Jak rzucić palenie
Wychodzenie z nałogu nikotynowego bywa długotrwałe, ponieważ nikotyna silnie uzależnia – pobudza mózgowy układ nagrody, wyzwalając dopaminę, czyli tzw. hormon szczęścia. To sprawia, że organizm zaczyna kojarzyć palenie z przyjemnością i ulgą, a zerwanie z tym mechanizmem wymaga czasu i zmiany nawyków. Trzeba nauczyć się zajmować i mózg, i ręce czymś innym oraz radzić sobie w sytuacjach, które uruchamiają odruch sięgania po nikotynę. O sposobach wychodzenia z nikotynizmu opowiada dr n. med. Magdalena Cedzyńska z Narodowego Instytutu Onkologii – PIB.

Uzależnienie od nikotyny to choroba. Co zrobić, by się z niej wyleczyć?
Podstawą palenia papierosów jest uzależnienie od substancji psychoaktywnej, czyli od nikotyny, i to jest choroba – uwzględniona w międzynarodowej klasyfikacji chorób. Dlatego zawsze warto skorzystać z pomocy specjalisty. Może to być lekarz lub terapeuta, którzy pomogą przejść przez ten trudny okres. Rzucenie palenia to proces, który wymaga czasu – receptory w mózgu potrzebują kilku tygodni, by przestać domagać się swojej dawki nikotyny. Choć to choroba, to często bardziej postrzegana na początku uzależnienia jako element stylu życia, własny wybór. Z czasem palenie staje się jednak codzienną rutyną, gdyż sięgamy po papierosa w odpowiedzi na wiele codziennych sytuacji społecznych lub określone emocje. Przez wiele lat osoby uzależnione to byli palacze tytoniu, ale w tej chwili rynek produktów z nikotyną się zmienił. Są produkty, które nie mają w sobie tytoniu, ale zawierają nikotynę np. w postaci liquidu w e-papierosach czy soli nikotynowych, jak w przypadku saszetek nikotynowych (tzw. białego snusu). To syntetyczna nikotyna, a nie organiczny związek chemiczny pozyskiwany z tytoniu. Z powodu używania produktów nikotynowych na świecie umiera rocznie 8 mln osób, w tym 1,3 mln to osoby, które palą biernie. To zatrważające statystki.
Jakie są mechanizmy uzależnienia od nikotyny?
To mechanizmy behawioralne, czyli związane ze zmianami zachowania, mechanizmy psychologiczne oraz fizjologiczne. Nikotyna działa na tzw. ośrodek nagrody i ośrodek kary w mózgu, podobnie jak w przypadku innych narkotyków – heroiny, kokainy czy alkoholu. Nikotyna może działać pobudzająco i uspokajająco. Jest „wyciszaczem” lub stymulatorem. Zależy, w odpowiedzi na jaką emocję palimy, jak długo jesteśmy uzależnieni oraz jaką dawkę przyjmujemy.
Kiedy przekraczamy tę delikatną granicę, za którą jest już uzależnienie fizyczne?
Można sobie zadać samemu jedno pytanie, by ustalić, jak głębokie to uzależnienie. Brzmi ono: ,,Jak szybko po przebudzeniu muszę wypalić pierwszego papierosa?”. To ważne gdyż w nocy nie dostarczamy kolejnej porcji narkotyku, więc budzimy się na głodzie. Im krótszy ten czas, powiedzmy do pół godziny, tym większa pewność, że biologicznie już dość głęboko jesteśmy uzależnieni. Poza tym jest to też kwestia liczby wypalanych papierosów w ciągu dnia.
Ale sam rachunek sumienia nie wystarczy, by rzucić nałóg…
Jak wspomniałam, dobrze byłoby, aby to lekarz czy inny specjalista zidentyfikował gotowość do zaprzestania palenia i w ogóle zdiagnozował chorobę. Jeśli zostanie postawione rozpoznanie, to chorobę należy leczyć. Sięgnąć można po farmakoterapię. Są dostępne zarówno leki na receptę i bez recepty (OTC).
