Prątki nie uznają granic państw – szczepmy dzieci!

Patogeny nie uznają granic państwowych. Polska graniczy z krajami np.: Ukrainą, w których wskaźnik zapadalności na gruźlicę jest wysoki - zatem wciąż stanowi ona zagrożenie dla polskiej populacji. Ochronę dają szczepienia.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki
Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

„W 2014 roku Ukraina została po raz pierwszy wymieniona jako jeden z pięciu krajów na świecie z największym problemem wielolekoopornej gruźlicy” – czytamy w raporcie WHO z kwietnia 2015 roku na temat sytuacji na Ukrainie. To jedyny taki kraj w Europie. Wskaźnik zapadalności na gruźlicę u naszego sąsiada wynosi 96 na 100 tys. ludności.

Dużo lepiej, ale wciąż źle – jest też na Litwie – tam wskaźnik zapadalności na tę chorobę wynosi 54,6 na 100 tys. osób.

W Polsce zaś – 17,6 na 100 tys. osób.

Czy jest wysoki? Niestety tak:

  • w Hiszpanii – 10,9,/100 000,
  • w Norwegii wynosi on 6,6/100 000,
  • w Niemczech – 5,6/100 000,
  • w Islandii – 2,2/100 000 (dane za: Tuberculosis surveillance and monitoring in Europe, WHO 2016).

Dopiero przy zapadalności poniżej 10 osób na 100 000 można mówić o zbliżaniu się do fazy eliminacji choroby – uważają eksperci. Taka sytuacja występuje w 22 krajach Europy.

Dlatego podkreślają, że za wcześnie na zarówno rezygnację z powszechnych szczepień przeciwko gruźlicy, jak i przeniesienie ich wykonania na późniejszy wiek dziecka (teraz dzieci dostają pierwszą dawkę szczepionki w pierwszych trzech dobach życia przed opuszczeniem szpitala po urodzeniu).

- Dzieci przebywają wtedy w środowisku bezpiecznym, wolnym od choroby. Szczepienie chroni je przed gruźlicą, z którą potencjalnie dziecko może spotkać się po wyjściu ze szpitala, w najbliższym środowisku domowym – tłumaczy profesor Maria Korzeniewska-Koseła z Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie.

Patogeny podróżują

Nie da się powstrzymać „podróży” patogenów przez państwowe granice. Gruźlica, zwłaszcza ta wielolekooporna, jest jednym z najważniejszych zdrowotnych problemów społecznych na Ukrainie, ale też w krajach rozwijających się, do których lubią wyjeżdżać Polacy na wakacje – Egipcie, Indiach, Tajlandii.

- To, co dzieje się na Ukrainie i w państwach bałtyckich – wysoka zapadalność na gruźlicę, wysoki udział szczepów lekoopornych i wielolekoopornych oraz spadek wyszczepialności na Ukrainie, a także stosunkowo wysoka zapadalność na tę chorobę w Polsce, przemawia za pozostawieniem obecnego schematu szczepień dzieci – mówi dr Jacek Mrukowicz z Polskiego Towarzystwa Wakcynologii i redaktor naczelny periodyku Medycyna Praktyczna – Szczepienia.

Na szczęście w Polsce wciąż zdecydowana większość dzieci jest szczepiona przeciwko gruźlicy – ok. 95 proc. Powszechne szczepienia to najlepsze narzędzie, które w zglobalizowanym świecie chroni całe społeczeństwa przez zakaźnymi chorobami – także gruźlicą.

Groźne statystyki

W 1950 roku w Polsce z powodu gruźlicy umarło ponad 3 tysiące dzieci do 14. roku życia. Powszechne szczepienia przeciwko tej chorobie wprowadzono w naszym kraju w połowie lat 50.

Nie wszystkie dzieci naszego wschodniego sąsiada otrzymują taką ochronę. WHO informuje, że w 2014 roku zachorowało tam na gruźlicę 473 dzieci w wieku od 0 do 14 lat. Niektóre umarły. W Polsce ostatnie przypadki śmierci dzieci z powodu gruźlicy – trzy - odnotowano w 2011 roku.

To jeden z argumentów pokazujących, że program szczepień sprawdza się. W Polsce na gruźlicę chorują przede wszystkim osoby starsze, które zetknęły się z chorobą w młodości, a zachorowanie należy wiązać z obniżeniem odporności w podeszłym wieku.

WHO z niepokojem odnotowuje spadek wyszczepialności niemowląt na Ukrainie – w 2014 roku otrzymało szczepionkę tylko 65 proc. noworodków. To ostatnie dane tej organizacji. Ponieważ w ostatnich latach utrzymuje się niestabilna sytuacja na Ukrainie, można sądzić, że problem gruźlicy narasta. Tym bardziej, że w 2016 roku media donosiły, iż na Ukrainie szczepionek przeciwko gruźlicy po prostu brakuje. W tej sytuacji zdarza się, że rodzice na szczepienie przyjeżdżają z dzieckiem do Polski. 

Justyna Wojteczek

ZOBACZ PODOBNE

  • Adobe Stock

    Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

    O higienę jamy ustnej dziecka należy dbać jeszcze przed wyrznięciem się pierwszego zęba, a ze szczoteczką do zębów i pastą zaznajamiać, zanim wyrośnie ono z pieluch. Samodzielność w myciu zębów owszem, ale pod czujnym okiem dorosłego i to dość długo.

  • Adobe Stock

    Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

    Rzadko się nad tym zastanawiamy, ale posiłek to nie tylko smak, ale cała gama doznań sensorycznych wynikających z kolorów, zapachów, konsystencji, kompozycji na talerzu. Dzieci z nadwrażliwością zmysłów mogą czuć się przytłoczone tą kakofonią i w rezultacie jeść bardzo mało i bez urozmaicenia.

  • Adobe Stock

    Dysleksja rozwojowa: jej objawy pojawiają się już w przedszkolu!

    U dziecka z trudnościami w czytaniu i pisaniu, które nie otrzyma odpowiedniego wsparcia, nieuchronnie pojawiają się niepowodzenia szkolne, które z czasem mogą doprowadzić do rozwoju wtórnych zaburzeń emocjonalnych. Lepiej więc nie lekceważyć pierwszych objawów dysleksji rozwojowej u dzieci. Dobrze też pamiętać, że dysleksja nie uniemożliwia uzyskiwania wielkich nawet osiągnięć. W gronie dyslektyków znajdziemy I. Newtona, J.Ch. Andersena i Agatę Christie.

  • Rys. PAP/j. Turczyk

    Jak się lepiej uczyć? Jest kilka trików

    Ręka do góry - kto lubił, albo lubi chodzić do szkoły! Kto lubi spędzać całe godziny w ławkach, wkuwać nazwy rzek, daty bitew albo zapamiętywać, co ma płucotchawki, a co nibynóżki? Czy pojawi się las rąk, czy może niezręczna cisza? Można chyba postawić orzechy przeciwko kamykom, że przynajmniej wiele osób będzie trzymało ręce w dole. Tylko dlaczego?

NAJNOWSZE

  • Kongres Zdrowie Polaków

    6. edycja Kongresu „Zdrowie Polaków” już w najbliższy poniedziałek

    Patronat Serwisu Zdrowie

    Tegoroczna edycja Kongresu „Zdrowie Polaków odbędzie się pod hasłem „Nauka dla zdrowia społeczeństwa”. Serwis Zdrowie jest patronem medialnym wydarzenia. Wśród zaproszonych gości przedstawiciele świata medycyny, nauki, polityki.

  • Cukrzyca typu 1 – przyczyny i objawy

  • Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Adobe Stock

    Operacja bariatryczna to coś więcej niż zmiana budowy przewodu pokarmowego

    W operacji bariatrycznej chodzi naprawdę o coś więcej niż zmniejszenie rozmiaru ciała, do którego pacjent przez lata potrafi się przyzwyczaić. Otyłość to choroba, którą bezwzględnie należy leczyć wszystkimi dostępnymi metodami, bo szerzy spustoszenie w organizmie. To nie jest wybór chorego – zaznacza prof. Wojciech Lisik chirurg bariatra, transplantolog. Wyjaśnia, na czym polega zabieg i jakiej recepty osobie z otyłością absolutnie wystawić nie można.

  • CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy