Czy da się uchronić dziecko przed uzależnieniem?
Maltretowanie w dzieciństwie sprzyja późniejszym nałogom. Podobnie stres w ogóle. Duże znaczenie ma też narażenie na uzależniające substancje w okresie płodowym czy późniejsza łatwa ich dostępność oraz stosowanie przez rówieśników. Jeszcze zanim młodzi ludzie się uzależnią, ich mózgi mogą pracować w zmieniony sposób – donoszą naukowcy.
Alkoholizm, narkomania i inne uzależnienia to dramat dla dotkniętej taką przypadłością osoby, jej bliskich i społeczeństwa. Wielu pyta – co można było zrobić, czy można było temu zapobiec? Okazuje się, że istnieje całkiem niemało przesłanek już wcześniej wskazujących na większe ryzyko oraz czynników zagrożenia, które można uwzględnić i ograniczyć.
Czy istnieje „skłonność do uzależnień”? Nauka odpowiada twierdząco
Pod koniec grudnia naukowcy z Washington University w St. Louis ogłosili wyniki badania 1000 dzieci z wykorzystaniem techniki MRI. Pozwoliło to ustalić korelację między pewnymi aspektami w budowie mózgu na wczesnym etapie życia a późniejszym ryzykiem uzależnień od różnych substancji.
„Odkrycie stanowi dodatkowy dowód na to, że struktura mózgu danej osoby, wraz z jej unikalnym zestawem genów, ekspozycją na czynniki środowiskowe oraz interakcjami między tymi elementami, może wpływać na poziom ryzyka i odporności na używanie substancji oraz uzależnienie” – wyniki skomentowała dr Nora Volkow, dyrektorka amerykańskiego National Institute on Drug Abuse.
„Zrozumienie złożonej zależności między czynnikami sprzyjającymi i chroniącymi przed zażywaniem narkotyków jest kluczowe dla opracowywania skutecznych strategii zapobiegania oraz wsparcia dla osób najbardziej narażonych” – dodała.
Ryzyko wiązało się z różnorodnymi zmianami strukturalnymi w mózgu zarówno na poziomie globalnym, jak i w poszczególnych obszarach – głównie w korze mózgowej. Niektóre zmiany były nawet specyficzne dla danej substancji. Badacze podkreślają, że sama analiza struktury mózgu nie jest póki co wystarczająca do przewidywania przyszłego nadużywania różnych substancji, jednak nowe dane mogą pomóc w opracowaniu lepszych strategii zapobiegania uzależnieniom.
Do przewidywania uzależnień nie trzeba MRI – więcej mówi środowisko
Choć obserwacja mózgu nie wskaże jeszcze, kto się prawdopodobnie uzależni, to różne zespoły badawcze odkrywają kolejne oznaki podwyższonego ryzyka, które można dużo łatwiej zaobserwować i wziąć pod uwagę. Donieśli o tym niedawno eksperci z University of South Carolina, którzy przeanalizowali różnorodne elementy życia młodych osób, wykorzystując dane społeczno-demograficzne, hormonalne, neurokognitywne i neuroobrazowe pochodzące z Adolescent Brain Cognitive Development Study.
Naukowcy przyjrzeli się aż 420 zmiennym dotyczącym prawie 7000 osób w wieku 9–10 lat, śledząc ich rozwój przez trzy lata. Niestety, już do 12. roku życia około 14,4 proc. młodych osób rozpoczęło korzystanie ze szkodliwych substancji, przy czym najczęściej były to: alkohol, konopie indyjskie oraz nikotyna. Zgadza się to z wynikami wcześniejszych badań.
Na ryzyko wpływały różne czynniki. Jednym z najsilniejszych była prenatalna ekspozycja na szkodliwe substancje – dzieci narażone na kontakt z nimi w okresie płodowym miały większe prawdopodobieństwo ich późniejszego używania.
Ponadto młodzież, która miała w przeszłości nakładane kary w szkole, takie jak zatrzymanie po lekcjach czy zawieszenie w prawach ucznia, częściej niż inne osoby rozpoczynała nadużywanie substancji. Kary mogły mieć związek z wczesnym złym zachowaniem, na które warto więc zwracać uwagę.
Kluczowe były również takie czynniki ryzyka, jak łatwa dostępność uzależniających substancji, używanie alkoholu i nikotyny przez rówieśników oraz tendencja do poszukiwania mocnych wrażeń.
