Niedobór żelaza a niewydolność serca

Pacjenci z niewydolnością serca najczęściej trafiają do szpitala nie ze względu na zawał, a dlatego, że dochodzi do zaostrzenia choroby. Okazuje się, że można aż o 1/3 zmniejszyć liczbę hospitalizacji z tego powodu podając im dożylnie żelazo i poprawić im komfort życia; niedobór tego pierwiastka występuje aż u 60 – 70 proc. pacjentów z niewydolnością serca. Badanie kliniczne na ten temat zaplanowali i koordynowali naukowcy z Wrocławia. O jego rezultatach opowiada rektor tamtejszej uczelni medycznej prof. Piotr Ponikowski.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki
Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Niedobór żelaza to jedna z najczęściej występujących przypadłości – dotyczy nawet jednej trzeciej ogólnie zdrowej populacji. Zazwyczaj nie jest to ciężkie schorzenie, choć pogarsza jakość życia i w konsekwencji może prowadzić do poważnych kłopotów.

- Taki deficyt jest jednak szczególnie niekorzystny dla tych, którzy borykają się chorobami przewlekłymi, zwłaszcza, gdy jest to niewydolność serca. W tej grupie osób przydarza się aż 60-70 proc. z nich, przy czym wielu z nich poziom hemoglobiny ma prawidłowy – mówi prof. Ponikowski, kardiolog.

Dlaczego pacjenci z chorobami układu krążenia szczególnie mocno odczuwają niedobór żelaza? W końcu to od tego pierwiastka zależy natlenienie krwi. Jeśli więc jest go za mało, serce, i tak osłabione chorobą, musi ciężej pracować.

Polscy naukowcy z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu zaplanowali zbadanie epidemiologii tego problemu i sprawdzili, co się stanie, jeśli pacjenci z niedoborem będą otrzymywali żelazo dożylnie. 

Diagnoza niedoboru była stawiana na podstawie oznaczenia poziomu dwóch składników: ferrytyny i saturacji krwi. To dlatego, że stosowane zwykle w celu diagnozy niedokrwistości oznaczanie poziomu hemoglobiny nie zawsze jest miarodajne. 

Pacjentom z niedoborem podawane było dożylnie żelazo albo placebo (substancja obojętna). Dlaczego dożylnie? Profesor wyjaśnia, że chorzy na niewydolność serca z niedoborem żelaza nie odniosą korzyści z doustnej suplementacji tego pierwiastka.

- Okazało się, że ten sposób leczenia w porównaniu z grupą kontrolną, która otrzymywała placebo, o 1/3 redukował liczbę hospitalizacji i poprawiał jakość życia. Dwa zastrzyki dożylne redukują ilość hospitalizacji o 1/3! Z punktu widzenia pacjenta to olbrzymia korzyść, ale też olbrzymia korzyść z punktu widzenia systemu opieki zdrowotnej – podkreśla lekarz.

Należy się spodziewać, że w ślad za tymi badaniami zmienią się ogólnoświatowe rekomendacje w leczeniu niewydolności serca.

Badanie wykonano w kilkunastu krajach świata na 1100 chorych hospitalizowanych. Trwało cztery lata. Polscy naukowcy przedstawili jego rezultaty na kongresie Amerykańskiego Towarzystwa Kardiologicznego, a publikacja nastąpi w prestiżowym piśmie The Lancet. 

– To jest dowód na to, że Polacy mogą tworzyć i koordynować duże badania kliniczne – reasumuje profesor.

Badaniami kierowali prof. Ponikowski i prof. Ewa Jarkowska. Wzięło w nich udział 121 ośrodków z 15 krajów Europy, Ameryki Południowej oraz Azji.
 

