Błędy laboratoryjne – kto jest bez winy?
Błędy laboratoryjne zdarzyć się mogą na każdym etapie diagnostyki, ale z większym prawdopodobieństwem na jej początku. Również z winy pacjenta. Dlaczego? – w rozmowie z Serwisem Zdrowie wyjaśnia prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych, Monika Pintal-Ślimak.
Autorka: Klaudia Torchała
Ekspert: Monika Pintal-Ślimak, prezes KRDL
Podstawą zawodu diagnosty laboratoryjnego jest pozyskiwanie informacji o stanie zdrowia pacjenta. Otrzymuje ją z krwi…
Faktycznie. Najczęściej badanym materiałem biologicznym jest krew. Nie można jednak zapominać o innych materiałach, które wykorzystuje się w diagnozowaniu stanu zdrowia pacjenta. Jeśli zaś chodzi o sam proces diagnostyczny, to można go podzielić na trzy etapy: część przedlaboratoryjną, laboratoryjną i polaboratoryjną. Na każdym etapie mogą zdarzyć się pewne błędy, jednak badania wskazują na to, że najwięcej w całym procesie diagnostyki popełnia się ich na samym początku. Szacuje się, że stanowią one nawet 70 proc. wszystkich.
Z czego w takim razie wynikają?
Problem jest złożony. Po pierwsze pacjent do badań powinien się odpowiednio przygotować – być na czczo. Badania powinno się też wykonać w odpowiednich godzinach. Jeśli tego się nie przestrzega, to prawdopodobieństwo błędów laboratoryjnych zwiększa się. Niektóre badania laboratoryjne wymagają wręcz specjalnego przygotowania, tak jak np. PSA, czyli wykrywające raka prostaty. Mężczyzna musi pamiętać o tym, by nie był po aktywności seksualnej czy jeździe na rowerze.
Dlaczego?
Bo te czynności powodują masaż gruczołu krokowego i wtedy antygen, który jest badany, może się nadmiernie wydzielać. Może to zniekształcić informację diagnostyczną i przyczynić do nieprawidłowości wyniku.
Zwodnicze PSA: trudna diagnostyka raka prostaty
Pomocny w wykryciu raka prostaty jest test, dzięki któremu w surowicy krwi określa się stężenie białka PSA. Jednak podwyższone PSA nie jest równoznaczne z diagnozą raka; do jego stwierdzenia potrzeba więcej danych.
A jak długo pacjent powinien zachować taką wstrzemięźliwość?
Dwa dni przed badaniem.
Co jeszcze może zaważyć na wyniku?
Sam sposób pobrania materiału jest istotny. Wystarczy przedłużone uciśnięcie stazy. Ta opaska, która zakładana jest przy pobieraniu krwi, powinna być w odpowiednim momencie ściągnięta. Nie bez znaczenia jest też samo ułożenie pacjenta. Przez pobraniem krwi powinno się usiąść i odpocząć 5-10 minut. Te wszystkie drobne elementy mogą wpływać na ostateczny wynik badania. Ważne jest też, by do konkretnych badań zastosować odpowiednie próbówki. Mogą one różnić się substancjami, które zawierają, i wpływać na wykrzepianie krwi, czyli sprzyjać lub zapobiegać tworzeniu skrzepu. Np. do morfologii potrzebna jest krew płynna. To wymaga specjalistycznej wiedzy. Niepożądane skrzepy w niektórych badaniach mogą dać błędny obraz stanu zdrowia pacjenta. Dlatego też warto, by ta krew była odpowiednio wymieszana.
Wymieszana, ale niewstrząśnięta?
To wszystko jest istotne. Jest odpowiednia kolejność podstawiania próbówek w trakcie pobierania krwi i wskazana odpowiednia liczba ruchów, które powinna wykonać osoba pobierająca, by delikatnie wymieszać materiał. Ważne, by tego pilnować. Jeśli starannie wykona się te czynności, to zmniejsza się ryzyko błędnego wyniku i konieczności ponownego kłucia. Ale może się zdarzyć tak, że u pacjenta może zachodzić hemoliza, czyli rozpad krwinek, o czym może nie wiedzieć. Dlatego też uświadamiamy pacjentów, by nie denerwowali się, że czasami zachodzi konieczność ponownego pobrania krwi.
Czy każde badanie trzeba wykonać na czczo i w porannych godzinach? Co z badaniami hormonów i pierwiastków?
Najlepiej, by pacjent był po nocnym odpoczynku, na czczo i wypił szklankę, do dwóch szklanek, wody niegazowanej. Pacjent nie powinien też być po dużej aktywności fizycznej w przeddzień badania. Trening może wpływać na wzrost niektórych parametrów, które związane są z metabolizmem czy mięśniami. Poza tym przyjmowanie na co dzień leków, suplementów może mieć wpływ na wyniki badania. Dlatego warto takie rzeczy skonsultować z lekarzem lub diagnostą. Trzeba wiedzieć, czy zażyć codzienną porcję leków przed wyjściem do laboratorium czy nie. Warto też pamiętać, że w naszym organizmie substancje – hormony, pierwiastki wydzielają się zgodnie z dobowym rytmem, ich stężenie będzie się w ciągu dnia zmieniać. Tak jest z TSH lub żelazem. Stąd uzasadnione jest badanie krwi po prostu rano.