Naukowcy podkreślają dobrą wiadomość wynikającą z tego badania. Otóż, jak zwracają uwagę, wyniki sugerują, że w tej grupie wiekowej, od metod wymagających dużych zasobów (takich jak analiza danych hormonalnych, neurokognitywnych i neuroobrazowych), w określaniu ryzyka dużo lepiej sprawdza się uwzględnienie danych dotyczących dużo prostszych do uchwycenia czynników dotyczących zachowania dziecka czy jego rodziny.
Badacze przypominają przy okazji, że dzieci i nastolatki, które wcześnie zaczynają używać szkodliwych substancji, są bardziej narażone na rozwój zaburzeń związanych z ich używaniem oraz problemy psychospołeczne w dorosłości.
Stres w dzieciństwie to wyższe ryzyko uzależnienia w przyszłości
Naukowcy wskazują również na plagę obecnych czasów, która nie oszczędza także najmłodszych. Chodzi o stres, na który niedawno zwrócili uwagę specjaliści z Charles R. Drew University of Medicine & Science w Los Angeles, po przeanalizowaniu danych na temat ponad 8,5 tys. uczestników projektu Adolecent Brain Cognitive Development. Na początku badania dzieci miały 9–10 lat. Naukowcy sprawdzili jednocześnie używanie przez uczestników alkoholu, wyrobów nikotynowych oraz marihuany w wieku lat 13.
„Wczesną ekspozycję na stres oraz wczesne dojrzewanie już wcześniej powiązano z wczesnym rozpoczęciem nadużywania szkodliwych substancji. Nie było jednak wiadomo, czy chłopcy i dziewczęta reagują tak samo” – tłumaczy autorka badania, Alexandra Donovan. Doświadczany na początku życia stres u osób płci męskiej zwiększał ryzyko nadużywania szkodliwych substancji o 9–18 proc., a u osób płci żeńskiej – od 13 do 20 proc.
„Nasze badanie potwierdza powiązania pomiędzy stresem doświadczanym na wczesnych etapach życia i nadużywaniem substancji przez nastolatki. Poszerza jednocześnie nasze rozumienie tego, jak te powiązania różnią się między płciami” – kontynuuje specjalistka.
Maltretowanie i zaniedbanie wielokrotnie zwiększają ryzyko problemów z używkami
Źródłem stresu i cierpienia może niestety być czasami sama rodzina. Jak pokazało badanie przeprowadzone na University of Queensland, uzależnieniami bardziej zagrożone są osoby, które w dzieciństwie doświadczały maltretowania.
Obserwacja 6 tys. dzieci pokazała, że osoby, które przynajmniej raz przeżyły zgłoszony lub podejrzewany przez odpowiednie służby epizod maltretowania, mają w wieku 40 lat mają prawie trzykrotnie większe ryzyko hospitalizacji z powodu nadużywania alkoholu i prawie 3,5-krotnie wyższe – z powodu nadużycia innych substancji.
Okazało się przy tym, że prawdopodobieństwo hospitalizacji z powodu zaburzeń związanych z używaniem alkoholu było najwyższe (3,48 razy większe) u osób, które przed 16. rokiem życia miały potwierdzone zgłoszenia dotyczące przemocy seksualnej. Natomiast prawdopodobieństwo hospitalizacji z powodu zaburzeń związanych z używaniem substancji miało największą wartość (3,1-krotnie większe) u osób, które przed 16. rokiem życia doświadczyły odnotowanego przez odpowiednie instytucje epizodu dotyczącego przemocy emocjonalnej.
„Większość wcześniejszych badań dotyczących trudności w dzieciństwie oraz zaburzeń związanych z alkoholem i używaniem substancji koncentrowała się na przemocy fizycznej i seksualnej. Chcieliśmy szczególnie sprawdzić, czy przemoc emocjonalna i zaniedbanie są równie silnie związane z późniejszymi zaburzeniami związanymi z alkoholem i używaniem różnych substancji. Jak się spodziewaliśmy, szanse na hospitalizację z tego powodu są porównywalne we wszystkich podtypach przemocy i zaniedbań w dzieciństwie” – podkreśla dr Claudia Bul, autorka badania.
Czy więc można ustrzec dziecko przed uzależnieniami? Całkowitej pewności prawdopodobnie nie zagwarantuje się nawet przy najlepszych chęciach i staraniach, ale według badań – zrobić można niemało. Zaczynając od zapewnienia odpowiednich warunków, bezpieczeństwa i troski w domu.