Pielęgniarki i położne narażone na agresję w pracy

Pielęgniarki i położne w pracy narażone są na agresję, szczególnie te pracujące w szpitalach na oddziałach: psychiatrycznym, wewnętrznym, geriatrycznym, a także w izbach przyjęć, SOR czy ratownictwie medycznym. Zdecydowana większość (98 proc.) z nich była świadkiem agresji, a 78 proc. doświadczyło jej osobiście i to nie tylko ze strony pacjentów – wynika z najnowszego badania przeprowadzonego przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych.

Adobe Stock
Adobe Stock

Badanie pokazuje, że ponad połowa pielęgniarek i położnych (54 proc.) wciąż pracuje w miejscu, gdzie widziała wybuch agresji. Nie są to wcale odległe zdarzenia, bo 33 proc. badanych twierdzi, że wydarzyły się w ciągu ostatniego miesiąca. Najczęściej nie są to jednorazowe incydenty.

Tylko 30 proc. badanych traktuje te zdarzenia w taki sposób. Co 20 ma do czynienia z agresją każdego dnia. Zdaniem Krystyny Ptok, przewodniczącej OZZPiP to bardzo niepokojące.
„Dane wskazują, iż zjawisko agresji jest powszechne. I nie ma żadnych systemowych rozwiązań, żeby mu przeciwdziałać” – zauważa.

Agresywne zachowania przejawiają nie tylko pacjenci (68 proc.) i ich bliscy (38 proc.), ale również współpracownicy i przełożeni. Mobbing staje się coraz bardziej powszechny w ochronie zdrowia.

„O wzroście agresji ze strony pacjentów mówi się bardzo wiele. To wiedza powszechna. Warto zwrócić uwagę, że jednak ponad połowa pielęgniarek i położnych spotyka się z agresją ze strony współpracownika lub przełożonego. To bardzo wiele mówi o relacjach w szpitalach i podmiotach opieki medycznej. Presja, której zostajemy poddani, przemęczanie, olbrzymi stres przenosimy w pracy na innych, w tym na swoich współpracowników. Dlatego też zjawisko mobbingu jest coraz bardziej powszechne, choć wciąż boimy się o nim jeszcze otwarcie mówić. System ochrony zdrowia, świat medyczny niestety wciąż walczy z zaszłościami, m.in. hierarchiczną strukturą” – podkreśla przewodnicząca OZZPiP. 

Ponadto badani wskazują, że dominuje przemoc słowna (91 proc.), obecna jest także przemoc psychiczna (50 proc.) oraz fizyczna (47 proc.). A jako powody wymieniają: „zaburzenia psychiczne pacjentów, niezadowolenie z usług, brak cierpliwości wobec personelu, stres pacjenta oraz konflikt w pracy”. To wszystko odbija się na stanie personelu pielęgniarskiego i ratowniczego jako grupy zawodowej.

Fot.AntonioDiaz/Adobe Stock

Położną ma się od urodzenia do śmierci

„Większość odczuwa długofalowe skutki: silny stres (47 proc.), lęk przed podobnymi sytuacjami (40 proc.), brak motywacji do pracy (31 proc.), problemy ze snem (14 proc.) oraz inne problemy ze zdrowiem wymagające zwolnienia lekarskiego (17 proc.). Blisko połowa zmieniała pracę z powodu agresji lub rozważa jej zmianę z tego powodu” – czytamy w komentarzu do badania.
Jednocześnie podkreśla się, że ¼ placówek medycznych „nie ma żadnych procedur” na wypadek agresywnych zachowań. 

„Są podmioty, które mają formalnie takie procedury, choć są one martwe i nawet nie informuje się o nich pracowników. Służą do pokazania w czasie kontroli” – zauważa Dorota Ronek, wiceprzewodnicząca OZZPiP oraz pomysłodawczyni badania.

„Blisko 60 proc. osób nie otrzymało żadnego wsparcia, 30 proc. otrzymało je od współpracowników, 7 proc. od przełożonego, a tylko 2,5 proc. skorzystało z pomocy psychologa. 70 proc. badanych uważa, że agresja to problem systemowy. I takie też muszą być rozwiązania: systemowe. Wypracowane wzorce współpracy z właściwymi służbami, procedury tożsame we wszystkich podmiotach, środki bezpośredniej ochrony dostosowane do potrzeb medyków (to bardzo ważny element), szkolenie i edukacja już na etapie kształcenia dyplomowego. Jest wiele funkcjonujących rozwiązań w krajach europejskich. A my znowu wyważamy otwarte drzwi zamiast skorzystać z najlepszych praktyk” – dodaje Ronek.

Badanie przeprowadzono w dniach 4–17 lutego 2025 roku na grupie 1846 osób, spośród których 1702 osoby zadeklarowały, że pracują jako pielęgniarka lub pielęgniarz, a 144 jako położna lub położny. Były to głównie kobiety (1761 kobiet, 80 mężczyzn, 5 nie odpowiedziało na pytanie o płeć). Większość badanych (1173) miała 45 lat lub więcej.

Autorka

Klaudia Torchała

Klaudia Torchała - Z Polską Agencją Prasową związana od końca swoich studiów w Szkole Głównej Handlowej, czyli od ponad 20 lat. To miał być tylko kilkumiesięczny staż w redakcji biznesowej, została prawie 15 lat. W Serwisie Zdrowie od 2022 roku. Uważa, że dziennikarstwo to nie zawód, ale charakter. Przepływa kilkanaście basenów, tańczy w rytmie, snuje się po szlakach, praktykuje jogę. Woli małe kina z niewygodnymi fotelami, rowery retro. Zaczyna dzień od małej czarnej i spaceru z najwierniejszym psem - Szógerem.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ WIĘCEJ

  • Adobe Stock

    NFZ: gdzie się leczyć podczas świąt

    Gdzie szukać pomocy medycznej, gdy w Boże Narodzenie poczujemy się gorzej? Narodowy Fundusz Zdrowia przygotował informacje, gdzie skierować pierwsze kroki. Jednocześnie przypomina, że w przypadku zagrożenia życia lub stanów ciężkich należy wezwać pogotowie – telefon alarmowy 112 lub 999 lub udać się na izbę przyjęć lub Szpitalny Oddział Ratunkowy.

  • Od opiatów do makowca

    Wigilijny makowiec to symbol świąt i nieodłączny element rodzinnych spotkań, ale makowa masa skrywa tajemnicę, która może zaskoczyć – spożycie większej porcji nasion maku bywa przyczyną fałszywie dodatnich wyników testów na opioidy. Mak jest bowiem niezwykłą rośliną. To z jego soku wyizolowano jedne z najważniejszych leków przeciwbólowych, a jednocześnie to on odpowiada za jeden z najpoważniejszych problemów zdrowia publicznego - epidemię uzależnień.

  • Adobe

    Liszaje – wspólna nazwa, odmienne mechanizmy

    Liszaj nie jest jedną chorobą. Pod tą nazwą kryją się różne schorzenia skóry i błon śluzowych, od autoimmunologicznych po wynikające z przewlekłego świądu. Nauka coraz lepiej rozumie ich mechanizmy. 

  • AdobeStock/gpointstudio

    Tej zimy grypa ma być groźniejsza niż w poprzednich sezonach

    W wielu krajach Europy grypa pojawiła się tej zimy wcześniej, a eksperci przewidują, że może to być wyjątkowo trudny sezon ze względu na krążącą zmutowaną wersję wirusa. Choć początkowe dane dla Polski nie są jeszcze alarmujące, lekarze POZ już obserwują więcej przypadków zachorowań. Jest jeszcze czas, żeby się zaszczepić i uniknąć ciężkiego przebiegu tej groźnej choroby.

NAJNOWSZE

  • AdobeStock

    Marzenie o lataniu

    Dziś, aby zostać pilotem nie trzeba już spełniać tak rygorystycznych wymagań zdrowotnych, jak kiedyś. Można np. nosić okulary, co jeszcze kilka lat temu już na wstępie dyskwalifikowało kandydata. Chyba, że chce się zostać pilotem odrzutowca, wtedy w grę nie wchodzą żadne zdrowotne kompromisy.

  • NFZ: gdzie się leczyć podczas świąt

  • Ryby – ile i które jeść?

  • Dieta dziecka z chorobą onkologiczną

  • Od opiatów do makowca

  • Adobe Stock

    Cud narodzin

    Rozmnażanie człowieka często bywa przedstawiane jako naturalny, oczywisty element biologii. Naukowcy od dawna jednak podkreślają, że to narracja uproszczona. W rzeczywistości jest to proces niepewny, obarczony ogromnym ryzykiem błędu i porażki na każdym etapie. Jak mówią embriolodzy, biologia ludzkiej płodności jest taka, że zamiast gwarantować sukces – raczej balansuje na granicy prawdopodobieństwa. I każde narodziny – z tego punktu widzenia – to cud.

  • Czatboty mogą zaszkodzić – szczególnie młodym

  • Fizjoterapeuci – niewykorzystany potencjał

Serwisy ogólnodostępne PAP