I twardziele panikują

Guido – melancholijny adwokat, bohater książki Gianrico Carofiglio „Świadek mimo woli” rozstaje się z żoną Sarą, a ściślej mówiąc, to ona rozstaje się z nim. Rozpacz? Smutek? Nic podobnego, bo na początku Guido czuje się z decyzją żony bardzo dobrze: „Przez pierwsze miesiące odczuwałem wręcz ulgę i niemal wdzięczność dla Sary. Z powodu odwagi, którą wykazała, a której mnie zawsze brakowało. Krótko mówiąc, wykonała za mnie, jak to się mówi, brudną robotę”.

Adobe Stock/kues1
Adobe Stock/kues1

Potem jako świeżo upieczony singiel, Guido rzuca się w wir życia „pozbawionego wszelkich reguł”. „Tak zwane życie światowe” – konstatuje. Kobiety, papierosy, nocne balangi i tak dalej. 

Czasem tylko odczuwa Guido ukłucia serca, kiedy myśli, co przy rozstaniu powiedziała mu Sara. Wymyśla wtedy nasz adwokat różne cięte riposty. Przy czym para, choć włoska, „po włosku” się nie rozstawała. Ot, Sara spokojnie mu wyjaśniła, że nie jest w stanie znieść jego niewierności, braku szacunku dla niej i nie chce dalej tak żyć. „Była spokojna i bezlitosna” – relacjonuje Guido.

Dramat Guida rozpoczyna się, kiedy para otrzymuje rozwód – także w spokojnej atmosferze i bez jakichkolwiek kłótni. Po rozprawie Sara całuje Guida w policzek i kilkuletnie małżeństwo przestaje istnieć.

A bolesne ukłucia w sercu zdarzają się częściej. Co gorsza, Guida dręczą koszmarne napady paniki: poci się wtedy obficie i dyszy, nie mogąc złapać tchu, a przede wszystkim potwornie się wtedy boi. Ponieważ pierwszy napad paniki przydarza się w windzie, Guido przestaje jej używać. Ale potwór czai się wszędzie: na ulicy, w kancelarii, w sklepie. I dopada adwokata, zawsze znienacka, który, kiedy ktoś pyta troskliwie, czy dobrze się czuje (trudno nie zauważyć, że dzieje się z nim coś niedobrego), odpowiada, że tak, trochę zasłabł, ale wszystko w porządku.

Tymczasem nic nie jest w porządku. Bo lęk podczas ataków paniki, a przede wszystkim lęk przed tymi napadami, skutecznie paraliżują życie tego bohatera.

To literacki opis ataków lęku, które znane są doskonale psychiatrom z praktyki klinicznej, a studentom medycyny z podręczników psychiatrii. W klasyfikacji chorób mają nazwę „zaburzeń lękowych z napadami lęku”.  Często pacjenci ci trafiają na SOR, bo są przekonani, że mają zawał. Boleć też może brzuch – na ostro. Pechowcy mogą przeżywać katusze ataku paniki nawet kilka razy na dobę. Tego rodzaju zaburzenia nie są czymś rzadkim: przynajmniej raz w życiu ataku panicznego lęku może doświadczać aż 15 proc. populacji.

Często tego rodzaju zaburzenia lękowe mają towarzyszy: depresję, zaburzenia osobowości czy uzależnienie od alkoholu. Ale bywa, że pojawiają się samodzielnie. Jeśli pacjent jest przekonany, że szwankuje mu serce, będzie pielgrzymował po kolejnych kardiologach. Jeśli będzie obawiał się stygmatu nienormalnego, konsekwentnie będzie odrzucał sugestie kardiologów (potrafią sprawdzić, czy z sercem wszystko w porządku), że właściwy lekarz dla niego to psychiatra. Tymczasem napadów paniki będzie więcej i będą coraz trudniejsze do zniesienia, a serce będzie coraz szybciej biło, bolało, coraz trudniej będzie złapać oddech. Co gorsza, im później zabierze się za leczenie właściwy specjalista, tym trudniejsze będzie leczenie.

Guido wzbraniał się przed pójściem do psychiatry, choć w końcu uległ namowom swojego kolegi internisty i wybrał się na konsultację. Adwokat jednak nie polubił tego psychiatry, a otrzymane przez niego leki wyrzucił tego samego dnia, gdy je kupił. Guido znajdzie jednak pewne remedium: przestanie pić dużo alkoholu i zacznie regularnie trenować boks, a potem trafi mu się ciekawa sprawa, którą skutecznie się zajmie. To fikcyjny bohater i licencia poetica autora powieści. W realnym życiu może być trudniej w ten sposób pozbyć się paraliżującego strachu.

 

Ekspert

Fot. PAP

Justyna Wojteczek - Dziennikarka i publicystka od wielu lat zajmująca się przede wszystkim tematyką zdrowia, medycyny i systemu opieki zdrowotnej, obecnie kierująca Serwisem Zdrowia. Rzetelności wymaganej w dziennikarskim fachu uczyła się w Polskiej Agencji Prasowej. Pierwsza redaktor naczelna dwutygodnika dla lekarzy Medical Tribune oraz jego współtwórczyni, pracowała też m.in. w Gazecie Prawnej, Medycynie Praktycznej, wydawnictwie Termedia. Przez rok pełniła też funkcję rzeczniczki prasowej Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Autorka książki „Wiesław Jędrzejczak. Pozytywista do szpiku kości”, wydanej nakładem wydawnictwa Studio Emka. Uzależniona od czytania książek, wypadów do lasu i podróży, wielbicielka Hiszpanii. ​​​​

Autorka

Justyna Wojteczek

Justyna Wojteczek - Pracę dziennikarską rozpoczęła w Polskiej Agencji Prasowej w latach 90-tych. Związana z redakcją społeczną i zagraniczną. Zajmowała się szeroko rozumianą tematyką społeczną m.in. zdrowiem, a także polityką międzynarodową, również w Brukseli. Była też m.in. redaktor naczelną Medical Tribune, a później także redaktor prowadzącą Serwis Zdrowie. Obecnie pełni funkcję zastępczyni redaktora naczelnego PAP. Jest autorką książki o znanym hematologu prof. Wiesławie Jędrzejczaku.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

Źródła

Gianrico Carofiglio: Świadek mimo woli, Wydawnictwo WAB, Warszawa 2008

P. Gałecki, A. Szulc: Psychiatria, Edra & Partners, 2018 
 

ZOBACZ WIĘCEJ

  • Adobe Stock

    Chat to nie psycholog

    Coraz więcej ludzi korzysta ze sztucznej inteligencji, w tym coraz popularniejszych dużych modeli językowych (LLM), takich jak np. ChatGPT, szukając pomocy sobie w kłopotach natury psychicznej. Z taką „samopomocą” lepiej jednak uważać. Eksperci znajdują liczne problemy i przestrzegają przed zagrożeniami.

  • Adobe Stock

    Psychiatra: dobre samopoczucie to jeden z kluczowych czynników w walce z chorobą nowotworową

    Dobre samopoczucie to jeden z kluczowych czynników w walce z chorobą nowotworową - powiedział PAP prof. Marek Krzystanek podczas I Śląskiej Konferencji Onkologii Interdyscyplinarnej, prezentując cztery filary pozafarmakologicznego wsparcia pacjentów.

  • zdj.Fundacja Dr Clown

    Psy na ratunek seniorom

    Coraz więcej badań potwierdza, że przebywanie ze zwierzętami może przynosić seniorom wymierne korzyści psychiczne, fizyczne i społeczne. „Pies czy kot może być remedium na samotność, dawać poczucie bycia ważnym i potrzebnym, a nawet wspomagać zdrowie, bo regularne spacery poprawiają wydolność tlenową i pomagają utrzymać sprawność” – mówi Małgorzata Głowacka lekarka weterynarii, ekspertka naukowa Mars Polska.

  • AdobeStock

    Muzeum na receptę

    Muzeum może stać się ważnym elementem wsparcia psychologicznego i społecznego, jeśli tylko powstające w nim działania będą tworzone wspólnie przez specjalistów różnych dziedzin – powiedziała PAP kuratorka projektów interdyscyplinarnych w Muzeum Śląskim dr Dagmara Stanosz.

NAJNOWSZE

  • Adobe Stock

    Dlaczego czytanie z ruchu warg ma sens

    Patronat Serwisu Zdrowie

    Czytanie z ruchu warg jest wsparciem dla osób starszych, mających problem z niedosłuchem, ale też w warunkach, gdy panuje hałas. Już niemowlęta i małe dzieci potrafią śledzić mimikę dorosłych. Kiedy oczy wspierają słuch, wyjaśniła Martyna Bryłka, psycholożka, logopedka, badaczka z Naukowego Centrum Obrazowania Biomedycznego Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu w Kajetanach.

  • Klinicyści UCK WUM: gdzie nowoczesna technologia spotyka się z człowiekiem

  • Ocena efektów promocji zdrowia personelu

    Materiał partnerski
  • Syndrom siniejących palców

  • Psy na ratunek seniorom

  • Adobe Stock

    Różne twarze demencji

    Termin „demencja” (otępienie) nie odnosi się do jednej choroby, lecz do zespołu objawów: pogorszenia pamięci, myślenia, orientacji, komunikacji, a także zdolności do wykonywania codziennych czynności. Wiele różnych chorób i uszkodzeń mózgu — neurodegeneracyjnych, naczyniowych, urazowych — może leżeć u podstaw demencji.

  • Chat to nie psycholog

  • Psychiatra: dobre samopoczucie to jeden z kluczowych czynników w walce z chorobą nowotworową

Serwisy ogólnodostępne PAP