Dawca szpiku – nadzieja na życie
Autorka: Klaudia Torchała
Co 40 minut w Polsce ktoś dowiaduje się, że ma nowotwór krwi. Często jedynym ratunkiem jest przeszczep szpiku. Dlatego jego dawcy są całym światem chorych, „chodzącym lekiem”. W najnowszej kampanii Fundacji DKMS chorzy i ich bliscy zwracają się do osób, które mogłyby zostać potencjalnymi dawcami, namawiając ich do rejestrowania się. Opowiadają też swoje historie.

Czasami jedyną szansą na wyzdrowienie w przypadku nowotworu krwi jest przeszczepienie szpiku od dawcy niespokrewnionego. W Polsce każdego roku do przeszczepu kwalifikuje się ponad 800 pacjentów. Tylko 25 proc. z nich znajduje bliźniaka genetycznego w swojej rodzinie. Takie szczęście miała Julia Mielcarek, która dzięki przeszczepowi szpiku sześć lat temu pokonała chorobę. W jej przypadku dawcą szpiku był jej brat.
Diagnozę usłyszała w klasie maturalnej, w listopadzie 2018 roku. To mama uparła się, by wykonać morfologię, bo Julia czuła się bardzo słabo, ale składała to na karb intensywnej nauki. Gdy dostała wyniki, ze szpitala nie wyszła przez wiele miesięcy. Dopiero w maju następnego roku, gdy jej rówieśnicy pisali maturę.
„Wszystkie moje plany maturalne, studniówkowe musiałam odłożyć. Życie, które było dosłownie jeszcze 15 minut wcześniej, zniknęło. Pozostała już tylko walka o życie” – wspomina.
Baza potencjalnych dawców – nadzieja dla chorych
Hubert Miłkowski, aktor, który wziął udział w najnowszej kampanii Fundacji DKMS, zachęca do tego, by rejestrować się w bazie potencjalnych dawców szpiku. Sam jest dawcą. Podarował szpik swojemu tacie, który dzięki temu miał szansę przeżyć dodatkowych 469 dni.
„Warto to było zrobić dla każdego dnia, który dzięki temu mogliśmy spędzić z tatą” – powiedział.
Hubert namawia teraz nie tylko znajomych, ale też odbiorców najnowszej kampanii, by zostali potencjalnymi dawcami, „zapisali się” w rejestrze.
Mogą to zrobić osoby w wieku od 18 do 55 lat. Wystarczy zamówić przez internet pakiet do wymazu. Procedura jest prosta. Wiele osób jednak tego nie robi, bo ma wciąż fałszywe wyobrażenie o tym, jak wygląda pobieraniu szpiku.
„Najczęściej w rozmowach ze znajomym zderzam się z takim wyobrażeniem gargantuicznych rozmiarów igły wbijanej na żywca. Faktycznie ten obraz jakoś cały czas wraca, a pobieranie szpiku jest dużo prostsze i dużo mniej bolesne niż się wydaje” – zapewnił.
Eksperci Fundacji DKMS na stronie internetowej wyjaśniają, że "w 90 proc. przypadków krwiotwórcze komórki macierzyste pobierane są z krwi obwodowej (...) W 10 proc. przypadków szpik pobierany jest z talerza kości biodrowej, a nie, jak się powszechnie uważa, z rdzenia kręgowego czy kręgosłupa. Zabieg wykonywany jest w znieczuleniu ogólnym".
Również Martyna Jaskólska, mama 7-letniego Maxa, który miał ciężki, wrodzony niedobór odporności, podzieliła się swoim doświadczeniem.
„Gdyby Max nie miał przeszczepu do drugiego roku życia, to dzisiaj nie poszedłby z tym super wielkim tornistrem do szkoły na godz. 7.30 i na trening piłki nożnej” – powiedziała.
Przypomniała, że spędziła z nim w izolatce kilka miesięcy. Szpital zaczęła traktować jak dom. Max miał wtedy 10 miesięcy. Nawet najdrobniejsza zagrażała jego życiu. Nie traciła jednak nadziei, że dawca się znajdzie. Okazał się nim Mariusz, żołnierz. Max mówi, że to superbohater ze świata Marvela.
„Ja nie wyobrażałam sobie dawcy jako osoby, ja sobie wyobrażałam go jak cały mój świat, bo uratuje mi syna” – mówiła Martyna.
Dr Tigran Torosian, specjalista chorób wewnętrznych i hematologii, dyrektor medyczny w Fundacji DKMS tłumaczy obrazowo, że „dawca to chodzący lek”. Każdy z nas ma unikatowy materiał genetyczny, który jest dopasowany do konkretnego pacjenta. Dlatego poszukiwanie zajmuje czas, bo nieraz trudno jest znaleźć bliźniaka genetycznego. Czasem to jak szukanie igły w stogu siana, ale im więcej osób zarejestrowanych w bazie jako potencjalni dawcy, tym większa szansa.
„Poszerzanie bazy potencjalnych dawców jest niezwykle ważne i wciąż aktualne. Chyba nigdy nie skończymy tego. To z jednej strony absolutnie konieczne, ponieważ mamy tę różnorodność genów, które musimy mieć w portfolio, żeby znaleźć dla pacjenta dawcę. Z drugiej baza dawców jest jakby żywym organizmem. Część wypada z niej powoli z racji wieku na przykład, część z różnych powodów medycznych zostaje wykluczona, a jeszcze inni zmieniają zdanie” – wyliczał lekarz.
Dlatego tak istotne jest, by potencjalni dawcy mieli świadomość tego, że po drugiej stronie jest człowiek, dla którego przeszczep jest jedyną szansą na wyleczenie.
Podaruj komuś życie
Uczestnicy konferencji podkreślili, że to drugi człowiek wciąż jest najważniejszy. Stąd wziął się pomysł hasła najnowszej kampanii społecznej „Nie mogę bez Ciebie żyć”. Jak podkreśliła Agnieszka Wodzińska, wiceprezeska Fundacji DKMS, dla pacjentów chorujących na nowotwory krwi to zdanie nie jest metaforą.
„Gdy planowaliśmy tę kampanię, zadawaliśmy sobie oczywiście wiele pytań, w tym fundamentalne. Co powiedziałby pacjent, który przeszedł trudną drogę, od diagnozy przez leczenie, po trudną informację o konieczności przeszczepienia szpiku od dawcy niespokrewnionego, osobie, która mogłaby uratować mu życie i gdyby mogli się spotkać, gdyby stanęli twarzą w twarz” – wyjaśniła Wodzińska pomysł na hasło kampanii.
Jednocześnie zaznaczyła, że bez dawcy pacjenci często nie mają szansy na wyzdrowienie.
„Wierzę, że ta kampania będzie dla nas wszystkich lustrem, w którym zobaczymy nie tylko siebie, ale właśnie drugiego człowieka, któremu możemy podarować życie” – podsumowała.
Fundacja DKMS zarejestrowała w Polsce ponad 2 mln potencjalnych dawców szpiku.
W 2023 roku w 20 ośrodkach transplantacyjnych wykonano 790 przeczepień komórek krwiotwórczych: 155 transplantacji od dawców rodzinnych, 550 transplantacji od dawców niespokrewnionych (100 proc. zgodności tkankowej z biorcą) oraz 85 transplantacji od dawców haploidentycznych, co oznacza, że typ tkanki dawcy częściowo (zwykle w 50 proc.) pokrywa sie z typem tkanki osoby otrzymującej komórki macierzyste.