Fizjoterapeuci – niewykorzystany potencjał

Już w pierwszych tygodniach życia dziecka w ciele pojawia się fizjologiczna asymetria, która niekontrolowana może się utrwalić, a niewychwycona prowadzić do powstania wad postawy, zmiany wzorców ruchowych, a nawet wpływać na jakość wymowy. Dlatego profilaktyka powinna zaczynać się od narodzin. Fizjoterapeuci posiadają unikalną wiedzę w zakresie profilaktyki, ale wciąż czują się pomijani. Można zacząć od włączenia ich w wizyty domowe u kobiety po porodzie, w bilans zdrowotny lub coroczną ocenę postawy ciała w szkołach – przekonuje dr hab. Agnieszka Stępień, prezeska Krajowej Rady Fizjoterapeutów.

Adobe Stock
Adobe Stock

Jaka jest rola fizjoterapii w pierwszych tygodniach życia dziecka?

Jeżeli chodzi o dzieci, które przeszły ciężki poród albo są wcześniakami, albo też z badań przesiewowych wynika, że mają np. rdzeniowy zanik mięśni, to wymagają one już od pierwszej doby życia wsparcia fizjoterapeuty. Spodziewamy się wtedy, że ich rozwój może być zaburzony.

Z kolei dzieci, które przychodzą na świat o czasie, są silne, mieszczą się w górnej granicy skali Apgar, wymagają obserwacji, by stwierdzić, czy prawidłowo się rozwijają. W takim wypadku rodzice w pierwszych tygodniach czy miesiącach życia dziecka powinni otrzymać zalecenia, jak je układać, stymulować, by zapewnić mu harmonijny rozwój.

Na co zwrócić szczególną uwagę?

U większości dzieci w pierwszych tygodniach życia pojawia się asymetryczne ustawienie, które jest fizjologiczne. Na przykład maluch częściej skręca głowę w jedną stronę. Temu towarzyszy nierówne ustawienie kończyn górnych i dolnych, po lewej i prawej stronie ciała. Jeśli niemowlę będzie spędzało w takim ułożeniu większość dnia, to może prowadzić do utrwalenia asymetrii w jego ciele. 

Fot. PAP/J.Turczyk

Regularna aktywność fizyczna – jakie konkretne korzyści nam daje?

Ruch zapewnia nie tylko sprawność mięśni i stawów. Eksperci Światowej Organizacji Zdrowia przekonują, że regularna aktywność fizyczna zmniejsza ryzyko rozwoju wielu chorób, takich jak np.: nadciśnienie, choroba wieńcowa, udar mózgu, cukrzyca, rak jelita grubego, rak piersi i depresja. Korzyści zdrowotnych z ruchu jest jednak dużo więcej!

Jak temu zapobiec?

Możemy na przykład przestawić łóżeczko, by podchodzić do niego z innej strony albo układać symetrycznie jego rączki. Przede wszystkim rodzice, jeśli zauważają pewne nieprawidłowości, powinni skonsultować je z fizjoterapeutą. Nie robić nic na własną rękę. Fizjoterapeuci to specjaliści, którzy mają rzetelną wiedzę na temat rozwoju niemowląt i możliwości różnych interwencji. Już często sama obserwacja dziecka wystarczy, by dostrzec problem rozwojowy. 

Dziecko nie powinno leżeć tylko na plecach?

W czasie rozwoju w pozycji leżącej na plecach dziecko zaczyna podnosić ręce i nogi do góry, do buzi. To ruch wykonywany przeciwko sile grawitacji. To wszystko wzmacnia mięśnie, które są z przodu ciała – np. mięśnie brzucha. Jeżeli niemowlę leży na brzuchu i podnosi główkę, to wtedy pracują mięśnie grzbietu, które łączą się z mięśniami pośladkowymi. To one potem utrzymują ciało w pionie w pozycji stojącej. Często dzieci, które mają choroby układu nerwowego, mają problem z wykonaniem ruchu przeciwko sile grawitacji, czyli mają problem z podnoszeniem głowy, z podnoszeniem nóg w leżeniu na brzuchu. Wystarczy samemu położyć się na brzuchu i spróbować przez 5 minut trzymać podniesione nogi, głowę i ręce. To jest bardzo ciężka praca. Te maluchy 5-6 miesięczne wykonują naprawdę bardzo ciężkie treningi. Mięśnie grzbietu i pośladkowe potrzebne są nam, by wejść po schodach, wstać z krzesła. Gdy dzieci nie mają ich wytrenowanych, to nie potrafią stać stabilnie na jednej nodze. 

Gdzie przebiega granica między profilaktyką a interwencją?

Z interwencją mamy do czynienia na przykład wtedy, gdy dziecko, które ma 18 miesięcy powinno już chodzić, a nie zaczęło. Tu zaczyna się fizjoterapia, która tak naprawdę powinna się zacząć dużo wcześniej, zanim pojawi się taki problem. Profilaktykę powinno wprowadzać się praktycznie od początku życia dziecka. Powinniśmy widzieć niemowlę, które zdrowo się rozwija, co najmniej raz na trzy miesiące. Wtedy mamy szansę dostrzec nieprawidłowości, pokazać rodzicom, jak ćwiczyć z dzieckiem, jak je układać, pokazać jedno czy dwa proste ćwiczenia. Jeśli rodzic widzi, że dziecko bierze przez większość czasu tylko lewą stopę do buzi, to jest duże prawdopodobieństwo, że w przyszłości będzie miało nierówno ustawioną miednicę. Potem widzimy trzy-, czterolatki, które mają nierówno ustawione łopatki i miednicę. W czasie rozwoju dziecka istotne jest zachowanie równowagi między lewą i prawą stroną ciała, między różnymi grupami mięśni z przodu i tyłu ciała. Tę symetrię można trenować na różne sposoby, np. w przypadku nawykowego odwracania głowy w jedną stronę, karmiąc dziecko raz jedną, raz drugą piersią, wymuszając naprzemienną rotację odcinka szyjnego kręgosłupa. Wyrównujemy wtedy napięcie  mięśni szyi związanych z połykaniem czy ustawianiem głowy, które na przykład mają później wpływ na ustawienie łopatek u dziecka. Wszystko ma znaczenie.

Fot.P.Werewka/PAP

Czy mamy dobrze wychowane fizycznie dzieci?

Czy sadzać dziecko, gdy jeszcze samo nie siada?

Rodzice nie mogą się doczekać, aż dziecko samo zacznie siedzieć. Następuje to około szóstego miesiąca życia, czasem później. By dobrze siedzieć, musi mieć równomiernie rozwinięte mięśnie tułowia. W przeciwnym przypadku będzie się przechylać na jedną stronę: w lewo, prawo, do przodu, do tyłu. Trening mięśni tułowia odbywa się w pozycji leżącej, w czasie obracania się, wykonywania podporów, przemieszczania się na brzuchu. Jeśli dziecko będzie siadało, gdy te mięśnie jeszcze nie są gotowe, może mieć zaokrąglone plecy. Mają je często dzieci z problemami neurologicznymi, które nie mają siły na poruszanie się przeciw sile grawitacji. U tych dzieci deformacje kręgosłupa występują kilkadziesiąt razy częściej niż u dzieci zdrowych. 

Nie powinniśmy żadnej fazy rozwojowej przyspieszać? 

Trzeba dać możliwość, żeby wzmocnić grupy mięśniowe, które są słabsze u dziecka, działają gorzej. Gdy wytrenujemy je, można wtedy bezpiecznie przechodzić do kolejnego etapu rozwoju. Nie powinniśmy też wkładać dzieci do chodzików, bo mogą zacząć chodzić na palcach. Często też układają w chodziku nieprawidłowo miednicę, a to może skutkować niewłaściwym ustawieniem kręgosłupa. Czyli jak najwięcej aktywności i samodzielności dziecka. Dajmy mu szansę. Dziecko powinno samo nauczyć się siadać, stawać przy meblach i robić pierwsze kroki. Ograniczmy zbyt szybkie stawianie czy sadzanie.

Czworakowanie to też bardzo istotny etap rozwoju dziecka. Dlaczego?

Tak. Wymaga naprzemiennego podporu. Raz na lewej, prawej ręce i nodze. Wtedy bardzo intensywnie pracują mięśnie tułowia oraz te, które łączą tułów z łopatką i kończyną górną. Jeżeli te mięśnie są dobrze rozwinięte, to takie dzieci mają lepszą koordynację w obrębie ręki, przy pisaniu, lepieniu. Jeśli w okresie przedszkolnym i szkolnym nie radzą sobie z pisaniem, wymagają właśnie treningów w podporach.

