Materiał partnerski

Stwardnienie rozsiane - dobry dostęp do leków, ale… 

W leczeniu stwardnienia rozsianego (SM) nastąpił istotny przełom - w programie lekowym B.29 pojawiły się skuteczne i bezpieczne terapie wysokoefektywne. Mimo wszystko wciąż pozostają niezaspokojone potrzeby refundacyjne. Potrzeba jest też zmian systemowych i większych nakładów. Dla lekarzy zaś istotne jest, aby pacjenci zachowali funkcje poznawcze – wynika z debaty „Stwardnienie rozsiane - możliwości terapeutyczne i wyzwania systemowe” zorganizowanej przez „Puls Medycyny”.

Fot. PAP
Fot. PAP

Eksperci zebrani na debacie podkreślają, że obecnie w Polsce ok. 50 tys. pacjentów ma rozpoznanie SM, a diagnoz wciąż przybywa. 23-24 tys. pacjentów leczy się w programach lekowych preparatami immunomodelującymi.
 
Program B.29 prowadzą 132 ośrodki, całkowity jego koszt to 580 mln zł (dane za rok 2022). Sęk w tym, że jest olbrzymi rozdźwięk między płatnością za leki a płatnością za obsługę. Tylko 10-12 proc. z tej imponującej sumy jest przeznaczone na płatność za diagnostykę oraz płace dla rejestratorek, lekarzy, pielęgniarek. Czyli po odtrąceniu kosztów diagnostyki, na opłacenie pracy realnie zostaje ok. 5 proc. Ponadto uzyskanie zwrotu z NFZ za nakłady poniesione przez szpital na lek, przedłuża się, w efekcie szpital musi się kredytować.
 
Tymczasem jak przypomina prof. Alina Kułakowska, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, brakuje lekarzy neurologów. Przeciętnie lekarz tej specjalności ma 55 lat, a 1/3 nabyła prawa emerytalne.

Fizjoterapia – kluczowy element w leczeniu stwardnienia rozsianego

Każdego roku diagnozę: „stwardnienie rozsiane” słyszy w Polsce ok. 2 tys. osób. W takiej sytuacji – najlepiej zaraz po diagnozie i niezależnie od dolegliwości - warto zadbać nie tylko o jak najszybsze włączenie leczenia, ale również o  konsultację z fizjoterapeutą.

- Jeśli program lekowy według obecnych wytycznych ma się odbywać przy szpitalach, robi się problem. Oddziały rehabilitacyjne zajmują się ludźmi po udarach, z padaczkami i chorobami przewlekłymi. Niekoniecznie mają czas i miejsce dla chorych na SM. Ponadto gubi nas rozbudowana sprawozdawczość w tym programie, która niesłychanie obciąża lekarzy i pielęgniarki. Brakuje koordynatorów, którzy odciążyliby od biurokracji personel medyczny. Jego praca jest źle wyceniona. Potrzebna jest retaryfikacja – uważa prof. Kułakowska.

Konieczne ośrodki referencyjne

Zdaniem ekspertki konieczne jest usprawnienie systemu wizyt. Obecnie bowiem pacjenci muszą odbywać je raz na trzy miesiące, gdy w przypadku niektórych leków wystarczyłyby wizyty raz na pół roku. Powinien być, zdaniem prof. Kułakowskiej, roczny ryczałt na opiekę nad pacjentem. To lekarz decydowałby, czy pacjent musi przyjść co tydzień, czy co pół roku. A ponieważ pacjent nie zawsze jest właściwie pokierowany na leczenie, Towarzystwo Neurologiczne postuluje utworzenie kompleksowych centrów doskonałości, ośrodków referencyjnych. W każdym województwie powinien być jeden taki ośrodek. Pacjent po diagnozie wracałby do ośrodka blisko domu. Jak coś złego zaczynałoby się dziać, wracałby do ośrodka wyspecjalizowanego.

Prof. Agnieszka Słowik, konsultant krajowa w dziedzinie neurologii, przypomina, że obecnie mamy w Polsce 300-350 świetnie wykształconych lekarzy, którzy znają się na leczeniu SM. Działa nieformalna sieć współpracy. Trzeba by to sformalizować. Brakuje też pieniędzy, choćby na diagnostykę różnicową, która sporo kosztuje. Do ośrodków referencyjnych byliby kierowani pacjenci w celu postawienia diagnozy, a potem np. w celu konieczności zmiany leczenia.
Ekspertka wskazuje, że obecnie w Zabrzu powstaje modelowy ośrodek leczenia SM, pieniądze na jego uruchomienie pochodzą z grantu Ministerstwa Zdrowia.
Jej zdaniem jest potrzebna ambulatoryzacja świadczeń w SM. Obecnie nie ma np. wyceny wlewów dożylnych. Optymalnym dla pacjenta rozwiązaniem jest opieka dzienna.
 
Prof. Kułakowska przypomina też, że w SM jest mocna pozycja organizacji pacjenckich. To właśnie one spowodowały, że obecnie pacjenci mają dostęp do nowoczesnych terapii.

Zdaniem Maliny Wieczorek, prezes Fundacji SM - Walcz o siebie, wysokospecjalistyczne ośrodki byłyby świetne dla pacjentów z SM. Wtedy mogłaby zaistnieć opieka koordynowana z prawdziwego zdarzenia oraz można by edukować rodziny pacjentów i ich pracodawców.

Fot. PAP

Coraz skuteczniejsze metody leczenia stwardnienia rozsianego (SM)

Stwardnienie rozsiane (SM) jest jedną z najczęściej występujących chorób neurodegeneracyjnych mózgu. Dzięki nowoczesnym metodom leczenia SM stało się chorobą przewlekłą. O skuteczności innowacyjnych terapii dyskutowano podczas Konferencji Neurologicznej Stwardnienie Rozsiane 2023, która odbyła się w Łodzi.

- Sami pacjenci z SM są dziś wyedukowani na temat swojej choroby, bo organizacje pacjenckie współpracują z klinicystami. Chory przez dziesiątki lat będzie musiał być pod opieką lekarzy. Dlatego też bardzo ważne jest pytanie o rodzicielstwo, pracę. Ważne, by lekarz zwrócił uwagę, co się z chorym dzieje po upływie 2 lat od rozpoczęcia terapii, czy nie jest zmęczony jej formą. Zawsze przecież można zmienić lek. Personalizacja leczenia to wzgląd typowo ludzki – podkreśla Malina Wieczorek.

Modelowy program lekowy B.29

Prof. Słowik zauważa, że  programem B29 Polska może się chwalić na forum światowym. To wielki sukces. Dzięki nowoczesnemu leczeniu pacjenci długo funkcjonują w zdrowiu dobrej jakości. Są sprawni, pracują. Choroba u nich ma łagodniejszy przebieg, a system ochrony zdrowia mniej wydaje na ich leczenie.
Ekspertka jest pewna, że można by zmniejszyć częstotliwość wizyt. Trzeba się dobrze zastanowić, czy dzięki nowoczesny lekom, wizyta nie może odbyć się raz na pół roku.

Prof. Monika Adamczyk-Sowa, prezes Sekcji Stwardnienia Rozsianego i Neuroimmunologii Polskiego Towarzystwa Neurologicznego przypomina, że SM to choroba przewlekła, na całe życie. Do pierwszych objawów należą zaburzenia widzenia, czucia, niedowłady, trudności z chodzeniem, oddawaniem moczu. Choroba nie jest łatwa do zdiagnozowania, choć bardzo pomaga rezonans magnetyczny.

- Jest ogromny postęp w terapii. Wszystkie cząsteczki, o które postulowaliśmy, znalazły się w programach lekowych – podkreśla prof. Monika Adamczyk-Sowa. - To daje możliwość leczenia wszystkich typów SM. Aż 80 proc. chorych cierpi na rzutowo-remisyjną postać choroby. Z kolei na stwardnienie rozsiane pierwotnie postępujące cierpi ok. 15 proc. chorych. Jest jeszcze wtórna aktywna postać SM. W przypadku rzutowo-remisyjnego SM preferuje się terapie eskalacyjne, czyli na początku leczenia sięga się po leki o umiarkowanej skuteczności, dopiero gdy nie zadziałają, włącza się lek immunomodulujący. To terapia o wysokiej skuteczności. Cieszę się, że możemy w ten sposób leczyć polskich pacjentów – dodaje ekspertka.

