Małe dziecko wpatrzone w ekran jak koń z klapkami na oczach. Na dobre.

Ekran dla malucha oznacza opóźniony rozwój mowy, ale także opóźniony rozwój intelektualny. Nawet jeśli rodzice są wykształceni, mają wysoki iloraz inteligencji i dziecko ma potencjał rozwoju, to wcale nie oznacza, że jego rozwój będzie przebiegał właściwie. Przed pozwalaniem małym dzieciom spędzania czasu przed ekranem przestrzega prof. Jagoda Cieszyńska-Rożek, psycholog, logopeda z  Katedry Logopedii i Zaburzeń Rozwoju w Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki
Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Przyznam, że gdy widzę jeszcze niemowlę w wózku z telefonem komórkowym w ręku, za każdym razem powstrzymuję się, żeby mamie nie zwrócić uwagi… Co znaczy dla takiego dziecka obcowanie z płaskim ekranem? Może któryś rodzic przeczyta, co pani mówi?

Dobrze, że rozpoczęła pani naszą rozmowę od przywołania niemowlęcia. Fakt korzystania z nowych technologii: komputera, tabletu, smartfona, telefonu, wpływa na budzenie się struktury czy kształtowanie się struktury ciała migdałowatego. Ta struktura jest odpowiedzialna za empatię, za współodczuwanie, a to jest podstawa do rozwoju w ogóle, ale do rozwoju języka przede wszystkim.

Druga sprawa to rozwój kory czołowej.

Trzecia to w ogóle kształtowanie umiejętności społecznych.

Czwarta, nieoczywista, gdy mówimy o dziecku siedzącym w wózku - rozwój ruchowy, który będzie miał wpływ na cały układ nerwowy dziecka.

To po kolei omówmy te cztery aspekty: rola ciała migdałowatego.

Jest ono wraz z korą skroniową odpowiedzialne za coś, co nazywam czytaniem twarzy, a neurobiolodzy mówią o odczytywaniu mimiki i ruchów gałek ocznych innych osób. Ciało migdałowate odpowiedzialne jest m.in. za naśladowanie. Kiedy mama patrzy na jakiś obiekt i nazywa go, dziecko też na to patrzy. Powinno się dziać także odwrotnie, czyli mama patrząc na dziecko, widzi, w którą stronę dziecko obraca twarz i na co patrzy. Wówczas mówi: "To jest piesek, to motylek".

Gdy dziecko patrzy w ekran, czytanie twarzy nie jest możliwe. Nie będzie też możliwe odczytywanie mimiki, gdy mama powie: "O, jaki śliczny motylek!". Albo: "Ojej, jaki duży pies!". Znaczenia budują się także przez to, co widać na twarzy.

Odwołam się do badań neurobiologicznych, odnoszących się do ruchów gałek ocznych. Przez 20 sekund obserwowano ruchy gałek ocznych osób dorosłych, podczas swobodnej percepcji. Kiedy spacerują i np. oglądają wystawy, wykonują od 40 do 100 dowolnych ruchów gałek ocznych zawiadywanych przez ośrodek mieszczący się w polach czołowych mózgu. Te pola u dziecka dopiero rozwijają się, są niezwykle ważne, bo mają wpływ nie tylko na rozwój poznawczy, ale także na rozwój społeczny, na rozumienie reguł.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Jedna trzecia nastolatków może już być uzależniona od internetu

Blisko 1/3 nastolatków może mieć problem z uzależnieniem od sieci – wynika z kolejnego badania przeprowadzonego przez NASK na temat korzystania z internetu przez polskie nastolatki. Problem wydaje się być większy w grupie uczniów szkół podstawowych i gimnazjów niż w grupie młodzieży szkół średnich.

Tak więc podczas tzw. swobodnej percepcji jest od 40 do 100 ruchów gałek ocznych. Gdy czytamy - od 40 do 55. Kiedy zaś dziecko patrzy w telefon, komputer, tablet, smartfon - od 5 do 7 ruchów gałek ocznych! Wydawało mi się, że gdy to napiszę w książce, w artykule, to do ludzi dotrze. Bardzo się pomyliłam.

Czyli, gdy małe dziecko gapi się w smartfon, eliminuje ruchy akomodacyjne oka?

Właśnie tak i przez to nie tworzy struktury, która zawiaduje dowolnymi ruchami gałek ocznych. Druga sprawa to zawężanie pola widzenia. W czasie swobodnej percepcji pole widzenia ma 200 stopni, w czasie patrzenia na ekran - od 6 do 7 stopni. Kiedy badam dzieci, nie tylko te w wieku poniemowlęcym, gdzie mogę stosować już testy, ale też takie w wieku 8-9 miesięcy, pokazuję im zabawki, próbuję zobaczyć, czy dziecko podejmie naśladownictwo, to okazuje się, że te "ekranowe" dzieci nie podejmują naśladownictwa.

Po drugie, nie widzą tego, co się znajduje w bocznych częściach pola widzenia, tylko to, co jest centralne.

Jak koń z klapkami na oczach…

Tak, tak. I te dzieci, które bardzo wcześnie i na długo dostawały wysokie technologie, w teście, który robię od 2. roku życia, mają złożyć obrazek z trzech części. Jeśli jest on w bocznym polu widzenia, nie widzą go… A musimy pamiętać o tym, że najważniejszy jest rozwój kory czołowej, która pozwala na czytanie mimiki, czytanie twarzy i działań. Małe dziecko zaczyna rozumieć język dzięki naszej mowie ciała, gestykulacji, ruchom ramion, całej głowy, ale także zaczyna sprawdzać, czy dobrze powiedziało. U zdrowych dzieci są to cudowne momenty, kiedy dziecko na widok piłki powie: "Piła" i patrzy na mamę, na jej oczy, widzi uśmiech, kiwanie głową i w taki sposób uczy się mówić. Sprawdza, czy dobrze powiedziało, czy mama tę wypowiedź zrozumiała.

Bardzo niepokoi fakt, że uzależnienie od wysokich technologii mocno wpływa na strukturę ciała migdałowatego, które jest także odpowiedzialne za rozpoznawanie emocji i czytanie sygnałów społecznych.

To funkcja, czyli używanie jakiejś struktury ją buduje. Struktury odpowiedzialne za kształtowanie się języka, co jest najważniejszą ludzką umiejętnością, są przede wszystkim w korze skroniowej i w korze czołowej. Kiedy dziecko uczy się mówić, zaczyna być gotowe do najważniejszej zdobyczy człowieka, czyli zaczyna się przygotowywać do czytania ze zrozumieniem.

To, co obserwuję u moich studentów, którzy już wyrośli w czasach wysokich technologii, to ci, którzy nauczyli się czytać wcześniej, jeszcze przed zerówką, nie mają problemów z czytaniem artykułów naukowych w sieci. Ci zaś studenci, którzy są mocno uzależnieni od wysokich technologii, a to widać gołym okiem, bo np. studentka cały czas trzyma w ręku smartfon, mają ogromne kłopoty ze znalezieniem artykułu, który polecam.

Chcę też, żeby sprawdzili, jak bardzo rozprasza ich to, co się pojawia z boku: reklamy, informacje. Ci uzależnieni nie znajdują artkułu!

Stosuję też moje ulubione pytanie na kolokwium ze środka artykułu, a uzależnieni studenci twierdzą, że tego w ogóle nie było w artykule! Czytają tylko jego tytuł, początek i koniec, tak jak czyta się krótkie wpisy w mediach społecznościowych.

Czy rozwój tego typu dysfunkcji poznawczych zaczyna się już w bardzo wczesnym dzieciństwie?

Fot. PAP

Karmić piersią - tak, ale z miłości

Oczywiście. Mówię o wysokich technologiach jako o zagrożeniu, ale nie jestem dziadersem i nie proponuję, żebyśmy byli amiszami. Ja tylko twierdzę, że dziecko musi opanować język mówiony i bardzo wcześnie opanować czytanie, żeby wysokie technologie nie zniszczyły mu struktur mózgu. Bo gdy odwołujemy się do rozwoju filogenetycznego, czyli do rozwoju człowieka w dziejach ludzkości, to widzimy, że na początku człowiekowate, kiedy wymyśliły pierwsze narzędzie – pięściak – to posługiwały się nim ponad milion lat. Tak długo przystosowywała się kora mózgowa do tego, żeby podzielić zadania na takie, które lepiej aktywują prawą korę i takie, które lepiej aktywują lewą. Wtedy dochodzi do wyboru dominującej ręki. Kształtowanie się ręczności trwało bardzo długo, a my chcemy, żeby małe dziecko, które nie wykształciło jeszcze struktury, dostało już wysoko rozwinięte narzędzie, którego prawidłowe użycie od tych struktur zależy.

Oczywiście, wysokie technologie są niezwykle ważne do zdobywania informacji – widzę, jakie mają możliwości intelektualne nasze dzieci biorące udział w badaniach eksperymentalnych, które uczyły się czytać już po pierwszym roku życia, a czytały w wieku 3 lat. Niektóre z nich w tym roku zdawały maturę, ze znakomitymi wynikami. Korzystają z wysokich technologii, szukają informacji i z łatwością znajdują je, bo czytali bardzo wcześnie. Ale czytanie ze zrozumieniem jest możliwe tylko wtedy, kiedy dziecko najpierw wykształci odpowiednie struktury mózgowe, a dopiero potem będzie korzystało ze smartfona.

Czyli te wysokie technologie opóźniają mowę, powodują kłopoty z czytaniem. Ale na początku rozmowy wymieniła pani także negatywny wpływ na rozwój fizyczny. Czy to chodzi o ruchy szyją? Dziecku gapiącemu się w ekran nie pracuje szyja.

Nie pracuje całe ciało! Proszę zwrócić uwagę, jakie ruch ma przełożenie na całe ciało, nie tylko dzieci, ludzi starszych też! Nie tylko na fizyczną stronę, ale także na możliwości intelektualne. Dziecko siedzi przed ekranem i przestaje przemierzać przestrzeń.

Mniej więcej w wieku 12 miesięcy stawia swoje pierwsze kroki, bo chce wiedzieć, co tam dalej jest. Kiedy ma smartfon, nie musi tego robić. Straszne jest, gdy w restauracji rodzice wyciągają tablet i dziecko nawet nie wie, co je, nie czuje smaku, nie żuje, tylko odgryza i połyka. Te ekranowe dzieci, gdy są starsze, wolą siedzieć.

Fot. PAP

Pierwsze niepokojące sygnały zaburzeń rozwoju u dzieci

Każde dziecko ma swoje tempo rozwoju. Jeśli jednak przez jakiś czas nie widzimy postępu czy zmiany w zakresie umiejętności malucha, a może dochodzi do regresu, jest to powód do uzasadnionego niepokoju – mówi dr hab. Przemysław Tomalski z Wydziału Psychologii UW.

Jest tendencja, żeby jak najdłużej dziecko jeździło w wózku. Kiedy moje pokolenie wychowywało dzieci, to jak tylko dziecko zaczynało chodzić, to za rączkę i na spacer.

Obecnie przebywam w Hiszpanii i widzę, jak bardzo dużo trzylatków jeździ w wózku ze smoczkiem. To samo widziałam w Stanach Zjednoczonych. Wózek powoduje zamknięcie dziecka przed ruchem. Plus śmieciowe jedzenie, które otrzymują nawet dzieci przed pierwszym rokiem życia: kuleczki w torebce, czipsy. To wszystko zawiera tak dużo cukru, że dziecko zupełnie inaczej zaczyna rozwijać swoje ciało. Szczególnie w USA jest bardzo dużo cukru i chemicznego, przetworzonego jedzenia. W Polsce też już obserwujemy nadmierną otyłość dzieci spowodowaną brakiem ruchu. Po prostu dzieci dziś nie chodzą tylko jeżdżą w wózeczku…

…gdzie mają zamocowany ekranik na specjalnym stelażu…

Tak, jest, także specjalne wkładki na umieszczenie tabletu w budkach wózków dziecięcych, nawet dla  niemowląt. 

Czwarta sprawa, którą pani na początku wymieniła, to umiejętności społeczne. Gdy jeździłam z moim małym synem do Centrum Zdrowia Dziecka z powodu zapaleń ucha, cała poradnia była oblepiona komunikatami, że obcowanie małego dziecka z ekranem, z telewizorem, owocuje zachowaniem takim jakby dziecko było autystyczne.

Rysunek do tekstu o szkodliwości ekranów/ Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Oczy przed ekranem – jak im ulżyć

Wysokoenergetyczne niebieskie światło, zbyt rzadkie mruganie, długotrwałe skupianie wzroku na szczegółach w małych odległościach - to czynniki, które towarzyszą korzystaniu z ekranów i mogą prowadzić do kłopotów ze wzrokiem. Istnieją na szczęście sposoby, dzięki którym można sobie pomóc.

Mam rodziców, którzy spodziewając się dziecka, wyeliminowali telewizor, bo od 6 miesiąca ciąży dziecko słyszy dźwięki, rozpoznaje je. W telewizji mamy nieustany wyrzut reklam…

Przy ich słuchaniu małe dzieci zastygają. Dlaczego?

Czasem mówię rodzicom, że można spróbować dziecko ukłuć szpilką w czasie reklamy i ono nie zareaguje. Tam jest podprogowy sposób działania. Po pierwsze bardzo szybko zmienia się obraz, więc dziecko widzi tylko plamy barwne. Reklamy są nagrywane w taki sposób, że pół sekundy brakuje do scalenia obrazu. Taką reklamę więc można oglądać 50 razy. Jest podwyższona głośność dźwięku, mniej więcej o 20 decybeli, ale na tle muzyki. A małe dziecko dopiero rozwija swoją lewą korę skroniową do przetwarzania języka, a nie ma jeszcze pełnej aktywności tej struktury, za to aktywuje się pierwsza funkcja prawej kory, która odbiera melodie, akcent, rytm. Dlatego dzieci czasem potrafią powtórzyć piosenkę czy liczenie po angielsku, nie potrafiąc jeszcze nic powiedzieć. Taka jest struktura przekazu telewizyjnego.

Czyli z tego, co Pani mówi, TV w domu jako tło to kiepski pomysł przy małym dziecku.

Tak, to jest straszne. To samo dotyczy radia. Badałam ostatnio dziewięciomiesięczną dziewczynkę, która nie mogła oderwać wzroku od mojej twarzy gdy jej pokazywałam fotografie osób wypowiadających samogłoski. Gdy pokazywałam te fotografie, przerzucała wzrok na mnie, żeby usłyszeć i zobaczyć, co i jak mówię. Pytam mamę, dlaczego to dziecko, dobrze rozwijające się, nie gaworzy. W końcu przyznała się, że słucha bardzo agresywnej muzyki. Wstaje rano, jest wkurzona, że nie może iść do pracy, a mąż idzie, włącza muzykę i ona towarzyszy jej przez cały dzień. Poprosiłam, żeby mi pokazała, jak się bawi z dzieckiem. Wyjęła dizajnerskiego, szarego, a więc modnego słonika, nawet bez guziczka w miejscu oka i mówi do tego dziecka: "Zobacz, to jest słonik". Dziecko w ogóle na nią nie zwracało uwagi.

Ale jak pokazałam swoje zabawki i zaczęłam mówić: "Ooo, tu słoń, trrrąba", dziecko natychmiast na mnie patrzyło.

Bo to jest tak, że pokolenie, które teraz ma już dzieci, także ma problemy z pokazywaniem emocji. Oni wchodzili w wysokie technologie zbyt wcześnie, gdy nie wykształciły im się wszystkie połączenia między strukturami kory mózgowej. 

Jeszcze raz podkreślam: wysokie technologie nie są złe. Tylko musimy nauczyć się z nich odpowiednio korzystać. Struktury czytania twarzy są potrzebne potem do czytania tekstu.

Dlatego powtarzam, że najważniejsza rzecz, jaką możemy dać małemu dziecku, to nauczyć je czytać zanim pójdzie do zerówki i nauczy się, że litery się rozpoznaje. A przecież litery nie mają znaczeń. Znaczenie ma tylko słowo zapisane, sylaba też ma znaczenia. Jeśli dziecko zaczyna się uczyć w zerówce metodą przez głoskowanie, nie wykształci swojego potencjału. Co ważne jednak i warto pokreślić: potencjalność rozwoju, nie oznacza pewności właściwego jego przebiegu. To że dziecko ma potencjał intelektualny, nie oznacza, że go wykorzysta.

