Nie chodzi tylko o to, że mówimy tym samym językiem

Uchodźcy, którzy są pracownikami ochrony zdrowia i mediatorami kulturowymi, odgrywają szczególną rolę w zaspakajaniu potrzeb zdrowotnych społeczności uchodźczych.

dr Svitlana Borysenko, lekarz rodzinny  z Ukrainy; fot. WHO
dr Svitlana Borysenko, lekarz rodzinny z Ukrainy; fot. WHO

Na całym świecie z powodu prześladowań i toczących się konfliktów znacznie większe rzesze ludzi niż w przeszłości zmuszone są do ucieczki i szukania bezpiecznego schronienia. Obecnie w skali globalnej liczba uchodźców sięga 100 mln. i odpowiada liczbie ludności piątego najbardziej licznego narodu na świecie lub łącznej liczbie ludności Niemiec i Holandii. 

Pomimo różnych okoliczności zachodzących w poszczególnych krajach i zróżnicowanych działań podejmowanych w związku z kryzysem uchodźczym, jedno jest pewne. Integracja ma podstawowe znaczenie, zarówno w kontekście zabezpieczenia potrzeb uchodźców, jak i możliwości krajów przyjmujących w zakresie zaspakajania rosnącego zapotrzebowania na infrastrukturę, w szczególności na świadczenia zdrowotne. Pomocne może być wdrożenie innowacyjnych rozwiązań, takich jak zatrudnienie wykwalifikowanych osób uchodźczych w systemie ochrony zdrowia, które przynoszą korzyści zarówno samym uchodźcom, jak i przyjmujących ich społecznościom. 

- Państwa europejskiego regionu WHO podejmują działania w związku z napływem ogromnej liczby osób wysiedlonych, mierząc się z wyzwaniem, z jakim nie miały do czynienia od dziesięcioleci - wyjaśnia dr Gerard Rockenschaub, dyrektor regionalny ds. działań kryzysowych w Regionie Europejskim WHO. - Wiemy, że w przyszłości coraz więcej ludzi może być zmuszonych do porzucenia własnego kraju chociażby z powodu konsekwencji zmian klimatu, dlatego tak ważne jest, aby systemy ochrony zdrowia posiadały zdolność adaptowania się do nowych warunków i wprowadzania innowacji, aby były w stanie skutecznie zaspakajać potrzeby zarówno uchodźców, jak i społeczności ich przyjmujących.

Grafika/PAP

Pomoc medyczna dla uchodźców z Ukrainy. Gdzie można się zgłosić?

Ponad 7 tys. miejsc w 120 szpitalach zostało przeznaczone dla obywateli Ukrainy. Każdy już teraz może otrzymać bezpłatną pomoc lekarską oraz potrzebne leki z refundacją.

Mediator kulturowy

Kiedy uchodźcy przybywają do nowego kraju, mają pilną potrzebę dostępu do informacji i pomocy zaspakajającej ich podstawowe potrzeby, takie jak: mieszkanie, wyżywienie i świadczenia zdrowotne. Mediatorzy kulturowi pomagają i doradzają, jak poruszać się w nieznanych systemach funkcjonujących w państwach przyjmujących, m.in. w systemie ochrony zdrowia. 

Dian uciekł z rodzinnej Gwinei w wieku 15 lat po brutalnym przewrocie wojskowym w 2008 r. Początkowo zamierzał dostać się do Francji, zakładając, że łatwiej będzie mu się zintegrować ze względu na język. Ostatecznie dotarł z Turcji do Grecji i zdecydował się tam pozostać, nauczyć się języka i z czasem zdał grecką maturę.

Obecnie pracuje jako mediator kulturowy i tłumacz. Codziennie rano dojeżdża na motorze do obozu dla uchodźców w Schisto. 

- Pracuję w obozie dla uchodźców, gdzie mam kontakt z wieloma osobami o szczególnych potrzebach, poruszającymi się na wózkach, niewidomymi, przewlekle chorymi, z dziećmi, kobietami w ciąży i wieloma innymi. Specjaliści, z którymi pracuję zapewniają uchodźcom spersonalizowane świadczenia opieki zdrowotnej, jak również wsparcie psychospołeczne i świadczenia z zakresu zdrowia psychicznego - mówi Dian. - Mam poczucie, że moja praca ma ogromny wpływ na życie uchodźców przybywających do Grecji. Znając moje doświadczenia, czują się przy mnie bezpiecznie. Wiedzą, że mi zależy i że chcę coś zmienić w ich życiu. Ludzie mi ufają. Wiedzą, że łączą nas podobne doświadczenia. Rozumiem, co czują, czego potrzebują i oni to wyczuwają. Pomaga również to, że sam jestem czarnoskórym Afrykaninem. Osoby, z którymi pracuję, czują, że mogą się bezpiecznie wypowiedzieć, a ja potrafię w pełni przekazać ich potrzeby, ponieważ znam ich kulturę. Mediatorzy kulturowi odgrywają kluczową rolę w budowaniu zaufania. Ufają mi zarówno osoby korzystające z pomocy, jak i personel medyczny - dodaje Dian.

Zdaje sobie również sprawę z tego, że jego sytuacja jest inspiracją dla innych.

- To co przeszedłem, sprawiło, że jestem silniejszy, sprawniej dostosowuję się do wyzwań i jestem bardziej niezależny. Teraz sam dodaję ludziom odwagi. Nauczyłem się języka, zintegrowałem się i wykonuję pracę, która cieszy się szacunkiem, i która pozwala mi na pewien standard życia. Patrząc na mnie, widzą, jak daleko można zajść w tym kraju. Myślę, że mój przykład daje ludziom nadzieję, zwłaszcza młodym ludziom i dzieciom - wylicza Dian.

Fot. PAP/P. Werewka

Gdzie po pomoc, kiedy uchodźca zmaga się z poważną chorobą

Wśród uchodźców znajdują się osoby, które zmagają się z różnymi problemami zdrowotnymi, których zaniedbanie może kosztować życie. Warto pamiętać, że uchodźcom przysługują te same prawa do leczenia, na przykład w szpitalu, co ubezpieczonym obywatelom polskim. Uciekającym przed wojną w Ukrainie ofertę pomocy przygotowały też organizacje pacjenckie. Poniżej podstawowe informacje na ten temat.

Psycholog 

Maryna Riabenko musiała opuścić swój dom w Charkowie, w Ukrainie wiosną 2022 r., gdy został trafiony pociskiem rakietowym. Przyjechała do Czech, gdzie szybko znalazła mieszkanie i z pomocą miejscowej rodziny zaczęła uczyć się języka, dzięki czemu mogła szukać pracy.

Po formalnym uznaniu jej kwalifikacji zawodowych i dyplomu z psychologii dziecięcej, Maryna rozpoczęła pracę w ośrodku wsparcia dla uchodźców uciekających z Ukrainy. 

- Na początku zaproponowałam, żeby oprócz indywidualnych porad wprowadzić również terapię przez sztukę i zajęcia relaksacyjne. Kilkoro dzieci było wcześniej pod opieką psychiatry w Ukrainie lub pracowało z psychologiem, więc stres spowodowany wojną i to, że zostały uchodźcami doprowadził do gwałtownego pogorszenia ich stanu psychicznego. Potrzebowały leków i wsparcia psychologicznego - wyjaśnia Maryna. - Inne dzieci mają problemy z zachowaniem, ponieważ miały za sobą bardzo ciężkie przeżycia. Niektóre rozdzielono z rodzicami lub ich domy zostały zniszczone. Współpracujemy ze szkołami, aby pomóc tym dzieciom. Uczestniczymy w opracowaniu strategii, które pomogą szkołom poprawić warunki, tak aby dzieci mogły się  lepiej  adaptować w nowym miejscu.

Maryna od razu zdała sobie sprawę, że jest w stanie nawiązać głębszy kontakt z ukraińskimi dziećmi.

- Nie chodzi tylko o to, że mówimy tym samym językiem, ale o to, że ja także jestem uchodźczynią, więc rozumiem, jak się czują i mogę się z nimi utożsamiać. Wiem, jakiego wsparcia potrzebują, ponieważ sama byłam w takiej sytuacji - mówi Maryna.

Lekarz

Dr Svitlana Borysenko przyjechała do Polski z córką i wnukiem w marcu 2022 r. Ich rodzinny dom w Kramatorsku, w Donbasie znajdował się w pobliżu linii frontu. Mąż i zięć, również lekarze, zostali na miejscu, aby nieść pomoc rannym w walce żołnierzom.

- Na początku myślałam, że zostaniemy w Polsce przez miesiąc lub dwa, nie dłużej. Kiedy wraz z córką zrozumiałyśmy, że jeszcze długo nie wrócimy do domu, wiedziałyśmy, że musimy jakoś pracować, jakoś żyć. Zrozumiałyśmy, że musimy przetrwać. Obie jesteśmy lekarzami, więc wypełniłyśmy i złożyłyśmy wnioski o przyznanie prawa wykonywania zawodu lekarza w Polsce, co nie było wcale łatwe. Postępowanie było dość wymagające. Po zatwierdzeniu moich dokumentów przez Ministerstwo Zdrowia musiałam zdać egzamin i przejść rozmowę kwalifikacyjną, a następnie rozpoczęłam pracę pod nadzorem innego lekarza. Jesteśmy w innym kraju, więc zarówno system, jak i zwyczaje są nieco inne. Ale choroby i problemy zdrowotne, z którymi zgłaszają się pacjenci, są takie same, niezależnie od ich pochodzenia czy narodowości - opowiada dr Svitlana Borysenko.

W Ukrainie ukończyła cztery specjalizacje: z fizjoterapii, rehabilitacji, nefrologii i medycyny rodzinnej. Pracuje w dwóch miejscach - w szpitalu w Lubartowie na oddziale chorób płuc kliniki chorób wewnętrznych i w tutejszej poradni. W Lubartowie przyjmuje głównie polskich pacjentów, natomiast w poradni głównie Ukraińców.

- Kiedy przychodzą do mnie ukraińscy pacjenci i nagle zdają sobie sprawę, że lekarz też jest uchodźcą, są bardzo zadowoleni. Po prostu jest im łatwiej mówić o swoich problemach, bo łączy nas nie tylko wspólny język, ale także wspólne doświadczenie. Przyjmuję wielu ukraińskich pacjentów z zaburzeniami zdrowia psychicznego, depresją, stanami lękowymi. W czasie wojny co druga lub co trzecia osoba doświadczyła ciężkich przeżyć - tłumaczy dr Borysenko. Pochodzę ze wschodu Ukrainy i nie wiem, co zastanę po powrocie do domu. To jest naprawdę trudne, że nie wiemy, jak długo potrwa wojna. Ale jestem dumna z tego, co osiągnęłam, odkąd tu przyjechałam. Nie jestem już młodą kobietą, więc uzyskanie prawa wykonywania zawodu w innym kraju to dla mnie ogromny sukces.

Fot. PAP

Ważna informacja o obowiązku szczepień u uchodźców

Wszystkie dzieci przyjeżdzające z Ukrainy są objęte polskim programem szczepień ochronnych. Dotyczy to nie tylko szczepienia przeciwko COVID-19, ale również innych. Szczególny priorytet nadano szczepieniom przeciwko odrze, śwince, różyczce, a także błonicy, tężcowi i krztuścowi oraz polio.

Jaką praktyczną radę dałaby innym lekarzom uchodźcom? Najważniejsze jest rozpoczęcie nauki języka. Gdy przyjechała tutaj, nie mówiła w ogóle po polsku, ale dzięki nauce opanowałam język na poziomie A1 i pracuje nad tym, aby dojść do poziomu B1. A taka bardziej osobista porada dla lekarzy uchodźców brzmi: jeżeli czegoś bardzo chcesz, to prędzej czy później to osiągniesz. Wszystko można zrobić, ale trzeba wystarczająco mocno tego pragnąć. Nie można opuścić rąk i poddać się, nie można przestać wierzyć w siebie.

Dr Gundo Weiler, dyrektor ds. krajowych systemów wsparcia w Biurze Regionalnym WHO dla Europy stwierdził, że historie te wyraźnie pokazują, że integracja przynosi wielowymiarowe korzyści zarówno uchodźcom, jak i przyjmującym ich społecznościom.

- Biuro Regionalne WHO dla Europy wraz z całą rodziną ONZ pragnie podziękować państwom członkowskim, które zrobiły wszystko, co w ich mocy, aby przyjąć uchodźców i ułatwić im integrację w społecznościach przyjmujących, zarówno pod względem zawodowym, jak i osobistym. Korzystne efekty podejmowanych działań są wyraźnie widoczne, w szczególności w zakresie zdrowia i dobrostanu - mówi dr Weiler.

Materiały WHO oprac. Big, Zdrowie PAP 

 

ZOBACZ WIĘCEJ

  • zdj.AdobeStock

    Świat wspiera Afrykę w walce z małpią ospą

    Epidemia mpox w Afryce to stan zagrożenia zdrowia publicznego o znaczeniu międzynarodowym (PHEIC) – ogłosiła Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). To najwyższy poziom alarmu zgodnie z Międzynarodowymi Przepisami Zdrowotnymi (IHR). Aby wesprzeć kraje afrykańskie w walce z epidemią, Komisja Europejska koordynuje zakup i darowiznę 215 tys. dawek szczepionki.

  • zdj.P.Werewka

    Techniki wspomaganego rozrodu nie wywołują raka u dzieci

    Wokół technik wspomaganego rozrodu (assisted reproductive technology, ART) narosło wiele mitów. Z jednym z nich, dotyczącym zwiększonej zapadalności na nowotwory dzieci urodzonych z ich pomocą, rozprawili się francuscy badacze. 

  • Fot. P. Werewka/PAP

    Czy Polacy leczą się chętnie poza granicami kraju?

    Polacy mogą wnioskować o leczenie poza granicami kraju dzięki członkostwu Polski w Unii Europejskiej. Jest ono dostępne pod pewnymi warunkami i to nie tylko w granicach UE. Zgodę na nie wyrazić musi jednak Narodowy Fundusz Zdrowia. W 2023 zielone światło na takie leczenie otrzymało 126 pacjentów. Najdroższa terapia polskiego pacjenta w UE kosztowała 740 tys. zł, a w USA wydano na leczenie dziecka prawie dziewięć razy więcej.

  • zdj. Vitalii Vodolazskyi, AdobeStock

    Fentanyl – kolejna fala kryzysu uzależnień dociera do Polski?

    Fentanyl to syntetyczny opioidowy lek przeciwbólowy nawet 100 razy silniejszy od morfiny. Podobnie jak ona często sprzedawany jest również jako narkotyk. Silnie uzależnia i łatwo zabija przez przedawkowanie. Wydaje się również drastycznie oddziaływać na rozwój płodu. W USA o fentanylu, często łączonym z innymi niebezpiecznymi substancjami, mówi się w kontekście kolejnej, czwartej już fali kryzysu uzależnień. Są sygnały, że teraz pojawia się również w Polsce.

NAJNOWSZE

  • fot. Fabian Kosiński

    XXI Kongres Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii

    Patronat Serwisu Zdrowie

    Od 11 do 13 września 2025 roku w warszawskim Hotelu Hilton odbył się XXI Kongres Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii – jedno z najważniejszych wydarzeń naukowych w tej dziedzinie w Polsce. W kongresie uczestniczyło ponad 1300 osób, w tym 150 wykładowców z kraju i zagranicy oraz 70 partnerów instytucjonalnych i biznesowych.

  • Przeszczepienie szpiku – ratunek nie tylko w nowotworze krwi

  • Dzieci potrzebują zabawy na dworze

  • Infekcje pokarmowe a podróże

    Patronat Serwisu Zdrowie
  • Paradontoza - zabójca zębów

  • Adobe

    Wyzwania medycyny: poprzeczne zapalenie rdzenia

    Poprzeczne zapalenie rdzenia kręgowego to rzadka, nagła choroba rdzenia, która bywa pierwszym objawem chorób zapalnych ośrodkowego układu nerwowego, w tym stwardnienia rozsianego. Dla pacjenta oznacza to, że wstępne rozpoznanie „zapalenie rdzenia” wymaga szybkich i dokładnych badań — nie tylko po to, by zahamować ostry proces, lecz także by sprawdzić, czy nie chodzi o chorobę przewlekłą, która będzie związana z długotrwałym leczeniem i monitoringiem. 

  • Kremy nie wystarczą - AZS wymaga kompleksowego podejścia

  • Muchomor sromotnikowy - najbardziej trujący grzyb w Polsce

Serwisy ogólnodostępne PAP