Dorastanie bez buntu? To niemożliwe

Okres dojrzewania nie musi być burzliwy, często bywa subtelny, co nie znaczy, że łatwy. Jednak jeśli zrozumiemy, że wynika to z potrzeb rozwojowych nastolatka łatwiej będzie nam go wspierać niż walczyć z nim.

Fot. PAP/P. Werewka
Fot. PAP/P. Werewka

Dorastanie to czas, kiedy zmienia się funkcjonowanie młodego człowieka i jego przeżywanie świata. Odkrywa wtedy własną tożsamość, szuka odpowiedzi na pytanie: kim jestem, z kim chcę się przyjaźnić, co jest dla mnie ważne (to samo co dla moich rodziców, czy coś zupełnie innego), jak chcę żeby wyglądało moje życie.

- To jest bardzo dużo ważnych pytań, które nie mogą zamknąć się tylko w przestrzeni osobistej, do znalezienia na nie odpowiedzi młodzi ludzie potrzebują innych, by przejrzeć się w ich świecie i spróbować innych rzeczy. To dlatego kontakt z rówieśnikami jest wtedy najważniejszy. Ale choć nastolatki sprawiają wrażenie jakby przestali nas dorosłych potrzebować, to pamiętajmy, że to tylko wrażenie, pewna konieczność, imperatyw rozwojowy, by móc odseparować się od rodziców. Wszystko co zaburza ten proces, zaburza też rozwój nastolatka – tłumaczy psycholog Agnieszka Zaremba, Dyrektor Poradni Specjalistycznej Młodzieżowy Ośrodek Profilaktyki i Psychoterapii MOP w Warszawie.

Potrzeba wyrażanie siebie

Choć świat wirtualny daje współczesnym młodym ludziom możliwość eksperymentowania i pokazywania się, nadal potrzebują oni realności, „żywych” osób do tego, by sprawdzić jak inni zareagują na to co myślą i mówią.

Fot. PAP/ Zdjęcie ilustracyjne

Bunt u nastolatka – to może być depresja

Myślisz, że Twój nastolatek jest po prostu niegrzeczny i głupio się buntuje? Uważaj, nieprzestrzeganie norm, złe wyniki w nauce, drażliwość, wybuchowość, pobudzenie, godziny przed komputerem - mogą być objawami depresji.

- To co jest wtedy bardzo ważne to doświadczenie wolności, samostanowienie o sobie. To są te momenty, w których nasze dzieci mówią „nie”, „to jest moje”, „nie wchodź”, „nie ruszaj”, „dlaczego mi sprzątnęłaś” itd. Ale warto, a nawet trzeba dawać młodym ludziom różne obszary, w których mogą o sobie stanowić. Czasem to odbywa się za cenę naszego komfortu, bo niektóre pomysły wprawiają nas w osłupienie i modlimy się, żeby to się dobrze skończyło. Ale to jest konieczne, bo dzięki temu młodzi mogą się rozwijać, wzrastać, kształtować swoje postawy i budować siebie - tłumaczy terapeutka.

Budowanie niezależności często polega na mówieniu: „Sprawdzam”. Kiedy dzieci są małe, bezrefleksyjnie wierzą we wszystko co im powiemy. Ale potem już tak nie jest. Taryfy ulgowej dla rodziców już nie ma. Na przykład, na sugestie, żeby nie palił, bo to szkodzi jego zdrowiu możemy usłyszeć: „To dlaczego ty palisz?”. Ważne, jak wtedy zareagujemy.

Możemy wtedy odpowiedzieć: „To nie twoja sprawa, jak będziesz w moim wieku, to będziesz robił, co będziesz chciał”, albo dać przestrzeń na rozmowę i szczerze powiedzieć: „Masz rację, i choć to nie jest łatwe, może faktycznie powinienem coś z tym zrobić”.

Konsekwencje są ważne

Dorastanie bez buntu nie jest możliwe. Oczywiście on może mieć różne oblicza - nie musi od razu przebiegać jak te, które oglądamy na filmach (choć czasem faktycznie tak jest). Najczęściej jest bardziej subtelny, np. młody człowiek odmawia czegoś, co do tej pory było tradycją w danej rodzinie, np. pewnego dnia mówi, że nie pójdzie na niedzielny obiad do babci, albo nie chce już rodzicami chodzić do ich znajomych czy jeździć z nimi na wakacje.

archiwum PAP

Miłość, epigenetyka, rodzinny dom. Co wpływa na to, jak kochamy

Pragnienie miłości jest naturalne i powszechne. Źle znosimy samotność, a co więcej - jest ona groźna dla zdrowia. Wiążemy się w pary, ale wiele związków się rozpada, czasami dlatego, że jednej lub obu stronom brakuje umiejętności tworzenia relacji. Dlaczego? Czy można zdolność do miłości zaprogramować? Czy miłość mieści się mózgu? Co wpływa na to, że niektórzy potrafią kochać, a o innych mówimy, że są niezdolni do tego uczucia?

- Choć to może nam się wydać zaskakujące to młodzi ludzie potrzebują kontaktów z dorosłymi. Jest im to potrzebne, by mogli przyjrzeć się jak można żyć, zobaczyć różne modele życia. Jednak specyfiką okresu dojrzewania jest to, że o pewnych sprawach łatwiej jest porozmawiać nie ze swoją mamą, ale z mamą przyjaciółki czy nauczycielką w szkole. Kiedy taka mama skarży się, że córka nie chce z nią rozmawiać np. o relacjach czy miłościach, a jej koleżance buzia się nie zamyka gdy do nich przychodzi, często nie zdaje sobie sprawy, że nawet o tym nie wiedząc robi bardzo ważną pracę dla innej rodziny – mówi Agnieszka Zaremba.

W okresie dojrzewania nastolatkowie potrzebują rodziców jako tak zwanej bazy, gdzie dostają wikt i opierunek, gdzie mają zabezpieczone te najbardziej życiowe potrzeby – to dla nich pewien rodzaj stałości, przewidywalności i dostępności.

Jeśli zrozumiemy, że takie są potrzeby rozwojowe nastolatka, łatwiej będzie nam go wspierać niż walczyć z nim.

Zdejmijmy z nich niepotrzebną presję

Warto zdać sobie sprawę, że młodzież jest narażona na nieustającą presję ze strony dorosłych. W naszym systemie edukacji dokonywanie pewnych wyborów, na przykład kierunku studiów, odbywa się na dość wczesnym etapie – stwarza to poczucie kategoryczności, które w zestawieniu z utyskiwaniem dorosłych („musisz się skupić przecież się tego uczyłeś”, „co będzie jak nie zdasz”, „z czego będziesz dalej żyć”, „pracuj więcej”) bywa dla młodych ludzi frustrujące.

Do tego prowadzą najczęściej bardzo intensywne życie – oprócz nauki mają wiele zajęć dodatkowych, a tym samym sporo obowiązków.

Fot. PAP/Zdjęcie ilustracyjne

Depresja nastolatka

Na depresję choruje co najmniej 4 proc. nastolatków. Objawy depresyjne może jednak przejawiać co piąty. Tego typu problemy są wynikiem przede wszystkim osamotnienia młodego człowieka, bo bardzo często nie otrzymuje on właściwego wsparcia ze strony rodziny czy szkoły.

Często presja związana jest nie tylko z tym, że trzeba się wyrobić ze zrealizowaniem pewnych zadań, ale też z naciskami, by korzystali z życia, bo są młodzi („kiedy jak nie teraz”, „jakie ty masz troski”, „za moich czasów nie było takich możliwości”) - to też jest pewien rodzaj presji, który doprowadza ich do sytuacji w której nie widzą wyjścia, trudno jest im się przed tym obronić, bo nie są jeszcze wystarczająco dojrzali. O ile dorośli mają wypracowane mniej lub bardziej skuteczne sposoby radzenia sobie z naciskami innych, o tyle nastolatkowie potrzebują w tym wsparcia.

- Nie zapominajmy, że młodzi ludzie mają mniejszą tolerancję na trudne sytuacje, więc zamiast dokładać im presji lepiej trochę jej z nich zdjąć, dać im trochę czasu i przestrzeni, aby pewne rzeczy mogły się pojawić, żeby zobaczyć co z tego wyniknie, bo wcale nie musi być od razu źle – uważa psycholożka.

Jak to zrobić?

- Bądź proaktywny - bierz odpowiedzialność za swoje decyzje, kieruj się wartościami i określonymi celami w relacji z dzieckiem, bądź obok.

- Bądź empatyczny, czyli autentycznie zauważaj dziecko z tym co ono przeżywa, myśli, czego chce, bez zaprzeczenia, oburzania się, czy racjonalizowania. Nie bądź idealny, bądź autentyczny.

- Bądź elastyczny - w kontakcie z dziećmi i młodzieżą nie można być niezłomnym w konsekwencjach. Dorosły powinien brać pod uwagę zmiany rozwojowe i procesy, których doświadcza dziecko i cała rodzina.

- Czasem warto mu odpuścić, a nie brnąć konsekwentnie w swój schemat – kiedy mówi: „nie wrócę do szkoły, bo tam jest beznadziejnie” może lepiej powiedzieć: „ok, zostań dziś w domu, wyśpij się, jutro będzie lepiej”. Albo zabrać go na spacer i porozmawiać – z młodymi ludźmi często więcej rzeczy można omówić coś robiąc niż siadając naprzeciwko i pytając co się dzieje – doradza specjalistka.

Fot. PAP/Jacek Turczyk/Zdjęcie ilustracyjne

COVID-19 groźny dla psychiki młodych ludzi

Nie ma tu niespodzianki - podobne doniesienia płyną z całego świata: pandemia doprowadziła wiele osób w Polsce do kryzysu psychicznego. W czasie, gdy szczególna uwaga jest poświęcana seniorom, trzeba też zadbać o młodych dorosłych - z polskich badań wynika, że aż połowa z nich przyznała, że z powodu pandemii doznała kryzysu psychicznego.

- Bądź troskliwy i uważny - dostrzegaj i poważnie (z szacunkiem) traktuj jego życzenia, potrzeby, myśli, pomysły, przeżycia nawet gdy są one sprzeczne z twoimi myślami, pomysłami przeżyciami i potrzebami.

To elementy, które składają się na budowanie bezpiecznej więzi drugim człowiekiem. Psychiatra Daniel Siegel porównał kontakt rodzica z dzieckiem do odzieży ochronnej: „Bezpieczna więź z uważnym i obecnym rodzicem jest jak odzież ochronna: noszenie jej nie zapobiega wypadkowi, ale jego konsekwencje mają szanse być inne”.

Zadbaj o sobie, by pomóc swojemu dziecku

Nie wolno nam zapominać, że dorośli także podlegają wielu różnym stresom i to zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym. Przeciążenie pracą, wypalenie, zagrożenie bezrobociem, codzienne trudy i kłopoty - czasem wystarczy, że komuś popsuje się samochód, którym dojeżdża do pracy i to może zdezorganizować życie całej rodziny. Dołączają się do tego różne nieprzewidywalne zdarzenia o dużym zasięgu, jak katastrofy, pandemia, wojna czy inflacja. Ale także zmiany na lepsze, jak np. remont w domu czy zmiana pracy - niosą ze sobą wiele stresu.

- Wszystko to sprawia, że system odpornościowy dorosłych w ostatnim czasie też się załamał, a to wpływa na mniejsze możliwości pomieszczania jeszcze trudów i frustracji swoich dzieci. Dlatego tak sprawdza się instrukcja obsługi z samolotu, która mówi by w sytuacji zagrożenia najpierw założyć maseczkę sobie, a dopiero później dziecku. Bo żebyśmy mogli pomóc w kryzysie emocjonalnym młodemu człowiekowi najpierw musimy zadbać o siebie. Nie da się tego załatwić kolejną kawą czy tabletkami przeciwbólowymi, my też mamy swoją wytrzymałość. Warto czasem zatrzymać się na chwilę, by pomyśleć jak my się mamy. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, z tego, że dzieci też się o nas martwią – i choć raczej tego nie mówią, a bardziej się złoszczą się na różne rzeczy, to w gabinecie często słyszymy, że mama ma chore serca a dawno nie była lekarza, a tatę ciągle boli głowa i nic z tym nie robi. Musimy więc pamiętać, że potrzebujemy mieć siłę żeby przy nich być – tłumaczy terapeutka.

