-
Wapowanie - „sport” nastolatków
Co czwarty nastolatek pali tradycyjne papierosy, większość sięga jednak po e-papierosy - kolorowe, smakowe i nieprzebadane. Największe urządzenie potrafi pomieścić w sobie tyle nikotyny co 30 paczek papierosów. Są i takie, które jej nie zawierają, ale – jak pokazują badania – zawierają analogi nikotyny, które trzy razy mocniej uzależniają – ostrzega prof. Marcin Wojnar, kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
3 minuty czytania -
E-papierosy i płuca
Coraz więcej naukowców z różnych instytucji zwraca uwagę na zagrożenia, jakie e-papierosy i wyroby podobne stwarzają m.in dla płuc. Według tych doniesień, wyziewy z coraz popularniejszego gadżetu mogą szkodzić układowi oddechowemu na różne sposoby. Niektóre rządy wprowadzają obostrzenia dla korzystania z tych urządzeń.
5 minut czytania -
Zastanów się, czy warto: o toksyczności e-papierosów
Niektóre składniki e-papierosów są znacznie bardziej szkodliwe niż inne. Substancje te, dopuszczone do użytku np. w przemyśle spożywczym, stają się toksyczne, kiedy są wdychane po podgrzaniu.
3 minuty czytania -
E-papierosy: argumenty za i przeciw
Polskie Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że e-papierosy nie są zdrowszą alternatywą dla palenia tytoniu. Resort podkreśla, że najzdrowiej jest nie palić w ogóle. Tymczasem po e-papierosy coraz chętniej sięgają młodzi ludzie.
4 minuty czytania
NAJNOWSZE
-
Wysokie dawki witaminy D3 nie poprawiają wyników leczenia raka jelita grubego
Od wielu lat toczą się dyskusje nad wpływem witaminy D3 na wyniki leczenia raka jelita grubego. Ostatnie ustalenia naukowe gaszą entuzjazm wywołany wcześniejszymi doniesieniami. Wyniki badania SOLARIS wskazują, że dużej dawki witaminy D3 nie można zalecać jako leczenia pacjentów z nieleczonym przerzutowym rakiem jelita grubego.
-
Milowy krok – przeszczep gałki ocznej
-
Przezroczyste nakładki zamiast aparatu
-
Osoby z niepełnosprawnością – pracownicy, na których czeka rynek
Patronat Serwisu Zdrowie -
Insulinooporność to synonim nadwagi lub otyłości, a nie choroba