Nie dorzucaj sobie ciężarów!
Wielu pacjentów musi korzystać z pomocy ortopedy z powodu problemów powstałych na własne życzenie. Układ szkieletowo-mięśniowy jest zaprogramowany na znoszenie rozmaitych ciężarów. Niemniej jednak, jeśli jest to ciężar za duży, i co istotne – noszony latami - powoduje wiele dolegliwości. Wszystko zaczyna się zaś w szkole…
Zgodnie z zaleceniami Głównego Inspektoratu Sanitarnego waga tornistra nie powinna przekraczać 10-15 proc. masy ciała dziecka. Rzeczywistość pokazuje jednak, że plecaki są nawet cztery razy cięższe.
Główny Inspektorat Sanitarny zważył prawie 500 ton tornistrów polskich uczniów. Oto (przerażające) wyniki:
- przeciętny tornister waży ok. 4 kg;
- rekordzista, uczeń 2. klasy szkoły podstawowej, dźwigał plecak o wadze 11 kg, co stanowiło aż 50 proc. masy jego ciała;
- 58 proc. uczniów klas I-III nosi plecaki przekraczające 10 proc. masy ich ciała, 17 proc. z nich nosi plecaki przekraczające 15 proc. masy ich ciała;
- w klasach pierwszych 65 proc. uczniów nosi plecaki przekraczające 10 proc. masy ich ciała, a 21 proc. uczniów przekraczające 15 proc. masy ich ciała;
- 22 proc. uczniów gimnazjów nosiło tornistry, których waga przekraczała 10 proc. masy ich ciała.
Badanie przeprowadzone zostało w blisko 700 szkołach i objęło uczniów klas I-VI szkół podstawowych oraz I-III gimnazjów, w sumie prawie 115 tys. osób.
Efekty?
- Początkowo uczeń narzeka na nasilony ból pleców, który z czasem może przerodzić się w pogłębione schorzenie kręgosłupa, doprowadzające do zapadania się klatki piersiowej oraz nieprawidłowego funkcjonowania układu oddechowego i układu krążenia. Dźwigając na plecach zbyt duży ciężar, dziecko jest także narażone na dolegliwości w obrębie lędźwiowego odcinka kręgosłupa, problemy z kolanami oraz zniekształcenia w budowie stóp - mówi fizjoterapeutka Kamila Kuźniar-Kosowska.
- Nie rozumiem, dlaczego ciężkie plecaki i tornistry są wciąż problemem w naszych szkołach. Przecież w dzisiejszych czasach uczniowie nie powinni po prostu nosić takich ciężarów – mówi ortopeda dr Paweł Łęgosz ze szpitala klinicznego WUM przy ul. Lindleya.
A problem z czasem rośnie…
Dolegliwości bólowe wynikające z wad postawy to powszechny problem dorosłych. Zwolnienia lekarskie wystawiane z powodu zmian zwyrodnieniowych kręgosłupa i bólu grzbietu znajdują się w pierwszej dziesiątce przyczyn wystawienia druku ZLA przez lekarza.
- Zespoły bólowe wynikające z wieloletniego noszenia ciężkich rzeczy, zwłaszcza na jednym ramieniu, przewlekłe zapalenie stożka rotatora, zespół bólowy odcinka lędźwiowego, dyskopatie, które wynikają ze zbyt dużego obciążenia trwającego latami, to chleb powszedni ortopedów. Co gorsza, na te problemy zdrowotne pracujemy sami latami – mówi dr Łęgosz.
Zaznacza, że czasami jedynym ratunkiem jest w takich sytuacjach operacja.
Dlatego lepiej nie doprowadzać się do tego stanu i rozsądnie postępować ze wszelkimi rzeczami, które trzeba nosić. Doktor radzi, by jak najrzadziej nosić ciężkie rzeczy. Jeśli już musimy przenieść np. siatkę zakupów, lepiej podzielić je na pół i nieść je w dwóch siatkach w dwóch rękach, tak by symetrycznie rozłożyć ciężar. Dobrym rozwiązaniem, ale gdy krótko coś przenosimy, jest plecak.
Trzeba uważać przy dźwiganiu z podłogi – nie schylać się po przedmiot, tylko podnosić go z pozycji kucznej.
Oczywiście abecadłem zdrowej postawy jest zadbanie o nią w najmłodszym wieku – a zatem należy sprawdzać plecaki i tornistry maluchów pod kątem ich wagi. Zwłaszcza, że jak pokazują badania GIS, jest tam duże pole do popisu w kwestii zachowania zdrowia.
Justyna Wojteczek