Niepotrzebnym śmierciom można zapobiegać
Ktoś, kto rozważa zamach na swoje życie, zmienia zachowanie. Osoby z otoczenia czują się bezradne, zwłaszcza gdy ich bliski jest drażliwy i zamyka się w swoim świecie. Obawiają się ingerować w prywatność. - Narzucajmy się – mówi psychiatra prof. Agnieszka Gmitrowicz.
Dlaczego? Tu może chodzić o czyjeś życie! Dlatego nie należy obawiać się zadawania pytań, bycia blisko takiej osoby. Jeśli zaś nie potrafimy pomóc, trzeba zwrócić się o profesjonalną pomoc (wykaz przydatnych telefonów znajduje się m.in. na stronie www.pokonackryzys.pl). Można też zadzwonić pod numer alarmowy 112.
W poniższym materiale wideo eksperci podpowiadają m.in., na jakie sygnały ostrzegawcze, wysyłane przez osoby w kryzysie psychicznym, należy zwrócić szczególną uwagę.
- W szpitalach są lekarze, którzy wiedzą, że samobójstwo jest przyczyną zgonów wcale nierzadką – mówi prof. Gmitrowicz, która kieruje Kliniką Psychiatrii Młodzieżowej UM w Łodzi.
W wyniku zamachu na własne życie w Polsce ginie więcej osób niż w wypadkach komunikacyjnych. W ubiegłym roku było ich 5406.
Samobójstwo ma jedną przyczynę? TO MIT!
Samobójstwo to splot wielu czynników, genetycznych, psychologicznych, zdrowia fizycznego, okoliczności rodzinnych i zawodowych.
Każdy z nas może znaleźć się w sytuacji, z którą nie będzie potrafił sobie poradzić.
- 80 proc. ludzi doświadcza zaburzeń psychicznych w ciągu swojego życia – podkreśla prof. Gmitrowicz. - Jeśli jesteśmy w kryzysie, pomocy trzeba szukać natychmiast.
Samobójstwo nigdy nie pojawia się bez zapowiedzi lub przynajmniej sygnałów zwiastujących zagrożenie. W większości przypadków jest czas na to, by je dostrzec, tylko trzeba być wyczulonym na nietypowe dla kogoś zachowania. Od 80 do 85 proc. samobójców ostrzegało uprzednio najbliższych o zamiarze odebrania sobie życia. Wiele takich sygnałów zostało jednak odczytanych dopiero po ich śmierci.
Justyna Wojteczek, zdrowie.pap.pl