Mateusz Oczkowski, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji Ministerstwa Zdrowia, nazywa program lekowy B.29 wręcz modelowym.
- Rozmowy na jego temat nie należały do łatwych, ale 01. listopada 2022 r. nastąpił przełom. Do programu weszła brakująca terapia oraz terapia podskórna. Jesteśmy dumni z tego programu. Zachęcam innowacyjne firmy do składania wniosków refundacyjnych. Bo dziś jest tak, że firma potrafi nawet wyjść z Polski, by pacjent korzystał z importu celowego. Obecnie nie wpłynął wniosek refundacyjny w sprawie brakującego leku doustnego – mówi Mateusz Oczkowski.

PAP/C.Piwowarski

Stwardnienie rozsiane – choroba o tysiącu twarzy

Spersonalizowanie leczenia i nowe terapie w walce ze stwardnieniem rozsianym (SM) z wykorzystaniem nowych środków – to najważniejsze zmiany, które w leczeniu tej choroby przyniosło przemodelowanie programu lekowego. 

Przedstawiciel MZ, odnosząc się do kwestii kredytowania się szpitali, przyznaje, że rzeczywiście NFZ płaci za liczbę miligramów zużytego leku. 
- Koszty terapii rosną, wchodzimy w miliony. Obawiam się też, że zbyt rzadka częstotliwość wizyt może zaowocować przegapieniem czegoś u pacjenta i wtedy terapia stanie się nieskuteczna. Ponadto każdy szpital sam musi oszacować, czy opłaca mu się wejść w program lekowy. Owszem, powinny być lepsze wyceny płac personelu - z tym boryka się większość programów lekowych. To kolejne wyzwanie dla Ministerstwa Zdrowia – mówi Mateusz Oczkowski.

Personalizacja leczenia

Prof. Alina Kułakowska podkreśla, że lek doustny, który wciąż nie ma refundacji, jest istotny na początkowym etapie leczenia. Zapis, że do jego przyjmowania potrzebna jest poradnia przyszpitalna, jest na wyrost. Ekspertka natomiast zgadza się, że pozostałe leki powinny być podawane na oddziale lub w poradni przyszpitalnej.
- Obecnie dzięki temu, że jest dostępnych ok. 20 terapii, możliwa jest personalizacja leczenia. Minusem jest brak biomarkerów, które jasno pokazywałyby, który lek jest dla pacjenta najlepszy. Bierze się więc pod uwagę aktywność choroby: mała/duża, liczbę rzutów w ciągu roku, czy ma jedno ognisko czy wiele, choroby współistniejące. Ale też nie bez znaczenia są plany prokreacyjne chorych. Na SM chorują bowiem głównie młode kobiety między 20-45 rokiem życia, potem diagnozujemy pacjentów w wieku między 50-60 lat. Na szczęście, nowy program lekowy pozwala manewrować między lekami. Zawsze chcemy wybrać lek najlepszy dla pacjenta - zapewnia prof. Kułakowska.

Tomasz Połeć, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego, przypomina, że wciąż nie jest dobrze z dostępem do szybkiej diagnostyki i rehabilitacji – ta wymaga usystematyzowania. Różnie to wygląda w różnych miejscach kraju.
 
- W dużych ośrodkach jest szybka diagnoza i szybkie leczenie. Nie wszystkie ośrodki prowadzą programy lekowe, a te które prowadzą, nie zawsze sobie dobrze z tym wyzwaniem radzą. W ośrodkach nieprowadzących terapii, nie informuje się pacjentów, gdzie mogą się leczyć. W ten sposób trafiają do nas – opowiada Tomasz Połeć.

Zadbać o funkcje poznawcze pacjentów z SM

Prof. Monika Adamczyk-Sowa apeluje, aby nie zapominać, że dla pacjentów z SM ważne są nie tylko funkcje ruchowe, ale także poznawcze. W tej chorobie następuje bowiem uszkodzenie struktur funkcji poznawczych. Postępująca z czasem atrofia mózgu powoduje ubytki poznawcze. 
- Dla jednego pacjenta tragedią będzie niedowład, a dla innego - zaburzenia funkcji poznawczych. Nawet do 70 proc. cierpi na te zaburzenia. Im ostrzejszy przebieg choroby, tym zaburzenia poważniejsze. Na szczęście, są leki zmniejszające tempo atrofii mózgu. Są też prowadzone badania kliniczne związane z patogenezą SM – wyjaśnia prof. Adamczyk-Sowa.

