Nieprzewidywalne enterowirusy
Autorka: Luiza Łuniewska
Jeszcze kilka lat temu enterowirusy kojarzyły się głównie z infekcjami dziecięcymi – gorączką, bólami gardła, wysypką. Dziś naukowcy przestrzegają, że ta rodzina wirusów zmienia się szybciej, niż sądziliśmy, a w Europie zaczęły się pojawiać rzadkie genotypy obserwowane dotąd jedynie sporadycznie.
„Wzrost krążenia nietypowych genotypów enterowirusów w Europie, takich jak EV-C105, podkreśla potrzebę wzmocnionego nadzoru genomowego – monitorowanie wyłącznie klasycznych typów przestaje być wystarczające” – mówi dr Kimberley S. M. Benschop, specjalistka ds. nadzoru enterowirusów z European Non-Polio Enterovirus Network (ENPEN) i współautorka publikacji „Enterovirus surveillance in Europe and beyond”. To właśnie jej zespół jako jeden z pierwszych podkreślił, że enterowirusy nie tylko mutują, ale też coraz skuteczniej potrafią unikać naszej odporności.
Enterowirusy to grupa ponad stu typów wirusów RNA, które potrafią wywołać bardzo różne choroby – od pospolitej bostonki, „choroby dłoni, stóp i ust”, przez infekcje przypominające przeziębienie, aż po zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, mięśnia sercowego i rzadkie, ale dramatyczne postacie porażeń przypominających polio.
Z pozoru enterowirusy są proste – to małe wirusy RNA o niewielkim genomie. Ale właśnie ta prostota jest ich siłą. Zmienność genetyczna, wysoka częstość mutacji oraz możliwość rekombinacji między różnymi typami sprawiają, że mogą tworzyć nowe warianty szybciej, niż jesteśmy w stanie je monitorować.
Właśnie to ryzyko wybrzmiewa we wspomnianej pracy dr Benschop. Autorka podkreśla w niej, że największym wyzwaniem stają się zmiany w białkach powierzchniowych wirusa, szczególnie w regionie VP1, który odpowiada za rozpoznawanie przez przeciwciała. Jeśli struktura białka zmieni się dostatecznie, układ odpornościowy potraktuje wirusa jak zupełnie nowy patogen — nawet jeśli organizm już przechodził podobną infekcję.
„Widzimy pojawianie się genotypów, których wcześniej niemal nie obserwowano w Europie. EV-C105, EV-A76, nowe warianty EV-A71 — to sygnał, że enterowirusy zmieniają się szybciej, niż zakładaliśmy” — mówi dr Benschop w komentarzu naukowym ENPEN.
W ostatnich dwóch latach szczególne zainteresowanie badaczy wzbudziły rzadkie genotypy, w tym enterowirus C105. Autorzy artykułu w „Eurosurveillance” udowodnili, badając przypadki z Hiszpanii, że ten nietypowy wariant nie tylko krąży po Europie, lecz także może współistnieć z poważnymi objawami neurologicznymi. Naukowcy podkreślili, że w kilku analizowanych próbkach standardowe testy PCR nie wychwyciły wirusa ze względu na jego mutacje.
Zaniepokojenie lekarzy dodatkowo wzmacniają badania dotyczące tzw. „ucieczki immunologicznej”. Enterowirusy potrafią wyciszać sygnalizację interferonową – pierwszą linię obrony naszego układu odpornościowego – oraz modulować procesy w zakażonych komórkach tak, by opóźnić reakcję organizmu. Oznacza to, że nawet jeśli mieliśmy wcześniej kontakt z enterowirusem, nie oznacza to pełnej ochrony przed jego zmodyfikowanym krewniakiem.
Jak podkreślają autorzy jednego z najnowszych przeglądów z 2025 roku, „strategie unikania odporności gospodarza są kluczowe dla zrozumienia zarówno ciężkości przebiegu zakażeń, jak i trudności w tworzeniu skutecznych szczepionek”.
W Chinach stosuje się szczepionki przeciwko enterowirusowi A71 — jednemu z najczęstszych sprawców ciężkich zakażeń u dzieci — ale jak podkreślają eksperci, nie zapewniają one ochrony przed innymi typami. Prace nad szczepionkami wielowariantowymi trwają, lecz wciąż znajdują się na wczesnym etapie. W międzyczasie kluczowe pozostają podstawy: higiena, czujność i aktualna diagnostyka.
Specjaliści chorób zakaźnych zwracają też uwagę na rosnącą liczbę ognisk zakażeń enterowirusami o niesezonowym charakterze. „Enterowirusy są wszechobecne i nieprzewidywalne, zwłaszcza w populacjach dziecięcych” – mówi dr Andrew Catchpole, wirusolog kliniczny cytowany w materiałach edukacyjnych dotyczących chorób wirusowych. Eksperci dodają, że aby wychwycić zmieniające się trendy w ich rozprzestrzenianiu, konieczne są nie tylko testy kliniczne, lecz także analiza ścieków. To właśnie w nich pojawiają się najwcześniejsze sygnały wzrostu krążenia wirusa – często kilka tygodni przed skokiem liczby pacjentów.
Ta forma monitorowania, rozwinięta na szeroką skalę w czasie pandemii COVID-19, dziś staje się jednym z kluczowych narzędzi badania enterowirusów. W kilku europejskich miastach, w tym w Barcelonie, analizy środowiskowe wykazały obecność rzadkich typów enterowirusów, których nie zgłaszano jeszcze w lokalnych szpitalach.
„Badania ścieków to obecnie najczulszy barometr zmian epidemiologicznych” – komentuje prof. Marc Johnson, specjalista w zakresie analizy RNA wirusów środowiskowych, który od lat zajmuje się tą formą monitorowania w USA i Europie. Eksperci podkreślają, że epidemie rzadkich genotypów nie zaczynają się nagle – poprzedza je ciche, często wielotygodniowe krążenie w populacji. To właśnie wtedy można jeszcze zapobiec ich rozprzestrzenieniu, o ile dysponuje się odpowiednimi narzędziami i danymi.
Warto podkreślić, że większość zakażeń enterowirusowych nadal przebiega łagodnie. U wielu osób objawy przypominają zwykłe przeziębienie: katar, gorączkę, ból gardła. U dzieci częste są owrzodzenia jamy ustnej czy wysypka. Zdarzają się też infekcje jelitowe, którym towarzyszą biegunka i bóle brzucha.
Jednak to nie te klasyczne objawy są dziś największym problemem – lecz możliwość wystąpienia powikłań w rzadkich, ale istotnych klinicznie sytuacjach. Zapalenie mięśnia sercowego, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych czy ostre wiotkie porażenia nie są częste, ale wymagają natychmiastowej diagnostyki. Najnowsze prace dowodzą, że ryzyko ich wystąpienia zależy nie tylko od typu enterowirusa, lecz także od jego konkretnej linii genetycznej.