Bądź zawsze na bieżąco
z Serwisem Zdrowie!

Zapisz się na nasze powiadomienia, a nie ominie Cię nic, co ważne i intrygujące w tematyce zdrowia.

Justyna Wojteczek
redaktor naczelna zdrowie.pap.pl

Do góry
31.10.2017 , 14:30 Aktualizacja: 30.12.2018, 15:31

Żałoba – dlaczego ból warto przeżyć?

Żałoba wcale nie musi trwać rok. Nie dotyczy wyłącznie śmierci bliskiej osoby. Jest naturalnym procesem, ale w niektórych warunkach może przerodzić się w patologiczne przeżywanie straty, które naraża na wielkie cierpienie.

Fot. PAP/T. Waszczuk Fot. PAP/T. Waszczuk

Żałoba zaczyna się ze śmiercią kogoś bliskiego. Człowiek jest przygnębiony, może mieć poczucie winy, chce mu się płakać. Przeżycie żałoby ma swój cel – prowadzi do akceptacji nowej sytuacji, do pogodzenia. To dynamiczny proces adaptacyjny.

Codziennie w Polsce żałoba po śmierci bliskiej osoby dotyka niemal 3 tysięcy osób. Zważywszy na starzenie się społeczeństwa i niską dzietność, śmierć stanie się zjawiskiem częstszym niż narodziny.

Etapy żałoby

Żałoba może pojawić się także w reakcji na stratę, np. dotychczasowego życia w związku z nieuleczalną chorobą, czy w reakcji na odejście partnera. Elisabeth Kübler-Ross, amerykańska lekarka szwajcarskiego pochodzenia w książce pt.: „Rozmowy o śmierci i umieraniu” wyróżniła pięć faz, przez które przechodzi osoba po uzyskaniu informacji o nieuleczalnej chorobie i bliskiej perspektywie śmierci:

  • zaprzeczenie (osoba chora nie chce zaakceptować swojej choroby, następuje wypieranie wszelkich informacji na temat choroby, nawet jeśli dane są niepodważalne. Chory domaga się powtarzania badań, chociaż wie, że diagnoza jest prawidłowa),
  • gniew (osoba chora jest pełna buntu, drażliwości, pretensji do rodziny i personelu medycznego o niewystarczającą opiekę. Bez powodu może wybuchać gniewem, jest pełna pretensji co do leczenia, może żądać zmiany lekarza na takiego, który mu pomoże),
  • targowanie się (pacjent pertraktuje z lekarzem i Bogiem, składa obietnice, że jeśli wyzdrowieje, to poświęci resztę życia Bogu),
  • depresja (nastrój depresyjny może pojawić się już w pierwszym etapie. Chorzy płaczą, mówią o samobójstwie, są zrozpaczeni, smutni, czują się bezużyteczni),
  • akceptacja (chory jest pogodzony z losem i ze spokojem akceptuje go. W razie choroby w tej fazie potrzebne jest wiele snu. Etap ten osiąga niewiele osób, aby dojść do tej fazy trzeba przezwyciężyć przede wszystkim depresję).

Podobne fazy przechodzi osoba, która doświadcza innej bolesnej straty - odejścia partnera czy śmierci bliskiej osoby.

W innych podziałach mówi się o trzech fazach:

  • Wstrząs. U jednych może trwać godziny, u innych dni, wywołany śmiercią bliskiej osoby czy inną stratą. Człowiek znajduje się w stanie „odrętwienia”, nie wierzy w to, co się stało, ma poczucie nierzeczywistości, może być niespokojny ruchowo.
  • Dezorganizacja, inaczej „kurczenie się w sobie”. Trwa tygodnie, miesiące (zwykle około sześciu miesięcy), ale może również znacznie dłużej. Przebiega zwykle z głębokim smutkiem, płaczliwością, poczuciem osamotnienia, często z wszechogarniającą tęsknotą za zmarłym, czy niedostępnym z innego powodu. Częste są objawy lęku, niepokoju ruchowego, zaburzenia snu i apetytu, mogą występować napady panicznego lęku. Wiele osób doświadcza poczucia winy, że nie dość opiekowało się zmarłym lub mogło inaczej ułożyć życie z osobą, która odeszła. Jeśli zmarły przed śmiercią chorował, jego bliski może odczuwać złość i projektuje (przerzuca) swoje poczucie winy na lekarzy, oskarżając ich o niewystarczająco dobrą opiekę nad bliskim.
  • Adaptacja. Objawy stopniowo ustępują, następuje powrót do codziennych aktywności, w tym społecznych. Osoba będąca w żałobie stopniowo godzi się ze stratą i wspomina dobre chwile spędzone ze zmarłym czy byłym partnerem. Często rocznice śmierci bliskiej osoby czy - w razie odejścia partnera - daty ważnych wydarzeń z nim związane - wiążą się z nawrotem smutku i wspomnień.

Wdowiec musi odnaleźć się w nowej roli

Coraz częściej podkreśla się, że żałoba to raczej proces zmierzający do reorganizacji życia. Margaret S. Stroebe zakłada istnienie procesu zorientowanego na stratę (loss‑oriented) oraz procesu zorientowanego na zmianę (restoration‑oriented). Pierwszy z nich polega na koncentrowaniu się na stracie i zmaganiu się z nią. Drugi wymiar dotyczy przystosowywania się osoby w żałobie do licznych zmian, będących konsekwencją straty, np. rozwoju nowej tożsamości (np. już nie żony, męża, a wdowy, wdowca czy rozwódki, rozwodnika), reorganizacji codziennego funkcjonowania (np. w zakresie prac domowych).

Śmierć bywa wybawieniem?

Dopiero w ostatnich latach bada się pozytywne emocje towarzyszące osobom od pierwszych chwil po śmierci bliskiej osoby. Informacja o śmierci jest nieraz przyjmowana z uczuciem ulgi, która wynika z faktu uwolnienia osoby od bólu lub z przerwania konieczności opiekowania się długotrwale chorym.

- Osoba pogrążona w żałobie często ma potrzebę, by mówić o trudnych emocjach, których doświadcza – podkreśla Kosowicz. - Ważne jest, by tego wysłuchać i najlepiej powstrzymać się od dobrych rad. Być wyrozumiałym.

Badania pokazują wzrost umieralności u osób dotkniętych żałobą.

Największe ryzyko dotyczy pierwszego półrocza po stracie osoby bliskiej. Wśród przyczyn zgonów w przebiegu żałoby do najczęstszych należą, choroby układu krążenia, nowotwory, marskość wątroby, samobójstwa i wypadki komunikacyjne.

Kiedy żałoba patologiczna?

Według szacunków żałoba powikłana, inaczej patologiczna dotyczy ok. 10-20 proc. osób dotkniętych żałobą. W żałobie patologicznej nie ma przejścia do fazy reorganizacji, adaptacji po stracie.

– Taka żałoba nigdy się nie kończy- mówi Kosowicz. - Ktoś, mimo, że od śmierci bliskiej osoby minęło kilka lat, nadmiernie jest skoncentrowany na czynnościach związanych ze zmarłym, ma rytuały żałobne powtarzane w sposób kompulsywny, pragnie odzyskać zmarłego, ale z drugiej strony unika wspomnień, rozmów o śmierci bliskiej osoby. Zdarza się, że trwa w żałobie z poczuciem, że jej zakończenie byłoby zdradą zmarłego.

Patologiczna żałoba często ma opóźniony początek (charakterystyczne objawy dla pierwszej fazy nie występują w ciągu dwóch tygodni po stracie) i nietypowe objawy (wrogość, znaczne wycofanie społeczne, obecność objawów somatycznych, które występowały przed śmiercią u bliskiej osoby). Dochodzi do zaprzeczania realności osoby zmarłej, oczekuje się jej powrotu. Może dojść do fiksacji w fazie wstrząsu lub dezorganiacji.

Do rozwoju żałoby powikłanej dochodzi istotnie częściej w przypadku, gdy śmierć bliskiej osoby była nagła, niespodziewana, samobójcza lub traumatyczna.

W żałobie powikłanej często obserwuje się objawy, które mogą wskazywać na epizod depresyjny.

Podobnie można przeżywać żałobę po porzuceniu przez partnera.

Żałoba a depresja

Depresja i żałoba ma podobne objawy takie jak obniżenie nastroju utrzymujące się dłuższy czas. Jednak żałoba nie jest zaburzeniem psychicznym, jest naturalną reakcją na stratę. Jednak wcale nie tak rzadko reakcja na nią powoduje upośledzenie codziennego funkcjonowania na dłuższy czas i wymaga pomocy specjalisty – psychologa, psychoterapeuty lub psychiatry.

Zgodnie z wynikami badań kryteria depresji klinicznej spełnia około jednej trzeciej osób w żałobie w miesiąc po śmierci małżonka, jedna czwarta po siedmiu miesiącach i 15 proc. po roku, dwóch latach, przy czym u mniej więcej 10 proc. z tych osób objawy mogą się utrzymywać nieprzerwanie przez rok. Wśród czynników sprzyjających rozwojowi epizodu depresyjnego w przebiegu żałoby wymieniane są:

  • nasilone objawy żałoby lub depresyjne już na wczesnych etapach reakcji żałoby,
  • brak wsparcia społecznego,
  • brak doświadczenia związanego ze śmiercią bliskich, co wiąże się z ochroną dzieci przed obcowaniem z takimi sytuacjami,
  • traumatyczna lub niespodziewana/nagła śmierć.

Żeby rozpoznać depresję objawy takie jak: smutek, wzmożona męczliwość, utrata energii, trudności z koncentracją, niepokój, ograniczenie zainteresowań, złość, drażliwość, ograniczenie relacji społecznych, objawy somatyczne) muszą występować w odpowiednim nasileniu, powodować cierpienie pacjenta i upośledzać jego funkcjonowanie, co najmniej przez dwa tygodnie.

Strata – bez śmierci

W szczególnie trudnej sytuacji znajdują się osoby, które doświadczają tzw. straty niejasnej. Pojawia się też w sytuacji osób nieobecnych fizycznie, ale psychicznie nadal obecnych (np. w sytuacji porwania, zaginięcia, nieodnalezienia ciała). W takich okolicznościach nie istnieją rytuały czy społeczne zwyczaje, które niosłyby ze sobą cenne wskazówki i pomoc.

Agnieszka Pochrzęst-Motyczyńska (www.zdrowie.pap.pl)

Źródła:

Urszula Bielecka, „ Mity na temat zdrowej i patologicznej żałoby”, „Psychiatria i psychologia kliniczna, 2012, 12, s. 62-66.

Sidney Zisook, Charles F. Reynold, Ronald Pies, Naoimi Simon, Barry Lebowitz, Jen Madowitz, Ilant Tal-Young, Katherine Shear,“Bereavement, complicated grief, and DSM, part: depression”. The Journal of Clinical Psychiatry, 2010;71(7):955-6

"Etapy choroby według E. Kübler-Ross", oprac. Agnieszka Domachowska, fundacjaavalon.pl

Kenneth J. Doka „Żałoba jest podróżą. Jak zmagać się ze stratą”. Wydawnictwo Charaktery. 2017 r.

Copyright

Wszelkie materiały PAP (w szczególności depesze, zdjęcia, grafiki, pliki video) zamieszczone w portalu "Serwis Zdrowie" chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych.

Id materiału: 585

Najnowsze

 

ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA

Co tydzień dostaniesz: najciekawsze artykuły, wywiady i filmy z Serwisu Zdrowie, a także zapowiedzi - materiałów na następny tydzień, konferencji i wydarzeń.

Postaw na wiedzę!

Regulamin

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.