Beata Igielska, zdrowie.pap.pl

Źródło:

Debata „Stwardnienie rozsiane - możliwości terapeutyczne i wyzwania systemowe” zorganizowana przez „Puls Medycyny”, Warszawa 24.05. 2024.
 

Autorka

Beata Igielska

Beata Igielska - Dziennikarka z wieloletnim doświadczeniem w mediach ogólnopolskich, gdzie zajmowała się tematyką społeczną. Pisała publicystykę, wywiady, reportaże - za jeden z nich została nagrodzona w 2007 r. W Serwisie Zdrowie publikuje od roku 2022. Laureatka nagród dziennikarskich w kategorii medycyna. Prywatnie wielbicielka dobrej literatury, muzyki, sztuki. Jej konikiem jest teatr – ukończyła oprócz polonistyki, także teatrologię.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • M.Kmieciński/PAP

    Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

    Zwyrodnienie plamki żółtej (AMD) to jedna z najważniejszych chorób, z którymi boryka się okulistyka i najczęstsza przyczyną utraty wzroku w krajach rozwiniętych. Dla lekarzy to wyzwanie, bo pacjenci często zgłaszają się zbyt późno, a wystarczy wykonać prosty test – podkreśla prof. dr hab. n. med. Sławomir Teper, okulista, chirurg witreoretinalny ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    "Niepełnosprawny" czy "osoba z niepełnosprawnością"?

    Język jest materią żywą. Słowo potrafi z jednej strony krzywdzić i ranić, z drugiej uskrzydlać i wspierać. Niektóre zwroty czy pojedyncze słowa odchodzą do lamusa, nabierają innego znaczenia lub są zastępowane innymi, bo wydają nam się stygmatyzujące. Czy dlatego coraz częściej słyszymy wyrażenie: „osoba z niepełnosprawnością” zamiast: „osoba niepełnosprawna”?

  • Fot. PetitNuage/Adobe Stock

    Nikt nie odda wzroku skradzionego przez jaskrę

    Jaskry nie można wyleczyć. Kradnie nam wzrok i wcale nie jest przypisana starości. Nowe okulary na nosie, po badaniu jedynie ostrości widzenia, nie świadczą o tym, że na dnie oka nie czai się ta podstępna choroba, którą ma około milion Polaków, a połowa z nich o tym nie wie. O diagnostyce i leczeniu jaskry opowiada prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

  • AdobeStock

    Jąkanie – gdy mowa nie nadąża za myślami

    Nawet aktorzy czy politycy się jąkają, ale przypadłość ta potrafi mocno utrudniać życie. Pojawia się zwykle w dzieciństwie. Szczęśliwie w większości przypadków ustępuje samoczynnie. Czasami potrzebna jest jednak pomoc specjalistów, więc trzeba być czujnym.

NAJNOWSZE

  • Kongres Zdrowie Polaków

    6. edycja Kongresu „Zdrowie Polaków” już w najbliższy poniedziałek

    Patronat Serwisu Zdrowie

    Tegoroczna edycja Kongresu „Zdrowie Polaków odbędzie się pod hasłem „Nauka dla zdrowia społeczeństwa”. Serwis Zdrowie jest patronem medialnym wydarzenia. Wśród zaproszonych gości przedstawiciele świata medycyny, nauki, polityki.

  • Cukrzyca typu 1 – przyczyny i objawy

  • Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Adobe Stock

    Operacja bariatryczna to coś więcej niż zmiana budowy przewodu pokarmowego

    W operacji bariatrycznej chodzi naprawdę o coś więcej niż zmniejszenie rozmiaru ciała, do którego pacjent przez lata potrafi się przyzwyczaić. Otyłość to choroba, którą bezwzględnie należy leczyć wszystkimi dostępnymi metodami, bo szerzy spustoszenie w organizmie. To nie jest wybór chorego – zaznacza prof. Wojciech Lisik chirurg bariatra, transplantolog. Wyjaśnia, na czym polega zabieg i jakiej recepty osobie z otyłością absolutnie wystawić nie można.

  • CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy