Chrońmy dzieci przed infekcją RSV. Wszystkie!

Wirus RS, czterokrotnie bardziej zaraźliwy niż wirus grypy, wywołujący m.in. zapalenie oskrzelików, oskrzeli, płuc jest szczególnie niebezpieczny dla wcześniaków i dzieci do 2. r.ż. Dlatego od 15 lat stosuje się u nich profilaktykę (przeciwciała monoklonalne). W tej chwili jednak niezbędne jest, by wszystkie dzieci, bez wyjątku, zostały nią objęte. To szansa na uniknięcie ciężkich powikłań i sytuacji, że „szpitale pękają w szwach”, jak w zeszłym sezonie  – wskazują eksperci, którzy uczestniczyli w konferencji poświęconej profilaktyce zakażeń RSV.

archiwum
archiwum

Nowo powstała Koalicja na rzecz profilaktyki zakażeń RSV zapoczątkowała dyskusję na temat niezbędnych zmian systemowych, które miałyby zmniejszyć ryzyko infekcji RSV u najmłodszych pacjentów, ograniczyć ich hospitalizację z powodu ciężkiego przebiegu choroby. 

Co prawda w tej chwili mamy  – jak podkreśliła w czasie konferencji prasowej prof. dr hab. n. med. Maria K. Borszewska-Kornacka, prezes Fundacji Koalicja dla wcześniaka - jeden z najlepszych programów w Europie dotyczący profilaktyki infekcji RSV, zabezpieczający wcześniaki i dzieci z wrodzonymi wadami serca, ale to wciąż za mało. Zdaniem uczestniczących w spotkaniu klinicystów profilaktyką powinny być objęte wszystkie dzieci i to bez wyjątku, bo to dla nich wirus RS jest szczególnie niebezpieczny. 

Liczby mówią same za siebie

Dr hab. n. med. Iwona Paradowska-Stankiewicz, konsultant krajowa w dziedzinie epidemiologii przedstawiła dane, z których wynika, że w tym roku (od stycznia do połowy października) stwierdzono już 1700 zakażeń wirusem RS. Połowa z nich, dokładnie 846 przypadków, dotyczyła dzieci poniżej dwóch lat -  głównie tych do pierwszego roku życia (ponad 90 proc.). I to też ci najmłodsi pacjenci trafiają najczęściej do szpitala z powodu infekcji RSV. Stanowią oni ponad 75 proc. hospitalizowanych z tego powodu osób.
Równocześnie prof. Paradowska-Stankiewicz zauważyła, że od września mamy do czynienia z nowym sezonem zakażeń, ale szczyt zachorowań dopiero przed nami. Należy się go spodziewać  między styczniem a marcem.

Najważniejsza profilaktyka

Od 2008 roku w Polsce dostępny jest program lekowy, który zabezpiecza przed wirusem RS wybrane grupy dzieci – wcześniaki i dzieci z dysplazją oskrzelowo-płucną, a od września 2023 roku również dzieci z wrodzonymi wadami serca. W ciągu tych 15 lat profilaktyką paliwizumabem objęto 27 376 dzieci. 

Fot. PAP

Szczepienia działają!

Szczepienia to nieidealny, ale najskuteczniejszy sposób zapobiegania wielu chorobom zakaźnym. Na to są liczne dowody: na świecie nie ma już na przykład ospy prawdziwej, a w Europie nie widać młodych osób po przechorowaniu polio. To nie wszystkie.

Pojawiły się też nowe terapie, na razie w naszym kraju niedostępne. To długodziałające przeciwciała monoklonalne (nirsevimab), które stosuje się już w Niemczech, Francji, Hiszpanii i Luksemburgu. Lek zapewnia ochronę przez 150 dni po iniekcji. Wskazaniem do stosowania tego leku jest zapobieganie chorobie dolnych dróg oddechowych wywołanych przez wirus RS u noworodków i niemowląt. 

- To jest przeciwciało długodziałające, rekombinowane, neutralizujące ludzkie przeciwciało monoklonalne, skierowane przeciwko jednemu z białek wirusa RS (…) To jest profilaktyka bierna, czyli możemy podać to przeciwciało dziecku, którego organizm nie ma siły z powodu niedojrzałości i nie może jeszcze odpowiedzieć, tak jak na szczepionkę – podkreśliła prof. dr hab. n. med. Teresa Jackowska, prezes Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego. 

- By to przeciwciało było skuteczne musi być podane przed rozpoczęciem sezonu występowania zakażeń RSV – dodała.
Dwa miesiące temu w USA zalecono stosowanie tego preparatu u wszystkich niemowląt poniżej 8. miesiąca życia, które urodziły się w trakcie lub wchodzą w pierwszy sezon infekcji RSV (od października do marca) oraz u dzieci w wieku 8-19 miesięcy. W tym drugim przypadku zalecane jest podanie dwóch dawek w tym samym czasie w różne miejsca ciała.

- Mam nadzieję, że niedługo również polskie dzieci będą miały do niego dostęp oraz, że niedługo będziemy mogli zabezpieczać dzieci poprzez szczepienie kobiet w ciąży przeciwko wirusowi RS. Warto edukować przyszłe mamy i lekarzy ginekologów położników, gdyż badania pokazują, że wysokie miano przeciwciał utrzymuje się u niemowląt zaszczepionych matek do 6. miesiąca życia – zaznaczyła prof. Jackowska. 

Fot. PAP/Zdjęcie ilustracyjne

Siedem mitów o szczepieniach

Szczepionki szkodzą, nadwyrężają układ odpornościowy, powodują autyzm, a szczepienia nie są już niepotrzebne, bo wiele chorób, przed którymi mają chronić, już nie występuje – to MITY! Zobaczcie, dlaczego są nieprawdziwe.

Tę biwalentną, rekombinowaną szczepionkę dla ciężarnych zarejestrowano w UE we wrześniu 2023 roku. Po zaszczepieniu matki w czasie ciąży chroni ona jej dziecko do 6. miesiąca po urodzeniu przed zakażeniami dolnych dróg oddechowych. Sam ten wirus nie jest tak groźny dla kobiet w ciąży, jak grypy czy SARS-CoV-2, ale dla dziecka w pierwszych miesiącach jego życia już tak. Dlatego warto szczepić kobiety w ciąży, by ich nowo narodzone dziecko w pierwszych miesiącach miało ochronę.

A jaka jest różnica w działaniu leku zawierającego przeciwciała monoklonalne a szczepionką? Można użyć tutaj pewnego prostego porównania. W tym pierwszym przypadku organizm od razu otrzymuje uzbrojone do walki z wirusem „wojsko” – przeciwciała, które w kontakcie z wirusem RS zwalczają patogen. Szczepienie zaś wywołuje w organizmie pospolite ruszenie – uruchamia układ odpornościowy do powszechnej mobilizacji, by wyprodukował odpowiednie przeciwciała do walki z wirusem. 

Dzieci szczególnie narażone

Zakażenie wirusem RS jest bardzo powszechne, ale u dorosłych wywołuje często tylko zwykłe przeziębienie, u małych dzieci bywa jednak dużo groźniejsze, a styczność z tym patogenem ma każde dziecko do drugiego roku życia. To  właśnie te najmłodsze dzieci są najbardziej narażone na ciężki przebieg i hospitalizację. Dlaczego? Bo nie mają – jak zaznaczył dr hab. n. med. Ernest Kuchar, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym WUM - jeszcze wykształconej odporności na tego wirusa – nie zetknęły się z nim wcześniej, a „ich drogi oddechowe są drobne”.

- Jeśli to jest bardzo małe dziecko, to bardzo szybko może dojść do niewydolności oddechowej. Takie dzieci muszą znaleźć pomoc w szpitalu, często w oddziałach intensywnej terapii, bo bez niej po prostu nie przeżyłyby – podkreśliła prof. dr hab. n. med. Ewa Helwich, konsultant krajowa w dziedzinie neonatologii.

Równocześnie eksperci przypomnieli, że lekarze POZ dysponują od początku tego roku szybkimi testami antygenowymi wykrywającymi wirusa RS. Od lutego mają też obowiązek rejestracji tych zakażeń, dzięki temu mogą rozróżnić infekcję wirusową od bakteryjnej, co pozwala im zaordynować odpowiednie leczenie. Prof. Jackowska zaznaczyła, że obecnie „infekcja RSV to numer jeden, dwa – grypa i COVID.” Symptomy tych chorób często są podobne, dlatego warto wykonać diagnostykę laboratoryjną, tym bardziej, że sezon zakażeń przesunął się na październik, podczas gdy wcześniej był to styczeń-luty. 

- Bardzo mocno zachęcamy lekarzy, by diagnozowali dzieci z infekcjami dróg oddechowych. Wykonywanie testów pozwalających na różnicowanie zakażeń wirusem grypy czy RS ma znaczenie w podejmowaniu działań epidemiologiczno-leczniczych. Wprawdzie nie ma dotychczas celowanego leczenia, zwalczającego wirusa RS (tak jak to jest w przypadku grypy), ale pozwala to na zidentyfikowanie grupy ryzyka i zastosowanie właściwej izolacji chorych dzieci. Wirus RS cechuje się bowiem bardzo dużą zakaźnością. Szczególnie narażone są dzieci w pierwszych trzech miesiącach życia i one powinny być hospitalizowane, bo ich stan pogarsza się często w trzeciej, piątej dobie. Wydaje się, że nie ma wskazań do hospitalizacji, gdy rodzice przychodzą z dzieckiem do lekarza, ale nagle za dwie, trzy doby stan pogarsza się i dziecko może po prostu umrzeć w domu z powodu niewydolności oddechowej - ostrzegła prof. Jackowska. 

Jak leczy się infekcję RSV?

Leku, który można zastosować typowo w infekcji RSV nie ma. Takie preparaty są niedostępne. 

- Nawet jeśli kiedyś były substancje hamujące rozwój wirusa RS i dawano je chorym dzieciom, to wirus z wydzieliny dróg oddechowych znikał, ale czy poprawiał się stan dziecka? Nie. Dlatego, że ten proces zapalny uruchomiony wirusem trwał dalej – przyznał prof. dr hab. n. med. Jacek Wysocki, prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii.

Z kolei, jak zaznaczył prof. dr hab. n. med. Jan Mazela, kierownik Kliniki Neonatologii UM w Poznaniu nie ma światowych rekomendacji dotyczących celowanego leczenia zakażeń wywołanych wirusem RS. To objawy kliniczne mają tutaj decydujące znaczenie. 

Fot. PAP/ Zdjęcie ilustracyjne

Chore ucho u dziecka nie zawsze boli

Ostre zapalenie ucha środkowego może przebiegać bez gorączki i bólu. W Polsce z tym schorzeniem rocznie zgłasza się do przychodni prawie milion pacjentów, głównie dzieci. Jeśli ucha nie wyleczymy, może dojść do utraty słuchu.

- Po wykonaniu testu antygenowego, jeśli nie ma nasilonych objawów ze strony układu oddechowego, pacjent może być leczony w domu. Nie ma w standardzie jeszcze w opiece ambulatoryjnej badania wysycenia krwi tlenem, ale  to powinno być rekomendowane. W Polsce coraz więcej lekarzy POZ założy małemu pacjentowi klips, by zmierzyć mu saturację. Dlaczego to jest istotne? Bo graniczną wartością saturacji, która może wskazywać na ciężką niewydolność oddechową jest 90 proc. – zaznaczył klinicysta.

Wiele dzieci będzie po prostu przeziębionych, ale głównie te małe (do dwóch lat) mogą mieć nasilone objawy ze strony dolnych dróg oddechowych, kłopoty z oddychaniem. Są niedotlenione. W takim przypadku terapia polega na podawaniu w warunkach szpitalnych tlenu, ale odpowiednio przygotowanego.

- Powinien być ciepły, żeby niska temperatura nie powodowała skurczu oskrzeli, a po drugie nawilżony, by dostarczać jak najwięcej wilgoci, by wydzielina nie wysychała i bardziej nie zatykała – wyjaśnił profesor. Najczęściej takie leczenie sprawia, że natlenienie jest lepsze i duszności po kilku dniach mijają. A ile dni dziecko z ciężką infekcją RSV spędza średnio w szpitalu? To nie mniej niż 7 dni, a najczęściej maluchy leżą dwa tygodnie i dłużej, bo ich stan wymaga monitorowania, a nieraz również wsparcia żywieniowego. Powrót do domu nie oznacza, że dziecko będzie mogło od razu uczęszczać do żłobka. Dziecko musi jeszcze w domu nabrać sił.

Profilaktyka jest tańsza

A jeśli weźmie się program profilaktyki zakażeń RSV pod lupę i zastanowi - z czysto ekonomicznego punktów widzenia - czy warto go poszerzać o kolejne grupy, odpowiedź wydaje się złożona, ale z drugiej strony dość prosta.
Zdaniem prof. dr hab. n. med. Marcina Czecha, prezesa Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego profilaktyka zasługuje na szczególną uwagę, bo pozwala ograniczyć hospitalizacje, jest procedurą kosztowo bardziej opłacalną i ogromną inwestycją w zdrowie populacyjne. 

- Po prostu nie stać nas na niefinansowanie dobrej profilaktyki – podsumował ekspert. Równocześnie zaznaczył, że kwestią otwartą pozostaje pytanie do jakiej populacji nowe technologie medyczne (np. szczepienia) powinny być skierowane. Podkreślił też, że to wszystko będzie przedmiotem wnikliwych analiz w oparciu o dostępne już w tej chwili dane dotyczące chociażby potwierdzonych przypadków zakażeń RSV w poszczególnych grupach wiekowych. Tę immunoprofilaktykę – w jego opinii - będzie można też łatwiej finansować, bo producentów preparatów leczniczych, jeśli chodzi o RSV, jest więcej (dostępne są już dwie szczepionki), co sprzyja lepszej pozycji negocjacyjnej Ministerstwa Zdrowia. 

Koalicja RSV liczy na zielone światło

Koalicja zrzesza 15 ekspertów z dziedziny neonatologii, pediatrii, medycyny rodzinnej, perinatologii, wakcynologii, zdrowia publicznego, epidemiologii i ekonomiki zdrowia. Członkowie jej Rady Naukowej przygotowali publikację zatytułowaną „Zakażenia syncytialne wirusem oddechowym w polskiej populacji pacjentów pediatrycznych z perspektywy ekspertów”. Ukazała się ona w prestiżowym czasopiśmie medycznym „Vaccines”.

-Wykazaliśmy, że opieka ambulatoryjna w zakażeniach RSV jest niedoszacowana. Stworzyliśmy ambulatoryjną ścieżkę zdrowia, bo są ogromne luki w tej opiece. Piszemy też o możliwości dostępnej profilaktyki. Wskazujemy, że pojawiają się nowe ciała monoklonalne, a prace nad szczepionkami są zaawansowane. To pierwszy krok. Chcemy stworzyć systemowe rozwiązania – zapewniła prof. dr hab. n. med. Maria K. Borszewska-Kornacka.

Fot. PAP/P. Werewka

Grypa? RSV? Covid-19? Bezpłatny test combo w przychodni

Lekarz rodzinny będzie mógł teraz wykonać u pacjenta test-combo, czyli będzie mógł w trakcie wizyty zdiagnozować, czy pacjent zakażony jest wirusem grypy (typu A lub B), SARS-CoV-2 czy wirusem RSV. Za test i jego wykonanie zapłaci Narodowy Fundusz Zdrowia – wynika z zarządzenia prezesa NFZ o zasadach rozliczania testów.  Kiedy? Przepisy wchodzą w życie od 10 stycznia br.

Wymieniła też cele, na które kładzie nacisk Koalicja RSV. To przede wszystkim zmniejszenie liczby zakażeń i hospitalizacji u dzieci spowodowanych zakażeniami RSV, odciążenie systemu  związanego z kosztami leczenia powikłań infekcji. Koalicja RSV skupia się również na tym, by świadomość objawów, konsekwencji zakażeń RSV i sposobów profilaktyki rosła nie tylko u rodziców, pediatrów, ale także decydentów. 

Z kolei prof. dr hab. n. med. Jarosław Pinkas, krajowy konsultant w dziedzinie zdrowia publicznego, zwrócił uwagę, że ważne jest, by ludzi edukować na temat profilaktyki, w tym przekazywać wiedzę na temat szczepień. Zaznaczył, że „to, co dzieje się w internecie (komentarze, za którymi nie stoi wiedza medyczna – przyp. red) jest znacznie bardziej zakaźne niż droga powietrzna”, którą rozprzestrzenia się wirus SARS-CoV-2.

- Trzeba ludzi przekonywać do szczepień. Mam nadzieję, że rozsądek wróci i ludzie zaczną wierzyć w prawdziwą naukę i dobre intencje, które mają lekarze. Wiele tych dzieci nie musiałoby leżeć w szpitalach, gdybyśmy stosowali profilaktykę - zaznaczył.

Natomiast prof. Helwich podkreśliła, że wśród rodziców dzieci urodzonych przedwcześnie nie zdarzają się przeciwnicy szczepień. 

- Tutaj właśnie widać, że czas, zaufanie i edukacja w relacji ze specjalistami daje efekty. To specjalna populacja pacjentów i rodziców - podsumowała.

źródło materiału partnerskiego: PAP MediaRoom

ZOBACZ PODOBNE

  • Adobe Stock

    Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

    O higienę jamy ustnej dziecka należy dbać jeszcze przed wyrznięciem się pierwszego zęba, a ze szczoteczką do zębów i pastą zaznajamiać, zanim wyrośnie ono z pieluch. Samodzielność w myciu zębów owszem, ale pod czujnym okiem dorosłego i to dość długo.

  • Adobe Stock

    Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

    Rzadko się nad tym zastanawiamy, ale posiłek to nie tylko smak, ale cała gama doznań sensorycznych wynikających z kolorów, zapachów, konsystencji, kompozycji na talerzu. Dzieci z nadwrażliwością zmysłów mogą czuć się przytłoczone tą kakofonią i w rezultacie jeść bardzo mało i bez urozmaicenia.

  • Adobe Stock

    Dysleksja rozwojowa: jej objawy pojawiają się już w przedszkolu!

    U dziecka z trudnościami w czytaniu i pisaniu, które nie otrzyma odpowiedniego wsparcia, nieuchronnie pojawiają się niepowodzenia szkolne, które z czasem mogą doprowadzić do rozwoju wtórnych zaburzeń emocjonalnych. Lepiej więc nie lekceważyć pierwszych objawów dysleksji rozwojowej u dzieci. Dobrze też pamiętać, że dysleksja nie uniemożliwia uzyskiwania wielkich nawet osiągnięć. W gronie dyslektyków znajdziemy I. Newtona, J.Ch. Andersena i Agatę Christie.

  • Rys. PAP/j. Turczyk

    Jak się lepiej uczyć? Jest kilka trików

    Ręka do góry - kto lubił, albo lubi chodzić do szkoły! Kto lubi spędzać całe godziny w ławkach, wkuwać nazwy rzek, daty bitew albo zapamiętywać, co ma płucotchawki, a co nibynóżki? Czy pojawi się las rąk, czy może niezręczna cisza? Można chyba postawić orzechy przeciwko kamykom, że przynajmniej wiele osób będzie trzymało ręce w dole. Tylko dlaczego?

NAJNOWSZE

  • Kongres Zdrowie Polaków

    6. edycja Kongresu „Zdrowie Polaków” już w najbliższy poniedziałek

    Patronat Serwisu Zdrowie

    Tegoroczna edycja Kongresu „Zdrowie Polaków odbędzie się pod hasłem „Nauka dla zdrowia społeczeństwa”. Serwis Zdrowie jest patronem medialnym wydarzenia. Wśród zaproszonych gości przedstawiciele świata medycyny, nauki, polityki.

  • Cukrzyca typu 1 – przyczyny i objawy

  • Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Adobe Stock

    Operacja bariatryczna to coś więcej niż zmiana budowy przewodu pokarmowego

    W operacji bariatrycznej chodzi naprawdę o coś więcej niż zmniejszenie rozmiaru ciała, do którego pacjent przez lata potrafi się przyzwyczaić. Otyłość to choroba, którą bezwzględnie należy leczyć wszystkimi dostępnymi metodami, bo szerzy spustoszenie w organizmie. To nie jest wybór chorego – zaznacza prof. Wojciech Lisik chirurg bariatra, transplantolog. Wyjaśnia, na czym polega zabieg i jakiej recepty osobie z otyłością absolutnie wystawić nie można.

  • CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy