Bądź zawsze na bieżąco
z Serwisem Zdrowie!

Zapisz się na nasze powiadomienia, a nie ominie Cię nic, co ważne i intrygujące w tematyce zdrowia.

Justyna Wojteczek
redaktor naczelna zdrowie.pap.pl

Do góry
24.03.2017 , 15:30 Aktualizacja: 02.01.2019, 14:03

Prątki nie uznają granic państw – szczepmy dzieci!

Patogeny nie uznają granic państwowych. Polska graniczy z krajami np.: Ukrainą, w których wskaźnik zapadalności na gruźlicę jest wysoki - zatem wciąż stanowi ona zagrożenie dla polskiej populacji. Ochronę dają szczepienia.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

„W 2014 roku Ukraina została po raz pierwszy wymieniona jako jeden z pięciu krajów na świecie z największym problemem wielolekoopornej gruźlicy” – czytamy w raporcie WHO z kwietnia 2015 roku na temat sytuacji na Ukrainie. To jedyny taki kraj w Europie. Wskaźnik zapadalności na gruźlicę u naszego sąsiada wynosi 96 na 100 tys. ludności.

Dużo lepiej, ale wciąż źle – jest też na Litwie – tam wskaźnik zapadalności na tę chorobę wynosi 54,6 na 100 tys. osób.

W Polsce zaś – 17,6 na 100 tys. osób.

Czy jest wysoki? Niestety tak:

  • w Hiszpanii – 10,9,/100 000,
  • w Norwegii wynosi on 6,6/100 000,
  • w Niemczech – 5,6/100 000,
  • w Islandii – 2,2/100 000 (dane za: Tuberculosis surveillance and monitoring in Europe, WHO 2016).

Dopiero przy zapadalności poniżej 10 osób na 100 000 można mówić o zbliżaniu się do fazy eliminacji choroby – uważają eksperci. Taka sytuacja występuje w 22 krajach Europy.

Dlatego podkreślają, że za wcześnie na zarówno rezygnację z powszechnych szczepień przeciwko gruźlicy, jak i przeniesienie ich wykonania na późniejszy wiek dziecka (teraz dzieci dostają pierwszą dawkę szczepionki w pierwszych trzech dobach życia przed opuszczeniem szpitala po urodzeniu).

- Dzieci przebywają wtedy w środowisku bezpiecznym, wolnym od choroby. Szczepienie chroni je przed gruźlicą, z którą potencjalnie dziecko może spotkać się po wyjściu ze szpitala, w najbliższym środowisku domowym – tłumaczy profesor Maria Korzeniewska-Koseła z Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie.

Patogeny podróżują

Nie da się powstrzymać „podróży” patogenów przez państwowe granice. Gruźlica, zwłaszcza ta wielolekooporna, jest jednym z najważniejszych zdrowotnych problemów społecznych na Ukrainie, ale też w krajach rozwijających się, do których lubią wyjeżdżać Polacy na wakacje – Egipcie, Indiach, Tajlandii.

- To, co dzieje się na Ukrainie i w państwach bałtyckich – wysoka zapadalność na gruźlicę, wysoki udział szczepów lekoopornych i wielolekoopornych oraz spadek wyszczepialności na Ukrainie, a także stosunkowo wysoka zapadalność na tę chorobę w Polsce, przemawia za pozostawieniem obecnego schematu szczepień dzieci – mówi dr Jacek Mrukowicz z Polskiego Towarzystwa Wakcynologii i redaktor naczelny periodyku Medycyna Praktyczna – Szczepienia.

Na szczęście w Polsce wciąż zdecydowana większość dzieci jest szczepiona przeciwko gruźlicy – ok. 95 proc. Powszechne szczepienia to najlepsze narzędzie, które w zglobalizowanym świecie chroni całe społeczeństwa przez zakaźnymi chorobami – także gruźlicą.

Groźne statystyki

W 1950 roku w Polsce z powodu gruźlicy umarło ponad 3 tysiące dzieci do 14. roku życia. Powszechne szczepienia przeciwko tej chorobie wprowadzono w naszym kraju w połowie lat 50.

Nie wszystkie dzieci naszego wschodniego sąsiada otrzymują taką ochronę. WHO informuje, że w 2014 roku zachorowało tam na gruźlicę 473 dzieci w wieku od 0 do 14 lat. Niektóre umarły. W Polsce ostatnie przypadki śmierci dzieci z powodu gruźlicy – trzy - odnotowano w 2011 roku.

To jeden z argumentów pokazujących, że program szczepień sprawdza się. W Polsce na gruźlicę chorują przede wszystkim osoby starsze, które zetknęły się z chorobą w młodości, a zachorowanie należy wiązać z obniżeniem odporności w podeszłym wieku.

WHO z niepokojem odnotowuje spadek wyszczepialności niemowląt na Ukrainie – w 2014 roku otrzymało szczepionkę tylko 65 proc. noworodków. To ostatnie dane tej organizacji. Ponieważ w ostatnich latach utrzymuje się niestabilna sytuacja na Ukrainie, można sądzić, że problem gruźlicy narasta. Tym bardziej, że w 2016 roku media donosiły, iż na Ukrainie szczepionek przeciwko gruźlicy po prostu brakuje. W tej sytuacji zdarza się, że rodzice na szczepienie przyjeżdżają z dzieckiem do Polski. 

Justyna Wojteczek

Copyright

Wszelkie materiały PAP (w szczególności depesze, zdjęcia, grafiki, pliki video) zamieszczone w portalu "Serwis Zdrowie" chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych.

Id materiału: 196

Najnowsze

 

ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA

Co tydzień dostaniesz: najciekawsze artykuły, wywiady i filmy z Serwisu Zdrowie, a także zapowiedzi - materiałów na następny tydzień, konferencji i wydarzeń.

Postaw na wiedzę!

Regulamin

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.