Wstrząs kardiogenny – gdy serce przestaje dostarczać krew do organów

Wstrząs kardiogenny to zagrażający życiu stan, w którym serce nie jest w stanie pompować wystarczającej ilości krwi do organów, co prowadzi do ich niedotlenienia i uszkodzenia. Częstą przyczyną jest ostry zawał serca. W skutecznej interwencji liczy się trafność i szybkość diagnozy – wyjaśnia prof. Robert J. Gil, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Adobe Stock
Adobe Stock

Czym jest wstrząs kardiogenny? 

W najprostszej definicji wstrząs kardiogenny można określić jako zespół objawów związany z niedokrwieniem lub niedotlenieniem narządów i tkanek, powstający wskutek obniżenia rzutu serca spowodowanego ciężką jego dysfunkcją. Jednak gdybym miał to obrazowo przedstawić, użyłbym porównania do tego, co dzieje się z samochodem, gdy nagle przestaje poprawnie działać jego silnik. Przyczyn awarii może być wiele. W samym silniku mogą być na przykład: brak dopływu paliwa – w sercu niewydolność naczyń wieńcowych, czy nieszczelne zawory – w sercu zastawki. To sprawia, że serce – podobnie jak silnik – nie jest w stanie wytwarzać odpowiedniej energii, zapewniającej utrzymanie krążenia na odpowiednim poziomie. 

Najczęstszą przyczyną takiego stanu jest ostry, rozległy zawał mięśnia sercowego. Powoduje on spadek mocy w wyniku martwicy mięśnia serca, która jest następstwem zablokowania którejś z tętnic zabezpieczających ukrwienie mięśnia sercowego. Ale równie dobrze wstrząs może wystąpić w przebiegu wad zastawkowych – ciężkiej stenozy aortalnej czy niedomykalności mitralnej. 

Zwłaszcza przy przyśpieszeniu czynności serca nagle się okazuje, że „praca serca sobie, a efekty tej pracy sobie”. Upraszczając, wstrząs kardiogenny rozpoznaje się wtedy, kiedy serce tej mocy nie ma i zaczynają pojawiać się stosowne objawy kliniczne, takie jak istotny spadek ciśnienia tętniczego krwi, najczęściej przyspieszona częstość akcji serca i duszność powiązane ze spadkiem rzutu minutowego serca. W rezultacie gorszej perfuzji obumierają tkanki, które funkcjonują tylko dzięki prawidłowej pracy serca. Za niewydolność serca w pierwszej kolejności płacą właśnie tkanki obwodowe organizmu. Im bardziej są one „zakwaszone”, im więcej znajduje się tam metabolitów związanych z metabolizmem beztlenowym, tym bardziej tkanki obumierają, a produkty ich rozpadu „zatruwają organizm”. 

Adobe Stock

Krążenie u dzieci wymaga uwagi od pierwszych lat

O zdrowie układu sercowo-naczyniowego dzieci trzeba dbać już od początku ich życia. Pomoże im to zachować lepsze zdrowie w dorosłości. Maleje nie tylko ryzyko kłopotów z krążeniem, ale także wielu innych problemów. Kluczowe znaczenie ma mieć przy tym lista ośmiu parametrów – tzw. Life’s Essential 8.

Upraszczając, serce to taki układ ssąco-tłoczący? 

Pamiętam, gdy byłem na drugim roku studiów, kiedy to profesor kierujący Zakładem Fizjologii zwracał studentom uwagę, że nie można serca upraszczać tylko do pompy ssąco-tłoczącej. To jest dużo ważniejszy organ, który w znacznie większym stopniu wpływa na funkcjonowanie organizmu. Serce połączone jest z autonomicznym układem nerwowym i układem dokrewnym. Samo wydziela też pewne aktywne substancje i żywo reaguje na inne. Ma też swoje receptory (baro- i chemo-), które doprecyzowują i dostosowują funkcję serca do potrzeb organizmu. To nie tylko pompa! 

Poza tym serce było od zawsze organem nie do końca zbadanym, z którym wiązano życie uczuciowe, duchowe, a nawet siłę mentalną czy emocje. To pokazuje, jak serce szeroko wpływa, poprzez układ dokrewny i układ nerwowy, na wszystkie organy człowieka. Serce znaczy o wiele więcej, niż się wydaje. 

Czy można postawić znak równości między wstrząsem kardiogennym a ostrą niewydolnością serca?

W żadnym wypadku. Ostra niewydolność serca jest jedną z przyczyn wstrząsu kardiogennego. Wstrząs kardiogenny jest procesem, w który również należy włączyć efekty obwodowe, tankowe, wynikające ze zbyt małego rzutu, zbyt małej wydolności serca, jeśli chodzi o zapotrzebowanie tlenowe, energetyczne komórek człowieka.

Jakie są objawy wstrząsu?

Wstrząs wstrząsowi nierówny. Wszystko zależy od dynamiki procesu „uniewydalniania się” serca, na co ma wpływ to, jak duża jego część traci funkcję i w jakim mechanizmie. Jeśli proces trwa dłużej, to pacjent zgłasza dolegliwości jeszcze w fazie przedwstrząsowej, gdy nie ma jeszcze dużego spadku ciśnienia i zaburzeń perfuzji obwodowej. Odczuwane wtedy są: słabość ogólna, senność, duszności. 

W sytuacji, kiedy proces się pogłębia i pojawiają się toksyczne metabolity, to mogą występować objawy dużo cięższe, w tym związane z zaburzeniami centralnego układu nerwowego z utratą kontaktu, a przy tym bladość powłok skórnych związana z obkurczaniem się naczyń podskórnych. Układ krążenia – mając sygnały ze swoich baroreceptorów, że serce nie daje sobie rady, że organy, które są ważniejsze niż układ szkieletowy, czyli nerki, wątroba, mózg nie dostają tyle krwi ile potrzeba – obkurcza naczynia obwodowe – zachodzi tzw. centralizacja ukrwienia. Natomiast te centralne naczynia niejako w „środku organizmu” działają dopóty, dopóki dopływa tam wystarczająca ilość krwi. 

Adobe

Zawał serca bez miażdżycy. Przyczyną bywa stres, zmęczenie lub używki

Czy zawał serca może wystąpić, gdy tętnice wieńcowe są drożne i nie widać w nich klasycznych zmian miażdżycowych? Okazuje się, że tak. Zjawisko to nie jest wcale rzadkie – według badań zawał mięśnia sercowego bez istotnych zwężeń w tętnicach wieńcowych może dotyczyć nawet co dziesiątego pacjenta z zawałem.

Przy wstrząsie pojawia się obrzęk i rzadziej oddaje się mocz? 

Obrzęk tkanek obwodowych nie jest objawem ostrego wstrząsu. Co innego obrzęk tkanki płucnej. Jeśli u pacjenta z przewlekłą niewydolnością serca, u którego są obrzęki, następuje zaostrzenie fazy niewydolności, to obrzęki są czymś, co było wcześniej. A dlaczego reagują nerki? Dlatego, że jeśli są niedokrwione, to zaczynają gorzej funkcjonować, spada filtracja i objętość produkowanego moczu. Organizm zatruwa się nie do końca zmetabolizowanymi i wydalanymi metabolitami zawartymi we krwi. Jednocześnie zaburza się system utrzymywania ciśnienia, w którym nerki pełnią bardzo ważną rolę – poprzez stosowne baroreceptory oraz substancje wazoaktywne. 

Wstrząs kardiogenny wciąż wiąże się z wysoką śmiertelnością wewnątrzszpitalną, która dochodzi prawie do 60 proc.

W Polsce jest gorzej. Ta śmiertelność wynosi nawet średnio 65 proc. Ta statystyka dotyczy głównie pacjentów, u których powodem wstrząsu jest ostry zawał mięśnia sercowego. W innych przyczynach nie ma takiej pełnej statystyki. Od pierwszej dekady XXI wieku nie potrafimy sobie z tym poradzić. To wstyd w stosunku do reszty Europy. Mamy niestety kłopot z prowadzeniem rejestrów pacjentów, w tym tych ze wstrząsem kardiogennym. Wprowadzenie RODO jeszcze bardziej utrudniło prowadzenie statystyki. Przez to nasze dane nie są pełne i dotyczą głównie tej grupy związanej z zawałem serca.

Trafiłam na dane, że w Polsce rocznie dochodzi średnio do 10 tys. wstrząsów kardiogennych…

To wszystko rozbija się o liczbę zawałów w Polsce i tutaj te statystki są różne. Dzisiaj ta roczna statystyka oparta jest tylko o tzw. ostry zespół wieńcowy z przetrwałym uniesieniem ST i bez przetrwałego uniesienia ST i oscyluje między 75 a 80 tys. rocznie. Jeśli teraz weźmiemy pod uwagę fakt, że od lat w Polsce ten odsetek wstrząsów kardiogennych wynosi średnio 6 proc., to wychodzi nam minimum 5 tys. Natomiast do tego oczywiście trzeba dodać też przypadki o innej etiologii, nie tylko zawałowej. Razem daje to między 8–10 tys. przypadków rocznie.

Zawał jest przyczyną ponad 50 proc. przypadków wstrząsów?

Mówi się, że nawet 70 proc.

Adobe

Plaga niewydolności serca

Niewydolność serca rośnie do rangi epidemii XXI wieku – problem dotyka już prawie 1,3 miliona Polaków. Chorych przybywa wraz ze starzeniem się społeczeństwa i nasileniem się chorób metabolicznych. To nie tylko kwestia medyczna, ale także ogromne wyzwanie dla systemu opieki zdrowotnej, społeczeństwa i decydentów.

Jak poprawić los pacjentów po wstrząsie kardiogennym?

Najlepiej w ogóle unikać wstrząsu kardiogennego. A unikanie wstrząsu kardiogennego oznacza dobrą opiekę kardiologiczną, sprawną profilaktykę – tak pierwotną, jak i wtórną – spowalniającą proces miażdżycowy, jeśli chodzi o pacjentów w etiologii zawałowej. To również diagnostyka i leczenie pacjentów z chorobami zastawek serca, z chorobami płuc. Myślę tutaj o zatorowości, o nadciśnieniu płucnym. Do tego wszystkiego potrzebna jest lepsza diagnostyka i szybsze, skuteczniejsze leczenie niewydolności serca, żeby nie dopuszczać do tych najbardziej zaawansowanych form. 

Druga kwestia dotyczy systemu. Powinniśmy mieć system, w którym pierwsza pomoc jest jak najszybciej udzielana. Jeśli nie udaje się skutecznie wyleczyć pacjenta i jego stan jest nadal ciężki, to musi znaleźć się w ośrodku wyższej referencji, by można było włączyć dodatkowe elementy leczenia. Pozostawienie go w tym wyjściowym w ogromnej większości oznacza śmierć chorego. Polska od lat ma świetny system rozmieszczenia ośrodków kardiologii interwencyjnej. W całej Polsce to prawie 170 punktów, średnia odległość między nimi to 60–70 km. I tutaj ta pomoc, jeśli chodzi o leczenie zawału, jest na światowym, bardzo wysokim poziomie. Sęk w tym, że pacjent zazwyczaj trafia tam trochę za późno, ale to nie jest wina ośrodków i systemu, tylko głównie niskiej świadomości zdrowotnej pacjentów. Często czekają, że może dolegliwości miną, że może to nie serce. Należy przy tym pamiętać, iż nie każdy zawał przebiega klasycznie. 

Poza tym to, co do niedawna wydało się doskonałym rozwiązaniem na drugim etapie, czyli zastosowanie czasowego wspomagania lewej komory za pomocą stosownych pomp – dzisiaj już wiemy, że to za mało. Wiemy, że ci pacjenci wymagają trzeciego etapu, czyli na stałe implantacji pompy wspomagającej lewą i prawą komorę, nie wspominając o przeszczepie serca. To wszystko musi być wykonane w odpowiednim czasie, według odpowiednich procedur, we współpracy z anestezjologami, intensywistami (specjaliści intensywnej terapii), by pacjenci przeżyli ostrą fazę wstrząsu i żeby mogli być lepiej przygotowani do tych ostatecznych zabiegów. Do tego konieczna jest stała pompa wspomagająca serce czy przeszczep serca. Potrzebujemy też w każdym niemalże szpitalu tzw. zespołów wstrząsowych, by pacjent miał postawione odpowiednie rozpoznanie i zapewnioną kompleksową opiekę.

Jacy specjaliści powinni wchodzić w skład takiego zespołu? 

Nazywam to wielką czwórką. To lekarz prowadzący, jeśli nawet nie kardiolog, to internista, który pracuje z pacjentami z chorobami sercowo-naczyniowymi, kardiolog interwencyjny i kardiochirurg oraz tzw. intensywista, jeśli chodzi o intensywną terapię, z których część posiada również specjalizację z anestezjologii. Poza tym w takim zespole powinien znaleźć się też nefrolog, rehabilitant, neurolog, diabetolog, psycholog, który wspiera pacjenta, gdy musi mieć na przykład przeszczep serca. Etyk jest również ważny, bo bywają momenty, kiedy za wszelką cenę nie powinniśmy walczyć. Musimy podejmować trudne decyzje. To leczenie holistyczne, skierowane nie tylko na serce.

Od czego uzależnione jest przeżycie pacjenta, który ma wstrząs?

Tak naprawdę od szybkości rozpoznania i wdrożenia specjalistycznego leczenia. To jest może trywialne, ale to jest klucz. Gdy np. młody człowiek z zawałem mięśnia sercowego, który wymaga udrożnienia tętnicy, wykonania angioplastyki wieńcowej, dowieziony jest do ośrodka nie w pierwszych czterech godzinach, tylko bliżej 12, mało co zostaje do uratowania. Martwica zachodzi bardzo szybko. Jeśli to jest duże naczynie wieńcowe, wysoko zamknięte, dotyczy dużego obszaru mięśnia sercowego, to tam już pozostaje po prostu niekurcząca się tkanka i ta siła skurczowa, zwłaszcza w pierwszej fazie, tragicznie spada. 

Kluczem jest dobra diagnostyka, bo to wcale też nie musi być zawał, a zatorowość płucna, którą trzeba leczyć inaczej, odsysając skrzepliny, podając leki rozpuszczające skrzepliny w łożysku płucnym. Przy ciężkiej stenozie aortalnej trzeba wykonać szybki zabieg – otworzenia i doszczelnienie tego zaworu, jakim jest zastawka aortalna. Liczy się czas działania, ale też to, co jest przyczyną i jakie są choroby współtowarzyszące.
___________________________________________________________________

Polska Agencja Prasowa jest patronem medialnym XXIX Międzynarodowego Kongresu Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego (25-27 września 2025) 

Ekspert

Archiwum prywatne

prof. Robert J. Gil - Prof. dr hab. med. Robert Julian Gil od listopada 2001 do czerwca 2022 był kierownikiem Kliniki Kardiologii Inwazyjnej Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie. Od lipca 2022 pełni funkcję kierownika Kliniki Kardiologii Państwowego Instytutu Medycznego MSWiA w Warszawie. Od października 2002 pełni funkcję Konsultanta Służby Zdrowia MSWiA w dziedzinie kardiologii. W okresie 1997- 2004 pełnił funkcję Przewodniczącego Sekcji Kardiologii Inwazyjnej Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, a przez następne 3 lata był członkiem jej Zarządu (jako Past-President). W latach 2015-2019 był członkiem Zarządu Głównego PTK, pełniąc m.in. funkcję przewodniczącego Komisji Zagranicznej ZG PTK (kadencja 2017-2019 oraz 2019-2021). We wrześniu 2021 roku został wybrany na stanowisko prezesa-elekta PTK (kadencja 2021-2023), a stanowisko prezesa objął 1 października 2023 r. Od 2024 pełni funkcje przewodniczącego W ESC EuroAsia Task Force. Jego zainteresowania naukowe dotyczą głównie ultrasonograficznej ocenie blaszki miażdżycowej, ocenie istotności zwężenia wieńcowego oraz diagnostyki i leczenia zmian złożonych, w tym bifurkacycjnych. Interesuje się również wykorzystaniem przezskórnej rewaskularyzacji w ostrych zespołach wieńcowych. Od wielu lat uczestniczy w międzynarodowych badaniach klinicznych oceniających leki oraz urządzenia wspomagające angioplastykę wieńcową. Ma w swoim dorobku blisko 400 publikacji w czasopismach recenzowanych, z których blisko 260 opublikowanych zostało w czasopismach recenzowanych (IF blisko 800, liczba cytowań ponad 6 tys.). Poza tym jest współautorem ponad 30 rozdziałów książek poświęconych kardiologii interwencyjnej oraz ponad 300 doniesień zjazdowych, z których blisko 200 było przedstawianych na prestiżowych zjazdach międzynarodowych z zakresu elektrofizjologii klinicznej oraz kardiologii inwazyjnej. Od 1994 roku recenzent naukowy miesięcznika Kardiologia Polska, od 1998 Folia Cardiologica (obecnie Cardiology Journal), a od 2000 roku Polskiego Przeglądu Kardiologicznego. Ponadto we wszystkich tych czasopismach jest członkiem Rad Redakcyjnych. Od 1999 roku aktywnie działał w Grupie Roboczej ds. krążenia wieńcowego Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (ESC), która we wrześniu 2006 przekształciła się w Europejskie Stowarzyszenie Przezskórnych Interwencji Sercowo-naczyniowych (EAPCI). W czerwcu 2000 roku uzyskał prestiżowy tytuł Fellow of European Society of Cardiology. Od 2001 roku regularnie zapraszany do czynnego udziału (ang. Faculty member) w organizowanych w Europie prestiżowych Kongresów (ESC) oraz Warsztatach Kardiologii Interwencyjnej (EuroPCR , TCT).

ZOBACZ TEKSTY EKSPERTA

Autorka

Klaudia Torchała

Klaudia Torchała - Z Polską Agencją Prasową związana od końca swoich studiów w Szkole Głównej Handlowej, czyli od ponad 20 lat. To miał być tylko kilkumiesięczny staż w redakcji biznesowej, została prawie 15 lat. W Serwisie Zdrowie od 2022 roku. Uważa, że dziennikarstwo to nie zawód, ale charakter. Przepływa kilkanaście basenów, tańczy w rytmie, snuje się po szlakach, praktykuje jogę. Woli małe kina z niewygodnymi fotelami, rowery retro. Zaczyna dzień od małej czarnej i spaceru z najwierniejszym psem - Szógerem.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ WIĘCEJ

  • Adobe Stock

    Cud narodzin

    Rozmnażanie człowieka często bywa przedstawiane jako naturalny, oczywisty element biologii. Naukowcy od dawna jednak podkreślają, że to narracja uproszczona. W rzeczywistości jest to proces niepewny, obarczony ogromnym ryzykiem błędu i porażki na każdym etapie. Jak mówią embriolodzy, biologia ludzkiej płodności jest taka, że zamiast gwarantować sukces – raczej balansuje na granicy prawdopodobieństwa. I każde narodziny – z tego punktu widzenia – to cud.

  • AdobeStock/gpointstudio

    Tej zimy grypa ma być groźniejsza niż w poprzednich sezonach

    W wielu krajach Europy grypa pojawiła się tej zimy wcześniej, a eksperci przewidują, że może to być wyjątkowo trudny sezon ze względu na krążącą zmutowaną wersję wirusa. Choć początkowe dane dla Polski nie są jeszcze alarmujące, lekarze POZ już obserwują więcej przypadków zachorowań. Jest jeszcze czas, żeby się zaszczepić i uniknąć ciężkiego przebiegu tej groźnej choroby.

  • Adobe Stock

    Przeciwko pneumokokom mamy broń nowej generacji, której nie używamy

    Penumokoki to bakterie, przeciwko którym mamy bardzo skuteczną ochronę – szczepienia. Sęk w tym, że przeciwko najgroźniejszym serotypom, które są wielolekooporne, nie uodparniamy najmłodszych w ramach obowiązkowych szczepień. Dlaczego? – wyjaśnia dr n. med. August Wrotek, specjalista pediatrii, członek zarządu Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego.

  • Adobe Stock

    Nowe badania na temat alkoholu – groźne nawet małe ilości

    Już nawet minimalna konsumpcja alkoholu może sprzyjać poważnym chorobom. Jego wpływ na zdrowie bada się trudno, więc doniesienia o tym, że nieduże ilości pomagają, lepiej traktować z rezerwą.

NAJNOWSZE

  • AdobeStock

    Marzenie o lataniu

    Dziś, aby zostać pilotem nie trzeba już spełniać tak rygorystycznych wymagań zdrowotnych, jak kiedyś. Można np. nosić okulary, co jeszcze kilka lat temu już na wstępie dyskwalifikowało kandydata. Chyba, że chce się zostać pilotem odrzutowca, wtedy w grę nie wchodzą żadne zdrowotne kompromisy.

  • NFZ: gdzie się leczyć podczas świąt

  • Ryby – ile i które jeść?

  • Dieta dziecka z chorobą onkologiczną

  • Od opiatów do makowca

  • Adobe Stock

    Cud narodzin

    Rozmnażanie człowieka często bywa przedstawiane jako naturalny, oczywisty element biologii. Naukowcy od dawna jednak podkreślają, że to narracja uproszczona. W rzeczywistości jest to proces niepewny, obarczony ogromnym ryzykiem błędu i porażki na każdym etapie. Jak mówią embriolodzy, biologia ludzkiej płodności jest taka, że zamiast gwarantować sukces – raczej balansuje na granicy prawdopodobieństwa. I każde narodziny – z tego punktu widzenia – to cud.

  • Czatboty mogą zaszkodzić – szczególnie młodym

  • Fizjoterapeuci – niewykorzystany potencjał

Serwisy ogólnodostępne PAP