Miliony Polaków cierpią na tzw. choroby rzadkie

Choroby rzadkie nie są wcale tak unikatowe, ponieważ dotykają 6-8 proc. populacji każdego kraju — co w przypadku Polski oznacza nawet trzy miliony pacjentów. Dotychczas jednak potrzeby tych osób były często pomijane w krajowej polityce zdrowotnej, a lista problemów, z jakimi muszą się mierzyć, na czele z istną „odyseją diagnostyczną”, od lat pozostaje niezmienna.

Infografika PAP/M. Samczuk
Infografika PAP/M. Samczuk

Międzynarodowy Dzień Chorób Rzadkich obchodzony jest na całym świecie w symbolicznym, bo wypadającym tylko raz na cztery lata, dniu 29 lutego.  Jego głównym celem jest przede wszystkim podnoszenie świadomości społecznej dotyczącej występowania chorób rzadkich, uwrażliwienie środowisk medycznych na to zagadnienie, a także okazja do spotkań samych chorych i ich rodzin.

Choroby wrodzone (mniej stygmatyzujące określenie chorób rzadkich) to ogromna grupa schorzeń, uwarunkowanych genetycznie. Pozostają one również bardzo trudno rozpoznawalne klinicznie ze względu na ich różnorodność, możliwość pojawienia się symptomów zarówno u młodszych, jak i dorosłych osób oraz brak doświadczenia lekarzy, którzy na co dzień nie spotykają się z chorobami tego typu.

Prof. dr hab. med. Beata Kieć-Wilk, kierownik Pracowni Rzadkich Chorób Metabolicznych Katedry i Kliniki Chorób Metabolicznych Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, w rozmowie z Polską Agencją Prasową opisała położenie oraz potrzeby pacjentów cierpiących na ASMD (ang. Acid Sphingomyelinase Deficiency), którzy nie mają w Polsce dostępu do leczenia, a świadomość społeczna dotycząca tej choroby jest bardzo niska. 

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

PKU: choroba rzadka i wymagająca, ale da się z nią żyć

Fenyloketonuria wymaga przestrzegania przez całe życie bardzo restrykcyjnej, niskofenyloalaninowej diety. Bez niej może dojść do uszkodzeń mózgu i niepełnosprawności intelektualnej. Choć to ogromne wyzwanie, warto je podjąć, bo jest szansą na normalne życie.

- ASMD jest to jedna z wrodzonych wad metabolizmu. Polega ona na niedoborze lub nieprawidłowym funkcjonowaniu enzymu lizosomalnego rozkładającego związek lipidowy (sfingomielinę). Prowadzi to do niekontrolowanego gromadzenia się lipidów w różnych komórkach i tkankach, a w rezultacie do uszkodzenia wielu narządów m.in. śledziony czy wątroby – tłumaczy prof. Kieć-Wilk.

Problemy z prawidłową diagnozą i dostępnością leczenia tej rzadkiej, genetycznej i postępującej choroby doskonale ilustrują skalę wyzwań, z jakimi borykać się muszą pacjenci z pozostałymi chorobami wrodzonymi.  

Pierwszym wyzwaniem jest diagnostyka. Droga do rozpoznania chorób często wymaga współpracy wielu specjalistów, a zaczyna się już w gabinecie lekarza rodzinnego. Wrodzone wady metabolizmu, w tym choroby spichrzeniowe, mogą rozwijać się niezauważone przez lata. Zdarza się, że wyniki badań interpretowane są w oderwaniu od specyficznych objawów i nie skłaniają lekarza rodzinnego do skierowania pacjenta na badania w kierunku chorób wrodzonych. 

- Należy skończyć z sytuacją, w której pacjenci często latami wędrują pomiędzy kolejnymi specjalistami i „na własną rękę” podejmują próbę zdiagnozowania swojej choroby. Warto podkreślić, że właściwe, możliwie wczesne rozpoznanie i dzięki temu włączenie leczenie celowanego, ma w chorobach rzadkich fundamentalne znaczenie. Poprawia nie tylko rokowanie tych chorych, ale i polepsza ich jakość życia – podkreśla profesor. 

Co więcej, medycyna w ostatnich latach zanotowała w tym obszarze olbrzymi postęp, w związku z czym rosnącą liczbę chorób wrodzonych można wykryć już za pomocą prostych testów przesiewowych (tzw. testy suchej kropli krwi). Pozwalają one również uniknąć pomyłek w procesie diagnozy — chociażby ASMD, wciąż dość powszechnie nazywaną chorobą Niemanna-Picka czy myloną z innymi chorobami spichrzeniowymi, jak choćby chorobą Gauchera. 

Chorzy na ultrarzadkie schorzenia apelują o systemowe rozwiązania

W Polsce żyje zaledwie kilkanaście osób cierpiących na alfa-mannozydozę, to jednak zapewnienie im odpowiedniego leczenia, jak dotychczas, przerasta możliwości systemu ochrony zdrowia. Część z nich, posiadająca dotychczas dostęp do terapii w ramach badania klinicznego, utraci go ze względu na jego zakończenie. Teraz organizacje zrzeszające pacjentów zwracają się do Ministerstwa Zdrowia o pilną interwencję  w tej sprawie.

- Kolejną kwestią jest dostęp do nowoczesnych terapii. Dawniej, ponieważ nie było innych możliwości,  leczono tylko objawowo, np. toczono koncentraty płytek krwi lub usuwano powiększone/uszkodzone narządy. Później były próby leczenia komórkami macierzystymi, przeszczepu szpiku kostnego czy jak w przypadku AMSD przeszczepu wątroby. Obecnie dla pacjentów z ASMD  udało się zsyntetyzować  egzogenny enzym, który można podawany jest dożylnie jako substytut i w ten sposób uzupełniać jego deficyt w organizmie człowieka, jest to uznana metoda leczenie tzw. enzymatyczna terapia substytucyjna zwana również zastępczą – tłumaczy ekspertka.  

Problem polega jednak na tym, że pomimo istnienia terapii, opartej na Olipudazie alfa (rekombinowanej ludzkiej kwaśnej sfingomielinazie), nie jest ona jeszcze dostępna w Polsce — i to pomimo pozytywnej rekomendacji Europejskiej Agencji Leków. 

- Dotykamy w tym momencie najistotniejszego problemu, jakim jest odsuwanie na dalszy plan chorób wrodzonych zarówno przez cały system, jak i dużą liczbę lekarzy. Określenie  "rzadkie" powoduje, że grupa pacjentów dotkniętych tymi schorzeniami, w momencie rozdzielania pieniędzy na refundację nowych leków czy terapii przegrywa z innymi grupami chorych cierpiących na choroby populacyjne — onkologiczne czy kardiologiczne – zaznacza prof. Kieć-Wilk. 

Choć w ciągu ostatnich miesięcy powstał Narodowy Plan ds. Chorób Rzadkich (choć wymaga on jeszcze wdrożenia) oraz powołano Fundusz Medyczny (ze środków którego można finansować ich leczenie), to jednak, zdaniem ekspertki, nie można spocząć na laurach. Wiele kwestii wymaga poprawy lub dopracowania — przede wszystkim na poziomie budowania świadomości powszechności tzw. chorób rzadkich wśród lekarzy i pacjentów.

Służyć temu będzie m.in. organizowana, przez prof. B Kieć-Wilk, w najbliższa sobotę, 4 marca w Krakowie konferencja pt. „Małopolska dla Chorób Rzadkich”. Podczas tego wydarzenia wygłoszą wykłady cenieni specjaliści z czołowych jednostek szpitalnych w Krakowie, a lekarze różnych specjalności będą mieli okazję na wymienienie się doświadczeniami i opiniami w zakresie poprawy sytuacji osób cierpiących na choroby wrodzone.

- Z własnej praktyki wiem, że dorośli pacjenci, z którymi współpracuję, nie chcą pozostawać na garnuszku państwa, mają swoje plany i cele. Kluczowy jest jednak wczesny dostęp do diagnostyki i terapii, który zapobiegnie rozwojowi powikłań i zwolni progresje choroby a przez to może dać im szansę na samodzielne życie, rozwijanie swoich pasji czy osiąganie sukcesów zawodowych – przekonuje prof. Kieć-Wilk.

Źródło materiału partnerskiego: PAP MediaRoom
 

ZOBACZ PODOBNE

  • M.Kmieciński/PAP

    Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

    Zwyrodnienie plamki żółtej (AMD) to jedna z najważniejszych chorób, z którymi boryka się okulistyka i najczęstsza przyczyną utraty wzroku w krajach rozwiniętych. Dla lekarzy to wyzwanie, bo pacjenci często zgłaszają się zbyt późno, a wystarczy wykonać prosty test – podkreśla prof. dr hab. n. med. Sławomir Teper, okulista, chirurg witreoretinalny ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    "Niepełnosprawny" czy "osoba z niepełnosprawnością"?

    Język jest materią żywą. Słowo potrafi z jednej strony krzywdzić i ranić, z drugiej uskrzydlać i wspierać. Niektóre zwroty czy pojedyncze słowa odchodzą do lamusa, nabierają innego znaczenia lub są zastępowane innymi, bo wydają nam się stygmatyzujące. Czy dlatego coraz częściej słyszymy wyrażenie: „osoba z niepełnosprawnością” zamiast: „osoba niepełnosprawna”?

  • Fot. PetitNuage/Adobe Stock

    Nikt nie odda wzroku skradzionego przez jaskrę

    Jaskry nie można wyleczyć. Kradnie nam wzrok i wcale nie jest przypisana starości. Nowe okulary na nosie, po badaniu jedynie ostrości widzenia, nie świadczą o tym, że na dnie oka nie czai się ta podstępna choroba, którą ma około milion Polaków, a połowa z nich o tym nie wie. O diagnostyce i leczeniu jaskry opowiada prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

  • AdobeStock

    Jąkanie – gdy mowa nie nadąża za myślami

    Nawet aktorzy czy politycy się jąkają, ale przypadłość ta potrafi mocno utrudniać życie. Pojawia się zwykle w dzieciństwie. Szczęśliwie w większości przypadków ustępuje samoczynnie. Czasami potrzebna jest jednak pomoc specjalistów, więc trzeba być czujnym.

NAJNOWSZE

  • Kongres Zdrowie Polaków

    6. edycja Kongresu „Zdrowie Polaków” już w najbliższy poniedziałek

    Patronat Serwisu Zdrowie

    Tegoroczna edycja Kongresu „Zdrowie Polaków odbędzie się pod hasłem „Nauka dla zdrowia społeczeństwa”. Serwis Zdrowie jest patronem medialnym wydarzenia. Wśród zaproszonych gości przedstawiciele świata medycyny, nauki, polityki.

  • Cukrzyca typu 1 – przyczyny i objawy

  • Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Adobe Stock

    Operacja bariatryczna to coś więcej niż zmiana budowy przewodu pokarmowego

    W operacji bariatrycznej chodzi naprawdę o coś więcej niż zmniejszenie rozmiaru ciała, do którego pacjent przez lata potrafi się przyzwyczaić. Otyłość to choroba, którą bezwzględnie należy leczyć wszystkimi dostępnymi metodami, bo szerzy spustoszenie w organizmie. To nie jest wybór chorego – zaznacza prof. Wojciech Lisik chirurg bariatra, transplantolog. Wyjaśnia, na czym polega zabieg i jakiej recepty osobie z otyłością absolutnie wystawić nie można.

  • CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy