Czy czerwone światło będzie leczyć oczy?
Kolejne doniesienia mówią o tym, że relatywnie prosta i nieobciążająca pacjenta terapia z użyciem czerwonego światła może pomagać w różnych chorobach oczu – od tzw. jęczmieni czy gradówek, przez krótkowzroczność, aż po zwyrodnienie plamki żółtej. Ile w tym prawdy?
Czerwone światło a krótkowzroczność – wyniki obiecujące, ale niepewne
Odpowiednio zastosowane czerwone światło może spowalniać postępy krótkowzroczności u dzieci – wynika z badania przedstawionego niedawno przez naukowców z Pekińskiego Instytutu Oftalmologicznego.
W projekcie wzięło udział ponad 330 dzieci w wieku od 6 do 12 lat z wymienioną wadą wzroku. Połowa z nich przez rok podawana była codziennym, krótkim zabiegom z wykorzystaniem aplikowanego na oczy czerwonego światła o długości fali 650 nm. Po roku grupa nieleczona miała średnio prawie o 1 dioptrię silniejszą krótkowzroczność od grupy poddawanej terapii.
„Uzasadnione będą próby potwierdzenia tych wyników w niezależnych ośrodkach badawczych oraz określenie, czy zauważoną poprawę można utrzymać z pomocą dalszego leczenia oraz bez niego. Należy także sprawdzić, czy czerwone światło o niskiej mocy oddziałuje na patologiczną krótkowzroczność” – piszą naukowcy w pracy opublikowanej w piśmie „JAMA Ophthalmology”.
Tematowi temu już wcześniej poświęcono rozmaite badania. Naukowcy z chińskiego Uniwersytetu Medycznego w Xuzhou dokonali ich przeglądu. W 2023 roku przedstawicieli wyniki metaanalizy opracowań poświęconych działaniu czerwonego światła na rozwijającą się krótkowzroczność. Zakwalifikowali do niej osiem projektów badawczych z udziałem prawie 2 tys. dzieci i nastolatków. Jak stwierdzili, u młodych osób poddawanych terapii świetlnej postępy krótkowzroczności w przeciągu 6 miesięcy były średnio o 0,68 dioptrii mniejsze.
„Nasza metaanaliza pokazuje, że terapia czerwonym światłem o niskim natężeniu może być efektywnym sposobem spowalniania postępów krótkowzroczności” – piszą naukowcy na łamach „American Journal of Ophthalmology”.
Badacze przestrzegają zarazem, że do uzyskanych przez nich wyników należy podchodzić z pewnym dystansem.
„Przedstawiane w badaniach dowody mają niski stopień pewności. Potrzebne są większe i lepiej zrandomizowane badania kliniczne z dwuletnim okresem obserwacji, tak aby uzupełnić obecny stan wiedzy i opracować pewniejsze zalecenia medyczne” – twierdzą chińscy specjaliści.
Czerwone światło: uniwersalna metoda czy rozdmuchane nadzieje?
Przybywa doniesień o tym, że czerwone światło może pomagać także w różnych innych schorzeniach oczu, w tym w związanym z wiekiem zwyrodnieniu plamki żółtej (AMD) czy retinopatii cukrzycowej. Trzeba jednak zaznaczyć, że niemała część tych badań jest finansowana przez firmy, które produkują przeznaczone do tego typu terapii urządzenia.
Aby bliżej przyjrzeć się zasadności użycia terapii świetlnej w różnych przypadłościach okulistycznych, naukowcy z Uniwersytetu w Cagliari i innych włoskich ośrodków przeanalizowali literaturę naukową. Przeprowadzona przez nich analiza uwzględniała takie zaburzenia jak: choroby powierzchni oka, związane z wiekiem zwyrodnienie plamki żółtej, retinopatia cukrzycowa, krótkowzroczność, ambliopia (tzw. leniwe oko) czy jaskra. Po przejrzeniu ponad 450 publikacji, naukowcy wybrali 50 prac do analizy.
Rezultaty wskazują na prawdopodobną wartość oddziaływania światłem w niektórych sytuacjach, lecz w odniesieniu do innych skłaniają do sceptycyzmu i ostrożności.
„Wyniki dotyczące chorób powierzchni oka są wsparte obszerną literaturą, co oznacza nowe możliwości dla wykorzystania tej technologii nie tylko w leczeniu zespołu suchego oka czy zapaleń gruczołów tarczkowych, ale także w profilaktyce wprowadzanej po operacji katarakty” – piszą badacze na łamach magazynu „Applied Sciences”. Zaraz jednak dodają: „Rola fotobiomodulacji w innych obszarach okulistyki jest bardziej dyskusyjna”.
Autorzy analizy zwracają uwagę m.in. na rozbieżności w sile dowodów na skuteczność czerwonego światła w terapii AMD. Podkreślają, że niektórym badaniom prowadzonym pod tym kątem brakowało podstawowych elementów, takich jak randomizacja, kontrola z użyciem placebo czy użycie odpowiednio dużej próby.
Rozbieżności w wynikach mogą mieć też związek z różniącymi się warunkami początkowymi badań. Szczególnie słabe dowody mają dotyczyć korzystnego działania światła na tworzenie się w siatkówce leżących u podstaw AMD złogów – tzw. druzów. Według włoskich naukowców potrzebne są badania z większą liczbą ochotników i bardziej precyzyjnymi pomiarami. Z kolei jeśli chodzi o retinopatię cukrzycową, to leczenie tej choroby z pomocą czerwonego światła może co najwyżej stanowić „odległą perspektywę”. W przypadku leniwego oka badacze mówią natomiast o „kontrowersyjnej wartości” terapii światłem.
„Należy podkreślić, że obecnie literatura nie dostarcza wystarczających danych, aby z pewnością stwierdzić potencjalną rolę fotomodulacji w leczeniu różnych schorzeń okulistycznych. Nie możemy wykluczyć długoterminowych skutków ubocznych ani stwierdzić, że obiecujące wyniki uzyskane w różnych badaniach utrzymają się w czasie. W niedalekiej przyszłości standaryzowane protokoły dotyczące liczby i odstępów między sesjami, stosowanych parametrów oraz rodzaju światła, w połączeniu z rygorystycznymi kryteriami doboru pacjentów, pozwolą zdobyć bardziej solidne dowody na rolę fotomodulacji w terapii chorób oczu” – podsumowują naukowcy.