W pozycji na czworaka jest tak, że trenują mięśnie okołołopatkowe i mięśnie kończyn górnych, ale już raczkowanie wymaga odepchnięcia się z jednej nogi, co uaktywnia mięśnie pośladkowe, niezbędne do prawidłowej kontroli stawów biodrowych. Wstawanie to intensywny trening mięśni kończyn dolnych, np. mięśni czworogłowych,  niezbędnych do chodzenia i biegania.

Dzieci też potrafią pełzać, zginając tylko jedną nogę, a drugą mając wyprostowaną. To też sprzyja asymetrii tułowia. Wtedy można jedną nogę mobilizować do zgięcia. Siadają też, jak są już nieco starsze, w tzw. literę „W”, czyli mają pośladki na podłodze, między piętami. Ta pozycja nie jest dobra dla stawów kolanowych i biodrowych.

Aktywność fizyczna dzieci/Fot. PAP/P. Werewka

Dzieci nie lubią ruchu? To nieprawda - one aktywność mają w DNA

To mit, że dzieci nie chcą się ruszać. Jeśli dostaną atrakcyjną ofertę, nie będzie trzeba ich odklejać od ekranu smartfona. Pamiętajmy, że sport dla dziecka to zabawa. Uwaga! Promowanie rywalizacji może… zaszkodzić.

Jak wygląda kręgosłup starszych nieco dzieci?

Z badań jakie przeprowadziliśmy w siedmiu województwach w ramach projektu WF z AWF wynika, że ok. 60 proc. dzieci w wieku czterech do sześciu lat ma nieprawidłowa postawę ciała. Do diagnozy używaliśmy dwóch urządzeń, które są bardzo dokładne i czułe. Sprawdzaliśmy wielkość krzywizn kręgosłupa, bo wygięty jest on w takie „eski” - w odcinku szyjnym ustawiony jest do przodu, w piersiowym do tyłu, w lędźwiowym znowu do przodu. Robiliśmy też test wykrywający z dużym prawdopodobieństwem skoliozę, czyli skrzywienie kręgosłupa. Jeśli wyszło określone odchylenie, to dzieci kierowane były na konsultację lekarską w celu dalszej diagnostyki, np. wykonania badania RTG. 

Z czego wynikają wady postawy u dzieci?

Przyczyny są zróżnicowane, a czasem trudno określić przyczynę. Może to być ograniczona aktywność fizyczna, a czasem nieprawidłowe nawyki. Często rodzice nie korygują, jeśli dziecko ma okrągłe plecy, garbi się. Nie zwracają uwagi, w jaki sposób siada, a czasem wystarczy pod odcinek lędźwiowi położyć półwałek, jeśli dziecko ma zapadniętą sylwetkę, czyli zwiększoną kifozę piersiową. Wtedy prostuje się. To są właśnie te kwestie, które można rodzicom podpowiedzieć. Skolioza, czyli trójpłaszczyznowe wygięcie kręgosłupa jest najczęściej określana jest jako idiopatyczna, co oznacza, że przyczyna nie jest znana. Skolioza jest chorobą, która występuje u około 3 proc. dzieci i wymaga leczenia, nie należy jej bagatelizować. Przeprowadzone przez nas badania pokazały, że dziesięciokrotnie częściej u dzieci ze skoliozą w pierwszym roku ich życia występowała widoczna asymetria ciała. Widać naprawdę wielką zależność pomiędzy rozwojem w pierwszym roku życia, a tym, co potem dzieje się z kręgosłupem. Dlatego jestem zwolenniczką treningu dziecka od początku. Fizjoterapeuci powinni mieć możliwość obserwacji  dziecka chociaż raz na dwa, trzy miesiące w tym pierwszym okresie życia. Edukować rodziców. Obecnie najczęściej jest tak, że to pediatra, gdy ma jakieś podejrzenie o nieprawidłowym rozwoju ciała, kieruje najpierw do neurologa, potem do fizjoterapeuty, a to trwa nawet kilka miesięcy, a więc czasem stanowi nawet połowę jego dotychczasowego życia. Nie ma szybkiej ścieżki do fizjoterapeuty. Dlaczego? To inwestycja w zdrowie dzieci. 

Adobe Stock

Krzesło i biurko dla dziecka – o czym warto pamiętać

Dlatego widzicie sens, by fizjoterapeuta pojawiał się razem z położną na wizycie patronażowej, a potem uczestniczył w bilansie dziecka?

Mielibyśmy szansę, by po prostu nawet przyjrzeć się rozwojowi dziecka, choć przez chwilę. Zwrócić uwagę na asymetryczne ustawienie ciała, jakość wykonywanych ruchów. Rodzice bardzo dobrze współpracują, są świetnymi trenerami. Potrzebna jest taka wiedza i uwaga. Fizjoterapeuci mogliby oceniać jakość rozwoju ruchowego dziecka, sprawdzać w jaki sposób dziecko zmienia pozycję, staje na jednej nodze, czy potrafi prawidłowo podskoczyć i wylądować, mogliby mierzyć zakresy ruchów i sprawdzać siłę mięśni. Nawet 15-minutowe badanie wnosi mnóstwo informacji. Idealnie byłoby, gdyby raz w roku fizjoterapeuta mógł wykonać badanie dzieci np. w szkole, zanim wejdą w okres dojrzewania, bo z wiekiem jest coraz trudniej postawę skorygować. 

Tym bardziej, że postawa ciała wpływa też na ustawienie języka, a więc rozwój mowy. Dlatego fizjoterapeuci budują fundament dla logopedów…

To nie tylko mowa, ale też funkcje języka niezbędne podczas np. połykania. Dzieci, zwłaszcza te z ograniczoną sprawnością, często mają problem z gryzieniem, połykaniem, gorzej mówią, a może mieć to związek z nieprawidłową postawą ciała, bo siadają z zaokrąglonymi plecami, w dużym zgięciu. To wpływa na ustawienie języka i żuchwy.

A co z kręgosłupem mamy, która nosi najpierw w brzuchu, potem na rękach, karmi w różnych pozycjach, schyla się, podnosi, przekłada. Pojawiają się bóle pleców, drętwienie nóg.

Rzeczywiście wiele mam żali się na ból kręgosłupa w pierwszych miesiącach po porodzie. Może to wynikać m.in. z przeciążeń pojawiających się podczas opiekowania się dzieckiem. Zgięty kręgosłup, pochylanie się nad dzieckiem przez kilka godzin dziennie, brak snu, stres. Kobiety często biorą większe dzieci na jedno biodro i trzymają jedną ręką, mieszając zupę drugą. Trudno zrobić to odwrotnie. Nie dość, że dziecko jest skręcone w jedną stronę, to ciało kobiety też jest obciążone nierównomiernie. Pojawia się ból kręgosłupa, szyi, barku, drętwieją ręce czy noga. Ciąża zwiększa lordozę lędźwiową, kobiety odginają się do tyłu. To powoduje przeciążenie pewnych stawów w obrębie kręgosłupa i zwiększone napięcie mięśni z tyłu. Wiele kobiet skarży się na promieniujący ból do jednej nogi, niemożność spania na jednym boku. Czasem wystarczy uświadomić kobiecie, że właśnie pracuje intensywniej jedną stroną ciała, przypomnieć, że powinna napiąć mięśnie brzucha i przekładać dziecko na drugą rękę. Są techniki, które rozluźniają mięśnie grzbietu. Poza tym coraz więcej kobiet rodzi przez cesarskie cięcie i to też ma wpływ na osłabienie mięśni, bo są przecinane. Te, które łącza żebra z miednicą i zapewniają stabilność odcinka lędźwiowego. Kobiety mogą mieć ograniczoną ruchomość w tym odcinku i nikt nie pomyśli, że to jest przyczyną bólu.

Ekspertka

Archiwum prywatne

dr Agnieszka Stępień - Dr hab. n. k. fiz., fizjoterapeutka, absolwentka Wydziału Rehabilitacji Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Adiunkt w Katedrze Fizjoterapii Klinicznej, Wydziału Rehabilitacji AWF w Warszawie. Specjalistka fizjoterapii. Właścicielka Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej ORTHOS. Wieloletnie doświadczenie w pracy z dziećmi i dorosłymi z chorobami rzadkimi, chorobami neurologicznymi oraz deformacjami narządu ruchu. Prezeska Stowarzyszenia Fizjoterapia Polska, w latach 2009-2017 członkini Zarządu. Pełnomocnik Krajowej izby Fizjoterapeutów ds. kontaktów z organizacjami pacjentów (2017-2022). Członek Zespołu Narodowego Programu Chorób Rzadkich przy Ministrze Zdrowia (2016 -2017), Społecznej rady Sportu przy Ministrze Sportu (2018-2019), Zespołu Zadaniowego d.s. Diagnostyki i Leczenia Zachowawczego w Przebiegu Skoliozy Idiopatycznej działającego w składzie Komitetu Rehabilitacji, Kultury Fizycznej i Integracji Społecznej PAN, oraz Rady ds Chorób Rzadkich. Senior Instructor International PNF Association (IPNFA). Członek Komitetu Naukowego IPNFA (2018-2023).