Justyna Wojteczek, zdrowie.pap.pl

Autorka

Justyna Wojteczek

Justyna Wojteczek - Pracę dziennikarską rozpoczęła w Polskiej Agencji Prasowej w latach 90-tych. Związana z redakcją społeczną i zagraniczną. Zajmowała się szeroko rozumianą tematyką społeczną m.in. zdrowiem, a także polityką międzynarodową, również w Brukseli. Była też m.in. redaktor naczelną Medical Tribune, a później także redaktor prowadzącą Serwis Zdrowie. Obecnie pełni funkcję zastępczyni redaktora naczelnego PAP. Jest autorką książki o znanym hematologu prof. Wiesławie Jędrzejczaku.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ WIĘCEJ

  • Adobe Stock/Photographee.eu

    Kiedy wybrać się po raz pierwszy z córką do ginekologa?

    Pierwsza wizyta dziewczynki u ginekologa to duże przeżycie, ale lepiej jej nie odkładać. Jeśli nic niepokojącego się nie dzieje, to można pojawić się w gabinecie po roku od pierwszego krwawienia, nie później jednak niż do ukończenia przez młodą pacjentkę 15 lat. Przed wizytą warto porozmawiać o tym, co czeka ją w gabinecie – radzi dr n. med. Ewa Kuś, konsultant ds. ginekologii i położnictwa Grupy Luxmed.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Sól jodowana: jak ustrzegliśmy się poważnej choroby

    Niedobór jodu może wywołać chorobę charakteryzującą się głębokim ubytkiem możliwości intelektualnych. To właśnie on odpowiadał w dawnych czasach za występowanie na terenie Szwajcarii tzw. kretynizmu endemicznego. Polska ustrzegła się tego losu, bo w 1935 roku wprowadzono skuteczną profilaktykę - do soli kuchennej dodawany był jodek potasu.

  • fot. tanantornanutra/Adobe Stock

    Jak wygląda świat, gdy traci się wzrok?

    Pewnego dnia obudziłem się i już nic nie widziałem. Całe dzieciństwo przygotowywano mnie na ten moment, ale czy można być na to naprawdę gotowym? Największą szkołę życia dało mi morze. Ono buja każdego tak samo – opowiada Bartosz Radomski, fizjoterapeuta i przewodnik po warszawskiej Niewidzialnej Wystawie.

  • P. Werewka/PAP

    Milowy krok – przeszczep gałki ocznej

    W okulistyce mamy za sobą kolejny krok milowy – przeszczep gałki ocznej. Na razie jednak to operacja kosmetyczna, bo nie umiemy jeszcze połączyć nerwów wzrokowych, a więc przywrócić widzenia. Wszystko jednak przed nami – wyraził nadzieję prof. Edward Wylęgała, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Okulistyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

NAJNOWSZE

  • Muchomor sromotnikowy – zabójca z polskich lasów

    Jest śmiertelnie trujący, a że często bywa mylony z innymi grzybami, w tym smakowitą czubajką kanią, notuje się wiele ciężkich zatruć. Wystarczy jeden owocnik, by pozbawić życia całą rodzinę.  Prawdopodobnie po spożyciu muchomora sromotnikowego zmarła w szpitalu 88-letnia kobieta z warmińsko-mazurskiego, a jej mąż walczy o życie.

  • Dermatoskop w aplikacji i u lekarza POZ?

  • Jak radzić sobie z niepokojem wywołanym działaniami wojennymi

  • Ostra białaczka szpikowa – przeszczep szpiku dał mi drugie życie

  • Stop przemocy w sieci

  • Zakażenie paciorkowcem może być groźne dla dzieci

    Kiedy po przebytej infekcji zauważasz u dziecka nagły regres w rozwoju, a do tego zaburzenia neurologiczne: tiki, napady lękowe czy nerwicę natręctw, warto sprawdzić, czy to nie PANDAS – rzadkie, autoimmunologiczne schorzenie, które pojawia się po zakażeniu paciorkowcem grupy A – radzi Paulina Swoboda, która w oparciu o doświadczenia z własnym synem założyła Fundację „Dzieciom z Zespołem PANS i PANDAS oraz ich rodzinom”, by wspierać rodziców dzieci z zaburzeniami neurobehawioralnymi.

  • Dynia – co mówi nauka o jej wpływie na zdrowie

  • Omega-3 - co warto wiedzieć?

Serwisy ogólnodostępne PAP