Warto rozciągać mięśnie
Autorka: Luiza Łuniewska
Kiedy myślimy o ćwiczeniach, pierwsze skojarzenia to bieganie, podnoszenie ciężarów lub zajęcia fitness, które podkręcają tętno. Rozciąganie i joga często pozostają na marginesie tych rozmów — traktowane bywają jako dodatki do treningu, coś, co robi się „dla relaksu”. Tymczasem badania naukowe dowodzą, że systematyczne rozciąganie mięśni i praktyki opierające się na kontroli oddechu i uważności niosą realne, mierzalne korzyści nie tylko dla umysłu, ale i dla ciała.
Pierwsza dobra wiadomość brzmi: rozciąganie poprawia zakres ruchu. Zarówno krótkie, jednorazowe sesje, jak i regularne programy treningowe niosą ze sobą znaczący wzrost elastyczności stawów i mięśni już po kilku tygodniach. Badania opublikowane na łamach „Journal of Strength and Conditioning Research” wykazały, że osoby regularnie wykonujące stretching przez co najmniej osiem tygodni zwiększają zakres ruchu w stawach nawet o kilkanaście procent, niezależnie od wieku i poziomu sprawności fizycznej.
„Statyczne rozciąganie poprawia elastyczność tkanek i zakres ruchu bez konieczności dużych obciążeń treningowych, co czyni je idealnym narzędziem profilaktycznym i rehabilitacyjnym” – komentuje prof. David Behm z Memorial University of Newfoundland, autor wielu metaanaliz dotyczących wpływu stretchingów na funkcję mięśni.
Przez lata sądzono, że rozciąganie przed wysiłkiem może obniżać siłę i wydolność. I rzeczywiście, badania z początku XXI wieku pokazały, że długotrwałe statyczne rozciąganie – trwające ponad minutę – może chwilowo osłabiać zdolność mięśni do generowania maksymalnej siły. Jednak nowsze prace naukowe wprowadzają tu istotne rozróżnienie. Krótsze, kilkudziesięciosekundowe sesje rozciągania nie wpływają negatywnie na wyniki sportowe, a w wielu przypadkach nawet poprawiają komfort ruchu i zmniejszają ryzyko mikrourazów.
„To nie stretching jest problemem, ale jego niewłaściwe użycie. Gdy stosujemy go świadomie i z umiarem, nie ma powodu, by go unikać” – mówi dr Anthony Kay z University of Northampton, współautor metaanalizy opublikowanej w „European Journal of Applied Physiology”.
Korzyści z regularnego rozciągania są jednak znacznie większe. Naukowcy coraz częściej podkreślają jego znaczenie dla zdrowia metabolicznego i sercowo-naczyniowego. W badaniu opublikowanym w „Journal of Physical Activity and Health” wykazano, że programy stretchingowe poprawiają funkcję śródbłonka – warstwy komórek wyściełającej naczynia krwionośne – a tym samym wpływają na elastyczność tętnic. To oznacza potencjalne obniżenie ryzyka nadciśnienia i chorób serca.
Jak zauważa prof. Kazushige Goto z University of Tsukuba, współautor badania, „regularne rozciąganie może być prostym, niefarmakologicznym sposobem poprawy zdrowia naczyń u osób prowadzących siedzący tryb życia”.
Popularną praktyką rozciągającą jest joga – połączenie ruchu, ćwiczeń oddechu i koncentracji, które przez dekady uchodziło w krajach zachodnich raczej za formę duchowej gimnastyki niż interwencję zdrowotną. Tymczasem metaanalizy opublikowane w „PLOS One” oraz „Frontiers in Psychiatry” dostarczają twardych danych: joga łagodzi objawy depresji i lęku, a jej efektywność jest porównywalna do umiarkowanych interwencji psychoterapeutycznych. Badacze z Harvard Medical School wykazali, że regularna praktyka jogi obniża poziom kortyzolu – hormonu stresu – i zwiększa aktywność układu przywspółczulnego, odpowiedzialnego za regenerację organizmu.
„Joga łączy aktywność fizyczną z uważnością, co sprawia, że jej działanie obejmuje zarówno ciało, jak i umysł. W pewnym sensie to trening emocjonalnej elastyczności” – zauważa dr Sat Bir Singh Khalsa, neurofizjolog i badacz jogi z Harvardu.
Nie bez znaczenia są również efekty obserwowane w populacji osób starszych. Wraz z wiekiem spada napięcie mięśniowe, równowaga i mobilność. Przegląd badań opublikowany w „BMC Geriatrics” wykazał, że programy jogi i stretchingu poprawiają równowagę, stabilność postawy oraz siłę mięśniową u seniorów. Dodatkową korzyścią z tego płynącą jest mniejsze ryzyko upadków – jednego z głównych czynników utraty samodzielności w późniejszym wieku.
„Joga działa kompleksowo – wzmacnia mięśnie, zwiększa elastyczność i poprawia propriocepcję, czyli czucie własnego ciała w przestrzeni. To połączenie, którego brakuje w większości klasycznych treningów” – podkreśla prof. Holger Cramer, dyrektor Institute for Integrative Medicine w Essen.
Stretching i joga mają też wspólny mianownik w kontekście oddziaływania na układ nerwowy. W czasie rozciągania, zwłaszcza połączonego z kontrolowanym oddechem, aktywują się mechanizmy przywspółczulne – te same, które odpowiadają za uspokojenie rytmu serca i obniżenie ciśnienia krwi. Badania z „Scientific Reports” pokazują, że nawet krótkie, piętnastominutowe sesje rozciągania wywołują zauważalny spadek aktywności współczulnej, czyli „układu walki lub ucieczki”. W dobie chronicznego stresu i siedzącego trybu życia, taka regulacja może mieć znaczenie terapeutyczne.
Rozciąganie nie jest jednak cudownym lekiem na wszystko. Eksperci ostrzegają, że wykonywane nieprawidłowo może prowadzić do przeciążeń więzadeł lub mikrourazów, szczególnie w odcinku lędźwiowym kręgosłupa. Dlatego zaleca się, by stretching był elementem szerszego programu aktywności, łączącego go z ćwiczeniami siłowymi i treningiem równowagi.
„Elastyczność bez siły to tak, jakby mieć długą linę, ale bez możliwości jej napięcia. Organizm potrzebuje równowagi między rozciąganiem a stabilizacją” – tłumaczy dr Stuart McGill, ekspert biomechaniki kręgosłupa z University of Waterloo.
Naukowcy wskazują też, że kluczowa jest regularność, a nie intensywność. Dłuższe sesje raz w tygodniu są mniej skuteczne niż krótsze, codzienne. Efekty pojawiają się nie po jednorazowym treningu, ale po tygodniach lub miesiącach konsekwentnej praktyki.
W praktyce stretching i joga mogą być pomostem między ruchem a regeneracją. Wspierają zdrowie naczyń, równowagę hormonalną, mobilność i nastrój, a przy tym nie wymagają specjalistycznego sprzętu ani wielkich nakładów czasu. Może więc warto, zanim znów ruszymy na bieżnię czy rower, poświęcić kwadrans na świadome, spokojne rozciąganie – nie tylko dla mięśni, ale i dla głowy.