Mamy Nikotynową Terapię Zastępczą czyli produkty zawierające terapeutyczną nikotynę: plastry, gumy, tabletki do ssania, spraye do gardła lub inhalatory. I tu chciałabym zwrócić uwagę, że e-papierosy nie są nikotynową terapią zastępczą i ze względu na swoją szkodliwość raczej nie będą. W aptece dostępne są też nienikotynowe terapie. To np. lek roślinny – cytyzyna, która jest agonistą receptorów nikotynowych. Agonista czyli substancja czynna, która pobudza ten sam receptor co nikotyna, czyli w pewnym sensie „oszukuje mózg”, że dostał swoją porcję narkotyku. To pobudzenie powoduje wyrzut dopaminy, ale w ograniczonym stopniu, do 40 proc. w porównaniu do nikotyny. Dzięki temu nie uzależnia. Objawy odstawienia są wtedy po prostu łagodniejsze. Oprócz cytyzyny i produktów z terapeutyczną nikotyną jest też lek z grupy antydepresantów - bupropion. Dostępny tylko z przepisu lekarza.
Te terapie powodują, że palenie papierosów nie jest już taką przyjemnością, jak wcześniej, bo nie ma nagradzającego efektu zapalenia oraz dodatkowo objawy odstawienia nikotyny są łagodniejsze.
Jak długo trwa terapia antynikotynowa?
Leki podaje się do trzech miesięcy.
Leczenie to nie tylko farmakoterapia?
Tak. Pacjent powinien być wspierany przez psychologa lub terapeutę. Sprawdza się w tym wypadku terapia behawioralna czy praca na schematach zachowań. Chodzi o to, by pacjent zaczął sobie radzić z objawami odstawienia i sytuacjami, w których zawsze sięgał po papierosa. Na początku na przykład trudno mu poradzić sobie z rękami, które pragną papierosa.
Nie ma jednego sprawdzonego sposobu. Każdy radzi sobie inaczej. W poradni zawsze zastanawiamy się wspólnie z pacjentem nad tym, jak powinien wychodzić z nałogu. Jako przykład mogę podać, że niektórzy zaczynają jeść paluszki, inni biorą skuwki lub słomki i zaciągają się powietrzem, zajmują czymś ręce…
Chodzi o to, by w tej początkowej fazie zastąpić odruch palenia czy wapowania, czymś innym, ale powoli uczyć się od niego odchodzić.
Rozmawiamy też o sytuacjach, które wywołują chęć palenia. Zastanawiamy się wspólnie, jak sobie w nimi radzić. Szukamy w pacjentach jego własnych, indywidualnych zasobów do radzenia sobie z wyzwaniami, bo przecież nie ma gotowych recept. Nie mogę powiedzieć każdemu, że jak mu się chce zapalić, powinien np. wypić szklankę wody albo zrobić 10 przysiadów. Każdy znajdzie swój sposób, bo nawet jeśli wypalał 20 papierosów dziennie, to po tygodniu niepalenia to 140 sytuacji, w których musiał się powstrzymać. Pytanie jest więc o to, jak mu się to udało, co zrobił? Czasem wystarczy to uświadomić i pokazać, że jakiś sposób jednak działa. Poza tym zawsze motywujemy.
Niektórzy jednak rzucają palenie bez żadnego wsparcia…
Z angielskiego jest takie określenie „cold turkey”, czyli osoba, która po latach palenia pewnego dnia budzi się i postanawia, że nie będzie palić. I udaje jej się to. Z dnia na dzień rzuca. Ale zachęcamy do szukania wsparcia. Trzeba naprawdę znaleźć w sobie motywację. Bo jeśli to będzie matka przyprowadzająca nastolatka do poradni antynikotynowej, a on nie będzie do końca o tym przekonany, to raczej próżny trud.
Czy uzależnienie od nikotyny można wyleczyć, czy raczej zalecza się, jak w przypadku choroby alkoholowej?
Prawda jest taka, że jeśli receptory są już przyzwyczajane do pobudzania przez nikotynę, to niestety one stają się na nią wrażliwe. Dlatego u osób, które paliły długo i dużo i nagle przestają, pomysł na zapalenia jednego raz na jakiś czas się raczej nie sprawdzi, bo te receptory ponownie się „uaktywniają”. Domagają się znowu nikotyny. W takim przypadku jest duże prawdopodobieństwo, że taka osoba wróci do nałogu.
Poza tym trzeba pamiętać, że nie ma bezpiecznej dawki dymu tytoniowego. On w każdej ilości szkodzi. W dymie papierosowym jest aż 70 substancji rakotwórczych, wiele pneumotoskycznych oraz kardiotoksycznych. Dym uszkadza właściwie wszystkie naczynia krwionośne: wieńcowe, mózgowe, obwodowe, procesy biologiczne oraz narządy.. Nawet gałkę oczną, o czym nie mówi się często, a przecież mamy do czynienia z takim schorzeniem jak tytoniowe niedowidzenie. Też nasza skóra z powodu szkodliwego działania dymu tytoniowego traci kolagen, czyli staje się mniej jędrna. Żółkną też zęby.
Jednym słowem – brzydniemy?
Tak. Zaczynamy brzydko pachnieć.
Pod warunkiem, że palimy tradycyjne papierosy…
No tak, e-papierosy nie mają tak intensywnego zapachu, ale nie dajmy się zwieść…. Ten „lekki” wizerunek to tylko pozory - one tak samo uzależniają i są również szkodliwe. To jest produkt, który jest opatrzony dobrym marketingiem. Aromaty i kolorowe opakowania to zabieg, który ma szufladkować je w kategorii „produkt nieszkodliwy”. Grupą docelową są młodzi. Pojawiają się ciągle nowe pomysły, by ich pozyskać, bo ci uzależnieni są już w sidłach.
Osób uzależnionych od nikotyny przybywa, a tymczasem w całej Polsce działają trzy poradnie antynikotynowe, to kropla w morzu…
W tej chwili mamy w Polsce trzy poradnie antynikotynowe, ale pojawiła się nadzieja, że będzie ich więcej, bo NFZ wyżej zaczął wyceniać te porady. Jest więc szansa na odbudowanie programu leczenia uzależnienia od nikotyny. Warto wspomnieć, że pomimo małej liczby poradni antynikotynowych jest też infolinia, która oferuje wsparcie w rzucaniu palenia – Ogólnopolska Telefoniczna Poradnia Pomocy Palącym (TPPP), nr 801 108 108 lub 22 211 80 15. Korzysta z niej kilka tysięcy osób rocznie. Oferujemy też taka usługę, że osobie zdecydowanej na wyznaczenie Dnia Zero przypisujemy terapeutę, który będzie w umówionych terminach dzwonił do niej i prowadził ją w procesie rzucania palenia. Ta pomoc może trwać nawet kilka miesięcy, jeśli jest taka potrzeba. Nasi terapeuci pracują wiele lat, przeprowadzili tysiące rozmów i wiedzą, jak realnie wesprzeć w rzucaniu nałogu.
W niektórych krajach leki w terapii antynikotynowej są refundowane. To może nie przesądza o tym, czy ktoś podejmuje walkę z nałogiem, ale jest jednym z aspektów, które bierze pod uwagę?
W Skandynawii czy Wielkiej Brytanii te leki są darmowe. W Polsce jeszcze nie, a powinny, bo miesięczny koszt terapii, w zależności od leków, waha się od kilkudziesięciu do kilkuset złotych. Gdyby pacjent nie musiał za nią płacić, to byłoby coś. Zestawiając ten wydatek z kosztem leczenia chorób odtytoniowych, który pochłania w Polsce miliardy złotych, to drobiazg.