Zawał serca - w czasie pandemii boimy się wzywać pomoc?

Aż o 25 proc. w porównaniu do analogicznego okresu rok temu spadła w marcu i kwietniu liczba zgłoszeń pacjentów z zawałem serca – informują kardiolodzy. Jeśli masz objawy zawału, dzwoń natychmiast po pomoc. To prawda, że niektórzy mogą przejść zawał bez leczenia, ale źle się to kończy. Zawał serca - podkreślają lekarze - jest groźniejszy niż potencjalne zakażenie nowym koronawirusem.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki
Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

– Warto powiedzieć jasno, że śmiertelność z powodu nieleczonego zawału serca jest o wiele większa niż z powodu zakażenia koronawirusem. W dobie epidemii SARS-CoV-2 często słyszymy od zgłaszających się do nas pacjentów, że bardzo obawiali się przyjazdu do szpitala i potencjalnego zakażenia. Choć w ośrodkach podejmujących terapię ostrego zespołu wieńcowego w całej Polsce wdrożono procedury bezpiecznej terapii pacjentów, to i tak liczba wykonywanych przezskórnych interwencji wieńcowych (percutaneous coronary interventions – PCI) - zabiegów kardiologii interwencyjnej stosowanych w ostrym zawale serca (STEMI i NSTEMI) zaledwie w ciągu ostatniego miesiąca spadła o 25 procent. To znaczący spadek i sytuacja bardzo groźna dla zdrowia i życia chorych. Z terapią zawału serca nie wolno zwlekać – mówi prof. Adam Witkowski, kierownik Kliniki Kardiologii i Angiologii Interwencyjnej Narodowego Instytutu Kardiologii w Warszawie, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Zawał krok po kroku: jak do niego dochodzi, objawy i leczenie

- Powodem zawału jest zamknięcie tętnicy wieńcowej przez zakrzep. Jego objawem najczęściej jest silny, roznoszący się na sporej przestrzeni nieustępujący ból w klatce piersiowej, promieniujący często do żuchwy, do lewego barku, często towarzyszy mu duszność, mogą wystąpić obfite poty, zawroty głowy. Często pacjenci odczuwają bardzo silny niepokój – opowiada prof. Artur Mamcarz, kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (WUM).

Ale zdarzają się też zawały o skąpych i mniej specyficznych objawach.  Jak wyjaśnia lekarz, są to na przykład nudności, ból w górnej części brzucha, wymioty, duży niepokój, który wynika z tego, że doszło do istotnego uszkodzenia w organizmie i ten mobilizuje wiele układów, w tym nerwowy.

- Zawsze w razie zawału należy jak najszybciej wdrożyć leczenie, które polega na interwencyjnym poszerzeniu tętnicy i założeniu stentu – podkreśla prof. Mamcarz.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

HDL - "dobry" cholesterol, ale nie zawsze pomaga

Zawał serca może zdarzyć się również u ludzi, którzy mają we krwi duże stężenie tzw. dobrego cholesterolu. Dowiedz się, dlaczego HDL nie zawsze skutecznie chroni nas przed miażdżycą i jakie tajemnice wciąż przed nami skrywa.

Stent to coś w rodzaju sprężynki, która uniemożliwia ponowne zamknięcie się tętnicy. 

- Im szybciej pacjent trafi na takie leczenie, tym lepsze jego rokowanie. Im później trafi na to leczenie, tym większe ryzyko powikłań, a co więcej – tym wyższe ryzyko zgonu – dodaje ekspert.

Chodzi o to, że zaprzestanie dopływu krwi do mięśnia sercowego wskutek zamknięcia tętnicy wieńcowej uszkadza serce. 

- W efekcie serce ma mniejszy obszar, by się kurczyć – nie kurczy się w ogóle w tym miejscu albo kurczy się nieprawidłowo, powodując wiele zakłóceń w jego pracy. W efekcie pompa, za pomocą której w tlen zaopatrywane są wszystkie komórki, nie działa dobrze, a to z kolei powoduje niedokrwienie narządów – tłumaczy prof. Mamcarz.

Warto tu przypomnieć, że wiele lat temu pacjentom po zawale nakazywano tygodnie leżenia i unikanie jakiegokolwiek wysiłku. Teraz pacjent po zawale często już po trzech dniach jest wypisywany do domu, a rehabilitacja, oczywiście pod okiem specjalistów, zaczyna się niemal od razu zabiegu wszczepienia stentów.

Czy można przeżyć zawał bez interwencji medycznej?

Tak. Czasami zdarza się i tak, że człowiek przechodzi zawał i nie trafia na interwencyjne leczenie. Ale pozostawienie zawału bez leczenia nie jest dobrą opcją dla pacjenta.

