Jak neurobiologia tłumaczy kłamanie przez dzieci
Autorka: Monika Grzegorowska
To co my, dorośli odbieramy jako kłamanie, z perspektywy dziecka często wcale nim nie jest. Ono tworzy fałszywe historie, bo mózg, który nie znosi luk w pamięci, w ten sposób je wypełnia, wierząc, że są prawdziwe. To etap rozwoju – co nie znaczy, że dzieci nigdy nie kłamią.
– Często myślimy, że świat dziecka jest pomniejszonym światem dorosłych, a reakcje na pewne zjawiska, związki przyczynowo-skutkowe, które dziecko widzi, są takie same jak nasze, tylko obejmują mniejszą przestrzeń lub mają mniejszy poziom natężenia. Ale prawda jest taka, że światy dzieci ewoluują i przechodzą przez etapy adaptatywne, które dla dorosłego człowieka są absolutnie nieosiągalne, nawet w wyobraźni – wyjaśnia prof. Marek Kaczmarzyk, neurobiolog.
Naukowcy tłumaczą, że niepełna reprezentacja pewnych zjawisk zmusza mózg do tego, żeby kompensował całość. Innymi słowy, nasze mózgi na bazie tego, czym dysponują, dopowiadają sobie całą resztę, tak żeby świat był kompletny.
Pamięć może nieświadomie tworzyć brakujące lub niekompletne informacje, wybierając najbliższy element, jaki może sobie przypomnieć. Proces ten nazywa się konfabulacją i zachodzi, ponieważ mózg jest zawsze aktywny i kreatywny i wydaje się brzydzić niekompletnością. Konfabulacja przypomina sposób, w jaki mózg uzupełnia nieistniejące wzorce wizualne, na przykład w złudzeniach optycznych.
– Być może pamiętają państwo ze szkół doświadczenie Mariotte’a, które polega na zasłonięciu jednego oka i skupieniu wzroku na punkcie na specjalnej planszy z krzyżykiem i kropką, co pozwala zidentyfikować obszar niewrażliwy na światło w oku. To tzw. plamka ślepa – miejsce, w którym nie ma receptorów wzrokowych, w tym miejscu niczego nie widzimy. Jednak w trakcie doświadczenie Mariotte’a, to miejsce nie staje się czarną plamą. Znika nam co prawda krzyżyk bądź kropka, natomiast mózg uzupełnia to miejsce tym, co widzi obok. Czyli jeżeli kartka była biała, to to miejsce zostanie wypełnione bielą. Jeżeli była zielona, to wypełnione zostanie zielenią. To podstawowy model działania kompensatywnego. Tak działa nasz mózg na wielu poziomach, również na poziomie interpretowania funkcjonowania świata – tłumaczy prof. Kaczmarzyk.
„Konfabulacja nie jest kłamstwem, ponieważ jest procesem nieświadomym, a jednostka uważa sfabrykowane informacje za prawdziwe. Wyjaśnia to, dlaczego dwie osoby, które uczestniczyły w tym samym doświadczeniu, później przypominają sobie nieznacznie – a nawet znacząco – różne wersje tego samego wydarzenia. Żadna z nich nie zapamiętała 100 procent doświadczenia. Gdyby każda zapamiętała 90 procent, nie byłoby to to samo 90 procent dla obu. Brakujące i różne 10 procent zostanie sfabrykowane i sprawi, że każda z nich zakwestionuje dokładność pamięci drugiej. Im mniej doświadczenia zapamięta, tym więcej mózg musi sfabrykować. Z czasem sfabrykowane części są konsolidowane w sieci pamięci. W miarę jak systematycznie przywołujemy to wspomnienie, drobne zmiany mogą być nadal wprowadzane poprzez konfabulację. Stopniowo oryginalne wspomnienie jest przekształcane i kodowane w znacznie inne, które uważamy za prawdziwe i dokładne.” – wyjaśniają naukowcy. (Shallice, 1999)
Dziecko, które nie ma pełnej wiedzy, bo jeszcze nie zetknęło się z wszystkimi aspektami świata, gdy chce sobie coś wyjaśnić, będzie poszukiwało wyjaśnienia w obrębie tego, czym dysponuje. Z naszej, dorosłej perspektywy może to wyglądać na kłamstwo. Ale z perspektywy dziecka to wcale nie jest kłamanie.
– Czasami widzimy taki ponadwymiarowy, niezrozumiały dla nas upór w tym, że dziecko trzyma się swojej wersji pomimo, że jest absurdalna, śmieszna, czasem doprowadza nas do szału. Ono trzyma się swojej wersji nie dlatego, że jest złośliwe; nie dlatego, że chce nam zrobić na przekór; nie dlatego, że cieszy się z tego, że nas irytuje. Ale dlatego, że jego świat taki jest. I póki te reprezentacje nie będą pełne, póty będą się zdarzać tego typu sytuacje – wyjaśnia neurobiolog.
Kłamstwo to kamień milowy w rozwoju poznawczym
Podczas gdy dzieci zaczynają kłamać od wieku przedszkolnego, ich zdolność do skutecznego kłamania wydaje się rozwijać aż do średniego dzieciństwa. Aby skutecznie oszukać osobę, która ma zostać oszukana, kłamca musi być w stanie nie tylko stworzyć fałszywe stwierdzenie, ale także zapewnić spójność między swoim początkowym kłamstwem a kolejnymi stwierdzeniami. Wszelkie niespójności w czyichś stwierdzeniach mogą bowiem prowadzić do wykrycia kłamstw. Kłamanie wymaga więc współpracy kilku rozwijających się funkcji mózgu: funkcji wykonawczych, których pełny rozwój zajmuje wiele lat, rozumowania moralnego i umiejętności rozumienia, że inni ludzie mają inne myśli i perspektywy.
Czy to znaczy, że dzieci nie kłamią?
Oczywiście czasami kłamią. Podobnie jak dorośli. Jednak w większości sytuacji po prostu uzupełniają świat na bazie tego, co wiedzą.
Dr Victoria Talwar w podcaście „Speaking of Psychology” prowadzonym przez Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne (APA) wyjaśnia, że kłamstwo jest częścią kluczowego etapu rozwoju poznawczego, na którym dzieci uczą się, że informacje mogą zmieniać czyjeś myśli i przekonania. W ten sposób kłamstwo jest dla dzieci eksperymentem, dzięki któremu dowiadują się, jak mogą wpływać na otoczenie i ludzi wokół siebie.
I tak w wieku 2–4 lat kłamstwo zazwyczaj łączy w sobie fantazję i zabawę. Dziecko może powiedzieć: „Nie zjadłem ciastka” z okruszkami na twarzy – nie dlatego, że manipuluje, ale dlatego, że uczy się odróżniać wyobrażenie od rzeczywistości. Często jest to jego pierwsza próba zrozumienia, że to, co mówi, może wpływać na to, co myślą inni.
W wieku 5–7 lat dzieci zaczynają kłamać bardziej świadomie, rozumieją już, że inni mogą wierzyć w coś innego niż one. Zaczynają też rozumieć zasady i konsekwencje i mogą kłamać, aby uniknąć kłopotów.
W wieku 8–12 lat, w miarę jak rozwijają się zdolności poznawcze, kłamstwo może stać się strategią – dziecko może kłamać, aby zyskać aprobatę rówieśników, uniknąć kompromitacji lub uchronić się przed oceną. Może również testować kłamstwo, aby sprawdzić, jak godni zaufania są inni – w tym dorośli.
Nastolatki mogą kłamać, aby podkreślić swoją niezależność, chronić swoją prywatność lub uniknąć konfliktów. Kłamstwo na tym etapie często ma mniej wspólnego z moralnością, a bardziej z próbami nastolatka nawiązania relacji z tożsamością, granicami i zaufaniem.
– Zamiast oskarżać je o kłamstwo, może odwiedźmy z nim miejsce, które budzi nasze wątpliwości. Zareagujmy w odpowiedni sposób: wyjaśnijmy mu świat, spróbujmy stworzyć reprezentacje, których brakuje. I pamiętajmy, że ono na każdym etapie swojego rozwoju potrzebuje naszego wsparcia i świadomości, że jest miejsce, w którym może popełniać błędy i uczyć się bez strachu przed karą – namawia prof. Marek Kaczmarzyk.