Marzenie o lataniu
Autorka: Monika Grzegorowska
Dziś, aby zostać pilotem nie trzeba już spełniać tak rygorystycznych wymagań zdrowotnych, jak kiedyś. Można np. nosić okulary, co jeszcze kilka lat temu już na wstępie dyskwalifikowało kandydata. Chyba, że chce się zostać pilotem odrzutowca, wtedy w grę nie wchodzą żadne zdrowotne kompromisy.
Aby spełnić swoje marzenie o zostaniu pilotem, trzeba być bardzo zdeterminowanym, bo zanim siądziemy za sterami samolotu, czeka nas długa droga. A wszystko zaczyna się od testów medycznych, bez których nie przejdziemy do następnego etapu.
Testy do Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie są bardzo wymagające. Trwają 5 dni od godziny 8.00 do 15.00.
- Nigdy w życiu nie miałem wykonanych tylu badań – wspomina jeden z kadetów, obecnie już student trzeciego roku.
Kandydat na pilota przechodzi szczegółową ocenę wzroku (widzenie barw, przestrzenne, pole widzenia), słuchu (audiogram, tympanometria) i równowagi (testy fotela obrotowego), a także badania internistyczne, EKG, spirometrię (płuca), badania laboratoryjne (krew, mocz) i testy psychologiczne, sprawdzające odporność na stres, aby wykluczyć przeciwwskazania do latania i ocenić predyspozycje do zawodu. Wymagania różnią się w zależności od klasy licencji (np. dla zawodowców 1 klasa jest bardziej rygorystyczna).
Badań jest dużo, ale wszystkie wykonywane są ze względu na bezpieczeństwo lotów. Pozwalają uniknąć sytuacji, w których pilot mógłby stracić przytomność lub doświadczyć innych problemów zdrowotnych podczas lotu. Warto wiedzieć również, że badania medyczne są obowiązkowe, zarówno przed rozpoczęciem edukacji, jak i przy ubieganiu się o licencję oraz w trakcie jej utrzymywania.
„Jeśli macie wątpliwości co do tego, czy przejdziecie z powodzeniem testy medyczne, zróbcie to jak najszybciej, zanim zainwestujecie wysiłki i zaangażowanie w szkolenie lotnicze. Warto wybrać się na konsultacje do lekarza specjalisty medycyny lotniczej, każdy przypadek jest indywidualny, podobna przypadłość dla jednej osoby może być przeszkodą w samodzielnym pilotowaniu statku powietrznego dla innej nie” - radzi Małgorzata Chelis psycholog lotniczy, członek zarządu sekcji Psychologii Lotniczej Polskiego Towarzystwa Psychologicznego (PTP), która prowadzi portal zawodpilot.pl.
I dodaje, że zasady, kryteria i procedury orzekania medycznego w całej Europie są spójne, więc testy medyczne można przechodzić we wszystkich krajach Europy. Warto wiedzieć, że orzecznictwa wymieniają się informacjami, na wypadek, gdyby ktoś uciekał przed swoim macierzystym orzecznictwem medycznym.
Nie musisz być idealny
Na podstawie testów medycznych dobierane są odpowiednie kategorie zdrowotne: I, II lub III i z tą informacją przechodzi się dalszy proces rekrutacji. Wtedy kandydat mam już pierwszy zarys tego, na jaką specjalizację może aplikować. Dwie główne kategorie zdrowotne to klasa 1: dla pilotów zawodowych, liniowych (ATPL, CPL, MPL) i klasa 2: dla pilotów turystycznych (PPL, LAPL), szybowcowych, balonowych. Klasa 3, z najniższymi wymogami, obejmującymi podstawowe badania ogólne, wzrok i słuch, przeznaczona jest dla kontrolerów ruchu lotniczego i operatorów dronów.
W tym miejscu warto zaznaczyć, że wciąż powszechny jest stereotyp, że piloci to osoby spełniające kryteria zdrowotne nierealne do osiągnięcia dla zwyczajnej osoby.
Tymczasem dzisiejsze wymagania są łagodniejsze. Nowe technologie i wiedza medyczna pozwalają na większą elastyczność, co sprawia, że zdecydowanie więcej osób z badań lekarskich wychodzi z pozytywną opinią lekarza orzecznika, niż z negatywną.
Najbardziej rygorystyczne wymagania muszą spełnić kandydaci na pilotów odrzutowca. W tym przypadku nie ma mowy o żadnych odstępstwach, niedoskonałościach czy kompromisach w kwestii zdrowia i predyspozycji.
