Zdrowie psychiczne lekarzy i pielęgniarek w kryzysie
Autorka: Klaudia Torchała
Kryzys psychiczny dotyka nie tylko pacjentów, ale także medyków i pielęgniarki w Europie. To m.in. lęki, depresja, myśli samobójcze. I choć sytuacja w poszczególnych krajach może się różnić, to uśredniona nie pozostawia wątpliwości. Możemy mówić nie tylko o kryzysie jednostek, ale całego systemu.

Z najnowszego badania raportu WHO na Europę zatytułowanego „Zdrowie psychiczne pielęgniarek i lekarzy” wynika, że w ciągu ostatniego roku jedna trzecia lekarzy i pielęgniarek doświadczyła przemocy psychicznej lub gróźb w miejscu pracy, a co dziesiąta przemocy fizycznej i/lub molestowania seksualnego. Co czwarty lekarz pracuje ponad 50 godzin tygodniowo.
„Lekarze i pielęgniarki doświadczający przemocy, pracujący w systemie zmianowym (zwłaszcza nocnym) i mający nadmiar obowiązków są znacznie bardziej narażeni na depresję, lęki i myśli samobójcze. Jeden na trzech lekarzy i pielęgniarek w Europie zgłasza objawy depresji lub lęku. Co więcej, częstość występowania myśli samobójczych wśród pracowników ochrony zdrowia jest dwukrotnie wyższa niż w populacji ogólnej” – zwracają uwagę eksperci biura WHO w Polsce.
Raport to lustro
Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, komentując wyniki badania stwierdza, że „to lustro, w które Europa musi w końcu odważyć się spojrzeć”.
„Pokazuje prawdę, o której lekarze i pielęgniarki mówią od lat, że system, który miał chronić zdrowie, sam staje się dla swoich pracowników źródłem cierpienia. Gdy jeden na trzech lekarzy i pielęgniarek ma objawy depresji, a myśli samobójcze są dwukrotnie częstsze niż w populacji ogólnej, nie możemy już mówić o kryzysie jednostek. To kryzys systemu” – podkreśla.
Jego zdaniem raport musi być impulsem do realnych działań – nie tylko deklaracji.
„Potrzebujemy bezpiecznych grafików, przestrzegania limitów czasu pracy, dostępu do poufnego wsparcia psychologicznego i kultury organizacyjnej, która pozwala przyznać się do słabości bez wstydu. Potrzebujemy systemu, który widzi człowieka nie tylko w pacjencie, ale i w lekarzu” – dodaje.
Pomimo, że liczba odpowiedzi z Polski była niewielka, to wyniki pokrywają się innymi źródłami, a samo badanie – na co zwracają uwagę eksperci z WHO Polska – przedstawia bardziej optymistyczny obraz niż inne dane z polskich badań. Warto też zauważyć, że wyniki dotyczące dobrostanu emocjonalnego obu grup są poniżej progu WHO dla zdrowia psychicznego.
Kontekst polskich pielęgniarek i lekarzy
W kontekście Polski okazuje się, że objawy depresji zgłasza 34 proc. lekarzy, objawy lękowe 17 proc. z nich. Jeśli chodzi o pielęgniarki to połowa z nich odczuwa symptomy depresji, a co trzecia ma objawy lękowe. Z kolei myśli samobójcze pojawiają się u 18 proc. medyków i 26 proc. pielęgniarek. Ponad jedna na dziesięć pielęgniarek rozważa też zmianę zawodu.
„Za każdą liczbą stoi człowiek — pielęgniarka, która rezygnuje ze snu, by opiekować się innymi, sama cierpiąc w milczeniu, czy lekarz rozdarty między obowiązkami, niepewny, czy system go wesprze jutro” – komentuje raport dr Nino Berdzuli, przedstawicielka WHO i dyrektorka biura WHO w Polsce. Jednocześnie podkreśla, że o ich zdrowie psychiczne trzeba się zatroszczyć.
Z kolei dr n. med. Anna Depukat, członkini Rady ds. Zdrowia Psychicznego przy Ministrze Zdrowia ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie przywołuje niedawne badanie odnoszące się do sytuacji lekarzy w trakcie specjalizacji z psychiatrii dorosłych, którzy odbywają całodobowe dyżury. Jest jego współautorką, obok Sebastiana Goncerza i Radosława Tymińskiego.
„Wykazało (ono), że specjaliści psychiatrii są pod ogromną presją — często odpowiadają za zbyt wielu pacjentów i pracują na wielu oddziałach. Większość z nich powiedziała nam jasno: sposób, w jaki obecnie organizowane są dyżury, sprawia, że nie czują się bezpiecznie. To tylko pogłębia naszą determinację w reformowaniu systemu” – podkreśla dr Depukat.
Raport Porozumienia Rezydentów OZZL pokazał, że co piąty psychiatra na specjalizacji podczas dyżuru całodobowego ma pod opieką ponad 300 pacjentów, a przytłaczająca większość (80 proc.) nie czuje się na dyżurach bezpiecznie. Co dziesiąty rezydent na swoim dyżurze ma pod opieką aż 10 oddziałów, a zgodnie z programem specjalizacji może mieć tylko jeden.
Nie dziwi to w kontekście tego, że 90 proc. dyżurów jest po prostu niezgodnych z programem specjalizacji. Co piąty badany podczas całodobowego dyżuru nie ma też wsparcia żadnego lekarza specjalisty, bo takiego w placówce w tym czasie po prostu nie ma.
Nie bez znaczenia dla psychiki przedstawicieli zawodów medycznych są akty agresji kierowane pod ich adresem.
„Nie ma tygodnia, by w jakiejś placówce nie doszło do incydentu” – zaznaczyła Anna Dudzińska, przewodnicząca Okręgowej Rady Warszawskiej Izby Pielęgniarek i Położnych podczas konferencji „Zero tolerancji dla agresji!”, która odbyła się w siepniu br. Zwróciła wtedy uwagę na fakt, że aż 87 proc. pielęgniarek doświadcza w pracy obelżywych słów i wyzwisk, a 20 proc. przemocy fizycznej. Wiele sytuacji kończy się też uszkodzeniem sprzętu lub groźbami pod adresem ich rodzin.
Najczęściej takie „incydenty” nie są zgłaszane policji. Często dlatego, że medycy boją się o życie i bezpieczeństwo rodziny.
Prezes NRL przytoczył wówczas dane, z których wynika, że ponad 80 proc. lekarzy doświadczyło niewłaściwych zachowań ze strony pacjentów, jeszcze więcej przypadków dotyczy pielęgniarek.
„Tu dane są bardziej zatrważające, bo pielęgniarki są na pierwszej linii, jeśli chodzi o pomoc pacjentom i niestety też, jeśli chodzi o agresję” – podkreślał podczas konferencji Artur Drobniak, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie.
________________________________________________________________________
W badaniu pt. „Zdrowie psychiczne pielęgniarek i lekarzy” (The Mental Health of Nurses and Doctors, MeND) zebrano ponad 90 000 odpowiedzi z 27 krajów Unii Europejskiej oraz Islandii i Norwegii. Trwało od października 2024 r. do kwietnia 2025 r. i było rozpowszechniane za pośrednictwem sześciu europejskich stowarzyszeń medycznych i pielęgniarskich oraz ich krajowych organizacji członkowskich.