ZOBACZ TEKSTY EKSPERTKI

Autorka

Klaudia Torchała

Klaudia Torchała - Z Polską Agencją Prasową związana od końca swoich studiów w Szkole Głównej Handlowej, czyli od ponad 20 lat. To miał być tylko kilkumiesięczny staż w redakcji biznesowej, została prawie 15 lat. W Serwisie Zdrowie od 2022 roku. Uważa, że dziennikarstwo to nie zawód, ale charakter. Przepływa kilkanaście basenów, tańczy w rytmie, snuje się po szlakach, praktykuje jogę. Woli małe kina z niewygodnymi fotelami, rowery retro. Zaczyna dzień od małej czarnej i spaceru z najwierniejszym psem - Szógerem.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ WIĘCEJ

  • Adobe

    Skłonność do rwy kulszowej zapisana w genach

    Rwa kulszowa to jedna z najpowszechniejszych dolegliwości układu mięśniowo-szkieletowego. Według najnowszych badań skłonność do niej warunkowana jest genetycznie. Lekarze i fizjoterapeuci podkreślają jednak, że kluczowe znaczenie ma tryb życia i odpowiednio wczesne wdrożenie nieskomplikowanego leczenia zachowawczego. Większość przypadków ma przebieg lekki lub umiarkowany i ustępuje w ciągu kilku tygodni.

  • Adobe Stock

    Medycyna kosmiczna to już nie kosmos

    Medycyna kosmiczna przestaje być niszową dyscypliną. Stopniowo staje się potężnym narzędziem do zrozumienia ludzkiego organizmu, jego ograniczeń i niezwykłych zdolności adaptacyjnych. O możliwościach, które daje, rozmawiają naukowcy z różnych dziedzin podczas I Ogólnopolskiej Konferencji Medycyny Kosmicznej w Polsce.

  • Adobe Stock

    Spacer w stylu retro

    Chodzenie tyłem (znane również jako chodzenie w stylu retro) może brzmi nieco dziwnie, ale …przynosi wiele korzyści zdrowotnych – oszczędza stawy, pozwala lepiej spalać kalorie, a nawet… poprawia zdrowie psychiczne.

  • Canva

    Przewlekła niewydolność żylna

    Materiał partnerski

    Przewlekła niewydolność żylna (PNŻ) wynika z długotrwałego poszerzenia naczyń żylnych i związanego z tym wzrostu ciśnienia żylnego. Choroba dotyczy aż 40–60 proc. kobiet i 15–30 proc. mężczyzn, a jej częstość wzrasta z wiekiem.*

NAJNOWSZE

  • Adobe Stock

    Antybiotyk to nie lek na przeziębienie

    Blisko sto lat po odkryciu przełomowej w medycynie penicyliny, najstarszego antybiotyku, który ocalił wiele istnień, świat staje przed dylematem skuteczności leków na część infekcji bakteryjnych. Dlaczego? Antybiotyki przestają działać, bo często przedawkowując i nieprawidłowo stosując je, stworzyliśmy „superbakterie”, oporne na ich działanie. Czy czeka nas kolejna epidemia, tym razem antybiotykoodporności?

  • Bunt nastolatka może przykrywać jego problemy

  • Liszaje – wspólna nazwa, odmienne mechanizmy

  • Tej zimy grypa ma być groźniejsza niż w poprzednich sezonach

  • Trąd powraca?

  • Od opiatów do makowca

    Wigilijny makowiec to symbol świąt i nieodłączny element rodzinnych spotkań, ale makowa masa skrywa tajemnicę, która może zaskoczyć – spożycie większej porcji nasion maku bywa przyczyną fałszywie dodatnich wyników testów na opioidy. Mak jest bowiem niezwykłą rośliną. To z jego soku wyizolowano jedne z najważniejszych leków przeciwbólowych, a jednocześnie to on odpowiada za jeden z najpoważniejszych problemów zdrowia publicznego - epidemię uzależnień.

  • Od czego zależy, kto doznaje stresu pourazowego?

  • Odżywianie a indeks studencki

Serwisy ogólnodostępne PAP