Kolejny etap to testy psychologiczne i sprawnościowe (koordynacja, logika, pamięć, stres), które sprawdzają umiejętności niezbędne do sterowania samolotem, takie jak: orientacja przestrzenna, wielozadaniowość, rozumowanie numeryczne i logiczne oraz odporność na stres. Oceniane są też predyspozycje fizyczne, choć bez sztywnych limitów, skupiające się ocenie proporcji ciała i ogólnej kondycji.
Latanie odrzutowcem to spełnienie marzeń, największa frajda dla pilota. Ale to bardzo wymagające zajęcie. Jednym z ćwiczeń, które kandydaci na pilotów odbywają w ramach szkoły, są zajęcia na tzw. wirówce, które odbywają się w Wojskowym Instytucie Medycyny Lotniczej. Mają za zadanie nauczyć pilotów poprawnego wykonywania manewru przeciwprzeciążeniowego, zwiększyć tolerancję na przeciążenia o przedłużonym czasie działania. Pozwalają także zapoznać się z niepożądanymi następstwami działania przyspieszeń, które mogą spowodować utratę świadomości lub dezorientacji przestrzennej.
- Test na wirówce robi wrażenie. W Dęblinie jest symulator, który służy wyłącznie do rekrutacji. Bada zarówno umiejętności, jak i predyspozycje pilotażowe, czyli np. wielozadaniowość, bo w kokpicie ważna jest umiejętność nadzorowania wielu parametrów naraz: pamięci, kojarzenia. A wszystko pod presją czasu, by sprawdzić umiejętność działania w stresie – opowiada kadet.
Dodaje, że przeciążenia są bardzo męczące, wręcz wycieńczające.
- Manewry z szybkim skrętem na dużych prędkościach, zadania, które trzeba wykonać dynamicznie, generują zmienne przeciążenia. Po ćwiczeniach na wirówce wyszedłem cały spocony. Ale to było naprawdę fajne doświadczenie, bardzo chętnie bym je powtórzył – mówi podchorąży.
Każdy student musi też dużo ćwiczyć fizycznie: ćwiczenia ogólnorozwojowe, siłowe i wytrzymałościowe (kardio), które budują kondycję oraz wzmacniają mięśnie korpusu i nóg. To postawa, by radzić sobie z przeciążeniami, długimi godzinami pracy i stresem podczas lotu.
- Liczą się też ćwiczenia „na sucho”, czyli siedzimy na krześle, zamykamy oczy i lecimy. Ćwiczą to piloci akrobacyjni przed samymi lotami. Wyobrażają sobie to, co będą robić. Na nagraniach pułkownika Slaba, które pojawiły się w internecie po jego tragicznej śmierci, widać jak chodzi po płycie lotniska i rusza rękoma, wizualizując sobie manewry, które później realizował w locie – dodaje przyszły pilot.
Kosmos marzeniem każdego pilota
Dla wielu pilotów wymarzonym zwieńczeniem kariery jest lot w kosmos.
- W luźnych rozmowach zdarza nam się o tym mówić. Faktycznie dużo osób o tym myśli. Apetyt rośnie w miarę jedzenie. Bycie pilotem dla małego chłopca, dla zwykłego nastolatka, to coś wielkiego. Pamiętam, że gdy byłem młodszy, wydawało mi się to niemożliwe do osiągnięcia. Kiedy robimy kolejny krok, cel się przybliża. Kiedy już zacząłem myśleć o tym na poważnie, zostanie pilotem cywilnym, to było coś świetnego, a wojskowym, czymś niesamowitym, wręcz niemożliwym. Bycie astronautą to marzenie poza zasięgiem. Teraz to staje się coraz bardziej realne i myślę, że przy odpowiedniej determinacji, jest taka szansa –opowiada student lotnictwa wojskowego.
Myśląc o kosmosie, dużo zależy od tego jaką drogę się wybierze. Nasz astronauta, Sławosz Uznański-Wiśniewski z lotnictwem ma niewiele wspólnego. Jest naukowcem.
- Jeśli wybiorę tę ścieżkę, to jako pilot wojskowy będę musiał się zastanowić, w jaki sposób dotrzeć do sektora kosmicznego. Czasy się zmieniły. To już nie są lata 70., 80., kiedy piloci doświadczalni , narażali swoje życie i zdrowie, by testować nowe konstrukcje, łamać kolejne bariery związane z przyszłością lotów kosmicznych. Teraz nacisk kładzie się na badania w kosmosie – dodaje kadet.
Namawia, by spełniać marzenia, nawet te, które wydają się nieosiągalne.
- Dla mnie latanie za każdym razem jest niesamowitym przeżyciem. Jestem szczęśliwy, że dopiąłem swego i to właśnie będę robił w swoim życiu – mówi.