Błędy laboratoryjne – kto jest bez winy?

Błędy laboratoryjne zdarzyć się mogą na każdym etapie diagnostyki, ale z większym prawdopodobieństwem na jej początku. Również z winy pacjenta. Dlaczego? – w rozmowie z Serwisem Zdrowie wyjaśnia prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych, Monika Pintal-Ślimak.

Fot. S. Leszczyński/PAP
Fot. S. Leszczyński/PAP

Podstawą zawodu diagnosty laboratoryjnego jest pozyskiwanie informacji o stanie zdrowia pacjenta. Otrzymuje ją z krwi…

Faktycznie. Najczęściej badanym materiałem biologicznym jest krew. Nie można jednak zapominać o innych materiałach, które wykorzystuje się w diagnozowaniu stanu zdrowia pacjenta. Jeśli zaś chodzi o sam proces diagnostyczny, to można go podzielić na trzy etapy: część przedlaboratoryjną, laboratoryjną i polaboratoryjną. Na każdym etapie mogą zdarzyć się pewne błędy, jednak badania wskazują na to, że najwięcej w całym procesie diagnostyki popełnia się ich na samym początku. Szacuje się, że stanowią one nawet 70 proc. wszystkich.

Z czego w takim razie wynikają?

Problem jest złożony. Po pierwsze pacjent do badań powinien się odpowiednio przygotować –  być na czczo. Badania powinno się też wykonać w odpowiednich godzinach. Jeśli tego się nie przestrzega, to prawdopodobieństwo błędów laboratoryjnych zwiększa się. Niektóre badania laboratoryjne wymagają wręcz specjalnego przygotowania, tak jak np. PSA, czyli wykrywające raka prostaty. Mężczyzna musi pamiętać o tym, by nie był po aktywności seksualnej czy jeździe na rowerze.

Dlaczego?

Bo te czynności powodują masaż gruczołu krokowego i wtedy antygen, który jest badany, może się nadmiernie wydzielać. Może to zniekształcić informację diagnostyczną i przyczynić do nieprawidłowości wyniku.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Zwodnicze PSA: trudna diagnostyka raka prostaty

Pomocny w wykryciu raka prostaty jest test, dzięki któremu w surowicy krwi określa się stężenie białka PSA. Jednak podwyższone PSA nie jest równoznaczne z diagnozą raka; do jego stwierdzenia potrzeba więcej danych.

A jak długo pacjent powinien zachować taką wstrzemięźliwość?

Dwa dni przed badaniem.

Co jeszcze może zaważyć na wyniku?

Sam sposób pobrania materiału jest istotny. Wystarczy przedłużone uciśnięcie stazy. Ta opaska, która zakładana jest przy pobieraniu krwi, powinna być w odpowiednim momencie ściągnięta. Nie bez znaczenia jest też samo ułożenie pacjenta. Przez pobraniem krwi powinno się usiąść i odpocząć 5-10 minut. Te wszystkie drobne elementy mogą wpływać na ostateczny wynik badania. Ważne jest też, by do konkretnych badań zastosować odpowiednie próbówki. Mogą one różnić się substancjami, które zawierają, i wpływać na wykrzepianie krwi, czyli sprzyjać lub zapobiegać tworzeniu skrzepu. Np. do morfologii potrzebna jest krew płynna. To wymaga specjalistycznej wiedzy. Niepożądane skrzepy w niektórych badaniach mogą dać błędny obraz stanu zdrowia pacjenta. Dlatego też warto, by ta krew była odpowiednio wymieszana.

Wymieszana, ale niewstrząśnięta?

To wszystko jest istotne. Jest odpowiednia kolejność podstawiania próbówek w trakcie pobierania krwi i wskazana odpowiednia liczba ruchów, które powinna wykonać osoba pobierająca, by delikatnie wymieszać materiał. Ważne, by tego pilnować. Jeśli starannie wykona się te czynności, to zmniejsza się ryzyko błędnego wyniku i konieczności ponownego kłucia. Ale może się zdarzyć tak, że u pacjenta może zachodzić hemoliza, czyli rozpad krwinek, o czym może nie wiedzieć. Dlatego też uświadamiamy pacjentów, by nie denerwowali się, że czasami zachodzi konieczność ponownego pobrania krwi.