Kardiolodzy na razie nie wiedzą, dlaczego w czasie pandemii spadła liczba pacjentów, którzy z powodu zawału serca zgłaszają się po pomoc do ośrodków kariologicznych. Mogą jedynie spekulować, że pacjenci obawiają się zakażenia koronawirusem, nie zdając sobie przy tym sprawy, że zawał serca to dla nich o wiele większe ryzyko dla zdrowia i życia niż COVID-19. Być może niektórzy nawet w razie wystąpienia objawów zwlekają lub w ogóle rezygnują z dzwonienia o pomoc. Tymczasem zawsze, gdy odczuwamy objawy zawału, powinniśmy natychmiast dzwonić po pogotowie ratunkowe.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Najważniejsze fakty o cholesterolu i statynach

Kardiolodzy podkreślają, że nie warto liczyć na to, że uda się nam przebyć zawał serca bez leczenia. Wskazują, że nawet jeśli zawał nie skończy się  śmiercią, to trzeba pamiętać, że ten przebyty i nieleczony nie przemija bez konsekwencji – u takiego pacjenta rozwija się niewydolność serca. 

Najczęstszą przyczyną tej choroby jest właśnie przebyty zawał serca. Może się ona też rozwinąć wskutek nadciśnienia tętniczego (zwłaszcza wtedy, gdy pacjent nie przestrzega zaleceń terapii), zapalenia serca, a także chorób niezwiązanych bezpośrednio z układem krążenia, ale obciążających serce.

Niewydolność serca i klasyfikacja NYHA 

Lekarze kategoryzują stopień zaawansowania niewydolności serca posługując się klasyfikacją NYHA (od New York Heart Association – lekarskiej organizacji, która tę skalę zaproponowała). Stosując tę skalę lekarz ocenia objawy u pacjenta związane z pracą serca podczas wysiłku. Skala jest czterostopniowa (od pierwszej – brak duszności, kołatania serca, zmęczenia podczas zwykłego wysiłku - do czwartej – pacjent odczuwa dolegliwości nawet w stanie spoczynku, a podjęcie jakiegokolwiek wysiłku potęguje te objawy).

- Połowa pacjentów zaklasyfikowanych w IV stopniu NYHA umiera w ciągu roku – dodaje prof. Mamcarz.

Niewydolność serca postępuje, zatem ci, którzy znajdują się w pierwszej klasie NYHA, z biegiem czasu, zwłaszcza jeśli nie wdrożą prawidłowego leczenia, które obejmuje także zamianę stylu życia, znajdują się w grupie wysokiego ryzyka stopniowego pogarszania się zdrowia.

Z czym wiąże się życie z niewydolnością serca?

- Pacjenci szybko się męczą, doświadczają duszności, skarżą się na złe samopoczucie – wymienia prof. Mamcarz.

Leczenie kardiologiczne w czasie epidemii

Zdaniem prof. Witkowskiego pacjenci kardiologiczni z potwierdzonym koronawirusem lub choćby tylko przebywający na kwarantannie powinni być traktowani z wyjątkową ostrożnością.  

Fot. PAP

Menu na obniżenie cholesterolu

Kilka zmian w diecie i cholesterol będzie niższy. Mniej zaś cholesterolu we krwi to niższe ryzyko zawału czy udaru, lepsze samopoczucie oraz więcej pieniędzy – lekarz może odstawić lub zmniejszyć dawki leków.

- Jeśli zostanie u nich stwierdzone zaostrzenie objawów choroby kardiologicznej, powinno się ich kierować się do szpitala jednoimiennego, czyli zakaźnego i tam kontynuować lub zintensyfikować terapię kardiologiczną – podkreśla prezes PTK.

A jak osoby z chorym sercem powinny postępować w przypadku wystąpienia typowej infekcji przeziębieniowej? Specjaliści radzą, aby pozostały w domu i stosowały standardowe leczenie objawowe. Jednak jeśli objawy się nasilą, koniecznie powinny skonsultować się telefonicznie z lekarzem, przychodnią, infolinią NFZ czy sanepidem i postępować zgodnie z ich zaleceniami.

Obecnie wszelkie wizyty kontrolne odbywają się, przynajmniej na początku, w systemie telefonicznym. Lekarze wystawiają e-recepty. W razie gdyby pojawiły się nasilone objawy związane z układem sercowo-naczyniowym, należy skontaktować się z poradnią kardiologiczną, która wyda odpowiednie zalecenia. Jednak jeśli objawy są niepokojące i sugerują zagrożenie zawałem czy udarem, należy natychmiast dzwonić po pogotowie.

„W ramach obecnych możliwości, realizowany jest także program inwazyjnego leczenia niewydolności serca – wszczepienia urządzeń do elektroterapii, przeszczepów serca, czy implantacji urządzeń wspomagających pracę serca. Chcielibyśmy podkreślić, że ryzyko zakażenia koronawirusem wymogło na placówkach zwiększenie zasad bezpieczeństwa. Praca przez to jest utrudniona, ponieważ szpitale muszą wykonać test na obecność koronawirusa zarówno o pacjentów poddanych przeszczepowi, jak i pacjentów oddających organ. Chcielibyśmy uspokoić i podkreślić, że pilne interwencje są stale realizowane, a potrzebujący pacjenci są otoczeni niezbędną opieką” – czytamy w oświadczeniu Sekcji Niewydolności Serca PTK.

Justyna Wojteczek, zdrowie.pap.pl

Autorka

Justyna Wojteczek

Justyna Wojteczek - Pracę dziennikarską rozpoczęła w Polskiej Agencji Prasowej w latach 90-tych. Związana z redakcją społeczną i zagraniczną. Zajmowała się szeroko rozumianą tematyką społeczną m.in. zdrowiem, a także polityką międzynarodową, również w Brukseli. Była też m.in. redaktor naczelną Medical Tribune, a później także redaktor prowadzącą Serwis Zdrowie. Obecnie pełni funkcję zastępczyni redaktora naczelnego PAP. Jest autorką książki o znanym hematologu prof. Wiesławie Jędrzejczaku.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Kiedy wybrać się po raz pierwszy z córką do ginekologa?

    Pierwsza wizyta dziewczynki u ginekologa to duże przeżycie, ale lepiej jej nie odkładać. Jeśli nic niepokojącego się nie dzieje, to można pojawić się w gabinecie po roku od pierwszego krwawienia, nie później jednak niż do ukończenia przez młodą pacjentkę 15 lat. Przed wizytą warto porozmawiać o tym, co czeka ją w gabinecie – radzi dr n. med. Ewa Kuś, konsultant ds. ginekologii i położnictwa Grupy Luxmed.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Sól jodowana: jak ustrzegliśmy się poważnej choroby

    Niedobór jodu może wywołać chorobę charakteryzującą się głębokim ubytkiem możliwości intelektualnych. To właśnie on odpowiadał w dawnych czasach za występowanie na terenie Szwajcarii tzw. kretynizmu endemicznego. Polska ustrzegła się tego losu, bo w 1935 roku wprowadzono skuteczną profilaktykę - do soli kuchennej dodawany był jodek potasu.

  • fot. tanantornanutra/Adobe Stock

    Jak wygląda świat, gdy traci się wzrok?

    Pewnego dnia obudziłem się i już nic nie widziałem. Całe dzieciństwo przygotowywano mnie na ten moment, ale czy można być na to naprawdę gotowym? Największą szkołę życia dało mi morze. Ono buja każdego tak samo – opowiada Bartosz Radomski, fizjoterapeuta i przewodnik po warszawskiej Niewidzialnej Wystawie.

  • P. Werewka/PAP

    Milowy krok – przeszczep gałki ocznej

    W okulistyce mamy za sobą kolejny krok milowy – przeszczep gałki ocznej. Na razie jednak to operacja kosmetyczna, bo nie umiemy jeszcze połączyć nerwów wzrokowych, a więc przywrócić widzenia. Wszystko jednak przed nami – wyraził nadzieję prof. Edward Wylęgała, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Okulistyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

NAJNOWSZE

  • Adobe Stock

    Co siódme dziecko na świecie nie myje zębów lub robi to rzadko

    Brak higieny jamy ustnej to nie tylko problem z nieświeżym oddechem, ale naprawdę poważne ryzyko rozwoju chorób serca, układu oddechowego, cukrzycy. Tymczasem niemal 14 proc. dzieci i nastolatków na świecie nigdy nie myło zębów lub robi to rzadko – wynika z jednego z najbardziej reprezentatywnego badania w tej dziedzinie.

  • Czy mikroplastik uszkadza mózg?

  • Nie tyle grypa, co powikłania są obecnie problemem

  • Zakochanie – hormonalny doping

  • Złamane i szczęśliwe serca – również w medycynie

  • Adobe

    Swędzenie to sygnał alarmowy

    Swędzenie przywykliśmy traktować jako lekki dyskomfort – zwłaszcza gdy nie nas to dotyczy. Tymczasem świąd zawsze jest sygnałem alarmowym od organizmu. Zazwyczaj dotyczy błahostki,  bywa jednak sygnałem poważnej ogólnoustrojowej choroby. 

  • Edukacja – klucz do zdrowego serca

  • Stawianie baniek – metoda stara jak świat