Monika Wysocka, zdrowie.pap.pl

Źródło:

Tekst powstał na podstawie konferencji "Zauważ, usłysz, działaj… – jak wspierać osoby w kryzysie emocjonalnym?" zorganizowanej 28 lutego 2023 r. przez Mazowieckie Samorządowe Centrum Doskonalenia Nauczycieli

Autorka

Monika Grzegorowska

Monika Grzegorowska - O dziennikarstwie marzyła od dziecka i się spełniło. Od zawsze to było dziennikarstwo medyczne – najciekawsze i nie do znudzenia. Wstępem była obrona pracy magisterskiej o błędach medycznych na Wydziale Resocjalizacji. Niemal całe swoje zawodowe życie związała z branżowym Pulsem Medycyny. Od kilku lat swoją wiedzę przekłada na bardziej przystępny język w Serwisie Zdrowie PAP, co doceniono przyznając jej Kryształowe Pióro. Nie uznaje poranków bez kawy, uwielbia wieczory przy ogromnym stole z puzzlami. Życiowe baterie ładuje na koncertach i posiadówkach z rodziną i przyjaciółmi.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Kiedy wybrać się po raz pierwszy z córką do ginekologa?

    Pierwsza wizyta dziewczynki u ginekologa to duże przeżycie, ale lepiej jej nie odkładać. Jeśli nic niepokojącego się nie dzieje, to można pojawić się w gabinecie po roku od pierwszego krwawienia, nie później jednak niż do ukończenia przez młodą pacjentkę 15 lat. Przed wizytą warto porozmawiać o tym, co czeka ją w gabinecie – radzi dr n. med. Ewa Kuś, konsultant ds. ginekologii i położnictwa Grupy Luxmed.

  • Adobe Stock

    Dziecko ze spektrum autyzmu ma inaczej, rodzice jego też

    Dziecko rozwijające się w spektrum autyzmu to wyzwanie dla rodzica. Życie z nim ma wiele odcieni. Zdarzają się wzloty i upadki, jak w życiu każdego, tylko trochę inaczej. Czym jest spektrum autyzmu w czterech ścianach, 24 godziny na dobę?  - Przyciągał uwagę jak magnes metal, pochłaniał mój czas – opisuje jedna z mam już prawie dorosłego syna z zespołem Aspergera.

  • Adobe Stock

    Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

    O higienę jamy ustnej dziecka należy dbać jeszcze przed wyrznięciem się pierwszego zęba, a ze szczoteczką do zębów i pastą zaznajamiać, zanim wyrośnie ono z pieluch. Samodzielność w myciu zębów owszem, ale pod czujnym okiem dorosłego i to dość długo.

  • Adobe Stock

    Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

    Rzadko się nad tym zastanawiamy, ale posiłek to nie tylko smak, ale cała gama doznań sensorycznych wynikających z kolorów, zapachów, konsystencji, kompozycji na talerzu. Dzieci z nadwrażliwością zmysłów mogą czuć się przytłoczone tą kakofonią i w rezultacie jeść bardzo mało i bez urozmaicenia.

NAJNOWSZE

  • AdobeStock/ JFontan

    Limit na żywienie

    Żywienie medyczne wspiera chorego w trakcie leczenia, ale ma zastosowanie także przed rozpoczęciem terapii oraz podczas rekonwalescencji, a w niektórych chorobach istnieje konieczność stałego wspierania chorego. Jak więc to możliwe, że to procedura limitowana?

  • Żelazo – toksyczne, ale niezbędne

  • Wyzwania medycyny: choroby neuronu ruchowego

  • Czy da się uchronić dziecko przed uzależnieniem?

  • Schizofrenia - odczarować mit zastrzyku

  • Adobe

    Medycyna uczy się na swoich błędach

    Współczesna medycyna wyrosła na historii wielu spektakularnych pomyłek. Do dziś są one analizowane przez naukowców i podawane studentom ku przestrodze. Niestety dawne teorie mogą też inspirować szarlatanów doby internetu, którzy wciąż próbują „leczyć” lewatywami, oczyszczającymi miksturami, pestkami moreli czy nawet ropuszym jadem.

  • Nauka kontra łysienie – mecz wciąż trwa

  • Późniejsze przejście menopauzy wiąże się ze zdrowszymi naczyniami krwionośnymi