Czy każde badanie trzeba wykonać na czczo i w porannych godzinach? Co z badaniami hormonów i pierwiastków?

Najlepiej, by pacjent był po nocnym odpoczynku, na czczo i wypił szklankę, do dwóch szklanek, wody niegazowanej. Pacjent nie powinien też być po dużej aktywności fizycznej w przeddzień badania. Trening może wpływać na wzrost niektórych parametrów, które związane są z metabolizmem czy mięśniami. Poza tym przyjmowanie na co dzień leków, suplementów może mieć wpływ na wyniki badania. Dlatego warto takie rzeczy skonsultować z lekarzem lub diagnostą. Trzeba wiedzieć, czy zażyć codzienną porcję leków przed wyjściem do laboratorium czy nie. Warto też pamiętać, że w naszym organizmie substancje – hormony, pierwiastki wydzielają się zgodnie z dobowym rytmem, ich stężenie będzie się w ciągu dnia zmieniać. Tak jest z TSH lub żelazem. Stąd uzasadnione jest badanie krwi po prostu rano.

A kieliszek wina lub piwo dzień przed badaniem będzie miał znaczenie?

Wpływ alkoholu na badania jest znaczny. Może być również uzależniony od częstości i ilości spożywanego alkoholu. Trudno ocenić stopień wpływu bez wiedzy o modelu jego spożywania. Przemiany metaboliczne alkoholu wpływają na wiele szlaków, które mogą prowadzić do różnych skutków obserwowanych w wynikach badań laboratoryjnych. I tak na przykład spożycie jednorazowo dużej dawki etanolu będzie hamować syntezę albumin w wątrobie. Natomiast długotrwałe przyjmowanie alkoholu etylowego nie wpływa na stężenie albumin, ale prowadzi do ograniczenia całkowitej syntezy innych białek. Poza tym wyraźne zmiany w wynikach badań będziemy obserwować między innymi w przypadku morfologii krwi obwodowej, poziomu witamin, czasów krzepnięcia, elektrolitów, glukozy czy oczywiście enzymów wątrobowych.

fot. anix/Adobe Stock

Badanie krwi i moczu to może być najlepszy prezent urodzinowy

Powinniśmy pamiętać, by raz do roku zbadać sobie krew i mocz. Sprawdzić np. poziom glukozy,  cholesterolu, kreatyniny. Takie wstępne badania pomagają wychwycić wiele chorób. Jak o tym nie zapomnieć? Zrób sobie po prostu  najlepszy prezent na urodziny  –  radzi Monika Pintal-Ślimak, prezeska Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych.

Jeśli mamy prawidłowe wyniki badań laboratoryjnych, to rzeczywiście możemy spać spokojnie? I jak długo?

Profilaktyczne badania warto wykonywać przynajmniej raz w roku. Jako samorząd zachęcamy do systematycznego wykonywania morfologii, badania ogólnego moczu. Zawsze wyniki należy interpretować w odniesieniu do stanu klinicznego pacjenta. Jeśli ktoś ma określone dolegliwości, to badania mogą potwierdzić hipotezę diagnostyczną, choć nie zawsze. Dlatego nie możemy lekceważyć objawów nawet przy dobrych wynikach laboratoryjnych. Trzeba szukać dalej i pogłębiać, poszerzać diagnostykę. Organizm sam daje nam znać, że coś jest nie tak. Warto pamiętać o tym, że lekarz podstawowej opieki zdrowotnej na podstawie wskazań medycznych, w związku z prowadzonym leczeniem, może skierować pacjenta na bezpłatne badania diagnostyczne. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia z 15 lutego 2021 r. w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej są to m.in. badania hematologiczne, badania biochemiczne i immunochemiczne, badania moczu, badania kału, badania układu krzepnięcia, badania mikrobiologiczne.

Czy wprawny diagnosta laboratoryjny na pierwszy rzut oka, gdy widzi konsystencję, kolor materiału biologicznego, może już powiedzieć coś więcej o stanie pacjenta?

Mętny mocz może wskazywać na nadmierne wydzielanie krwinek białych, czyli można podejrzewać, że toczy się jakiś proces zapalny. Bardzo ciemny z kolei może wskazywać na odwodnienie. A jeśli chodzi o krew, to jeśli występują niedobory żelaza lub czerwonych krwinek, to ta krew jest dużo jaśniejsza i bardziej rozrzedzona. U pacjentów z żółtaczką surowica krwi ma odcień żółty. Nadmiar trójglicerydów może dawać kolor mleczny i gęste osocze czy surowicę.

Technologia poszła jednak daleko głębiej, diagności mogą już wnikać w geny…

Diagnostyka genetyczna też się dynamicznie rozwija. Na podstawie tych badań możemy przewidzieć u pacjenta pewne choroby czy predyspozycje do chorób, dobierać odpowiednie terapie. Kwestia badań genetycznych oraz ochrony genomu i odpowiednich zasad biobankowania nie jest dziś odpowiednio uregulowana prawnie. Jako samorząd dostrzegamy konieczność podjęcia prac legislacyjnych dotyczących badań genetycznych oraz uregulowania kwestii postępowania z materiałem biologicznym, dostępności do wyników badań genomu oraz zgody pacjenta na tego typu badania – tak, by jakość wykonywanych badań była zagwarantowana, a materiał biologiczny oraz informacje o genomie pacjentów nie trafiały w niepożądane ręce. W zakresie tych badań odpowiedni nadzór i ochrona genomu powinna być uwzględniona w ustawie o medycynie laboratoryjnej.

Klaudia Torchała, zdrowie.pap.pl

Ekspert

fot. archiwum prywatne

Monika Pintal-Ślimak, prezes KRDL - Specjalistka laboratoryjnej diagnostyki medycznej, audytor systemów zarządzania jakością. Absolwentka Wydziału Farmaceutycznego z Oddziałem Analityki Medycznej Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach, a także studiów Master of Business Administration w ochronie zdrowia Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Pracę doktorską poświęciła wskaźnikom jakości w medycznych laboratoriach diagnostycznych użytecznych w ochronie zdrowia. Zawód diagnosty laboratoryjnego wykonuje od 2000 roku. Aktywność zawodową rozpoczęła w sektorze niepublicznym, w laboratorium sieciowym. Od 2008 roku pracuje w sektorze publicznym w Szpitalu Kolejowym w Wilkowicach, gdzie przeszła wszystkie szczeble rozwoju zawodowego od asystenta do Kierownika Medycznego Laboratorium Diagnostycznego. Aktywnie działa na rzecz dzielenia się wiedzą, promocji edukacji i szkoleń w sektorze ochrony zdrowia. W latach 2009 – 2022 pełniła funkcję konsultanta ds. szkoleń w Centrum Edukacji Menedżerskiej PROMOTOR. Jest audytorem Polskiego Centrum Badań i Akredytacji na normy ISO 9001:2005 i ISO 15189. W samorządzie zawodowym diagnostów laboratoryjnych pełniła funkcję Wiceprzewodniczącej Komisji Rewizyjnej KIDL. Czynnie wspierała także Związek Zawodowy Pracowników Medycznych Laboratoriów Diagnostycznych.

Autorka

Klaudia Torchała

Klaudia Torchała - Z Polską Agencją Prasową związana od końca swoich studiów w Szkole Głównej Handlowej, czyli od ponad 20 lat. To miał być tylko kilkumiesięczny staż w redakcji biznesowej, została prawie 15 lat. W Serwisie Zdrowie od 2022 roku. Uważa, że dziennikarstwo to nie zawód, ale charakter. Przepływa kilkanaście basenów, tańczy w rytmie, snuje się po szlakach, praktykuje jogę. Woli małe kina z niewygodnymi fotelami, rowery retro. Zaczyna dzień od małej czarnej i spaceru z najwierniejszym psem - Szógerem.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • Werewka/PAP

    Historia. Brudne ręce chirurgów zamiast leczyć uśmiercały 

    Jeszcze na początku XIX w. chirurdzy kroili pacjentów brudnymi rękami. Nie myli ich nawet po sekcji zwłok, gdy udawali się tuż po tym przyjmować porody. Nosili czarne fartuchy, by łatwiej było na nich ukryć ślady krwi. Lekarz, który wpadł na prostą zależność – brudne ręce – zakażenie – popadł w obłęd, bo środowisko nie dało mu wiary. Dlaczego tyle wieków musiało minąć od stworzenia mydła do jego powszechnego stosowania, również w medycynie? I komu udało się w końcu odkazić sale operacyjne?

  • Adobe Stock

    Cukier = próchnica

    Dentyści apelują do rodziców o powstrzymanie się przed dodawaniem cukru, w tym syropów owocowych i miodu, do posiłków i przekąsek w pierwszych dwóch latach życia dziecka. Potem lepiej też go ograniczać. Zobacz, co jeszcze pomoże ci uniknąć próchnicy. 

  • Adobe Stock

    Cukrzyca typu 1 z perspektywy korytarza szkolnego

    Patronat Serwisu Zdrowie

    Ania, Iwona, Justyna…to tylko trzy z setek matek spędzające całe dnie w przedszkolach, szkołach. Dlaczego? Ich dzieci mają cukrzycę typu 1 (CT1), a placówki nie chcą brać odpowiedzialności za opiekę. Powinna być ona sprawowana przez pielęgniarki. Tych jednak brakuje, a pozostali pracownicy nie wyrażają najczęściej zgody na podawanie leków. Obowiązek ten spada zatem na rodziców.

  • Adobe Stock

    Cichy zawał nie boli

    Przebiega prawie niezauważalnie. Daje objawy przypominające grypę lub zwykłe przeziębienie. W podobny sposób objawia się choćby niedobór witamin, minerałów i rozmaite nerwice. Trudno go rozpoznać, łatwo go „przechodzić”, dlatego bywa nazywany cichym zabójcą.

NAJNOWSZE

  • Werewka/PAP

    Historia. Brudne ręce chirurgów zamiast leczyć uśmiercały 

    Jeszcze na początku XIX w. chirurdzy kroili pacjentów brudnymi rękami. Nie myli ich nawet po sekcji zwłok, gdy udawali się tuż po tym przyjmować porody. Nosili czarne fartuchy, by łatwiej było na nich ukryć ślady krwi. Lekarz, który wpadł na prostą zależność – brudne ręce – zakażenie – popadł w obłęd, bo środowisko nie dało mu wiary. Dlaczego tyle wieków musiało minąć od stworzenia mydła do jego powszechnego stosowania, również w medycynie? I komu udało się w końcu odkazić sale operacyjne?

  • Generator Innowacyjności - od pomysłu do więzi międzypokoleniowych

  • Budynki podświetlone na czerwono na znak sprzeciwu wobec krzywdzenia dzieci

  • Jak się lepiej uczyć? Jest kilka trików

  • Cukier = próchnica

  • Adobe Stock

    Rany trudno gojące się pod kontrolą

    W Polsce aż milion pacjentów zmaga się z ranami trudno gojącymi się albo inaczej przewlekłymi, takimi jak odleżyny oraz owrzodzenia – cukrzycowe, żylne, niedokrwienne czy nowotworowe. Ten typ ran odpowiada za ogromne cierpienia fizyczne i psychiczne chorych oraz stanowi poważne wyzwanie dla systemu ochrony zdrowia.

  • Mikroplastik można znaleźć nawet w mózgu czy sercu – wskazują wstępne badania

  • Nie do kosza ani do WC, czyli jak utylizować leki