Szkoła Krakowska pisała o pewnych sprawach tyle lat temu. A teraz, eureka!, jest japońskie badanie, że dziecko rozwija się przez kontakt z matką twarzą w twarz. To prawie jak „amerykańscy naukowcy”...

Fot. PAP/M. Kmieciński

Płodowy zespół poalkoholowy – da się wspomóc rozwój

Występuje częściej niż autyzm i zespół Downa. Alkoholowy zespół płodowy – FASD - to całe spektrum wrodzonych zaburzeń o różnej skali i nasileniu. Diagnoza umożliwia odpowiednią terapię i rehabilitację, dzięki której osoby dotknięte tym zespołem mają szansę rozwijać się i wykorzystywać w życiu swoje mocne strony. Uwaga! Specjaliści przestrzegają przed winieniem matek za powstanie FASD.

Tak ma pani rację, myśmy mówili to wszystko już dawno, ale dopiero, jak ktoś z zewnątrz coś pokaże, zaczyna być ważne.

A propos Japończyków. Kilkanaście lat temu wymyślili asystenta dla dzieci z cechami autyzmu, taką lalkę wielkości dziecka. Bez mimiki, bo tak było dzieciom z autyzmem łatwiej patrzeć na twarz. Twórcom tego wynalazku wydawało się, że wychodzą naprzeciw potrzebom dziecka z autyzmem. Nie. Potrzeby mózgu dziecka, nawet autystycznego, są takie, żeby umiało czytać twarz.

W czasie pandemii robiłam badania. Miałam dwie grupy dzieci: w wieku 2-4  miesięcy i wieku 8-9 miesięcy. Pierwsza cecha autystyczna - brak kontaktu wzrokowego. Matki podjęły terapię, mówiłam im online, co mają robić i sprawdzałam, jak pracują z dziećmi. Te maluszki w wieku trzech miesięcy, które nie miały kontaktu wzrokowego z matką, to są dziś trzy, czterolatki, dobrze funkcjonujące. Zaś te dziewięciomiesięczne dzieci, które powróciły na prawidłową ścieżkę rozwoju, to te, których matki katorżniczo pracowały nad pobudzeniem struktur do czytania ruchu. 

Na koniec zróbmy podsumowanie, rodzaj abecadła dla mam, co oznacza dla małego dziecka w wieku do 3 lat ciągły kontakt z ekranem?

Przede wszystkim budujemy zupełnie inne połączenia w strukturach mózgu, hamujemy rozwój struktur odpowiedzialnych za kształtowanie się języka, nie aktywujemy ciała migdałowatego odpowiedzialnego za empatię, uczenie się zachowań społecznych, ale także za rozpoznawanie emocji pozytywnych i negatywnych. Ciało migdałowate rośnie w zależności od tego, jak jest używane.

Rozwój kory czołowej związany z rozumieniem języka i odpowiedzialny za dowolne ruchy gałek ocznych - patrzę na to, co mama nazywa, patrzę na to, co nazwałam, czy mama na to spojrzała. To dzięki ciału migdałowatemu i korze czołowej budują się umiejętności społeczne. Nieustanne korzystanie z wysokich technologii powoduje zaburzenia rozwoju ruchowego i motywacji do ruchu, co wpłynie nie tylko na fizyczny rozwój dziecka, ale i na rozwój poznawczy, intelektualny.

Mówiąc krótko, ekran dla malucha oznacza opóźniony rozwój mowy.

Tak, ale i opóźniony rozwój intelektualny. Nawet jeśli rodzice są wykształceni i mają wysoki iloraz inteligencji i dziecko ma potencjalność rozwoju, to wcale nie oznacza, że jego rozwój będzie przebiegał właściwie. Rozwój oznacza, że coś się tworzy, a coś się tworzy, jeśli dziecko jest prawidłowo aktywne. A aktywność przed tabletem prawidłowa nie jest.

Trzeba być świadomym, że na ekranie małe dziecko nie widzi tego, co my widzimy, także wtedy, gdy jest to teoretycznie rysunek dla dziecka: kotka, pieska, kwiatka. To dlatego, że te rysunki są dla niego czystą abstrakcją. Dziecko musi najpierw zobaczyć psa, zanim rozpozna schematyczny rysunek i uzmysłowi sobie, że to taki piesek, który biega po podwórku.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Maluch wie, kto rządzi

Już niespełna półtoraroczne dzieciaki dobrze wiedzą, że osoba, która rządzi dostaje więcej. Zrozumienie podstawowych zasad społecznych pomaga maluchowi w adaptacji i przetrwaniu w trudnym świecie dorosłych.

Płaski ekran nie ma efektu trójwymiarowego, przestrzennego. Dlatego to, co dziecko na nim widzi jest abstrakcją. Do dziecka w wózku trzeba mówić. Ale tylko w odwróconym w stronę rodzica wózku, tak żeby dziecko miało kontakt twarzą w twarz! Najpierw dziecko musi się otworzyć na najbliższych, dopiero później na świat. Rodzice mówią mi, jaką różnicę zobaczyli, gdy obrócili wózek – dziecko półroczne wreszcie zaczęło na nich zwracać uwagę.

A czy jak te małe dzieci siedzą z ekranami, reagują na swoje imię?

Nie. Słyszą tylko to, co w smartfonie. A tam jest muzyka, czyli aktywna jest prawa kora. Chodziło o bezpieczeństwo hominidów, a potem pierwszych ludzi. Dźwięki informowały o zagrożeniu.

Jak dziecko ma potem lubić czytanie, skoro w książeczce nic nie rusza się?

W dodatku, gdy czyta się książkę, trzeba kręcić głową, przerzucać uwagę z jednej linijki na drugą. To linearne czytanie jest uzależnione od tego, jak szybko dziecko nabyło system językowy. Dziecko, które wcześnie zaczyna mówić, także gotowe jest wcześnie do czytania.

Czyli najlepiej niemowlętom i małym dzieciom w ogóle nie dajemy ekranów i do 12 roku życia ograniczamy?

Tak. Ale jeszcze jedno jest ważne: dopóki dziecko nie nauczy się mówić, nie może oglądać bajek w telewizji. Druga rada, nie mówić do dzieci, tylko z nimi rozmawiać, dialog jest podstawą nabywania języka, rozwoju społecznego i empatii. Kiedy mówimy do gaworzącego niemowlęcia sylaby, dajemy mu czas na odpowiedź, budujemy dialog. To zaowocuje tym, że w szkole nie będzie mieć trudności w skupieniu uwagi i w czytaniu ze zrozumieniem. U wielu dzieci ekranowych, nie u wszystkich, występują trudności z liczeniem, rachowaniem. Pojawiają się błędy typu przestawianie cyfr, znaków. Bo rachowanie też jest linearne.

Rozmawiała Beata Igielska, zdrowie.pap.pl

Ekspert

Archiwum prof. J. Cieszyńskiej-Rożek

Prof. zw. Jagoda Cieszyńska-Rożek, psycholog i logopeda - Pracuje w Katedrze Logopedii i Zaburzeń Rozwoju w Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. Jest dyrektorem merytorycznym Centrum Metody Krakowskiej. Jej zainteresowania naukowe dotyczą autyzmu, dysleksji, dwu i wielojęzyczności, nabywania i rozwoju systemu językowego dzieci z zaburzeniami komunikacji językowej. Jest twórcą Symultaniczno-Sekwencyjnej Nauki Czytania®, wykorzystywanej w przedszkolach, szkołach, poradniach w Polsce, w Międzynarodowej Szkole CSI w Lyonie, w Szkole SEN w Dublinie. Jest współautorką podręcznika do nauki czytania "Kocham szkołę" oraz opiekunem merytorycznym podczas pisania podręczników do nauki języka polskiego w szkołach polonijnych przygotowanych w polskiej szkole SEN w Dublinie. Wraz z dr hab. prof. UP Martą Korendo przygotowała pierwszy polski wystandaryzowany i znormalizowany, przesiewowy test do badania zagrożenia dysleksją SWM dla dzieci od 3. do 7. roku życia, wydany przez Centrum Metody Krakowskiej.

