Radomski, fizjoterapeuta i przewodnik po warszawskiej Niewidzialnej Wystawie.

  • P. Werewka/PAP

    Milowy krok – przeszczep gałki ocznej

    W okulistyce mamy za sobą kolejny krok milowy – przeszczep gałki ocznej. Na razie jednak to operacja kosmetyczna, bo nie umiemy jeszcze połączyć nerwów wzrokowych, a więc przywrócić widzenia. Wszystko jednak przed nami – wyraził nadzieję prof. Edward Wylęgała, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Okulistyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PetitNuage/Adobe Stock

    Nikt nie odda wzroku skradzionego przez jaskrę

    Jaskry nie można wyleczyć. Kradnie nam wzrok i wcale nie jest przypisana starości. Nowe okulary na nosie, po badaniu jedynie ostrości widzenia, nie świadczą o tym, że na dnie oka nie czai się ta podstępna choroba, którą ma około milion Polaków, a połowa z nich o tym nie wie. O diagnostyce i leczeniu jaskry opowiada prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

NAJNOWSZE

  • Adobe Stock

    Pierwsza pomoc emocjonalna w kryzysie – zasada czterech „Z”

    Pierwszej pomocy emocjonalnej może udzielić każdy, kto dostrzeże u innej osoby niepokojące objawy, które mogą być sygnałem kryzysu psychicznego. Obowiązuje tutaj zasada czterech „Z”. Na czym ona polega — wyjaśnia Lucyna Kicińska, ekspertka Biura ds. Zapobiegania Samobójstwom w warszawskim Instytucie Psychiatrii i Neurologii.

  • Profil hazardzisty

  • Sauna – sposób na zdrowie

  • Ludzkie kamienie: barwy, kształty i tajemnice

  • Próby samobójcze częstsze u dziewczyn

  • Dwie twarze eteru

    Eter to substancja o dwóch twarzach: z jednej strony przyczynił się do rewolucji w chirurgii, otwierając erę bezbolesnych operacji; z drugiej szybko stał się używką, a nawet, jak to miało miejsce w Polsce międzywojennej, prawdziwą plagą społeczną. Mimo to do dziś jest w medycynie ceniony. 

  • Brak łóżek i specjalistów – największe wyzwania polskiej geriatrii

  • Mleko kobiece to nie tylko pokarm