A kieliszek wina lub piwo dzień przed badaniem będzie miał znaczenie?
Wpływ alkoholu na badania jest znaczny. Może być również uzależniony od częstości i ilości spożywanego alkoholu. Trudno ocenić stopień wpływu bez wiedzy o modelu jego spożywania. Przemiany metaboliczne alkoholu wpływają na wiele szlaków, które mogą prowadzić do różnych skutków obserwowanych w wynikach badań laboratoryjnych. I tak na przykład spożycie jednorazowo dużej dawki etanolu będzie hamować syntezę albumin w wątrobie. Natomiast długotrwałe przyjmowanie alkoholu etylowego nie wpływa na stężenie albumin, ale prowadzi do ograniczenia całkowitej syntezy innych białek. Poza tym wyraźne zmiany w wynikach badań będziemy obserwować między innymi w przypadku morfologii krwi obwodowej, poziomu witamin, czasów krzepnięcia, elektrolitów, glukozy czy oczywiście enzymów wątrobowych.
Badanie krwi i moczu to może być najlepszy prezent urodzinowy
Powinniśmy pamiętać, by raz do roku zbadać sobie krew i mocz. Sprawdzić np. poziom glukozy, cholesterolu, kreatyniny. Takie wstępne badania pomagają wychwycić wiele chorób. Jak o tym nie zapomnieć? Zrób sobie po prostu najlepszy prezent na urodziny – radzi Monika Pintal-Ślimak, prezeska Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych.
Jeśli mamy prawidłowe wyniki badań laboratoryjnych, to rzeczywiście możemy spać spokojnie? I jak długo?
Profilaktyczne badania warto wykonywać przynajmniej raz w roku. Jako samorząd zachęcamy do systematycznego wykonywania morfologii, badania ogólnego moczu. Zawsze wyniki należy interpretować w odniesieniu do stanu klinicznego pacjenta. Jeśli ktoś ma określone dolegliwości, to badania mogą potwierdzić hipotezę diagnostyczną, choć nie zawsze. Dlatego nie możemy lekceważyć objawów nawet przy dobrych wynikach laboratoryjnych. Trzeba szukać dalej i pogłębiać, poszerzać diagnostykę. Organizm sam daje nam znać, że coś jest nie tak. Warto pamiętać o tym, że lekarz podstawowej opieki zdrowotnej na podstawie wskazań medycznych, w związku z prowadzonym leczeniem, może skierować pacjenta na bezpłatne badania diagnostyczne. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia z 15 lutego 2021 r. w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej są to m.in. badania hematologiczne, badania biochemiczne i immunochemiczne, badania moczu, badania kału, badania układu krzepnięcia, badania mikrobiologiczne.
Czy wprawny diagnosta laboratoryjny na pierwszy rzut oka, gdy widzi konsystencję, kolor materiału biologicznego, może już powiedzieć coś więcej o stanie pacjenta?
Mętny mocz może wskazywać na nadmierne wydzielanie krwinek białych, czyli można podejrzewać, że toczy się jakiś proces zapalny. Bardzo ciemny z kolei może wskazywać na odwodnienie. A jeśli chodzi o krew, to jeśli występują niedobory żelaza lub czerwonych krwinek, to ta krew jest dużo jaśniejsza i bardziej rozrzedzona. U pacjentów z żółtaczką surowica krwi ma odcień żółty. Nadmiar trójglicerydów może dawać kolor mleczny i gęste osocze czy surowicę.
Technologia poszła jednak daleko głębiej, diagności mogą już wnikać w geny…
Diagnostyka genetyczna też się dynamicznie rozwija. Na podstawie tych badań możemy przewidzieć u pacjenta pewne choroby czy predyspozycje do chorób, dobierać odpowiednie terapie. Kwestia badań genetycznych oraz ochrony genomu i odpowiednich zasad biobankowania nie jest dziś odpowiednio uregulowana prawnie. Jako samorząd dostrzegamy konieczność podjęcia prac legislacyjnych dotyczących badań genetycznych oraz uregulowania kwestii postępowania z materiałem biologicznym, dostępności do wyników badań genomu oraz zgody pacjenta na tego typu badania – tak, by jakość wykonywanych badań była zagwarantowana, a materiał biologiczny oraz informacje o genomie pacjentów nie trafiały w niepożądane ręce. W zakresie tych badań odpowiedni nadzór i ochrona genomu powinna być uwzględniona w ustawie o medycynie laboratoryjnej.
Klaudia Torchała, zdrowie.pap.pl