Autorka

Beata Igielska

Beata Igielska - Dziennikarka z wieloletnim doświadczeniem w mediach ogólnopolskich, gdzie zajmowała się tematyką społeczną. Pisała publicystykę, wywiady, reportaże - za jeden z nich została nagrodzona w 2007 r. W Serwisie Zdrowie publikuje od roku 2022. Laureatka nagród dziennikarskich w kategorii medycyna. Prywatnie wielbicielka dobrej literatury, muzyki, sztuki. Jej konikiem jest teatr – ukończyła oprócz polonistyki, także teatrologię.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • Adobe Stock

    Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

    O higienę jamy ustnej dziecka należy dbać jeszcze przed wyrznięciem się pierwszego zęba, a ze szczoteczką do zębów i pastą zaznajamiać, zanim wyrośnie ono z pieluch. Samodzielność w myciu zębów owszem, ale pod czujnym okiem dorosłego i to dość długo.

  • Adobe Stock

    Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

    Rzadko się nad tym zastanawiamy, ale posiłek to nie tylko smak, ale cała gama doznań sensorycznych wynikających z kolorów, zapachów, konsystencji, kompozycji na talerzu. Dzieci z nadwrażliwością zmysłów mogą czuć się przytłoczone tą kakofonią i w rezultacie jeść bardzo mało i bez urozmaicenia.

  • Adobe Stock

    Dysleksja rozwojowa: jej objawy pojawiają się już w przedszkolu!

    U dziecka z trudnościami w czytaniu i pisaniu, które nie otrzyma odpowiedniego wsparcia, nieuchronnie pojawiają się niepowodzenia szkolne, które z czasem mogą doprowadzić do rozwoju wtórnych zaburzeń emocjonalnych. Lepiej więc nie lekceważyć pierwszych objawów dysleksji rozwojowej u dzieci. Dobrze też pamiętać, że dysleksja nie uniemożliwia uzyskiwania wielkich nawet osiągnięć. W gronie dyslektyków znajdziemy I. Newtona, J.Ch. Andersena i Agatę Christie.

  • Rys. PAP/j. Turczyk

    Jak się lepiej uczyć? Jest kilka trików

    Ręka do góry - kto lubił, albo lubi chodzić do szkoły! Kto lubi spędzać całe godziny w ławkach, wkuwać nazwy rzek, daty bitew albo zapamiętywać, co ma płucotchawki, a co nibynóżki? Czy pojawi się las rąk, czy może niezręczna cisza? Można chyba postawić orzechy przeciwko kamykom, że przynajmniej wiele osób będzie trzymało ręce w dole. Tylko dlaczego?

NAJNOWSZE

  • PAP/P. Werewka

    Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

    Za występowanie uzależnień wśród dzieci i młodzieży w dużej mierze odpowiadają czynniki środowiskowe, czyli to, co dzieje się w najbliższym otoczeniu tych dzieci. Nastolatki przyznają, że sięgają po substancje psychoaktywne albo z ciekawości albo dlatego, że nie radzą sobie ze stresem, z wyzwaniami, że czują się samotni, przeciążeni presją wywieraną przez osoby dorosłe. O tym jakie są objawy uzależnienia u dziecka czy nastolatka - wyjaśnia dr n. med. Aleksandra Lewandowska, ordynator oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Specjalistycznym Psychiatrycznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Łodzi, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy

  • Adobe Stock

    CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

    Na każdego pacjenta z problemami sercowo-naczyniowymi należy spojrzeć szeroko i badać go także pod kątem cukrzycy i choroby nerek – przestrzegają specjaliści. Jak tłumaczą, mechanizmy leżące u podstaw tych chorób są ze sobą powiązane i wzajemnie się napędzają. W efekcie jedna choroba przyczynia się do rozwoju kolejnej.

  • Kobiety żyją dłużej – zwłaszcza w Hiszpanii

  • Badania: pozytywne nastawienie do starości wiąże się z lepszym zdrowiem w późnym wieku