Zakwit sinic. Dlaczego zrezygnować z kąpieli i wędkowania?

Tuż przed tegorocznym tzw. długim weekendem sierpniowym w pobliżu aż 17 morskich kąpielisk pojawiły się zakwity sinic. Jak informuje Sanepid, w większości miejsc nad Zatoką Gdańską nie wolno wchodzić do wody. Sinice to mikroskopijne żyjątka, które czasami masowo mnożą się w ciepłym zbiorniku lub cieku wodnym i nierzadko przybierają właśnie niebieską barwę. Mogą być groźne.

Fot. PAP/P. Werewka
Fot. PAP/P. Werewka

Oprócz częstej, niebieskawej barwy sinice mogą mieć też kolor zielony, żółty, biały, brązowy, purpurowy, czerwony. Często nadają wodzie wygląd przypominający farbę, a na jej powierzchni mogą tworzyć nieprzyjemnie wyglądający kożuch. Mogą wydzielać także przykre, głównie stęchłe, ziemiste lub trawiaste zapachy. Trudno jest więc ich nie zauważyć. I naprawdę lepiej jest ich unikać. Część gatunków i szczepów wydziela bowiem niebezpieczne toksyny:

  • Hepatototoksyny

Substancje, które szkodzą wątrobie. Zależnie od dawki mogą one powodować przejściowe zaburzenia układu pokarmowego, w tym biegunkę i wymioty, a także gorączkę. Mogą również uszkodzić samą wątrobę, szczególnie jeśli dawka trucizny jest wysoka lub ekspozycja wielokrotna.

  • Neurotoksyny

Oddziałują na układ nerwowy. Mogą wywoływać takie symptomy jak drżenie mięśni, zaburzenia równowagi, dolegliwości ze strony jamy brzusznej, nawet paraliż. Bywa, że pojawiają się konwulsje z powodu niedotlenienia mózgu w wyniku porażenia mięśni oddechowych.

  • Dermatotoksyny

Uszkadzają skórę. Mogą powodować zaczerwienienie, pieczenie, swędzenie czy obrzęki. 

Na szczęście nie są częste zdarzenia, jednak czasami dochodzi do zgonów zwierząt i znane są  przypadki śmierci ludzi. Objawy działania toksyn mogą pojawić się krótko po ekspozycji lub w czasie kilku godzin, a nawet dni od kontaktu. W takim przypadku trzeba udać się po pomoc medyczną.

Zakwit sinic: co robić?

Przede wszystkim nie dotykać wody ani nawet do niej blisko nie podchodzić. 

Fot. PAP/Kuba Kamiński

O pasożyta nie tak łatwo

W Bałtyku często pojawiają się zakwity gatunku Nodularia spumigena, który wydziela nodularynę. To związek z grupy silnych hepatotoksyn, który według niektórych badań może też wykazywać działanie rakotwórcze. Co więcej, przy brzegu nierzadko pojawiają się także gatunki typowo słodkowodne, np. z rodzaju Dolichospermum. Część z nich może produkować substancje toksyczne dla wątroby oraz układu nerwowego.

Na szczęście tylko niektóre sinice produkują trujące związki, ale nieuzbrojony w odpowiednie instrumenty i fachową wiedzę plażowicz nie jest w stanie rozróżnić groźnych gatunków i szczepów od nieszkodliwych. Kiedy więc widać wspomniane oznaki obecności sinic, wody nie należy nawet dotykać, ani nawet za bardzo się do niej zbliżać, a to ze względu na drobne krople, które w postaci aerozolu mogą unosić się w powietrze pod działaniem fal i wiatru. 
Wędkarze powinni mieć na uwadze, że ryby mogą gromadzić toksyny sinic w swoim ciele, a miłośnicy bardziej ekstremalnych form kempingu, surwiwalu czy buszkraftu - że choć gotowanie wody sinice zabija, to często nie niszczy toksyn. Taka woda, nawet przegotowana, nie nadaje się więc do picia.

Lubią słońce, ciepło i spokój

Wielu może zapytać, skąd te sinice się biorą. Organizmy te zwane też cyjanobakteriami to jednokomórkowe organizmy, które podobnie jak rośliny przeprowadzają fotosyntezę, czerpiąc energię z promieni słonecznych. Naturalnie żyją w wodzie w równowadze z otoczeniem. Jednak przy słonecznej pogodzie, kiedy do tego woda jest ciepła i spokojna, bywa że mnożą się na potęgę. Dodatkowo sprzyjają im organiczne substancje spływające do zbiorników i cieków wodnych m.in. z pól uprawnych. Masowe namnażanie się sinic to właśnie zakwit, który może być spowodowany przez jeden gatunek, albo nawet kilka jednocześnie.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

(Nie)bezpieczne wakacje

Urlop może stać się koszmarem, gdy pojedziemy w miejsca, gdzie szaleją choroby zakaźne. W Europie niebezpiecznie może być na Ukrainie i w popularnej wśród polskich turystów Grecji. Przed wyjazdem warto zasięgnąć informacji o zagrożeniach i skorzystać z porady lekarskiej.

Nie należy przy tym sinic mylić z makroglonami, które także nierzadko można spotkać na przykład na trójmiejskich plażach. Te potocznie nazywane wodorostami organizmy przypominają wyglądem wodne rośliny, więc dosyć łatwo je rozpoznać. Często są wyrzucane na brzeg przez fale i z powodu dalszego rozkładu mogą wydzielać nieprzyjemne zapachy. Same w sobie nie są trujące, ale sprzyjają rozwojowi innych organizmów, w tym właśnie sinic i bakterii. 

Oficjalne plaże ostrzegają

Ryzyko zatruć sinicami, przynajmniej w Polsce, dotyczy raczej dzikich miejsc, ponieważ zgodnie m.in. z prawem europejskim oficjalne, wyznaczane przez gminę kąpieliska muszą spełniać rygorystyczne wymogi. To oznacza także, że regularnie musi być sprawdzana jakość wody. Na strzeżonych plażach można więc spodziewać się odpowiednich ostrzeżeń. Niestety, mimo znajomości biologii sinic, przewidywanie ich zakwitów jest trudne - nie wiadomo kiedy się pojawią, ani ile będą trwać. Wraz z poruszaną wiatrem wodą zakwit może przesunąć się w inne miejsce, a silny wiatr czy falowanie mogą spowodować jego załamanie - obumarcie sinic i opadnięcie ich na dno. Zatem wczasowicze nie mogą liczyć na to, że jakaś meteorologiczno-biologiczna prognoza zagwarantuje im czystą wodę w morzu czy jeziorze. Kiedy jednak zakwit się pojawi, istnieje szansa, że zniknie. Szukając odpowiedniego kąpieliska, można jednak skorzystać z serwisu internetowego prowadzonego przez Główny Inspektorat Sanitarny

Marek Matacz dla zdrowie.pap.pl

Źródła:

PAP - informacja o bałtyckich kąpieliskach 

Poświęcona zakwitom sinic strona European Environment Agency

Poświęcona sinicom witryna Głównego Inspektoratu Sanitarnego

Strona prowadzonego przez Uniwersytet Gdański projektu badania Bałtyku pod kątem obecności sinic

Strona Environmental Working Group na temat zagrożeń ze strony sinic

Autor

Marek Matacz

Marek Matacz - Od ponad 15 lat pisze o medycynie, nauce i nowych technologiach. Jego publikacje znalazły się w znanych miesięcznikach, tygodnikach i serwisach internetowych. Od ponad pięciu lat współpracuje serwisem "Zdrowie" oraz serwisem naukowym Polskiej Agencji Prasowej. Absolwent Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

ZOBACZ TEKSTY AUTORA

ZOBACZ PODOBNE

  • Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

    Kiedy w domu jest za zimno… czyli zdrowie a niska temperatura

    Zbyt niska temperatura w domu na różne sposoby może sprzyjać kłopotom ze zdrowiem - przestrzegają eksperci. Dla niektórych już niewielka różnica utraty ciepła może mieć niebagatelne znaczenie. Nie warto też jednak przesadzać z ogrzewaniem. Dowiedz się więcej.

  • Werewka/PAP

    Historia. Brudne ręce chirurgów zamiast leczyć uśmiercały 

    Jeszcze na początku XIX w. chirurdzy kroili pacjentów brudnymi rękami. Nie myli ich nawet po sekcji zwłok, gdy udawali się tuż po tym przyjmować porody. Nosili czarne fartuchy, by łatwiej było na nich ukryć ślady krwi. Lekarz, który wpadł na prostą zależność – brudne ręce – zakażenie – popadł w obłęd, bo środowisko nie dało mu wiary. Dlaczego tyle wieków musiało minąć od stworzenia mydła do jego powszechnego stosowania, również w medycynie? I komu udało się w końcu odkazić sale operacyjne?

  • P. Werewka

    Aromaterapia na pewno przyjemna

    Inhalacje z olejków eterycznych znane są od wieków, a i we współczesnych czasach mają wielu zwolenników. Na temat aromaterapii prowadzi się badania naukowe, ale często są one bardzo słabej jakości metodologicznej, a zatem nie można z nich wyciągać kategorycznego wniosku, że „działa” lub „nie działa”. Pewne jest zaś to, że o ile nie mamy alergii na jakiś olejek, aromaterapia nam nie zaszkodzi, a mamy duże szanse, że poprawi nam samopoczucie. To już coś.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Poezja ma większą moc niż myślisz

    Platon nie widział miejsca dla poetów i poezji w idealnym państwie, ale jego postulat tylko przyczynia się do tym większego uznania jej siły oddziaływania na jednostki i społeczeństwo. We współczesności poezja wciąż jest czytana i tworzona, choć tomiki raczej nie są często kupowane w księgarniach - wiersze przeniosły się do internetu. Poezja może wpływać na zdrowie - koi samotność, może wspierać w trudnym leczeniu. Jej czytanie, zwłaszcza głośne, reguluje oddech i synchronizuje pracę serca. Jesienne ponure wieczory to doskonały moment na wiersze.

NAJNOWSZE

  • Adobe Stock

    Dekalog zdrowych piersi

    By piersi mogły cieszyć się nie tylko koronkami, ale też zdrowiem, warto przestrzegać dekalogu zdrowych piersi. Zasady są proste i dotyczą nie tylko kobiet, ale też mężczyzn – zaznacza dr n. med. Anna Skrzypczyk-Ostaszewicz, onkolożka z Kliniki Onkologii Wojskowego Instytutu Medycznego (WIM).

  • Rak płuca od podejrzenia do leczenia – pacjent jak listonosz

  • 6. edycja Kongresu „Zdrowie Polaków” trwa

    Patronat Serwisu Zdrowie
  • Cukrzyca typu 1 – przyczyny i objawy

  • Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

  • Adobe Stock

    Zdrowie potrzebuje czystych gleb

    Zanieczyszczenia obecne w glebie, takie jak metale ciężkie, pestycydy czy mikroplastik, mogą powodować rozmaite uszkodzenia narządów. Dobra wiadomość jest taka, że w Polsce jakość gleb – szczególnie tych użytkowanych rolniczo – jest dobra. Ostrożności mogą jednak wymagać coraz popularniejsze ogródki miejskie.

  • Praca na stojąco przy biurku jednak szkodliwa dla zdrowia

  • Operacja bariatryczna to coś więcej niż zmiana budowy przewodu pokarmowego